Burdż al-Arab (Burj Al Arab, Wieża Arabów) to jeden z najbardziej znanych hoteli na świecie, zlokalizowany w Dubaju, największym mieście Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Cytując Wikipedię:
Znajduje się w Dubaju, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, i stanowi część kompleksu wypoczynkowego Jumeirah Beach Resort. Budynek hotelu stoi na sztucznej wyspie położonej 280 m od plaży w Zatoce Perskiej. Kształtem przypomina żagiel, ma 321 m wysokości, co czyni go najwyższym budynkiem świata niezawierającym pomieszczeń biurowych oraz najwyższym budynkiem hotelowym świata. Nie jest to jednak najwyżej umieszczony hotel – tytuł ten należy do Grand Hyatt w Szanghaju, zajmującego piętra 53–87 wieżowca Jin Mao Tower. Budowa Burdż al-Arab rozpoczęła się w roku 1994 i została ukończona w roku 1999. Przy jego budowie pracowało około 3500 osób.
Hotel posiada wyłącznie apartamenty, których w sumie jest 202. Najmniejszy zajmuje 169 m², a największy 780 m². W budynku znajduje się kilka restauracji – w tym Al Muntaha („najwyższa” lub „ekstremalna”), umiejscowiona w dobudówce zawieszonej 200 m nad poziomem morza, iAl Mahara („ostryga”), położona pod wodą – dwa baseny, 18 pomieszczeń leczniczych, pokoje z hydroterapią i masażami, solarium, sauna ijacuzzi, studio fitness, muzeum, biblioteka, lądowisko dla śmigłowców oraz kilkupiętrowe akwarium z prawdziwą, żywą rafą koralową. Całość, wewnątrz i na zewnątrz, ozdobiona jest niezwykle złożonymi fontannami i kaskadami wodnymi. Nocą obiekt oświetlany jest światłem o stale zmieniających się kolorach.
Wystarczy już cytowania Wikipedii – ten krótki opis w zupełności pozwala uznać, że hotel został zaprojektowany tak, aby stanowić wizytówkę Dubaju. I naturalnie mu się to udało, co jest zasługą między innymi jego projektanta, którym był brytyjski architekt Tom Wright. Faktycznie, jeśli poszuka się zdjęć Burdż Al-Arab w Internecie (ewentualnie w kolekcji własnych zdjęć, wśród selfików z Gatesem, z polowania na irbisy śnieżne, albo podczas płacenia Centurionem za wynajęcie na miesiąc apartamentu Royal Penthouse Suite w genewskim hotelu President Wilson) już na pierwszy rzut oka na bryle hotelu dostrzec można odniesienie do tradycyjnego arabskiego statku żaglowego, zwanego dau – a konkretnie jego odmiany z jednym żaglem.
Ale wśród olbrzymiej liczby zdjęć Burdż Al-Arab niezwykle trudno jest znaleźć ujęcia bryły hotelu od strony morza. Oficjalnych nie ma w ogóle. Jeszcze bardziej interesującą informacją jest to, że w latach 2001-2004 roku tablice rejestracyjne samochodów z Dubaju zawierały symbol tego budynku, oprócz standardowej kombinacji cyfr oraz liter, w 2004 roku symbol nagle zniknął.
Tablica rejestracyjna z Dubaju, lata 2001-2004
Tablica rejestracyjna z Dubaju, rok 2011.
A już pozornie zupełnie niezrozumiałe jest wprowadzenie przez rządy Arabii Saudyjskiej oraz Omanu całkowitego zakazu wjazdu na terytorium tego kraju dla samochodów zarejestrowanych w Dubaju przed 2004 rokiem. Granica Omanu oddalona jest od Dubaju o około 90 km, natomiast Arabii Saudyjskiej już 500. Skąd więc biorą się opisane powyżej zakazy?
Powód jest bardzo prosty, oto on:
Architekt Tom Wright przemycił w bryle budynku wzór krzyża – co oznacza, że jeden z najbardziej znanych i efektownych symboli Dubaju jest jednocześnie krzyżem. Co więcej, największym na świecie krzyżem. I do tego stoi on na terenach islamskich.
Dla porównania: największy symbol krzyża będący z założenia krzyżem znajduje się w Dolinie Poległych (Valle de los Caídos), mauzoleum poświęconym ofiarom wojny domowej w Hiszpanii, zlokalizowanym w górach Guadarrama około 60 km od Madrytu. Krzyż ten ma 150 metrów wysokości i prezentuje się tak:
Budynek Burj Al-Arab liczy sobie dokładnie 321 metrów wysokości... Architekt Tom Wright do dziś nie skomentował całej sytuacji, nie wiemy więc, czy było to działanie zamierzone, czy też czysty przypadek.