Constellation ( R - I - P )
Podbój_kosmosu
Wykrakałem - Obama ciachnął budżet NASA. Cały program Constellation poszedł do szuflady... a przynajmniej pod tą nazwą i z takim rozmachem. Trzeba pamiętać, że coś może zostać jeszcze z rozpędu wdrożone, lub wyszczelone. Na przykład, jakaś sonda księżycowa.
Podbój kosmosu się uwstecznia. W kraju mamy więcej telefonów niż ludzi. W zasadzie, na całym globie jest internet, najtańszy PC kosztuje 100 dolarów. Po raz pierwszy w historii, jest więcej statków niż towarów do przewiezienia. Udało się przerzucić most nad cieśninami duńskimi. Szykujemy się do wydobywania minerałów spod dna oceanicznego. Budujemy sztuczne wyspy. Potrafimy budować mechaniczne protezy kończyn, protezy oczu, protezy zmysłu słuchu, sztuczne serca, sztuczne nerki, protezy kości, sztuczne zęby. Istnieją lasery mogące strącać rakiety w locie. Przy czym, rakiety do niszczenia rakiet powstały jeszcze wcześniej. Rekord wysokości budynku stale się zwiększa, niedługo przekroczy jeden kilometr. Potrafimy już zobaczyć planety w innych układach planetarnych. A mój sąsiad, ma tak wielki telewizor, że musi patrzeć nań z balkonu.
Pomimo tego, nikt nie potrafi powstrzymać naszego uwsteczniania. Jedziemy równią pochyłą w dół, z niewielkimi wybojami, które dają złudne poczucie rozwoju. Myślę, że to się może dla nas skończyć źle. Przy czym nie mam na myśli inwazji zielonych ludzików. Nie wiemy, co w przyszłości będzie nam zagrażać. Prędzej czy później coś nam musi zagrozić. Wtedy będziemy pluć sobie w brodę, że zmarnowano tyle eurosów, dolców i rubli na błahostki takie jak walka z globalnym ociepleniem, dopłaty dla rolników itd. ( Przeczytajcie sobie kiedyś pozycje polskiego budżetu - w porównaniu z niektórymi punktami, redukcja emisji dwutlenku węgla to genialna inwestycja w przyszłość. )
Przynajmniej astronomom dobrze się powodzi, odkrywają coraz to więcej nowych planet.