Dzięki za spełnienie moich życzeń . ;-)
Ale nadal czuję niedosyt. ;-)
Akurat ten temat bardzo mnie interesuje , będę więc musiała sama czegoś poszukać. :smile:
Odkrycie grobowca w Palenque Daleko na zachodniej granicy dawnego królestwa Majów, gdzie obecnie znajduje się meksykański stan Chiapas, leżą ruiny Palenque. Wraz z położonymi w pobliżu w dolinie rzeki Usumacinty miastami Yaxchilan i Piedras Negras Palenque utrwaliło ekspansję kultury okresu klasycznego w zachodniej części imperium Majów. Dostojne budowle tego miasta są wyrazem najwyższych dążeń architektury i rzeźby, ku osiągnięciu, których stale zmierzali ich budowniczowie.
Palenque było imponujących rozmiarów ośrodkiem religijnym. Wciąż jeszcze nieznane są jego dokładne granice, jednak budowle wznoszą się na przestrzeni około 6 km na zachód i 3 km na wschód od głównego kompleksu budynków obrzędowych.
Obszar archeologiczny Palenque został uznany za pomnik narodowy. Od rzadko rozsianych osiedli prowadzi kręta droga ku ruinom, tam gdzie niegdyś wiła się indiańska ścieżka. Po przeszło 5 km drogi przez gęste lasy wyłania się nagle dawne miasto. Na wprost wznosi się Wielki Pałac oparty na stromym wzniesieniu, które zapadło się w miejscach, gdzie ciągnęły się podziemne korytarze. W południowo-zachodnim rogu Świątynia Inskrypcji zwieńcza wysoką piramidę, na której wierzchołek prowadzą szerokie schody. Miasto przedzielone jest niemal na pół wąskim strumieniem zwanym Otolum. To, co obecnie wiemy o Palenque zawdzięczamy żmudnej i dociekliwej pracy badawczej prowadzonej systematycznie w szeregu kolejnych etapów. W roku 1934 Meksykański Państwowy Instytut Antropologii i Historii powierzył archeologowi Miguelowi Fernandezowi nadzór nad pracami mającymi na celu stałą konserwację najważniejszych budowli miasta, ale dopiero Alberto Ruz Lhuillier dokonał w Palenque epokowych odkryć.Wysiłki swe skierował na dalszą rekonstrukcję ośmiu świątyń wzniesionych na piramidach i części kompleksu Pałacu.
Ruz był szczególnie zaintrygowany Świątynią Inskrypcji. Była to wspaniała budowla stojąca na przeszło 20-metrowej piramidzie. Podłoga wewnętrznego pomieszczenia była zrobiona ze starannie dopasowanych płyt kamiennych a nie ze sztukaterii używanej zazwyczaj przez Majów do tych celów. Pośrodku pomieszczenia znajdował się kamień dużo większy od pozostałych a po dwóch jego przeciwległych stronach wywiercone były po trzy pary otworów zatkanych prawie niewidocznymi kamiennymi szpuntami. Według założeń archeologów ten dziwny układ kamieni miał dla Majów sens religijny, być może oznaczały symboliczne wejścia do zaświatów lub miały związek z obserwacjami astronomicznymi. Podczas dalszych badań odkryto, że ściany pomieszczenia ciągnęły się w głąb poniżej poziomu podłogi, tak jakby pod nią znajdowało się drugie pomieszczenie. Po zdjęciu kamienia oczom archeologów ukazał się korytarz całkowicie wypełniony gruzem. Gdy usunięto gruz pojawiły się stopnie zrobione z kamieni pokrytych stiukiem. Ruz wiedział już, że schody mogą prowadzić do serca piramidy jednak prace nad wynoszeniem gruzu trwały bardzo długo i wymagały ogromnego wysiłku. Prawdopodobnie korytarz został zabezpieczony przed intruzami stosami kamieni i gruzu.Następnie przejście zakryto płytą kamienną, która stanowiła część podłogi świątyni a otwory zatkano kamiennymi szpuntami. Gdy Palenque zostało opuszczone , wraz z zaginionymi mieszkańcami przepadła także pamięć o podziemnym korytarzu. Prace trwały dalej. Wciąż jeszcze nie było wiadomo napewno, jakim celom służyły schody. Wkońcu archeolodzy dotarli do grubego muru pod którym stała czworoboczna kamienna skrzynia. Był to skarbiec zawierający ozdoby z jadeitu, pięknie oszlifowane paciorki, wisiorki, kolczyki i guziki, malowane talerze z gliny i lśniącą perłę o średnicy 1,25 cm. Niewątpliwie przedmioty te były darami rytualnymi ale powód umieszczenia ich w tak dziwnym miejscu wciąż pozostawał zagadką.
Mur, pod którym znaleziono skrzynię miał około 3,5m grubości a przebicie go wymagało całego tygodnia ciężkiej pracy wszystkich członków ekspedycji. Wreszcie mur runął a oczom ludzi ukazała się zwykła, obmurowana skrzynia. Wewnątrz znajdowały się szczątki 6 szkieletów ludzkich, przykrytych warstwą kamieni spojonych zaprawą wapienną natomiast nie znaleziono żadnych ozdóbani darów. Ruz przypuszczał, że była to ofiara złożona z młodych ludzi, których duchy miały chronić tego, dla kogo cała piramida została zbudowana. Od tej chwili wiedział już, że wysiłki całej grupy zostaną sowicie wynagrodzone. Jednak emocje sięgnęły szczytu kiedy ekipa dotarła do mrocznej komnaty. W pewnym momencie strumień światła wtargnął do wnętrza a archeologów oczarował przepych jakiego oko ludzkie nie widziało. Z mroków, jak baśniowa wizja, wyłoniła się grota wyrzeżbiona w lodowej bryle , ze ścianami połyskującymi jak śnieżne kryształy. Całość sprawiała wrażenie opuszczonej kaplicy ze zwisającymi jak girlandy stalaktytami i strzelającymi do góry stalagmitami. Ściany ozdobione były rzeżbami ludzi a nieomal cała podłoga przykryta została płytą kamienną udekorowaną wypukłym reliefem. Na środku znajdowała się postać mężczyzny bogato przystrojonego klejnotami, w wyszukanym nakryciu głowy, opierającego się o coś na kształt tronu. Obok stał wielki krzyż, którego ramiona tworzyły dwugłowe węże, na wierzchołku zaś umieszczony był pięknie upierzony ptak quetzal. Znajdujące się na płycie hieroglify odnoszące się do Słońca, Księżyca, Wenus i Gwiazdy Polarnej odszyfrowano jako daty 603 i 633 rok n.e. Motyw krzyża tak często używany przez rzeźbiarzy z Palenque stanowił przypuszczalnie symboliczne wyobrażenie rosnącej kukurydzy, rośliny będącej podstawowym pożywieniem Majów. Kukurydza była znakiem życia ziemskiego, pozostałe elementy rzeźby mogły symbolizować tęsknotę człowieka do życia pozagrobowego. Ściany ozdobione były 9 postaciami ludzkimi wymodelowanymi w stiuku, przedstawiającymi Panów Świata Podziemnego. Być może sala służyła jako miejsce odprawiania Świętych rytuałów przez kapłanów a może figury strzegły jakiejś mrocznej tajemnicy ? Indianie biorący udział w wyprawie nic nie wiedzieli o budowniczych Palenque a samo miasto legło w gruzach zanim Europejczycy rozpoczęli konkwistę.
Po dokładniejszym zbadaniu stwierdzono, że rzeźbiona płyta zakrywająca podłogę krypty spoczywa na ogromnym bloku kamiennym podtrzymywanym przez 6 prostokątnych kloców z ciosanego kamienia. Gdy z jednej strony wywiercono otwór odkryto, że wielki kamień był wydrążony w środku. Grupa skonstruowała urządzenie, dzięki któremu z wielkim trudem podniesiono płytę. Ruz ze zdumieniem stwierdził, że pod spodem znajdowała się mniejsza płyta wykonana z gładko wypolerowanego kamienia, która miała specyficzny zarys a jeden jej koniec był wybrzuszony jak rybi ogon. W drugim końcu mieściły się dwa okrągłe otwory, zatkane kamiennymi szpuntami, zupełnie tak samo, jak otwory znalezione w podłodze świątyni położonej powyżej. Ruz wiedział już, że otwory te służyły do podnoszenia płyty, co też niezwłocznie uczyniono. Oczom archeologów ukazała się dziwna mozaika zieleni, czerwieni i bieli ułożona z zielonych ozdób jadeitowych, malowanych na czerwono zębów i kości szkieletu oraz z fragmentów maski. Był to więc sarkofag, pierwszy sarkofag, jaki znaleziono w piramidach Majów. Człowiek leżał na dnie głębokiego kamiennego basenu, którego wnętrze pomalowane było na czerwono. Jego kości były już bardzo zwietrzałe, ale wydawał się być mężczyzną w wieku 40-50 lat, tęgim, mierzącym około 170 cm wzrostu. Zęby, chociaż pomalowane na czerwono, miały normalny kształt i nie posiadały ani inkrustacji ani ozdób zwykle stosowanych u Majów wysokiej rangi. Człowiek, przypuszczalnie kapłan, nie nosił żadnych ozdób, miał jednak mnóstwo przedmiotów z jadeitu: pierścienie na każdym palcu, bransolety, kolczyki i pięknie rzeźbione figurki w kształcie kwiatów, małych tykw, głów wężów i ludzkich postaci o cechach charakterystycznych dla bogów majańskich. Zmarły trzymał w obu rękach oraz w ustach jadeitowe ozdoby, jego szyja i ramiona osłonięte były ogromnymi naszyjnikami z jadeitowych paciorków. Na twarzy pozostały szczątki maski z jadeitowej mozaiki, oczy maski były wykonane z muszelek a tęczówki utworzone przez inkrustację obsydianem. Jedyną ozdobą nie z jadeitu były kawałki macicy perłowej sklejone na kształt perły.
Z chwilą, gdy odkryto, że celem zbudowania tej komnaty było utworzenie grobowca, stało się jasne, że jej budowa wymagała wkładu pracy całego społeczeństwa i zajęła pewnie całe lata. Z pewnością grób został przygotowany najpierw, a dopiero później skonstruowano nad nim piramidę, gdyż transport ogromnego sarkofagu w dół po wąskich schodach byłby niemożliwy. Prawdopodobnie z kamieniołomów transportowano na toczących się pniach wielkie bloki wapienia. Na miejscu budowy cięto je na mniejsze kawałki umieszczano w odpowiedni sposób na piramidzie. W końcowym etapie prac rzeźbiarze przygotowywali stiukowe reliefy zdobiące fasadę świątyni. Zagadką pozostaje tylko pytanie, czy wielki kapłan, dla którego podjęto ten nieludzki wysiłek, nadzorował za swego życia budowę grobowca? Ewentualną wskazówką może być obecność schodów, dzięki którym grobowiec był dostępny do czasu pogrzebu. Niestety nie zachowały się żadne notatki dotyczące obrzędów pogrzebowych. Można przypuszczać, że były niezwykle uroczyste. Tłumy wieśniaków zebranych u stóp świątyni składały dary w hołdzie zmarłemu, wróżbici rozrzucali na ziemi ziarna kukurydzy lub fasoli i z utworzonych w ten sposób wzorów odczytywali przepowiednie. Ciało przybrane w szaty z skór jaguara i ozdobione jadeitem zniesiono po schodach do komnat grobowej w asyście procesji kapłanów, których twarze pomalowane były w symboliczne wzory a na głowach mieli wspaniałe hełmy inkrustowane jadeitem i przybrane piórami quetzala. W orszaku prowadzono 6 młodzieńców, których duchy miały strzec wejścia do krypty. Żałobnicy śpiewali pieśń i modlili się o łatwą drogę śmierci dla zmarłego. Gdy procesja dotarła do komnaty grobowej, ciało spoczęło w sarkofagu a wokół niego ułożono dary. Twarz świętobliwego męża przykryto maską z jadeitowej mozaiki, trumna została przysłonięta a przykrywą a na nią opuszczono masywną, rzeźbioną płytę. Na sarkofagu umieszczono dwie stiukowe głowy ludzkie oraz kilka ozdób na kukurydzianym krzyżu. Wokół zgromadzono stosy gruzu, i opieczętowano komnatę wpychając w otwór w murze trójkątne kamienne drzwi. Na korytarzu złożono ofiarę z 6 młodzieńców zabijając ich uderzeniem w tył głowy lub dusząc a ich ciała zamknięto w kamiennej trumnie i okryto warstwą zaprawy wapiennej. W okresie klasycznym ofiary z ludzi praktykowano jedynie w wyjątkowych przypadkach dyktowanych potrzebą społeczną. Wiara w upodobanie bogów do darów z ludzkiego życia została rozpowszechniona wśród Majów przez najeźdźców z płaskowyżu meksykańskiego po 900 roku n.e. W czasach klasycznych natomiast poświęcenie sześciu istnień ludzkich było wyrazem szczególnego uwielbienia dla zmarłego. Ruz odkrył również dziwny przewód kamienny ciągnący się wzdłuż schodów, który miał służyć utrzymaniu więzi z duchem kapłana. Kanał zaczynał się z boku sarkofagu rzeźbioną głową węża i biegł przez przyległy korytarz wzdłuż całej długości schodów aż do podłogi świątyni. Przez otwarty tunel kapłani wypowiadali magiczne zaklęcia skierowane do zmarłego a może także nadchodziły tędy odpowiedzi na nie. Ten niezwykły pomysł miał zapewnić stałą łączność między żyjącymi a królestwem śmierci. Moment zasypania gruzem schodów prowadzących do grobowej komnaty jest trudny do ustalenia. Początkowo wydawało się, że był to sposób zabezpieczenia grobu przed sprofanowaniem. Jednak Ruz stwierdził, że Palenque pod koniec XI wieku ulegało silnym wpływom z zewnątrz i dlatego właśnie grobowiec stanowiący najważniejsze sanktuarium religijne w mieście został zasypany z obawy przed napływem nieprzychylnych elementów. Odkrycie Ruza to poważny przełom w dotychczasowych poglądach odkrywający nowe, nieznane dziedziny wiedzy Majów. Konstrukcja Świątyni Inskrypcji z jej podziemną klatką schodową, komnatą grobową i niezwykłym kanałem świadczy o ogromnych uzdolnieniach architektów majańskich. Budowla ta nie ma sobie równych wśród pomników cywilizacji prekolumbijskiej. Obala ona panujące dotąd przekonanie, iż jedynym motywem wznoszenia piramid w Ameryce Środkowej było utworzenie podwyższenia, na którym miała stanąć świątynia. Odnaleziono również dowody świadczące o potędze kapłanów i o złożonej strukturze społeczeństwa niezwykle podporządkowanego ich władzy co potwierdza fakt, iż wielu inżynierów, rzemieślników, murarzy i wieśniaków pracowało wiele lat bez wytchnienia nad budową grobowca. Wiele jest nie wyjaśnionych i zagadkowych elementów w historii Palenque, jak zresztą w całej historii Majów. W gęstych lasach, na ogromnych obszarach, które niegdyś stanowiły imperium Majów, wciąż pozostają niezbadane ruiny. Niemniej jednak nawet takie pojedyncze odkrycia, jak to, którego dokonał Alberto Ruz, mogą dostarczyć archeologom bogatych informacji o badanej cywilizacji.
BibliografiaFraser, D., Sztuka prymitywna, Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe, Warszawa, 1976.
Gallenkamp, Ch., Majowie, PWN, Warszawa 1968.
Kondratow, A., Zaginione cywilizacje, PIW, Warszawa 1973.
Nougier, L. W czasach Majów, Azteków i Inków, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1991.
Praire, P., Odkrywanie Ameryki, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1992.
Tekst: Natalia Czopek
Źródło: IBERYSCI.pl strona iberystów studentów i absolwentów UJ.
Š iberysci.pl 2004-2006.
[ Dodano: 2006-06-03, 11:14 ]Łał !
Zainteresowanie tematem jest wprost proporcjonalne do długosci textu.
Super.
:
Świetny artykuł - NHolokaust