Skocz do zawartości


Zdjęcie

Najbardziej niewiarygodne przypadki na świecie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
10 odpowiedzi w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6686
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Zapewne wielu z Was czytało lub słyszało o poniższych wydarzeniach. Zebrane razem w jednym miejscu robią wrażenie.

_________________________________...........________________________________________________

 

Niektóre zdarzenia są tak niewiarygodne, że nie mogłyby przyjść do głowy żadnemu pisarzowi-fantaście. Nikt nie zdecydowałby się na napisanie czegoś podobnego, bojąc się zarzutu o rażące nieprawdopodobieństwo. A tymczasem samo życie potrafi nadzwyczaj kapryśnie pogmatwać nici ludzkich losów i nikt nie zarzuci mu kłamstwa.

 

PISARZ JEWGIENIJ PIETROW

 

                                                       jewgienij-pietrow-150x150.jpg

                                                       fot/google

 

Znany rosyjski pisarz Jewgienij Pietrow (1903-1942) miał osobliwe i rzadkie hobby: przez całe życie kolekcjonował koperty… swoich listów! A robił to tak. Wysyłał list do jakiegoś kraju, przy czym oprócz nazwy kraju, wszystko wymyślał – miasto, ulicę, numer domu, nazwisko adresata. Po miesiącu albo dwóch koperta oczywiście wracała do Pietrowa, ale już ozdobiona różnokolorowymi zagranicznymi stemplami, z których głównym był: „Adresat nieprawidłowy” (albo coś w tym rodzaju).

 

W kwietniu 1939 roku pisarz postanowił podroczyć się z urzędem pocztowym Nowej Zelandii. Wymyślił miasto o nazwie „Haydberdvill”, ulicę „Raytbich”, dom „nr 7” i adresata „Meryl Eugene Weasley”. W liście Pietrow napisał po angielsku:

„Drogi Meryl! Przyjmij szczere wyrazy współczucia w związku ze śmiercią wujka Pete. Trzymaj się, stary! Wybacz, że tak długo nie pisałem. Mam nadzieję, że z Ingrid wszystko w porządku. Ucałuj córkę ode mnie. Twój Jewgienij.”

 

Minęły dwa miesiące, ale list z odpowiednią adnotacją nie powracał. Pietrow uznał, że pewnie gdzieś się zawieruszył i zaczął o nim zapominać. Tymczasem nadszedł sierpień, a wraz z nim… list z Nowej Zelandii z odpowiedzią. Początkowo pisarz pomyślał, że ktoś sobie zażartował w jego stylu. Kiedy jednak przeczytał adres zwrotny, przestało mu być do śmiechu. Na kopercie było napisane: „New Zealand, Haydberdvill, street Raytbich, house 7., Meryl Eugene Weasley”, a w liście:

 

„Drogi Jewgienij! Dzięki za kondolencje. Nagła śmierć wujka Pete na pół roku wytrąciła nas z równowagi. Mam nadzieję, że wybaczysz mi spóźnioną odpowiedź. Z Ingrid często wspominamy Twój pobyt u nas. Kiedy kąpaliśmy się w jeziorze powiedziałeś, że sądzone jest Ci rozbić się w samolocie, a nie utonąć. Proszę Cię, bądź ostrożny – staraj się mniej latać.”   

 

W 1942 roku samolot, którym leciał Jewgienij Pietrow został zestrzelony nad obwodem rostowskim przez niemiecki myśliwiec.

 

 

AKTOR JAMES DEAN

 

                                                      james-dean-150x150.jpg

                                                      fot/google

 

Znakomity amerykański aktor James Byron Dean zginął w tragicznej katastrofie samochodowej we wrześniu 1955 r. Jego sportowe auto ocalało, jednak wkrótce po śmierci aktora jakiś zły urok zaczął prześladować samochód oraz każdego, kto miał z nim kontakt.

 

Zaraz po wypadku samochód wywieziono z miejsca zdarzenia. W momencie, kiedy wprowadzano go do garażu, silnik w tajemniczy sposób wypadł z zawieszenia i zmiażdżył nogę mechanikowi. Pewien lekarz odkupił ten silnik i zamontował w swoim samochodzie.

 

Niedługo po tym zginął podczas wyścigu. Samochód James’a Dean’a po jakimś czasie wyremontowano, ale warsztat, w którym to zrobiono, spłonął doszczętnie.

 

Samochód aktora, który w charakterze atrakcji wystawiono w Sacramento, spadł z podestu i uszkodził biodro przechodzącemu obok chłopcu.

 

Na domiar wszystkiego w 1959 roku samochód w dziwny sposób i absolutnie samoczynnie rozpadł się na 11 części.

 

 

HENRY ZIEGLAND

 

                                                         kula-150x150.jpg

                                                         fot/google

 

Henry Ziegland był przekonany, że swój los może owinąć dokoła palca. W 1883 roku zerwał ze swoją narzeczoną, a ta, nie będąc w stanie znieść rozłąki, popełniła samobójstwo. Brat dziewczyny, zrozpaczony, chwycił za broń, aby pomścić siostrę.

 

Uznawszy, że kula dosięgła Henry’ego, zastrzelił się sam. Jednak Henry przeżył zamach: kula zaledwie musnęła jego twarz i weszła w pień drzewa. Po wielu latach Henry postanowił ściąć nieszczęsne drzewo ale pień okazał się zbyt duży na jego możliwości.

 

Wtedy Ziegland wpadł na pomysł, aby drzewo wyrwać przy pomocy kilku kostek dynamitu. Na skutek wybuchu kula, która ciągle tkwiła w pniu drzewa, wyrwała się na swobodę i trafiła… prosto w głowę Henry’ego, zabijając go na miejscu.

 

 

RENEE CHARBONNEAU

 

W 1992 roku francuski malarz Rene Charbonneau, na zamówienie władz miasta Rouen, namalował obraz „Joanna d’Arc na stosie”. Jako modelka pozowała mu młoda studentka Jeanne Lenoir. Następnego dnia po tym, jak płótno powieszono w przestronnej sali wystawowej, w laboratorium uniwersyteckim nastąpiła eksplozja i pożar. Znajdująca się tam Jeanne nie zdołała się wydostać i spłonęła żywcem.

 

 

CHARLES COGHLEN

 

                                                                charles-coghlen-150x150.jpg

                                                                fot/google

 

Znany aktor Charles Coghlen (1841-1899) urodził się w rodzinie irlandzkiego imigranta w Charlottetown na wyspie Księcia Edwarda, w południowo-wschodniej części Kanady. W 1899 roku podczas występów gościnnych w Teksasie aktor zmarł na atak serca i prochy jego spoczęły na cmentarzu w mieście Galveston.

 

Rok później huragan o niezwykłej mocy uderzył w to miasto powodując ogromne zniszczenia. Rozmytych przez wodę zostało wiele ulic oraz cmentarz. Do morza zostały porwane trumny, a wśród nich 90 kilogramowa, metalowa trumna z prochami Coghen’a. Cynkowa, hermetyczna trumna nie zatonęła, jak inne, ale dryfowała niesiona morskim prądem.

 

Pośmiertny rejs Charles’a Coghen’a trwał aż dziewięć lat. Trumna przepłynęła ponad 6000 km wokół Ameryki i została wyrzucona na brzeg Wyspy Księcia Edwarda, kilkadziesiąt metrów od rodzinnego gniazda Coghenów w Charlottentown…

 

 

EDGAR POE

 

                                                                    edgar-poe-132x150.jpg

                                                                    fot/google

 

Wiele niewiarygodnych przypadków zdarzyło się w życiu znanych pisarzy i artystów; do takich należy niewątpliwie sławny poeta i pisarz Edgar Allan Poe. Napisał on pewnego razu niewielkie opowiadanie, w którym mowa jest o losie rozbitków uratowanych po katastrofie statku.

 

Przez wiele dni przyszło im błąkać się po oceanie w małej łódce bez zapasów jedzenia. W końcu głód zmusił ich do zabicia i zjedzenia jednego ze współtowarzyszy niedoli. Zjedzonym okazał się chłopak pokładowy o nazwisku Richard Parker.

 

Po kilku latach od napisania tego utworu przez Edgara Poe, znaleziono na morzu łódkę z trzema osobami, które uratowały się z zatopionego w czasie burzy jachtu. Jak się później wyjaśniło, uratowanych było początkowo czworo ludzi, ale jeden rozbitek został zjedzony z okrutnego głodu.

 

Dorośli zabili i zjedli młodego Richarda Parkera. Najbardziej zadziwiające jest to, że nikt z tych, którzy przeżyli, nigdy nie słyszał nawet o opowiadaniu Edgara Poe.

 

 

 

Podobnych niewiarygodnych historii dzieje się wiele na całym świecie. W żadnym przypadku nie ma jakiegoś logicznego wytłumaczenia. Nikt nie wie, dlaczego tak się dzieje. Dlatego niewykluczone, że podobny nieprawdopodobny przypadek przydarzy się kiedyś i Wam…

 

olasmnew.png





#2

Guenhwyvar.
  • Postów: 23
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ten pierwszy przypadek jest tak nieprawdopodobny że aż nie da się uwierzyć.

Obstawiam że nie raz opowiadał znajomym o swoim zbiorze, i któryś zrobił sobie żarcik.


  • 0

#3

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6686
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Musiałby to być ktoś z Nowej Zelandii, a raczej by o tym wiedział. Poza tym, poczta rządzi się swoimi prawami i nawet najbardziej absurdalne adresy nie mają znaczenia. Sprawdza się wszystko. Jeżeli pasuje, to pasuje, jeżeli nie to odsyła się z powrotem.

Pech chciał, że niechcący mu się trafiło. Może też tak być, że trafił na kogoś o podobnym poczuciu humoru i adres istniał, ale ludzie nie, więc ktoś tam mieszkający postanowił zabawić się jego kosztem, co mu wyszło.

Według mnie, takie jest ewentualne rozwiązanie tej zagadki.





#4

tuptus.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ale czemu w google maps nie ma takiej miejscowości w Nowej Zelandii ??


  • 0

#5

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przypomniało mi to historię którą wyczytałem w starej prasie. W latach 30. letnicy wypoczywający nad Bałtykiem wysłali list do rodziny w Aleksandrowie. Po kilku miesiącach list przyszedł oklejony zagranicznymi znaczkami i stemplami. Okazało się, że poczta pomyliła się i list wysłano pocztą lotniczą do Aleksandrii w Egipcie, tam nie można było znaleźć właściwego adresu, list przesłano więc do Indii, gdzie też znajduje się taka miejscowość.Tam uznano, że najlepiej odesłać list do pierwotnego kraju. W Polsce ktoś wreszcie prawidłowo odczytał adres...


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 28.06.2018 - 18:03

  • 0



#6

tuptus.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

co nie zmienia faktu że w Nowej Zelandii nie ma takiej miejscowości - co wskazuje na fake news ! Fajnie się czyta, nie powiem, ale to nie jest prawdą ...


  • 0

#7

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wersja krążąca po internecie 5 lat temu miała kompletnie inne zakończenie; nadawca listu miał mu przypominać o tym jak przywiózł z Rosji misia i przesłał zdjęcie na którym Pietrow stoi obok obcego faceta:

https://www.italki.com/entry/305397

a tutaj jest mowa o dwóch różnych listach:

https://bashny.net/t/en/299877

 

Wydaje się że ta wersja jest inspirowana filmem krótkometrażowym na temat życia pisarza i ciężko powiedzieć co w scenariuszu było prawdą a co dodał od siebie scenarzysta:

http://www.goodshort...r/2012/envelope


  • 1



#8

Blueberry.
  • Postów: 68
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Ale czemu w google maps nie ma takiej miejscowości w Nowej Zelandii ??


Bo może już zwyczajnie przestała istnieć? Historia miała miejsce 70-80 lat temu; przez ten czas wiele się mogło wydarzyć.
  • -1

#9

Komarzyca.

    The daughter of Satan.

  • Postów: 114
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Samochód dla ciekawskich z punktu nr 2

dean_1736056c.jpg

james-dean-car-wreck-6.jpg


  • 0

#10

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawe na ile te przypadki są prawdziwe, a na ile wymyślone lub mocno podkoloryzowane.

Natomiast co do zbiegów okoliczności, to taki dość niesamowity wydarzył się ostatnio w piłce nożnej w lidze mistrzów. Otóż Cristiano Ronaldo strzelił gola przewrotką w meczu z Juventusem w 63 minucie, a kilka tygodni później Gareth Bale również strzelił gola przewrotką, ale z Liverpoolem i również w 63 minucie.

Sam fakt wykonania dwóch przewrotek i dwóch zakończonych golem podczas jednej edycji ligi mistrzów przez dwóch piłkarzy z jednego klubu już jest niesamowitym przypadkiem, dodając do tego, że obydwie przewrotki zostały wykonane po podobnych podaniach(wrzutka w pole karne z lewej strony i wrzutka w pole karne z prawej strony), a na dodatek obydwie zostały wykończone w tej samej minucie, czyni to naprawdę czymś niezwykle nieprawdopodobnym. Tym bardziej, że w ogóle bramki strzelane przewrotką nie są częstym obrazkiem, a tu mamy dwie przewrotki, dwóch piłkarzy z tego samego klubu, w jednej edycji ligi mistrzów i w tej samej minucie:

thumb_fatudo8svmbkbe5b0c4ea752be0.jpg

Tu mamy jeszcze z dokładnością do sekund:
bale-ronaldo.jpg?strip=all&w=595&quality

Jak widać, Gareth ledwo co oddał strzał, a Cristiano się do niego już składał, więc nie dość że ta sama minuta to praktycznie ta sama sekunda(różnica maksymalnie 5sek).

Nie wiem czy jakbyśmy prześledzili wszystkie mecze w historii piłki nożnej, czy udałoby nam się znaleźć taki przypadek. :)


Użytkownik Daniel. edytował ten post 01.07.2018 - 03:55

  • 0



#11

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Próbowałem znaleść jakiekolwiek niezalezne info o tej modelce pozującej do obrazu o Joannie Darc. I pudło!!! zero informacji poza stronami typu para czy Fakt.Raczej to jest fake.


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych