Tekst (a także
Filmik) są zwykłym oszustwem, co można dosyć łatwe udowodnić.
Na wstępie zaznaczę także, że tekst jest przetłumaczoną/skróconą wersją
Tego artykułu napisanego dla stacji ABC.
Po pierwsze - w artykule znajdują się manipulacje:
Dowód na istnienie reinkarnacji

Sześcioletni chłopiec jest inkarnacją pilota, który zginął w czasie II wojny światowej (fot. pd)
Wiele faktów wskazuje na to, że sześcioletni James Leininger jest inkarnacją pilota, który zginął w czasie II wojny światowej. Odkąd chłopiec skończył dwa lata, zaczął wyjawiać tajemnicze szczegóły z życia amerykańskiego lotnika, które układają się w jedną spójną całość.
Zabawkami, które od zawsze pasjonowały Jamesa były samoloty. Kiedy ukończył dwa lata, zaczęły go jednak prześladować związane z nimi koszmary, które powracały z coraz większą częstotliwością. Makabryczne obrazy, które go nękały związane były z katastrofą lotniczą. "Kiedy go budziłam, on krzyczał." - opowiada Andrea - matka chłopca. Maluch pytany o to, co mu się śniło, mówił: "Samolot stanął w ogniu, mały człowiek nie może wydostać się na zewnątrz."
Z czasem chłopiec zaczął przedstawiać coraz więcej dziwnych szczegółów, które jeszcze bardziej zaintrygowały rodziców chłopca. Już jako trzylatek potrafił bez problemu odróżniać typy samolotów z okresu II wojny światowej, co było o tyle dziwne, że jego rodzice nigdy nie interesowali się tą tematyką. W domu brakowało książek, które w jakikolwiek sposób mogłyby pomóc Jamesowi w zdobyciu odpowiedniej wiedzy. Nikt nie oglądał także programów telewizyjnych przybliżających tamtą epokę.
Z zaznaczonych fragmentów wynika, że dziecko, o którym mowa, do drugiego roku życia nie miało styczności z samolotami. Błąd. Jego rodzice, w wywiadzie udzielonym dla gazety Pittsburgh Daily Courier, powiedzieli, że:
At 18 months old, his father, Bruce Leininger, took James to the Kavanaugh Flight Museum in Dallas
Po przetłumaczeniu:
Kiedy James miał 18 miesięcy, jego ojciec, Bruce Leininger, zabrał swojego syna do Kavanaugh Flight Museum (muzeum lotnicze - dop. Tekeeus) w Dallas
Okazuje się zatem, że dziecko jednak miało kontakt z samolotami na pół roku, zanim zaczęło sobie niektóre rzeczy "przypominać" - i to nie było byle jakie muzeum, a właśnie muzeum lotnictwa z czasów drugiej wojny światowej. Mogło podsłyszeć rozmowę, ktoś mógł mu coś powiedzieć, możliwe, że mieli przewodnika - już samo to podważa tą historię jako dowód w sprawie inkarnacji.
Koszmary mogły być następstwem zasłyszanych w muzeum historii, obejrzenia znajdujących się tam zdjęć czy obrazów ukazujących płonące samoloty etc.
Dalej:
Pewnego razu chłopiec zaczął opowiadać swojemu ojcu Bruce'owi historię pewnego pilota, którego maszyna została ostrzelana przez Japończyków. Jeden z pocisków trafił w silnik samolotu i doprowadził do katastrofy. Maluch powiedział, że był to samolot Corsair, a statek z którego pilot wystartował swoim myśliwcem nosił nazwę Natoma. Powiedział także, że pamięta innego pilota, który uczestniczył w tamtych wydarzeniach. Był to Jack Larson. Według podanych przez chłopca informacji, 3 marca 1945 r. samolot został zestrzelony w rejonie Iwo Jimy.
A teraz niespodzianka - czy wiedzieliście, że owe muzeum... Ma na wystawie właśnie ten model samolotu - Corsair?
Oto dowód. Dziecko było zafascynowane samolotami - nic dziwnego zatem, że było w stanie zapamiętać każdy szczegół.
Dalej:
Ojciec chłopca postanowił wówczas przeprowadzić rozpoznanie i zaczął poszukiwać informacji w Internecie. Okazało się, że mały James przybliżając historię pilota, który zginął nieopodal Iwo Jimy nic nie zmyślał. Natoma Bay była nazwą lotniskowca, który prowadził operacje podczas II wojny światowej, a Jack Larson to mieszkaniec stanu Arkansas. Po zebraniu wszystkich informacji i dogłębnym zbadaniu sprawy okazało się, że jedyną osobą, pasuje do opisu malucha jest James M. Huston Jr.
Teraz zarówno rodzice małego Jamesa Leiningera, jak i siostra zmarłego podczas wojny pilota wierzą, że chłopiec jest wcieleniem Jamesa M. Hustona. "Dziecko było tak przekonujące podczas przedstawiania tych wszystkich szczegółów, że nie ma innej możliwości, by mógł się o tym wszystkim dowiedzieć." - uważa Anne Barron, siostra zmarłego pilota.
Serwis ABC News poinformował, że nieco innego zdania jest prof. Paul Kurtz ze State University of New York, który zajmuje się zjawiskami paranormalnymi. Twierdzi on, że fascynacja reinkarnacją doprowadziła rodziców chłopca do tego, że zaczęli oszukiwać samych siebie. "Oni są tak zafascynowani sprawami tajemnymi, że sami stworzyli tę bajkę." - powiedział naukowiec.
Źródło: http://niewiarygodne...,wiadomosc.html
Pominięto jeszcze parę ważnych informacji. W oryginalnej wersji tekstu można przeczytać, że:
With guidance from Bowman, they began to encourage James to share his memories — and immediately, Andrea says, the nightmares started to become less frequent. (...)
Po przetłumaczeniu na polski:
Będąc prowadzonymi przez Bowmana, rodzice zaczęli zachęcać Jamesa, aby dzielił się swoimi wspomnieniami - i, jak mówi Adrea, od razu po tym zmniejszyła się ilość koszmarów.
Prowadzeni przez doktora Bowmana, zachęcający dziecko... Wygląda na to, że ktoś chyba wykorzystał owo dziecko. Carol Bowman jest autorem kilku książek na temat reinkarnacji, a do tego jego metody kształtowały się pod wpływem
Iana Stevensona, który (według
Tej książki, którą sam napisał - poszukajcie frazy "leading question") zadawał pytania mogące sugerować odpowiedzi.
Następne:
Bruce says James also told him his plane had sustained a direct hit on the engine.
Po przetłumaczeniu:
Bruce (ojciec James) twierdzi, że James powiedział mu, że jego samolot został zestrzelony w wyniku trafienia w silnik.
Niech no pomyślę... Silnik jest z tyłu samolot, kokpit - z tyłu. Z kokpitu nie widać silnika. Jakim cudem zatem owy pilot wiedział, że został trafiony akurat w silnik, a nie w inne miejsce? Przypominam, że drugowojenny myśliwiec to nie bombowiec Stealth i nie ma tam informacji, co i w jakim stopniu jest uszkodzone.
Odnośnie nazwy Natoma - statek nazywał się Natoma
Bay, a jakby tego było mało - dziecko wypowiedziało tę nazwę w wieku ~2 lat, czyli wtedy, kiedy artykulacja nie jest zbyt wyraźna. Fakt, że dziecko znało nazwisko, również o niczym nie świadczy - owo nazwisko mógł mu zdradzić ojciec (już po tym, jak poszukał informacji na temat tego pilota), mogło zostać podane przez owego "doktora"... Whatever.
Ostateczny cios owej historii zadaje fakt, że Huston został zestrzelony nie w Corsairze, a w Wildcacie -
Źródło.
Natoma Bay był lotniskowcem eksortowym klasy
Casablanka, z którego Corsairy wówczas nie startowały (samoloty te były dopiero testowane pod względem lądowań na lotniskowcach).
Źródło.
Jak widać wystarczy tylko odpowiedni poziom wiedzy o drugiej wojnie światowej, aby odesłać ową historię do złowieszczej hoax-szuflady.
Edit: posta pisałem dłużej niż pół godziny - Tsukiyomi mnie ubiegł, co nie zmienia faktu, że cała opowieść została zmyślona przez rodziców.