0
Krótki komentarz postdebatowy
Posted by
Don Corleone
,
27 June 2010
·
1910 wyświetleń
Zakończyła się przed momentem prezydencka debata w Telewizji Polskiej. Myślę, że z lekką przewagą wskazać należy Komorowskiego jako zwycięzcę. Platformie udało się pokazać, szczególnie w końcówce, że Komorowski z pewnością nie jest kandydatem bezbarwnym, bez własnej wizji prezydentury; pokazał pazur i dowiódł, że nie tylko rosół z rodziną w niedzielę, ale realna, mocna kadencja jest w jego zasięgu. Wyciągnąwszy ten papier na końcu sprawił, że Kaczyński delikatnie stracił kontrolę nad sytuacją i opanowaniem, ale to już niestety widoczne było przy napisach końcowych. Na pewno kokieteria odeszła z pierwszego planu. To zrozumiałe, bo do drugiej tury coraz bliżej, emocje coraz większe, presja coraz bardziej odczuwalna i takich starć - zauważalnie ostrych, choć z precyzją wyreżyserowanych - będzie więcej. Kaczyński nie pokazał niczego nowego. Kiełbacha wyborcza, ot co. Prawdą jest, że wysłał polskich żołnierzy za klepnięcie po plecach, bo nie widzę szczególnego polepszenia stosunków na linii RP-USA, ani większego zysku dla naszego kraju. Prestiż, jakkolwiek ważny, nie jest satysfakcjonujący na dłuższą metę. Wyczekuję następnej debaty.
Aż do tej debaty zastanawiałem się, czy aby jednak nie pójść i nie zagłosować w drugiej turze, jednak po tej, hm, "debacie", w której obaj kandydaci zarzekali się, jacy to z nich zadeklarowani socjaliści na sto dwa, i że to on jest większym socjalistą, a nie drugi, bo to z nim ludzie będą mieli lepiej, a nie z drugim, na szczęście wrócił mi rozsądek i głosować na "mniejsze zło" nie zamierzam. Bo obaj są sobie równi.
Jednak po zastanowieniu, zabawnym było opisanie obu kandydatów jako prawicowców, którzy chwilę później zaczęli radośnie ciągnąć lewicowe wymowy.