Witam koleżanki i koledzy! Od paru już lat prowadzę w raz przyjaciółmi obserwację pewnego zagadkowego miejsca w mojej najbliższej okolicy. Długo zastanawiałem się nad opisaniem tej historii gdyż z natury należę do bardzo sceptycznych osób. Starałem się też wybrać możliwie najbardziej kompetentne forum do tego typu analizy. Przechodząc do rzeczy, blisko mnie znajduje się miejsce w którym występują zjawiska typu: zaburzenia ciśnienia, temperatury, pojawiają się dziwne dźwięki. Miejsca to niczym się nie wyróżnia jest to zwykła polna droga na wsi nieopodal mnie. W 90% przypadków gdy pojawić się na miejscu szaleje ciśnienie, wszystkim nam szumi w uszach bardzo mocno i nieznośnie ,aż do na prawdę niekomfortowego uczucia. Często obserwowaliśmy też duże wahanie temperatury. Spadała ona ,aż o 5C zaraz po pojawieniu się w tym miejscu. Na miejscu obserwowaliśmy też dziwne niepokojące dźwięki typu, kroki które przypominały ociężałe człapanie ciężkich butów, dwa razy udało się także słyszeć kwilenie przypominający płacz dziecka. Wszystko to bardzo dziwne i pojawia się w tym miejscu bardzo często. Szukałem źródeł tego co może być nie tak z daną lokacją i znalazłem w zapiskach historycznych ,że prawdopodobnie to miejsce (nie podano dokładnie lokalizacji jednak wskazywała by ona na tą konkretną wioskę) było miejscem rozstrzelania kilku żołnierzy węgierskich przez bolszewików w 1945 roku. Druga zaś poszlaka wiąże się z nawiedzonym domem który znajduję się parę metrów dalej. Dom zamieszkuje rodzina która cierpi na obecność bytu który z charakteryzował bym jako typowego poltergeista (stuka, puka, tłucze szklanki). Nauczyli się z tym żyć, nie uwierzył bym jednak to przyjaciele rodziny mojego dobrego przyjaciela, ludzie bardzo racjonalni i sceptyczni jednak mają nie tęgie miny gdy o tym opowiadają. Wiele osób potwierdza tą informację więc traktuję ją jako pewniak. Jednak do czego tak na prawdę zmierzam, bo przecież cała wiocha to nie jedno miasteczko duchów. Ów budynek zamieszkiwała przed tą rodziną tzw. wiedźma, guślarka, szamanka. Zwał jak zwał z relacji mieszkańców wynikało ,że kobieta parała się różnymi tajemniczymi rzeczami i ponoć często widywano ją na polach nieopodal wykonującą dziwne podejrzane rzeczy po zmroku. Tak wiec ciężko mi sytuacje racjonalnie wyjaśnić. Faktem są zjawiska o których mówię jednak czy ktoś z was jest w stanie to w jakikolwiek racjonalny sposób wyjaśnić?