Witam was wszystkich bardzo gorąco, zakładam ten topic jako jedno z moich najgłębszych przemyśleń. Chcialbym napisac tutaj o tym wszystkim co mysle na temat kosciola i wiary w Jezusa Chrystusa.
Wszyscy z nas wierza w Jezusa, czy jestesmy wyznania Chrzescijanskiego czy innego, wiemy kim jest Jezus Chrystus i jezeli w glebi serca wiemy ze milosc i milowanie innych jest glowna prawda, zatem zgadzamy sie z jego lekcjami. Osobiście uwazam Jego osobe za namacalny obraz tego jak powinnismy zyc i jak dzielic sie miloscia z innymi. Jezus byl i jest wielki.
A teraz cos o kosciele w ktorego nie do konca wierze. Czemu? Pozwolcie ze zaczne od tego jak dla mnie na trzezwy rozum wygladaly poczatki kosciola. Nie chodzi mi o prawdziwe czyste poczatki kosciola, tego pierwotnego, zalozonego przez samego Jezusa tylko o to co pozniej z tym wszystkim zaczelo sie dziac i jak to trwa do dzisiaj
A wiec dawno dawno temu, za gorami, za lasami zyl sobie czlowiek madry i cwany oraz czlowiek glupi, latwowierny. Pewnego dnia czlowiek madry zobaczyl glupiego jak ten wypasa swoje bydlo, madry byl leniwy, chcial latwo sie dorobic. W nocy zakradl sie do jego gospodarstwa i ukradl glupiemu jego owce. Nastepnego dnia glupi zobaczyl ze nie ma jego zyciowego dorobku, przechadzajac sie po lakach spotkal madrego z łupem i mowi do niego:
-Oddaj mi to co ukradles poniewaz nie mam z czego zyc
-Nic ci nie bede oddawal bo nic nie ukradlem-powiedzial madry z pogarda
Glupi zezloscil sie bardzo i chcial tez spowodowac u madrego jakas szkode ktora on odczuje, ale madry zorientowal sie co sie swieci i tak mowi do glupiego:
-Ty mi lepiej nic nie rob, bo jest cos takiego jak pieklo i jak mi cos zrobisz to tam pojdziesz i tam bedziesz cierpial po smierci przez cala wiecznosc bo jestes zlym czlowiekiem ktory chce sie mscic za cos czego nie zrobilem, lepiej uwazaj
I glupi zaczal sie zastanawiac, moze rzeczywiscie madry ma racje, nie chce sie smazyc w piekle. I tym sposobem madry coraz wiecej sie dorabial a glupi bal sie madrego bo ten mial wladze i mogl na niego sprowadzic nieszczescie i pieklo po smierci. I teraz spojrzmy jak wygladal kosciol w sredniowieczu, ilu ludzi glodowalo i umieralo a kaplani zyli sobie z pelnymi brzuchami jak krolowie (Jezus nakazywal aby zyc skromnie, tak jak On). I tak to sie dzialo glupi przychodzili do kosciola, placili na odpusty, oddawali swe majatki aby po smierci dostac sie do nieba. Ale madrym to bylo malo. W imie ich "wiary" wymyslili krucjaty aby nawracac niewiernych. Ci ktorzy woleli zostac przy swojej np. muzułmańskiej wierze (tam tez jest powiedziane aby zyc w milosci, zadna religia na swiecie nie kaze zabijac i wyrzadzac krzywde blizniemu) zostawali zabijani a teren przejmowali "madrzy" zyskujac ziemie tak jak i innych zastraszonych ludzi z ktorych mieli kolejnych ofiarodawcow.
I teraz spojrzcie jak jest teraz. Ide do kosciola i widze matke z dzieckiem na rekach proszaca o pieniadze na jedzenie dla swojego synka. Zal serce sciska (ale mimo wszystko nie wszyscy zebracy sa uczciwi, w dzisiejszych czasach sa i cwaniaki ktorym potrzeba na wino a udaja biednych ludzi, ale zalozmy ze ta osoba naprawde potrzebuje)po mszy swietej, ksiadz mowi ze na tace i w inne skrzyneczki zbieraja na biednych, przychodzimy w nastepne niedziele i w nastepna a ta kobieta dalej blaga o pomoc. Tymczasem ksiadz kupil sobie nowy samochod i plazme do parafi. Mozna powiedziec ze pieniadze poszly na swiatynie czy cos. Taa. Jakos Jan Paweł II Nasz Papież, Wielki Polak, On pokazywal jak nalezy zyc, pokazywal jak zyl Jezus. Pamietacie scene z jednego z tych filmow o Nim. Jak robi krzyz z 2 wiosel i wszyscy zaczynaja sie modlic, to jest prawdziwa i czysta wiara. Albo jak ludzie stoja na srodku laki i msza jest odprawiana.
Ksiadz mowi: jestes wierzacym niepraktykujacym, nie chodzisz do kosciola. Czemu w przykazaniach koscielnych jest napisane aby conajmniej raz w miesiacu odwiedzic swiatynie? Bo ksieza nie mieli by z czego wyzyc a tak kazdy potencjalnie powinien zostawic cos na tacy na mszy, w niektorych parafiach w Polsce dalej tak jest ze ksiadz z ambony wytyka kto nie chodzi do kosciola. A przeciez podobno Bog jest wszedzie. Od kiedy Boga w kosciele zamknieto? Dobrze wiec do kosciola chodzimy aby sie spowiadac. Ale czy kiedy idziemy do spowiedzi jestesmy przekonani ze bardzo zle zrobilismy itd? Watpie, bardziej mi sie wydaje ze tam idziemy bo poprostu... powinnismy. A czy nie wydaje sie wam ze powinnismy sie spowiadac w ciszy przed samym Bogiem, przeciez On nas wyslucha. Czy nie wtedy jest grzech kiedy mamy wyrzuty sumienia? Wiec jezeli chcemy porozmawiac z Bogiem kleknijmy wieczorem na kolana i porozmawiajmy z Nim, wszystko jedno czy jestesmy w domu czy na pustyni, naprawde Bog jest wszedzie i wszystkich nas kocha.
Ojciec Rydzyk: tego chyba nie trzeba komentowac, patrzac na niego Kosciol= frakcja polityczna
Tak wg mnie przeksztalcono cos czystego i prawdziwego, szerzacego podstawowe prawdy zycia w maszynke do zarabiania pieniedzy, oszukiwania ludzi, ociekajaca kretactwem i klamstwem tak aby zaslaniajac sie Bogiem wyludzac od ludzi ich majatki.
I na koniec, nie mowie ze wszedzie tak jest, wiem ze na swiecie jest wielu ludzi dobrego serca, wielu zasluzonych Świetych, wielu Ksieży ktorzy wiedza jaka maja misje i wychodza do ludzi z miłościa, ludzi naprawde dobrych o cieplym sercu. Ale naprawde az sie serce kraje widzac jak niektorzy moga bezczescic religie w swoje imie zaslaniajac sie samym Bogiem.
Napisalem ten post poniewaz sam doswiadczam od wielu lat takich sytuacji od mojej parafii oraz widze co sie dzieje w innych miastach i na świecie.
Nie zrozumcie mnie zle ale po tym wszystkim nie wierze w kosciol ale wierze w Jezusa, wierze w milosc i w to ze kiedys prawda zagosci na stale.
Religia dzieli a wiara laczy ludzi
Pozdrawiam