2
upaść, poleżeć i wstać
Posted by
Dirty Frank
,
w
story of mine
19 April 2014
·
2116 wyświetleń
upadek moralny alkoholizm przebudzenie rozwój duchowy
Mam sobie zamiar tutaj 'poblogować' moi drodzy a to dlatego,
że polubiłem to miejsce i kolorystyka mi odpowiada - w telegraficznym skrócie.
Jak mawia pewien wokalista; politykiem nie jestem więc może być chaotycznie.
Ale będzie treściwie.
Do rzeczy.
Przez prawie 10 lat; piłem, kradłem, kręciłem, dealowałem, uciekałem, niszczyłem, byłem nieczułym na wszystko skurwysynem, zamkniętym w sobie niewzruszonym głazem, mataczem, kłamcą i ignorantem, który zawsze wiedział najlepiej. Dlaczego chcę o tym napisać?
Bo świetnie wiem, jak to jest być bezsilnym wobec samego siebie.
I widzę ten problem, toczący dzisiejsze społeczeństwo. Przybiera różnej kolorystyki i przybiera różnych faktur. I nie jest to tylko temat uzależnień, chociaż te właśnie ciągną ten wózek.
Ludzie się pogubili.
Mieszkałem na ulicach, spałem po pustostanach, bujałem się ze złodziejami na warszawskiej pradze i z ukraińcami po mokotowie. Mieszkałem w najdroższych apartamentach kilku stolic tej części świata i robiłem interesy z dość poważnymi ludźmi. Miałem bardzo dużo, tylko po to żeby za chwilę nie mieć nic i tak w kółko przez 10 lat. Żyłem w tylu miastach, że szkoda mi czasu na klepanie.
Pod koniec koniec tego tragicznego w skutkach amoku, byłem tak zniszczony psychicznie, duchowo, fizycznie i społecznie, że gdzie się tylko nie odwróciłem - zgliszcza resztek życia, pożoga i siwy dym. W zasadzie powinienem kilka razy nie żyć. Jedna wielka pierdolona ucieczka przed samym sobą. Przysięgam Wam, że nie zastanowiłem się na tym co robię i gdzie jestem w swoim życiu przez ładnych kilka lat ani razu. A jakiekolwiek uczucia i emocje wobec czegokolwiek i kogokolwiek, zalewałem oczywiście wiadrami wódki itd.
Ciąg dalszy nastąpi. Mam nadzieję zaczynając swoje pisanie, że ktoś, kiedyś skorzysta z mojej historii, by nie musieć przerabiać wielu rzeczy na własnym kręgosłupie -
zarówno tym fizycznym jak i moralnym.
Opiszę Wam tutaj, kolejnymi nazwijmy to publikacjami, krok po kroku jak zmieniłem swoje życie.
Jak to się stało, że jestem innym człowiekiem.
A jestem świetnym dowodem na to, że wszystko można i każda zmiana jest do wykonania.
Ale na określonych warunkach, które nie należą do najprzyjemniejszych i łatwych.
Dirty Frank
że polubiłem to miejsce i kolorystyka mi odpowiada - w telegraficznym skrócie.
Jak mawia pewien wokalista; politykiem nie jestem więc może być chaotycznie.
Ale będzie treściwie.
Do rzeczy.
Przez prawie 10 lat; piłem, kradłem, kręciłem, dealowałem, uciekałem, niszczyłem, byłem nieczułym na wszystko skurwysynem, zamkniętym w sobie niewzruszonym głazem, mataczem, kłamcą i ignorantem, który zawsze wiedział najlepiej. Dlaczego chcę o tym napisać?
Bo świetnie wiem, jak to jest być bezsilnym wobec samego siebie.
I widzę ten problem, toczący dzisiejsze społeczeństwo. Przybiera różnej kolorystyki i przybiera różnych faktur. I nie jest to tylko temat uzależnień, chociaż te właśnie ciągną ten wózek.
Ludzie się pogubili.
Mieszkałem na ulicach, spałem po pustostanach, bujałem się ze złodziejami na warszawskiej pradze i z ukraińcami po mokotowie. Mieszkałem w najdroższych apartamentach kilku stolic tej części świata i robiłem interesy z dość poważnymi ludźmi. Miałem bardzo dużo, tylko po to żeby za chwilę nie mieć nic i tak w kółko przez 10 lat. Żyłem w tylu miastach, że szkoda mi czasu na klepanie.
Pod koniec koniec tego tragicznego w skutkach amoku, byłem tak zniszczony psychicznie, duchowo, fizycznie i społecznie, że gdzie się tylko nie odwróciłem - zgliszcza resztek życia, pożoga i siwy dym. W zasadzie powinienem kilka razy nie żyć. Jedna wielka pierdolona ucieczka przed samym sobą. Przysięgam Wam, że nie zastanowiłem się na tym co robię i gdzie jestem w swoim życiu przez ładnych kilka lat ani razu. A jakiekolwiek uczucia i emocje wobec czegokolwiek i kogokolwiek, zalewałem oczywiście wiadrami wódki itd.
Ciąg dalszy nastąpi. Mam nadzieję zaczynając swoje pisanie, że ktoś, kiedyś skorzysta z mojej historii, by nie musieć przerabiać wielu rzeczy na własnym kręgosłupie -
zarówno tym fizycznym jak i moralnym.
Opiszę Wam tutaj, kolejnymi nazwijmy to publikacjami, krok po kroku jak zmieniłem swoje życie.
Jak to się stało, że jestem innym człowiekiem.
A jestem świetnym dowodem na to, że wszystko można i każda zmiana jest do wykonania.
Ale na określonych warunkach, które nie należą do najprzyjemniejszych i łatwych.
Dirty Frank