1
Żbik, Kot i Rus, czyli jak się pozbyć myszy
Napisane przez
Gamebitt
,
25 October 2014
·
4583 wyświetleń
opowiadanie koty mysz
W mieszkaniu panował bałagan. Wszędzie walały się kawałki jedzenia i sierść, której nikt stamtąd nie sprzątał. Z kuchni dobiegał odgłos jakiejś krzątaniny.
- Pańcia zaraz nakarmi swoje skarbeńki. No, Żbiczku, nie skacz na mnie. Ja ci zaraz dam. - powiedziała głośno jakaś kobieta w wieku około 50 lat, sypiąc karmę dla kotów do jednej z misek.
Kot mający ciemne pręgi spojrzał na właścicielkę z wyrazem zniecierpliwienia, mrużąc oczy, chcąc sobie oszczędzić potwornego widoku jej twarzy.
- Dobrze, że ona nas nie rozumie - odrzekł z ulgą szary kot z wąsikiem jak Hitler.
- Racja, Rus, chyba by mnie wyrzuciła przez okno, gdyby się dowiedziała, że zraszam jej łóżko w regularnych odstępach. Po prostu już nie wytrzymuję tego napięcia - odpowiedział Żbik, pochłaniając systematycznie swoją porcję karmy.
- Jakiego napięcia? - Wtrącił się do rozmowy rudy kot, który do tej pory milczał.
- Chodzi o to, że ona chce, żebyśmy złapali tę mysz, która zjada jej orzeszki. Nie wiem czego ona od nas wymaga. Przecież ta mysz to chyba była kiedyś szpiegiem, bo za każdym razem, kiedy próbowałem ją dorwać, to nigdzie jej nie było.
- A może ten dom jest nawiedzony? - zapytał Kot drżąc ze strachu.
- A tam, wymyślasz. Jedyne duchy istnieją w twojej głowie. Chociaż te nadnaturalne siły mogłyby wyjaśniać, dlaczego ten gryzoń jest tak nieuchwytny.
- Ostatnio traktuje nas jak żywe pułapki na myszy. A my przecież nie jesteśmy z gumy i wszędzie nie wejdziemy - odpowiedział zniecierpliwiony Rus i zaczął się myć.
Nastała noc. Koty, jak to mają w zwyczaju, uznały, że czas się rozerwać. Nagle z kuchni dobiegł jakiś chrupot. Ciekawość zwyciężyła i cała trójka domowym drapieżników poszła sprawdzić, co się dzieje.
- Ty, Kot, patrz. Oto twoje duchy - wyszeptał Rus do nadstawionego ucha przyjaciela, który stał z szeroko rozdziawionym pyszczkiem.
- No rzeczywiście. Tego się nie spodziewałem... Tylko jak to wytłumaczymy naszej właścicielce?
- Nie mam pojęcia, ale będziemy musieli coś wymyślić, bo jeszcze nas wykastruje za marne wyniki polowania.
- No ciężko będzie wyjaśnić 40-letniego mężczyznę, który lubi zakradać się przez balkon i podjadać orzeszki - stwierdził stanowczo Żbik, który właśnie do nich dołączył.
- Oj, coś mi się wydaje, że jak to się wyda, to ta sprawa trafi do Internetu.
-Tak Kocie, już widzę te nagłówki: "Trzy koty odkryły ducha myszy, którym okazał się skryty podjadacz orzeszków" - powiedział z ironią Rus.
- A potem ludzie się dziwią, że koty opanowały Internet... - Rzucił z uśmiechem Żbik i wrócił do swojego pudełka.
- Pańcia zaraz nakarmi swoje skarbeńki. No, Żbiczku, nie skacz na mnie. Ja ci zaraz dam. - powiedziała głośno jakaś kobieta w wieku około 50 lat, sypiąc karmę dla kotów do jednej z misek.
Kot mający ciemne pręgi spojrzał na właścicielkę z wyrazem zniecierpliwienia, mrużąc oczy, chcąc sobie oszczędzić potwornego widoku jej twarzy.
- Dobrze, że ona nas nie rozumie - odrzekł z ulgą szary kot z wąsikiem jak Hitler.
- Racja, Rus, chyba by mnie wyrzuciła przez okno, gdyby się dowiedziała, że zraszam jej łóżko w regularnych odstępach. Po prostu już nie wytrzymuję tego napięcia - odpowiedział Żbik, pochłaniając systematycznie swoją porcję karmy.
- Jakiego napięcia? - Wtrącił się do rozmowy rudy kot, który do tej pory milczał.
- Chodzi o to, że ona chce, żebyśmy złapali tę mysz, która zjada jej orzeszki. Nie wiem czego ona od nas wymaga. Przecież ta mysz to chyba była kiedyś szpiegiem, bo za każdym razem, kiedy próbowałem ją dorwać, to nigdzie jej nie było.
- A może ten dom jest nawiedzony? - zapytał Kot drżąc ze strachu.
- A tam, wymyślasz. Jedyne duchy istnieją w twojej głowie. Chociaż te nadnaturalne siły mogłyby wyjaśniać, dlaczego ten gryzoń jest tak nieuchwytny.
- Ostatnio traktuje nas jak żywe pułapki na myszy. A my przecież nie jesteśmy z gumy i wszędzie nie wejdziemy - odpowiedział zniecierpliwiony Rus i zaczął się myć.
Nastała noc. Koty, jak to mają w zwyczaju, uznały, że czas się rozerwać. Nagle z kuchni dobiegł jakiś chrupot. Ciekawość zwyciężyła i cała trójka domowym drapieżników poszła sprawdzić, co się dzieje.
- Ty, Kot, patrz. Oto twoje duchy - wyszeptał Rus do nadstawionego ucha przyjaciela, który stał z szeroko rozdziawionym pyszczkiem.
- No rzeczywiście. Tego się nie spodziewałem... Tylko jak to wytłumaczymy naszej właścicielce?
- Nie mam pojęcia, ale będziemy musieli coś wymyślić, bo jeszcze nas wykastruje za marne wyniki polowania.
- No ciężko będzie wyjaśnić 40-letniego mężczyznę, który lubi zakradać się przez balkon i podjadać orzeszki - stwierdził stanowczo Żbik, który właśnie do nich dołączył.
- Oj, coś mi się wydaje, że jak to się wyda, to ta sprawa trafi do Internetu.
-Tak Kocie, już widzę te nagłówki: "Trzy koty odkryły ducha myszy, którym okazał się skryty podjadacz orzeszków" - powiedział z ironią Rus.
- A potem ludzie się dziwią, że koty opanowały Internet... - Rzucił z uśmiechem Żbik i wrócił do swojego pudełka.