1
Operacja ,,Owad"
Napisane przez
Profesor Proton
,
31 May 2017
·
3857 wyświetleń
Manchester. Mglisty poranek, poniedziałek szósta rano.
Do mieszkania 90- letniej lady Margaret wpada Special Air Service - angielska grupa antyterrorystyczna.
-Na podłogę! Już! Ręce na plecy! - padają komendy.
- Ale panowie, o co chodzi?
- Gary, sprawdż jej ramię - powiedział potężnie zbudowany przywódca ekipy.
- Tak jak przypuszczaliśmy, szefie! - Gary nie krył entuzjazmu, co u powściągliwych brytyjczyków zdarza się niezwykle rzadko - Nie ma wytatuowanej PSZCZOŁY !
- A więc wywiad miał rację - niedbały grymas na twarzy przywódcy, który jego podwładni zawsze odczytywali jako uśmiech zwycięstwa świadczył o powodzeniu tajnej operacji - Lady Margaret, jest pani podejrzana o terroryzm; kto nie ma wytatuowanej pszczoły z miejsca ląduje na czarnej liście Zjednoczonego Królestwa i zostaje posądzony o kolaborację z zamachowcami. Zabrać ją do wozu.
- Ale panowie, niech chociaż sztuczną szczękę wezmę z pojemnika... - usiłowała protestować babcia, chcąc zyskać jeszcze parę sekund życia na wolności.
Reszty błagań poczciwej staruszki przywódca brygady już nie słuchał. Myślami był daleko w pubie, gdzie wieczorem wraz ze swoją dzielną kompanią planował świętować pełen sukces. W końcu Manchester może spać spokojnie.
A na poważnie załamuje mnie taki permisywizm. Najdobitniej można to określić parafrazą polskiego tekstu o przegranym meczu ,,Nic się nie stało Anglicy, nic się nie stało". Islamscy wojownicy odczytają to bardziej jako wyrażenie zgody na dalsze zamachy niż ostrzeżenie. Skoro piłka w grze, a na murawie nie ma sędziego, wszystkie chwyty są dozwolone. Wynik takiego krwawego meczu jest już z góry przesądzony.
Do mieszkania 90- letniej lady Margaret wpada Special Air Service - angielska grupa antyterrorystyczna.
-Na podłogę! Już! Ręce na plecy! - padają komendy.
- Ale panowie, o co chodzi?
- Gary, sprawdż jej ramię - powiedział potężnie zbudowany przywódca ekipy.
- Tak jak przypuszczaliśmy, szefie! - Gary nie krył entuzjazmu, co u powściągliwych brytyjczyków zdarza się niezwykle rzadko - Nie ma wytatuowanej PSZCZOŁY !
- A więc wywiad miał rację - niedbały grymas na twarzy przywódcy, który jego podwładni zawsze odczytywali jako uśmiech zwycięstwa świadczył o powodzeniu tajnej operacji - Lady Margaret, jest pani podejrzana o terroryzm; kto nie ma wytatuowanej pszczoły z miejsca ląduje na czarnej liście Zjednoczonego Królestwa i zostaje posądzony o kolaborację z zamachowcami. Zabrać ją do wozu.
- Ale panowie, niech chociaż sztuczną szczękę wezmę z pojemnika... - usiłowała protestować babcia, chcąc zyskać jeszcze parę sekund życia na wolności.
Reszty błagań poczciwej staruszki przywódca brygady już nie słuchał. Myślami był daleko w pubie, gdzie wieczorem wraz ze swoją dzielną kompanią planował świętować pełen sukces. W końcu Manchester może spać spokojnie.
A na poważnie załamuje mnie taki permisywizm. Najdobitniej można to określić parafrazą polskiego tekstu o przegranym meczu ,,Nic się nie stało Anglicy, nic się nie stało". Islamscy wojownicy odczytają to bardziej jako wyrażenie zgody na dalsze zamachy niż ostrzeżenie. Skoro piłka w grze, a na murawie nie ma sędziego, wszystkie chwyty są dozwolone. Wynik takiego krwawego meczu jest już z góry przesądzony.