W JAKIM GWIAZDOZBIORZE JEST NASZE SŁOŃCE I ZIEMIA.
Patrząc nocą na odległe gwiazdy – słońca, zastanawiałam się nie raz, do jakiego gwiazdozbioru należy nasze Słonce, oraz Ziemia na której żyjemy? Może do „Wielkiej Niedźwiedzicy” (Wielki Wóz), największego gwiazdozbioru widocznego na półkuli północnej Ziemi? Wówczas nasze Słońce powinno być gdzieś na skraju tego gwiazdozbioru? Na to pytanie z pewnością potrafią odpowiedzieć tylko astronomowie, a więc trzeba któregoś z nich o to zapytać!
Był początek września 1999 roku. Postanowiłam wybrać się do najbliższego Planetarium przy Akademii Morskiej w Gdyni, aby uzyskać odpowiedź na nurtujące mnie pytania, gdyż były one ważne w moich badaniach kamiennych kręgów oraz wnioskach.
Kierownik Planetarium zanim odpowiedział na zadane pytanie „Gdzie jest Słonce i Ziemia i w jakim gwiazdozbiorze?” - długo patrzył na mnie zaskoczony, a potem odpowiedział patrząc przed siebie...
- Właściwie naukowcy nie wiedzą gdzie jest nasze Słońce. Są tylko pewne przypuszczenia, teorie... Jedna z nich dotyczy „gwiazdy Barnarda”. A dlaczego pani się tym zainteresowała?
Odpowiedziałam - Badam kamienne kręgi, które są odwzorowaniem różnych gwiazdozbiorów i nic z tego nie rozumiem. Liczyłam na pomoc i współpracę astronomów, gdyż powinni się tym zająć ci którzy mają odpowiednią wiedzę i możliwości badawcze.
Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi i byłam zaszokowana aktualnym stanem wiedzy i nauki! Pomyślałam – Więc gdzie chcą startować w Kosmos? Czy dlatego wysyłają sygnały w Kosmos w poszukiwaniu inteligentnej cywilizacji? Nie otrzymali jak dotąd odpowiedzi, więc czy dlatego poszukują podobnej planety do Ziemi? Jaki jest więc sens odwzorowań gwiazdozbiorów za pomocą kamieni? Kto nam to przygotował? Z pewnością inteligentni ludzie dla inteligentnych ludzi, ale gdzie w dzisiejszym świecie ich znaleźć skoro dla naukowców są one tylko cmentarzyskiem Gotów?! Czy ja mam obalić ich zacofane teorie i hipotezy??? Minie jeszcze co najmniej pokolenie zanim coś w tej sprawie się zmieni, a więc nie doczekam się tego! Poza tym nie jestem naukowcem, ale może to i dobrze, gdyż jak się okazuje w tym „światku naukowym” panuje „prawo sępa”! Dlatego jestem z woli Boga wizjonerką i muszę sama badać kamienne kręgi?
Czy dlatego żaden z astronomów do których zwracałam się o pomoc w tej sprawie, oficjalnie nie chciał poprzeć dalszych badań, ani uwierzyć mi, gdyż archeolodzy uważają iż jest to tylko cmentarzysko Gotów? Potraktowali więc mnie złośliwie i arogancko.
Badając od 1993 roku różne kamienne kręgi w Polsce odkryłam z nie małym zdumieniem, iż zawierają one zbyt dużo wiedzy astronomicznej, aby pozostawili nam to prymitywni Goci! Więc kto nam pozostawił? Wciąż potwierdzało się jedno – jesteśmy potomkami wcześniejszych cywilizacji, a nie potomkami małp jak twierdzą naukowcy! Dlatego współcześni naukowcy podtrzymując tę bzdurną teorię nie dopuszczą do tego, aby zweryfikowano dotychczasowe teorie o Gotach. To samo dotyczy naukowej teorii o pochodzeniu człowieka od małpy! Oznacza to, ze wszystko co powiem, napiszę lub nawet udowodnię i tak będzie niezgodne z ich teoriami!!! W ten sposób uniemożliwiają badania kamiennych kręgów zgodnie z logiką oraz zasadami naukowymi, którymi kierowali się nasi przodkowie pozostawiając nam inteligentne i dobrze przemyślane informacje o Kosmosie za pomocą ustawionych kamieni w kręgi oraz linie...
Są to kamienne wskazówki dla inteligentnych potomków!
Ale o co chodzi z różnymi odwzorowaniami gwiazdozbiorów jakie nam pozostawili w kamiennych kręgach, np. Byka, Lwa, Oriona, Wielkiej Niedźwiedzicy, itd.? Czy tam gdzieś żyją cywilizacje ludzkie? Do którego z tych gwiazdozbiorów należy nasze Słonce i Ziemia? Okazuje się, że ma to zupełnie inne znaczenie niż się spodziewałam!
Astronomowie potrafią już obliczyć w latach świetlnych odległości do wielu gwiazd, za pomocą różnych długości fal radiowych i nie tylko... Wiedzą więc jaka jest odległość z Ziemi do gwiazd w gwiazdozbiorze Byka, Oriona, Lwa czy Wielkiej Niedźwiedzicy, itd.
Widząc te gwiazdozbiory odwzorowane na ziemi za pomocą kamieni można zrozumieć:
1.Ziemia i Słonce jest mniej więcej w tym samym miejscu, gdyż są te same gwiazdozbiory odwzorowane na ziemi, które widzieli nasi przodkowie tysiące lat temu!
2.Które z odwzorowanych widocznych i dużych gwiazdozbiorów są najważniejsze dla naszej cywilizacji - Orion, Lew, Wielka Niedźwiedzica czy stosunkowo mały gwiazdozbiór Byka, który widzimy na nocnym niebie? Z moich badań wynika iż właśnie gwiazdozbiór Byka jest najważniejszy, co wyjaśnię poniżej.
3.Astronomowie znający odległości do poszczególnych gwiazdozbiorów mogą dokładnie określić gdzie jest nasze Słońce i planeta na której żyjemy.
Wg hipotezy z 1916 roku amerykańskiego astronoma Edwarda Barnarda jest nią prawdopodobnie niewielka gwiazda o czerwonej barwie, co oznacza iż jest to czerwony karzeł. Czy jest to nasze Słonce, czy tylko wskazówka, że gdzieś w jej okolicy jest nasze Słońce? Wg obliczeń astronomów „gwiazda Barnarda porusza się z prędkością 11” w czasie roku i zmierza w kierunku gwiazdozbioru Herkulesa. (Czy ma to jakiś związek z mitami wcześniejszych cywilizacji o legendarnym Herkulesie oraz mity o Orionie, lub Europie i białym byku?)
Czy są już jakieś dokładniejsze badania astronomiczne, aby odpowiedzieć na podstawowe pytanie - w jakim gwiazdozbiorze jest Słońce i Ziemia? Byłabym wdzięczna gdyby któryś z astronomów potraktował moje pytanie poważnie i wypowiedział się na ten temat.
Różne źródła historyczne oraz legendy ludów żyjących nadal na naszej planecie potwierdzają iż istniały wcześniejsze cywilizacje, które zostały zniszczone przez kataklizmy, pomimo iż miały dużo większą wiedzę niż my mamy obecnie o Kosmosie. Przykładem tego mogą być np. piramidy, legendy, lub „Kalendarz Majów”. O dacie 2012 rok jaką podaje ten kalendarz narosły legendy o „końcu świata”. Może i kiedyś w poprzedniej Cywilizacji na naszej planecie tak właśnie się zdarzyło, lecz wg kalendarza Chrześcijańskiego rok 2012 faktycznie już minął, gdyż mich przy obliczaniu od narodzin Jezusa Chrystusa pomylił się o 6-7 lat ( zobacz Biblia 1000 – lecia PP, tablice chronologiczne na końcu) i tego błędu do dzisiaj nikt nie poprawił!
W 2006–7 roku nasze Słonce przeszło przez Równik Galaktyczny. Po uwzględnieniu poprawki w datowaniu wypadło to w roku 2012, który już minął i faktycznie jest już 2014-15 rok. Świadczy to o dokładnej i ścisłej wiedzy astronomicznej jaką posiadali przodkowie Majów na temat przejścia Słońca przez Równik Galaktyczny wg ich kalendarza. Oznacza to również zmiany na Ziemi, na które nie jesteśmy przygotowani, tak jak wcześniejsze cywilizacje.
Czy popełnili jakiś błąd, który i my również popełniamy?
Odpowiedź jest w astronomii oraz w odwzorowaniach gwiazdozbiorów w kamiennych kręgach, które nam pozostawili, abyśmy nie popełnili tego samego błędu co oni!
Które z tych odwzorowań jest najważniejsze dla naszej cywilizacji?
Z moich badań i wniosków wynika że jest nim gwiazdozbiór Byka, pomimo iż jest mały w porównaniu np. z Wielką Niedźwiedzicą czy Orionem. Są w nim dwie główne gromady gwiazd zwane od tysiącleci Hiady oraz Plejady. Plan tego gwiazdozbioru nałożony na plan Kaszub, gdzie odwzorowanie w Odrach to Hiady, a Węsiorach to Plejady, wskazuje iż jest to największe odwzorowanie gwiazdozbioru Byka w tak dużej s k a l i w Polsce.
Jakie to ma znaczenie dla nas? Uważam że jest to ważna wskazówka astronomiczna!
Co jest aż tak ważnego w gwiazdozbiorze BYKA?
Pisałam już o tym wielokrotnie, ale przypomnę. Na tle tego gwiazdozbioru znajduje się bardzo odległa radio–galaktyka, którą astronomowie opisali i skatalogowali jako „radioźródło 3c 123”! Jest to jedna z najdalszych galaktyk jaką astronomom udało się odkryć za pomocą fal radiowych, gdyż żaden teleskop nie jest w stanie tego dostrzec. Z planu gwiazdozbioru Byka nałożonego na plan Kaszub wynika iż odwzorowanie tej odległej galaktyki znajduje się w Małych Stawiskach o czym już pisałam wielokrotnie! Tam odkryłam wielkie głazy wyłaniające się z ziemi uprawianej rolniczo od pokoleń. Na planie geodezyjnym ich usytuowanie w ziemi gdzie się wyłoniły wskazuje iż był to wielki kamienny krąg. Ale w okolicy zlokalizowałam też ślady i pozostałości po dwóch innych wielkich kręgach z tzw. Pasa Oriona. Są one pozostałością po wcześniejszej cywilizacji na tych terenach. Tutaj również występują anomalia magnetyczne, dziwne wibracje energii dochodzące z ziemi, pojawiają się różne obiekty kuliste...
Tutaj w 1991 roku zobaczyłam setki „płonących drzew”, co stało się podstawą do badań oraz poszukiwań odpowiedzi – „a o co właściwie w tym wszystkim chodzi?” Dla mnie jest to kolejna i najważniejsza wskazówka astronomiczna, a nie tylko mistyczną! Zbyt dużo przypadków w jednym miejscu, aby to był tylko przypadek!
Jest to więc najważniejsze wskazanie na tę radio – galaktykę jako cel i sens naszej wiary, oraz dalszych badań i oczekiwania pomocy właśnie z tego kierunku.
Gdzieś tam jest Pra-OJCZYZNA naszej cywilizacji. Z tej bardzo odległej galaktyki na „końcu Kosmosu”(?) przybyli nasi przodkowie, na drugi „koniec Kosmosu”. Przybyli oczywiście wielkimi dyskami kosmicznymi, które pozostały na ziemi ( w ziemi ) do dzisiaj. Jest w nich wszelka wiedza, która jest nam potrzebna, aby poznać naszą prawdziwą historię, są tam technologie dotyczące budowy dysków kosmicznych, są możliwości wezwania p o m o c y z galaktyki gdzie żyją są nasi Przodkowie - w razie kryzysowej sytuacji, lub wskazanie na wyjście awaryjne..
Zdaje się że tego nie zrozumiały poprzednie cywilizacje, gdyż doszło do zagłady. Żyjąc tu i teraz jako IV Cywilizacja jesteśmy w podobnej sytuacji, gdyż dziury ozonowe powodują iż śmiercionośne promieniowanie kosmiczne i słoneczne powoduje gwałtowne topnienie lodowców na biegunach i za kilka lat może dojść do kolejnego kataklizmu, jak przewidują sami naukowcy!
Czas leci, naukowcy patrzą na kamienne kręgi jako na cmentarzysko Gotów, Słonce przeszło przez Równik Galaktyczny i jest już za późno... gdyż żaden z naukowców w tym pokoleniu nie zmieni teorii o Gotach, oraz teorii o pochodzeniu człowieka w prostej linii od małp, bo to oznaczałoby rewolucje w nauce! „Porządek musi być” – nawet jeżeli jest tylko bzdurną teorią??? Pozostało nam średnio 10-12% inteligencji – jak twierdzą neurochirurdzy na podstawie badań mózgu - z tego co mieli nasi przodkowie i to wyjaśnia wszystko!
Za 50 lat może już nie będzie naszej cywilizacji! Więc co pozostało nam w tej sytuacji? Wezwać na pomoc OJCZYSTĄ CYWILIZACJĘ. „ Przylecą jak błyskawica z nieba, w całej potędze i chwale” – jak napisano w Ewangeliach, bo to jest podstawą naszej wiary od tysięcy lat! Pozostała nam tylko wiara i nadzieja...
Naukowcy nigdy do tego nie dojdą przy tak ograniczonej inteligencji oraz z takimi teoriami naukowymi!
Ale kto i jak ma nadać sygnał?
Zdaje się, że to stało się powodem popełnionych błędów wcześniejszych cywilizacji o czym pisałam już w „Testament Króla I Cywilizacji”, „Dysk dla zwycięzcy” i inne.
Napisałam tam, iż w Małych Stawiskach, gdzie „płonęły drzewa” jest w ziemi dysk kosmiczny Króla I Cywilizacji, za pomocą którego przesłałam s y g n a ł do radio-galaktyki! W jaki sposób to zrobiłam po raz pierwszy nie wiedząc o tym, że jest tam dysk Króla opisałam w „Złota flara” w 2004 roku. Dopiero wizja w październiku 2007 roku, którą opisałam w „Testament Króla I Cywilizacji”, pozwoliło mi zrozumieć to co faktycznie wtedy się wydarzyło...
W internecie wówczas przeczytałam iż Ziemia jako pierwsza z planet naszego Układu Słonecznego weszła w zasięg oddziaływania Pasa Równika Galaktycznego. Ponieważ krąży po orbicie wokół Słońca, więc po jakimś czasie wyszła z tego pasa, „obijając się” o niego co jakiś czas, aż cały Układ Słoneczny przeszedł na drugą półkule Galaktyki, co oznacza w inną biegunowość... Słonce w czasie przechodzenia przez Równik Galaktyczny było również pod silnym wpływem jego działania i aktywności, która potwierdzają starożytne przekazy ludów z poprzednich cywilizacji.
Pas Równika jest stosunkowo wąskim pasmem promieniowania galaktycznego, w którym skupiają się bardzo silne i przenikliwe pasma kosmiczne. Ma on taką moc iż powoduje pękanie płyt tektonicznych oraz trzęsienia ziemi, co mieliśmy okazję wówczas odczuć na naszej północnej półkuli oraz w Indonezji (tragiczne tsunami z powodu wypiętrzenia płyt oraz trzęsienia ziemi - jak później podawali naukowcy w programach TV „Discavery”), gdy nasza planeta weszła na Równik Galaktyczny! Było to we wrześniu 2004 roku!
Oczekiwałam jeszcze wówczas, że może któryś z naukowców potraktuje tę sprawę poważnie i w sposób ściśle naukowy... Ja to zrobiłam za pomocą drutu i radia, czyli jak...
MacGyver!
Przygotowywałam się do tego od kilku miesięcy zastanawiając się jak to zrobić i kiedy? Podpowiedzią były wysyłane sygnały za pomocą fal radiowych przez radioastronomów, oraz Miernik Rezystywności Uziemień i czas przesilenia astronomicznego co jak się okazało później zbiegło się z czasem przejścia Ziemi przez Pas Równika Galaktycznego! Te pasma są super nośnikami energii kosmicznej!
ZŁOTA FLARA – fragmenty tekstu!
Z programów „Discavery” w TV oraz publikacji w miesięcznikach popularno naukowych i z podręczników astronomii wiedziałam, że radio-astronomowie wysyłają sygnały w Kosmos i nasłuchują odpowiedzi od 50 lat przy pomocy różnej długości fal radiowych. Rocznie na tego typu badania i poszukiwania inteligentnej cywilizacji wydaje się miliardy dolarów.
Był słoneczny wrześniowy poranek 2004 roku – czas jesiennego przesilenia astronomicznego. Siedziałam na ganku przed chatą którą odziedziczyłam po dziadku – w Małych Stawiskach wciąż myśląc jak wysłać SYGNAŁ…do ziemi, który ma dotrzeć w Kosmos, gdyż wiedziałam to, czego naukowcy nigdy nie wezmą pod uwagę, o ile im się tego nie pokaże oraz udowodni! Co jest w tej ziemi, co wysyła wyczuwalne impulsy?!
Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że jest tu dysk Króla I Cywilizacji i właśnie dlatego jest to najważniejszą wskazówką i dowodem na to dlaczego w tym miejscu „płonęły setki drzew” w symbolu i dosłownie! Drzewa są symbolem rodu, a złote drzewa – symbolem królewskiego rodu CZŁOWIEKA – SYMBOLEM KRÓLA! Dopiero po dwóch latach zobaczyłam w wizji wnętrze tego dysku co opisałam w „Testament Króla I Cywilizacji”.)
Myślałam wtedy - jeżeli to „coś” działa i jest pozostałością po jakiejś wysoko rozwiniętej cywilizacja, która była tu wcześniej, to trzeba tam nadać sygnał, który spowoduje odbicie i właściwe wysłanie SYGNAŁU – kodu w postaci wiązki energii fal radiowych w Kosmos do WŁAŚCICIEI tego urządzenia pozostawionego dla nas… Po co ? Czy jesteśmy potomkami tamtej Cywilizacji i dlatego pozostawili nam „coś” co pozwoli ich odszukać i wezwać na pomoc…o ile jesteśmy gotowi i inteligentni?! Właściciel tego sygnału znajduje się gdzieś w odległej galaktyce nazwanej przez astronomów „Radioźródło 3C 123” pozornie znajdującej się na tle konstelacji BYKA.
Pomyślałam - więc nie ma na co czekać, muszę to zrobić skoro to rozumiem i nie oglądać się na naukowców, ani na nikogo innego, bo nigdy się tego nie doczekam, że oni coś zrobią, raczej prędzej dojdzie do kolejnego kataklizmu, co równoznaczne jest z „końcem naszego świata”!
Wyciągnęłam z kąta stare radio tranzystorowe, dwa pręty mosiężne i przedłużacz, aby podłączyć go do sieci. Miałam to wszystko już wcześniej przygotowane z myślą o tym dniu! Nastawiłam radio na długości fali…i poczekałam ok. 5 minut po czym wyłączyłam z sieci. Pręty ustawiłam w miejscu gdzie spodziewałam się, że właściwe fale radiowe dotrą do urządzenia w ziemi i zakłócą jego spokój co automatycznie włączy właściwy sygnał jak alarm, który poleci jak flara w Kosmos prosto do Właścicieli i wróci…
Radio, które normalnie nastawione bardzo głośno dosłownie „ryczy”, tym razem było ledwie słyszalne, jakby cała jego moc znikała w ziemi. Patrzyłam na to z powątpiewaniem, bo to byłby cud, gdyby to zadziałało i dotarło do „Radioźródła”! Zastanawiałam się, do jakiej głębokości docierają fale radiowe i czy to wystarczy? Sprawdziłam to w sposób radiestezyjny i wynikało że dociera przeszło 60m w głąb ziemi! Czy to wystarczy?
Po wyłączeniu radia z sieci siedziałam długo myśląc o tym wszystkim, no i czy będzie jakaś odpowiedź, bo to było najważniejsze. Jeżeli nadejdzie jakiś sygnał to odpowiedz musi też być prosta i dostosowana do nadawcy. A przecież nie miałam żadnego miernika, ani aparatury jaką mają astronomowie! Nawet nie mogłam o tym nikomu powiedzieć, bo powiedzą - „baba zwariowała”!
Tego dnia miałam dużo pracy, ale wciąż czekałam że może coś się zdarzy. Nic się jednak nie działo tego ani następnego dnia, do momentu gdy poszłam do domu odpocząć i wypić kawę. Była godzina 15.00 włączyłam radio, podawali najświeższe wiadomości… o trzęsieniu ziemi w Rosji, w Kaliningradzie. Po chwili poczułam bardzo silne wibracje dochodzące z ziemi i zawrót głowy, ale to już nie raz mi się zdarzało tutaj, więc nie widziałam w tym niczego dziwnego. Po minucie zadzwoniła na komórkę przerażona córka pytając – co się dzieje? Odpowiedziałam – mówią o trzęsieniu ziemi…
Po chwili od strony podwórka usłyszałam potworny narastający huk który przypominał (!) ryk zbyt nisko lecącego odrzutowca, który zamienił się w dudniący dźwięk jadącego ciągnika…i wszystko ucichło raptownie. Trwało to może 5 minut. (Tyle ile nadawałam sygnał!)
Siedziałam myśląc w szoku – to przecież nie możliwe… to tylko przypadek! Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że w tym czasie Ziemia wchodziła w pas Równika Galaktyczego! Od wysłania mojego SYGNAŁU do ziemi minęło ok. 27 godzin i 10 minut. Potem rozmawiałam z wieloma sąsiadami w okolicy na temat trzęsienia ziemi oraz tego co oni w tym czasie tutaj odczuli. Nikt z nich niczego nie odczuł i gdyby nie wiadomości w RiTV nic by nie wiedzieli o trzęsieniu ziemi.
Minęły trzy dni i ponownie nadałam sygnał do ziemi, o godz. 13.00, ale tym razem zakres fal był inny. Odpowiedź była również akustyczna i przyszła o godzinie 1.00 w nocy po 60 godzinach. Trzęsienia ziemi nie było, ale huk był straszny i inny, trwał również ok. 5 minut, ale tym razem już nie miałam wątpliwości skąd dochodzi i dlaczego w taki sposób w środku nocy! Obudziłam matkę, ale ona niczego nie słyszała, jak również moi sąsiedzi. Były to więc akustyczne wibracje, które moje ucho i zmysły odbierało jako huk, który trudno opisać, jedynie jako coś co przypominało pewne dźwięki. Myślałam o tym bardzo długo, bo świadczyło iż zostało to dostosowane do nadawcy, od jego osobistej wrażliwości i innych ważnych sprawach o których musiałabym długo mówić. Nastąpiła interferencja fal, która dotarła do „Radioźródła” i powróciła w taki niezwykły sposób, że… było to zapowiedzią tego co się zdarzy w przyszłości w symbolu i dosłownie za pomocą akustyki, ale to mógł zrozumieć tylko odbiorca i nadawca SYGNAŁU. Była to więc inteligentna odpowiedź dla mnie, która upewniła mnie że to jest prawda a nie przypadek. SYGNAŁ dotarł do „Radioźródła” w ziemi.
Po tygodniu ponownie wysłałam kolejny - trzeci SYGNAŁ, bo wciąż oczekiwałam kolejnych dowodów. Odpowiedź akustyczna niespodziewanie powróciła dopiero po 5 dniach ok. godziny 18.00. Zastanawiałam się dlaczego tak długo to trwało?
W końcu zrozumiałam, że odpowiedź jest w matematyce czyli w „ciągu Fibonacciego”, a wiec jest to super inteligencja, która nadaje w sposób który mogą zrozumieć inteligentni ludzie i to na różne sposoby!
„Ciąg Fibonacciego” jest matematyczno – energetycznym synonimem wyrażającym się złotą proporcją, złotym promieniowaniem, itd. Więc nie przypadkiem tutaj również zobaczyłam złote „płonące drzewa”!
Myślałam - Boże przecież to nie możliwe… Jak ja mam im to powiedzieć? Jeżeli są mało inteligentni to na pewno nie uwierzą, że wysłałam SYGNAŁ. Chciałabym więc ponownie wysłać SYGNAŁ w obecności fizyków, radioastronomów, astronomów, matematyków i innych naukowców oraz dziennikarzy wraz z wszelkim możliwym sprzętem technicznym, który będzie rejestrował wszystko co tylko jest możliwe. A nawet gdyby nie chcieli tym się zająć znajdę tak samo prosty sposób, aby odebrać i zarejestrować to np. na taśmie magnetycznej. Tym razem jednak musi to być przemyślany SYGNAŁ, a odpowiedź będzie na pewno po kilku dniach zgodnie z wzorem „ciągu Fibonacciego” a może nie tylko! „Płonące drzewa” są też wskazówką i testem na inteligencję tego narodu i jego mędrców – naukowców.
Nie doczekałam się tego do dzisiaj!
Wysłałam jeszcze dwa sygnały i za każdym razem odpowiedzi były w coraz dłuższych odstępach czasu. Czwarty sygnał usłyszałam, gdy byłam w Gdyni ok. godziny 6 rano! Piąty sygnał nadałam na początku grudnia i po kilkunastu dniach w nocy powstał dziwny szum, a potem dom wypełnił się świeżym zapachem czystego ozonowego powietrza jak po burzy, oraz cudownym zapachem wiosennych kwiatów, który trwał do rana.... a był grudzień!
Zastanawiałam się czy to wystarczy, aby uruchomiły się energie które zakotwiczą Ziemię w czasie przejścia przez gęsta materię kosmiczną na drugą półkulę Galaktyki? Przeszło wszystko w miarę spokojnie...
Do wykonania tego zadania była ”wybrana” grupa ludzi z różnych dziedzin. Mieliśmy na to określony czas i miejsce, aby zrozumieć i nadać SYGNAŁ z Ziemi, gdyż to świadczy że istniejemy i jesteśmy potomkami inteligentnej CYWILIZACJI naszego OJCA i Króla I Cywilizacji - JAHWE zgodnie z proroctwami, modlitwą i wiarą milionów ludzi od tysięcy lat.
Z tej grupy tylko ja wykonałam zadanie do końca... aby w określonym czasie i miejscu wypełniły się proroctwa o „nadejściu Królestwa Bożego z nieba” – kosmosu, zapowiedzianego w Biblii! Nikt mi nie uwierzył, gdyż jest to sprzeczne z wiarą (?) oraz logiką, gdyż tylko w Izraelu mogą takie rzeczy się zdarzyć, ale nie tutaj w Polsce na Kaszubach!
Opisałam wówczas sposób wysyłania sygnałów i przekazałam do wiadomości naukowców, dziennikarzy, psychotroników... W odpowiedzi usłyszałam ryk śmiechu! Ha, ha, ha, ha.......
A dlaczego nikt z tego się nie śmieje, że naukowcy nie wiedzą, gdzie jest nasze Słońce i w jakim może być gwiazdozbiorze? Albo np. z tego, że w kamiennych kręgach, które są planem gwiazdozbiorów oraz planem dysków kosmicznych jacyś pseudo–mistrzunie i szamani urządzają sobie jakieś bzdurne obrzędy i rytuały? Na to mają zgodę naukowców oraz lokalnych władz i dziennikarzy którzy o tym bardzo chętnie piszą, bo to jest bardzo ważne dla nas??
L,,,,K
Użytkownik karlik edytował ten post 14.06.2011 - 08:49