1
Rzut okiem na Halloween oraz szczypta kulis produkcji.
Napisane przez
Urgon
,
w
Rzut okiem na
03 November 2018
·
1951 wyświetleń
AVE...
Oto siódmy już odcinek Rzutu okiem na, tym razem poświęcony Halloween. Przez jakieś trzynaście minut gadam w nim na temat tego, dlaczego to święto jest takie nielubiane w Polsce i do tego mało popularne. Z żalem też wspominam pizzę dyniową, która już nie występuje w moim ulubionym, niemieckim sklepie. Pojawia się też gościnnie wybitny teolog polski, opowiadam trochę o Meksyku i tzw. balach wszystkich świętych. Jednak najważniejszą częścią jest sam koniec filmu, gdzie przywołuję demona w swoim, unikalnym stylu. Smacznego.
Zakulisowo napiszę Wam, iż to był kłopotliwy odcinek w produkcji. Samo przywoływanie demona zajęło łącznie 10 godzin pracy, zaś ten fragment trwający minutę i czterdzieści sekund renderował się prawie półtorej godziny. Miał się renderował nawet 6 godzin, a to dlatego, iż moja kamera produkuje filmy w formacie H.264 o kompresji akceptowej przez Youtube 8 lat temu, czyli znacznej. Program zaś przy renderowaniu dowolnego efektu musi rozkodować każdą klatkę, co w przypadku kompresji H.264 oznacza rozkodowanie każdej klatki będącej między dwiema klatkami kluczowymi. Inaczej pisząc w tym formacie video tylko klatki kluczowe zawierają pełny obraz, klatki między nimi zaś zawierają tylko informacje, jak ten obraz się zmienia i w których miejscach. To ma sens, bo większość obrazu w filmie pozostaje względnie niezmienna przez dłuższe chwile. Problem pojawia się wtedy, gdy chcemy zmienić całkowicie kilka klatek: program musi je odbudować, zmodyfikować i zakodować ponownie, to oznacza dużo operacji odczytu z dysku twardego i jeszcze więcej obliczeń, a to znacząco wydłuża czas renderowania. Rozwiązaniem była konwersja potrzebnego filmu do formatu, który koduje każdą klatkę jako pełny obraz, mimo to zmniejszyłem czas renderowania tylko czterokrotnie.
Odnośnie niskiej jakości dźwięku, to znów jest winna moja kamera, a konkretnie nieczuły mikrofon wbudowany. Kupiłem ten konkretny model ze względu na gniazdo dla mikrofonu zewnętrznego, lecz mikrofon i kabel przedłużający okazały się niskiej jakości i dość szybko się popsuły. Mam już nowy mikrofon stereo, który sam zrobiłem, zaś kabel wkrótce dojdzie pocztą, więc ten odcinek jest ostatnim z kiepskim audio. Planuję też zrobić drugą lampę doświetlającą bardziej naturalnym światłem i zmianę tła na prawdziwy green screen.
To tyle dziś, bo i tak się rozpisałem. Zapraszam do oglądania filmu i subskrybowania mojego kanału. Jak macie jakieś propozycje tematów lub uwagi/porady, to zapraszam do komentowania tutaj lub pod filmami.
Oto siódmy już odcinek Rzutu okiem na, tym razem poświęcony Halloween. Przez jakieś trzynaście minut gadam w nim na temat tego, dlaczego to święto jest takie nielubiane w Polsce i do tego mało popularne. Z żalem też wspominam pizzę dyniową, która już nie występuje w moim ulubionym, niemieckim sklepie. Pojawia się też gościnnie wybitny teolog polski, opowiadam trochę o Meksyku i tzw. balach wszystkich świętych. Jednak najważniejszą częścią jest sam koniec filmu, gdzie przywołuję demona w swoim, unikalnym stylu. Smacznego.
Zakulisowo napiszę Wam, iż to był kłopotliwy odcinek w produkcji. Samo przywoływanie demona zajęło łącznie 10 godzin pracy, zaś ten fragment trwający minutę i czterdzieści sekund renderował się prawie półtorej godziny. Miał się renderował nawet 6 godzin, a to dlatego, iż moja kamera produkuje filmy w formacie H.264 o kompresji akceptowej przez Youtube 8 lat temu, czyli znacznej. Program zaś przy renderowaniu dowolnego efektu musi rozkodować każdą klatkę, co w przypadku kompresji H.264 oznacza rozkodowanie każdej klatki będącej między dwiema klatkami kluczowymi. Inaczej pisząc w tym formacie video tylko klatki kluczowe zawierają pełny obraz, klatki między nimi zaś zawierają tylko informacje, jak ten obraz się zmienia i w których miejscach. To ma sens, bo większość obrazu w filmie pozostaje względnie niezmienna przez dłuższe chwile. Problem pojawia się wtedy, gdy chcemy zmienić całkowicie kilka klatek: program musi je odbudować, zmodyfikować i zakodować ponownie, to oznacza dużo operacji odczytu z dysku twardego i jeszcze więcej obliczeń, a to znacząco wydłuża czas renderowania. Rozwiązaniem była konwersja potrzebnego filmu do formatu, który koduje każdą klatkę jako pełny obraz, mimo to zmniejszyłem czas renderowania tylko czterokrotnie.
Odnośnie niskiej jakości dźwięku, to znów jest winna moja kamera, a konkretnie nieczuły mikrofon wbudowany. Kupiłem ten konkretny model ze względu na gniazdo dla mikrofonu zewnętrznego, lecz mikrofon i kabel przedłużający okazały się niskiej jakości i dość szybko się popsuły. Mam już nowy mikrofon stereo, który sam zrobiłem, zaś kabel wkrótce dojdzie pocztą, więc ten odcinek jest ostatnim z kiepskim audio. Planuję też zrobić drugą lampę doświetlającą bardziej naturalnym światłem i zmianę tła na prawdziwy green screen.
To tyle dziś, bo i tak się rozpisałem. Zapraszam do oglądania filmu i subskrybowania mojego kanału. Jak macie jakieś propozycje tematów lub uwagi/porady, to zapraszam do komentowania tutaj lub pod filmami.