Nie jestem zwolennikiem żadnych manif i innych bzdurnych przedsięwzięć. Zawsze byłem zdania, że wykrzyczeć swoje racje można co najwyżej w oborze i szpitalu wojewódzkim. W innych miejscach trzeba zachować należytą kulturę języka ("Mam cipkę" jeszcze mogę zaakceptować) i osobistą. Dlatego też według mnie są geje i pedały. Ci pierwsi to kulturalni, normalni i uprzejmi mężczyźni, którzy nie próbują wymachiwać swoim kroczem każdemu przed nosem; ci drudzy - sami wiecie. W ogóle jakoś nie pojmuję całej koncepcji feminizmu. Nie widziałem jeszcze nikogo pod szyldem "virminizmu"... Ruch sufrażystek miał rację bytu, feminizm to kolejny urojony problem. Dużo mamy takich wymysłów. Homofobia - że niby boimy się ludzi i tego, co ludzkie; bezstresowe wychowanie, pod plakietką którego niekiedy ukrywa się zwykła ignorancja et cetera. Te naiwne kobiety myślą, że jak trafią na chama, to ten cham będzie chamem, bo zobaczył dekolt.
W lotnictwie wraz z wiosną przychodzi sezon. Wtedy my, mali piloci general aviation, powoli budzimy się ze snu zimowego. Dlatego też skontaktował się ze mną mój szef z linii air-taxi. "Mateusz, tyle jesteś w linii, wypadałoby zrobić wreszcie egzamin praktyczny." Miły człowiek, fizyk. Porozmawialiśmy więc chwilę, on z żoną musiał iść na imieniny, ja obiecałem, że oblatam trasę parę razy i tak czekam na weekend, w niepewności, w rozdrażnieniu. Egzaminy praktyczne - tego nie lubię. Lubie zaś pączki. Bawiłem się wczoraj z ustawieniami dwóch Flight Simulatorów. W FS9 udało mi się pozbyć efektu rozmycia, w FSX zyskałem wzrost FPS-ów o sto procent. Tak z ośmiu na Okęciu w Boeingu 763 Captain Sim teraz wyciągam koło szesnastu patrząc na kokpit wirtualny. No przy szesnastu się już da latać. Z ciekawości sprawdzę dzisiaj ile będzie klatek na CDG Aerosoftu.
Ile kosztuje taki kurs praktyczny?