Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nauka a Planeta X


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1

dj_cinex.

    VRP UFO Researcher

  • Postów: 3305
  • Tematów: 412
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 20
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

W Nexusie [Nr 3/2001] zamieszczony został tekst Dr Richarda J. Boylan'a, który jest opracowaniem oświadczeń złożonych przez byłego konsultanta NSA [Agencja Bezpieczeństwa Narodowego] występującego pod kryptonimem 'Z', którego istnienie potwierdziły też źródła niezależne od Boylan'a. Wśród rewelacji pojawia się informacja, iż amerykańskie nie tylko bierze istnienie dwunastej planety - Marduka na poważnie, więcej ustaliło jego istnienie, trasę i czas przybycia w obręb naszego ścisłego sąsiedztwa. Marynarka wojenna podawać miała, iż obiekt ten zbliża się od strony południowej półkuli [z tego rejonu Ziemi można go obserwować], a przybędzie na przełomie lat 2011/2012. Tu zwracam uwagę, na zadziwiającą zbieżność daty, z końcem kalendarza Majów - 23 grudzień 2013 roku [lub równo rok wcześniej według datowania Hancooka]. Kolejne ujawnione szczegóły odpowiadają dokładnie opisom planety w mitach sumeryjskich, których prawdziwe znaczenie odkrył Sitchin, chodzi tu zwłaszcza o ekstremalnie wydłużoną, elipsoidalną orbitę, po której Marduk [Nibiru] okrąża Słońce w odwrotnym kierunku, niż reszta planet. Planeta była dla Sumerów ojczyzną bogów. Informacje te 'Z' przekazł 29 listopada 2000 roku, czy odpowiadają one prawdzie, czy też są kolejnym elementem gry dezinformacyjnej toczonej przez decydentów tego świata? Na to pytanie nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi. Faktem jest, że datowanie czasu powrotu Marduka w oparciu o mity i cykl precesji jest niezwykle utrudnione [szczegóły w pracach Sitchina i Alforda]. Daty te zamykają się w przedziale: połowa XX do połowy XXII wieku, ale istnieją również podstawy do wskazania tak odległej daty, jak 3400 rok. Faktem jest jednak to, iż wśród kilku najprawdopodobniejszych dat znajduje się również rok 2012. Inną ciekawą kwestią, która być może wiąże się z przybyciem dwunastej planety jest niespotykane nasilenie działań USA w zakresie rozwoju techniki wojskowej do użycia w przestrzeni kosmicznej. I nie mówię tu o słynnych 'gwiezdnych wojnach', czyli ochronnej tarczy mającej być antidotum na ziemskie rakiety balistyczne, ale o systemie znanym pod nazwą kodową Clementine 2, którego założenia powstały już w 1996 roku, a planowane uruchomienie programu to rok 2003.

Clementine to sieć obronnych satelitów przystosowanych do niszczenia obiektów znajdujących się w przestrzeni kosmicznej, w dużej odległości od naszej planety. Oficjalnie ma to być ochrona przed asterodiami, ale kto wie, czy nie kryje się za tym coś więcej. Wreszcie narastająca liczba naturalnych kataklizmów. Z mitologii wiemy, iż każdorazowe zbliżenie się Marduka do centrum układu słonecznego, po orbicie bardzo bliskiej orbicie Ziemi zawsze sprowadzało na świat mniejsze lub większe anomalie i katastrofy. Czy te wszystkie fakty to jedynie zbieg okoliczności, albo mistyfikacja?

Czy też faktycznie za kilkanaście lat ludzkość ponownie stanie twarzą w twarz ze swoimi stwórcami, którzy przedstawią się, jako Jahwe, Marduk, Wisznu, Quetzalcoatl... Największe moje obawy budzi fakt, iż zwyczajni ludzie mogą się nawet nie dowiedzieć o tym spotkaniu, a wszystko pozostanie dla wyłącznej wiadomości wąskiej grupki osób. Być może do wstępnego kontaktu już doszło, a My o tym nie wiemy. Zbrojenia czynione przez USA wydają się być tu złym prognostykiem - czy powinniśmy się obawiać spotkania z bogami, którzy mogą przybyć, by odzyskać panowanie nad błękitną planetą? W mitologii liczne są przykłady bogów opiekuńczych, zdecydowanie jednak przeważają zdecydowanie negatywne konsekwencje działań bogów z kosmosu. Nie wiem, jak Wy, ale ja będę się wpatrywał w niebo z dużą dozą obawy. Możliwe wreszcie, że Marduk nadleci i okaże się być całkowicie opustoszały i kto wie, czy nie byłoby to dla ludzkości najlepsze.
_____________________________________________________

Oficjalnie nauka nie przyznaje się do Planety X, jak określa się potocznie sławną 'Dwunastą Planetę' Sitchina, ale jej poszukiwania trwają niemal nieprzerwanie. W roku 1978 krokiem milowym w badaniach było odkrycie Roberta Harringtona i Toma van Flanderna z Obserwatorium Astronomicznego Marynarki Wojennej USA w Waszyngtonie, którzy ustalili, że orbity Urana i Neptuna zostały zakłócone przez silne pole grawitacyjne nieznanego dotąd ciała niebieskiego. Szczegółowa analiza komputerowa doprowadziła astronomów do ciekawych wniosków: Planeta X wyrwała według nich Plutona i Charona z orbity Neptuna [którego były satelitami]! Spójrzmy, jak niezwykle zgadza się to z mitologią sumeryjską, która również mówi o wyrwaniu Plutona z jego dotychczasowej roli księżyca, tyle że krążącego wokół Saturna.

Harrington i van Flandern zaproponowali teorię głoszącą, iż Planeta X jest intruzem spoza układu słonecznego, który został złapany przez pole grawitacyjne Słońca i wszedł na "mocno wydłużoną orbitę wokółsłoneczną o długim okresie obiegu". Obliczają, że najdalsza planeta jest 3,4 raza większa od Ziemi. W tym miejscu przeczytajcie mój text jeszcze raz - wszystko to, co mówią astronomowie z Waszyngtonu wprost idealnie pasuje do mitów sumeryjskich! NASA w 1982 roku oficjalnie dopuściła możliwość istnienia tej planety: "rzeczywiście jest tam jakiś tajemniczy obiekt daleko poza najbardziej zewnętrznymi planetami". W następnym roku IRAS [Infrared Astronomical Satellite] wykrył duży obiekt w głęci kosmosu. Washington Post z 30 grudnia 1983 tak podsumował wniski płynące z wywiadu z głównym konsultantem naukowym programu satelitów IRAS z Jet Propulsion Laboratory w Kaliforni: "W kierunku konstelacji Oriona przy pomocy orbitującego teleskopu odkryto ciało niebieskie, które może mieć wielkość planety-giganta Jowisza i może być tak blisko Ziemi, że jest częścią naszego układu słonecznego... Mogę dodać tylko tyle, że nie wiemy, co to jest - oświadczył Gerry Neugebauer, główny konsultant naukowy IRAS." Na podstawie zdobytych danych badacze szacowali wielkość planety X jako trzy, czterokrotność Ziemi, a orbitę określili jako nachyloną pod kątem 30 stopni [znów dokładnie tak, jak to podaje Sitchin], a odległość od Słońca jako trzykrotnie większa od odległości Plutona.

W roku 1987 NASA podała kolejny omunikat. Newsweek z 13 lipca 1987: "W ubiegłym tygoniu NASA zorganizowała konferencję prasową w Ośrodku Badawczym Ames w Kalifornii, aby dokonać dość dziwnego oświadczenia, zgodnie z którym 'wokół Słońca może lub nie, krążyć po ekscentrycznej orbicie dziesiąta planeta'. Główny prelegent w czasie tego spotkania, naukowiec NASA, John Andersen, oświadczył, że ma przeczucie, iż Planeta X jest gdzieś tam, jednak nie w pobliżu pozostałych dziewięciu..." Dwunasta planeta wypływa ponownie w 2001 roku. Science News z 7 kwietnia pod tytułem 'Dziwna orbita komety wskazuje na ukrytą planetę': "Daleko poza dziwięcioma znanymi planetami układu słonecznego znajduje się przypuszczalnie ciało równie wielkie jak Marsa, które mogło kiedyś stanowić część naszego układu planetarnego..." Chodzi tu o kometę 2000 CR/105, która porusza się po ogromnej, eliptycznej orbicie, która w największym zbliżeniu do Słońca znajduje się 4,5 miliarda kilometrów od niego [tyle, co Neptun].

Czas obiegu 3300 lat [3600 lat obiegu ma według Sitchina dwunasta planeta!]. Szczegółowe dane zamieścił Sky&Telescope News 5 kwietnia 2001. Astronom R. Cowen: "Tego rodzaju wydłużona orbita oznacza zazwyczaj, że obiekt znalazł się pod grawitacyjnym wpływem ciała o potężnej masie". Brett Gladman z Observatoire de la Cote d'Azur w Nicei i Harold F. Levinson z instytutu Southwest Reasearch w Boulder w stanie Kolorado: "... rozwiązanie polega na tym, że 'orbita komety mogłaby być dziełem dotychczas nieznanej planety' - o masie zbliżonej do masy Marsa - 'która byłaby położona w odległości 200 jednostek astronomicznych od Słońca' w tak zwanym Pasie Kuipera będącym cmentarzyskiem odpadów z różnych planet.
Tłumaczyłoby to również, 'dlaczego wiele składników tego Pasa posiada orbity, które są znacznie pochylone w stosunku do płaszczyzny, w której orbituje dziwięć znanych planet'. Wszystkie elementy układanki zaczynają do siebie pasować. Kiedy wreszcie jakiś astronom sięgnie po Enuma Elisz i zakrzyknie: 'o kurcze, przecież oni o tym wiedzieli tysiące lat przed nami!'.
___________________________________________________________

Dnia 9 września 2002 roku światowe agencje ogłosiły o odkryciu ciała niebieskiego, które media okrzyknęły dziesiątą planetą. Odkryty obiekt ochrzczono mianem Quaoaru. Jak ogłosiło Amerykańskie Towarzystwo Astronomiczne ciało to ma wydłużoną orbitę charakterystyczną dla asteroidy, stąd też astronomowie zastanawiają się, czy Quaoara można uznać za planetę. Jeśli tak by się nie stało pod znakiem zapytania stanie także pozycja Plutona, co do którego już od dawna toczy się dyskusja nad jego przeklasyfikowaniem z planety na asteroidę, dziwną co prawda - bo z własnym księżycem.

Nowo odkryty obiekt ma średnicę ledwie 1 300 km, co stanowi nieco ponad połowę średnicy Plutona (2 300 km), jego orbita ma średnicę 6,4 mld km (nie podano, czy jest to wartość średnia, ale zakładam, iż tak), czyli 1,6 mld km dalej, niż dotychczasowej najdalszej planety. Rok quaoarański wynosi 288 lat, czyli 40 lat dłużej niż rok na Plutonie.

W całej tej sprawie najważniejsze jest jednak, iż astronomowie przypuszczają, iż dalej znajduje się co najmniej kilka obiektów, które mogą być znacznie większe, można sugerować, iż wśród nich jest Marduk/Nibiru. Ze względu, iż z Ziemi jest już niemal niemożliwym prowadzenie obserwacji na odległości sięgające 10 mld km, trzeba będzie sond kosmicznych by prowadzić dalsze obserwacje wizualne
  • 0



#2

dj_cinex.

    VRP UFO Researcher

  • Postów: 3305
  • Tematów: 412
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 20
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dziwnym trafem wszystko w okolicy 2012???


No wiesz ... to może być to co zwą powrotem "Chrystusa" :P
  • 0



#3

dj_cinex.

    VRP UFO Researcher

  • Postów: 3305
  • Tematów: 412
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 20
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

No wiem, wiem, ale nikt nic sceptycznego nie napisał, to ja zacząłem. :P :) :D

=]to może być to co zwą powrotem "Chrystusa"

Masz na myśli tego Chrystusa, co to się ma Antchrystem okazać???


Chodzi mi ogólnie tak jak jest np. w treściach modlitw, że Chrystus powróci itd.

Chrystus/Bóg/Pan i wszelkie inne interpretacje ...
  • 0



#4

Traper.

    Tajny Współpracownik

  • Postów: 1485
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja tak myślałem właśnie że powrót Boga/Chrystusa to właśnie powrót Planety X do naszego układu słonecznego :) I fajnie by było :P
  • 0



#5

dj_cinex.

    VRP UFO Researcher

  • Postów: 3305
  • Tematów: 412
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 20
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja tak myślałem właśnie że powrót Boga/Chrystusa to właśnie powrót Planety X do naszego układu słonecznego :) I fajnie by było :P


Jak przeanalizujesz wszystkie materiały zawarte w tym dziale to zobaczymy czy taka mysl bedzie sie nasilać :D
  • 0



#6

Ariel.
  • Postów: 242
  • Tematów: 36
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

W sumie dodać tu należy,iż tylko w myśl religii chrześijańskiej i jej odłamów, które to uznają Chrystusa jako Boga. W końcu Koran mówi, iż Jezus jest tylko prorokiem (w domyśle śmiertelnym), to samo mówi Tora, nie mówiąc już o wszystkich innych religiach, które mają swoich odpowiedników Chrystusa, ale nie jego samego. Co mam tu na myśli i do czego zmierzam? Do tego, iż te odnośniki do ponownego przyjścia Chrystusa, czy odpowiadającego mu antychrysta, wynikają jedynie z naszej subiektywnej oceny i wyciagania wniosków z wiary, jaka była nam wpajana z dziada pradziada, a która to wiara czerpie garściami, poprzez swoje rytuały i symbolikę, poprostu z religii, jakie były przed nią i to tych, które sama nazwała pogańskimi. To zaś dlaczego je tak nazywała to czysta retoryka: poprostu historię piszą zwycięzcy, a skoro chrzescijanizm, islam i judaizm, bazujący na jednym źródle, widzianym z różnych aspektów, wycięły wszystko inne w pień, pozostawiając tylko to, co pomagało im się umacniać i zupełnie "przypadkowo" wsparte wielkim "turne" papieży po świecie, nazwanym dla upamiętnienia krucjatami, to nie pozostało już zbyt wiele odnośników historycznych, by móc je skonfrontować z tym, co wiemy dzisiaj. Ergo: Nikt, kto umarł będąc śmiertelnym, nie ożyje po 2tys. lat, a mając takie treści, jak na początku tego wątku, nie ograniczajmy się jedynie do rozpatrywania ich pod względem wiary oraz brania pod uwagę rzeczy, które przychodzą nam do głowy z lekcji religii i przepowiedni, jakie nieraz słyszymy, będących nierozerwalnie związanych z naszą i tylko wyłącznie naszą wiarą lub jej bliźniaczymi siostrami. W końcu istniały i nadal istnieją inne, starsze religie i historie upadłych cywilizacji, które nie znały biblii, a zawierające podobną, jak nie dokładniejszą wiedzę o wspominainych przyszłych zmianach, dlaczego więc mamy odnosić ją do naszych mesjaszów i antymesjaszów?
  • 0



#7

Ariel.
  • Postów: 242
  • Tematów: 36
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Przemo
Miło czytać miłe słowa:) Dzięki zatem za taką opinię.

Przemo
Z tą wypowiedzią zgadzam się w stu procentach i chyba nie trzeba tego motywować, gdyż powód jednoznacznie i dobitnie wynika z jej drugiej części. Z systematycznego przeglądania prasy, czasem, aż dziw bierze, iż niewielu, jak dotąd, spróbowało wykorzystać podobne analogie do sterowania tłumem, za duży kaliber porównania co prawda, ale myślę, że nadchodzący 2012 i związane z nim przepowiednie (nie wnikam w ich prawdziwość, jak i to, iż błędne oznaczenie roku zero u zarania chrześcijaństwa powoduje to, że nie będzie to ten nasz 2012 w dokładnym słowa tego znaczeniu, a jego okolice plus minus kilka lat) staną się doskonałą motywacją dla wielu próbujących się wybić, jak i dla niejednego, użyję tutaj niskolotnego określenia, "oszołoma" wypełnionego przekonaniami, iż jego racja jest zbawieniem ludzkości. Dekada, która się rozpoczyna, będzie, moim zdaniem, jedną z ciekawszych w naszej historii współczesnej i nawet jeśli nie nastaną owe przepowiedziane zmiany, to na pewno zmieni się światopogląd ludzi, chociażby z racji ich życiowej wady, jaką jest udowadnianie swoich racji "na siłę", a co za tym idzie, nie pozostaje nic innego, jak tylko to, iż chcąc zaznać niebanalnej rozrywki, należy już dzisiaj zaopatrzyć się w piwniczkę browara oraz kilkanaście skrzynek chipsów i z uśmiechem na twarzy obserwować nadchodzące zdarzenia, które będą miały miejsce. Chociaż osobiście wolałbym w końcu zobaczyć własnymi oczyma dziesiątą planetę naszego (a być może nie tylko naszego) układu słonecznego.
  • 0



#8

Macha.

    Ciekawski

  • Postów: 2267
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

poczekamy, zobaczymy przeciez to tylko jakies 6 lat, no moze kilka miesiecy wiecej
  • 0



#9 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

hmm...w sumie napisaliscie wszystko z czym w duzej czesci sie zgadzam jesli mowa o roku 2012 lecz od dawna dziwi mnie jedna kwestia.wedlug przepowiedni w roku 2012 lub pozniej ludzie doswiadcza stanu przewartosciowania,doznania wiekszej swiadomosci.Czy nie jest dziwne ze im blizej roku 2012 tym nasza technologia sie szybciej rozwija? przez ostatnie 100 lat posunelismy sie z rozwojem niesamowicie do przodu.Moze wlasnie przez ten okres czasu na nasza planete mialy wplyw jakies mechanizmy,reakcje lub uklady gwiazd,planet ktore oswiecaly wielkich tego swiata? moze ten stan ciagle sie nasila i gdy dojdzie do kulminacji tego zjawiska nastanie nowa era w dziejach ludzkosci? nie wiem, ja tak to widze.Moze byc tez tak,ze
Obcy nam w tym pomogli.Wiele jest teorii ze te wszystkie glosy, wizje ktorych Wynalazcy,uczeni i inni wielcy doznawali byly i sa za sprawa ingerencji wlasnie Naszych Bogow.Hmmm gdy wyszedl film "Po jutrze" rezyser przyznal sie ,ze nakracil go poniewaz mial podczas snow wizje.Ciekawe czy to bylo cos w rodzaju ostrzezenia z Ich strony czy to byl przypadek.Zawsze sie nad tym zastanawialem.Zawsze mnie to ciekawi i mam nadzieje ze kiedys odkryjemy prawde. co o tym mysliscie?
  • 0

#10

ufolog2.
  • Postów: 194
  • Tematów: 14
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przeczytałem w Nieznany Świat że istnieją jeszcze 3 planety w naszym układzie slonecznym.
  • 0

#11

dj_cinex.

    VRP UFO Researcher

  • Postów: 3305
  • Tematów: 412
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 20
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

GDZIE JEST 10 PLANETA ?

Najnowsze odkrycia astronomów przeczą od lat zakorzenionej opinii, że planety są rzadkością w skali kosmosu. Dowodzą tego badania zapoczątkowane przez prof. Wolszczana, a kontynuowane m.in. przez innego słynnego polskiego astronoma prof. Paczkowskiego. Wynika z nich, że w naszej Galaktyce aż roi się od planet. Trwają także poszukiwania globu podobnego do Ziemi, spełniającego warunki potrzebne do istnienia na nim życia. „Oczy” teleskopów skierowane są jednak w odległe rejony Kosmosu.

Zecharia Sitchin i Andy Lloyd twierdzą, że szukać należy znacznie bliżej – w obrębie naszego Systemu Słonecznego. Na podstawie wiedzy przekazanej przez starożytnych Sumerów, zapisanej na glinianych tabliczkach i walcach, obaj badacze twierdzą, że w naszym najbliższym kosmicznym sąsiedztwie krąży jeszcze jedno ciało niebieskie, będące integralną częścią Układu Słonecznego. Sumerowie nazwali to ciało Nibiru, Babilończycy przechrzcili je na Marduk, Sitchin określa je mianem 10 planety (lub 12 wg terminologii Sumerów), zaś Lloyd twierdzi, że jest to tzw. brązowy karzeł, posiadający własny system planetarny.

Bez względu na to czym, jest Planeta X, znajduje się od nas w odległości nie przekraczającej 200 jednostek astronomicznych (1 j.a. równa się odległości Ziemi od Słońca), a więc w skali kosmicznej niezwykle blisko. Dlaczego więc do tej pory to ciało nie zostało odkryte?

W ostatnich miesiącach pojawia się coraz więcej doniesień o odkryciach nowych globów poza orbitą Plutona. Są to ciała porównywalne wielkością z ostatnią oficjalną planetą naszego systemu. Jednak żaden z tych globów nie jest ową poszukiwaną Planetą X. Jej masa bowiem musiałaby być niewspółmiernie większa, bo tylko wówczas mogłaby oddziaływać na komety, zauważalne perturbacje orbit Plutona, Urana i Neptuna, czy niewytłumaczone zboczenie z kursu sond kosmicznych Pionier i Voyager.

Dołączona grafika
Trajektoria Pioneera

Warto tu nadmienić, że do poszukiwań Planety X przyłączyła się NASA, w odpowiedni sposób projektując trajektorię lotu sond Pioneer 10 i Pioneer 11. W oświadczeniu wydanym w czerwcu 1982 r. NASA ujawniła, że te dwie sondy zostały zaangażowane do poszukiwań Planety X: „Stałe abberacje w orbitach Urana i Neptuna mocno przemawiają za tym, że jakiś tajemniczy obiekt naprawdę tam jest – daleko za najdalszymi znanymi planetami Układu Słonecznego”. Pioneery podróżując w przeciwnych kierunkach miały za zadanie ustalenie, jak daleko znajduje się to ciało niebieskie. Jeśli jeden z nich doświadczyłby działania silnego pola grawitacyjnego, oznaczało by to, że to tajemnicze ciało jest blisko i że musi to być planeta; natomiast jeśli oba wyczułyby to samo pole, oznaczałoby to, że owo ciało znajduje się w odległości 80-160 mld km i że może to być brązowy karzeł, inaczej „ciemna gwiazda”.

Jeżeli przyjmiemy, że jest to brązowy karzeł, tym samym założymy, iż nasz System Słoneczny jest specyficznym układem podwójnym – z gwiazdą pośrodku i okrążającym ją po wydłużonej, eliptycznej orbicie brązowym karłem. Ta „ciemna gwiazda” (przez Andy Lloyda nazwana Dark Star) musiałaby mieć masę kilkakrotnie większą od masy Ziemi i średnicę Jowisza. Jeżeli jest tak duża, dlaczego skrywa się przed naszymi oczami? Dlaczego nikt jej jeszcze nie odkrył?
W 1983 r. wystrzelono na orbitę ziemską satelitę IRAS, wrażliwego na promieniowanie termiczne, badającego niebo w podczerwieni. Oczekiwano, że będzie on mógł odkryć planetę wielkości Jowisza w odległości prawie 300 jednostek astronomicznych. Zanim zakończył działalność, satelita zdążył zaobserwować 250 000 obiektów astronomicznych, zaś jednym z jego ustalonych zadań było właśnie poszukiwanie 10 planety. IRAS odkrył kilka ruchomych obiektów – 5 nieznanych komet, 4 nowe planetoidy i „zagadkowy obiekt przypominający kometę”.

Mimo oficjalnych zaprzeczeń, w końcu 1983 r. pewna prawda wyszła na jaw. Ów „przeciek” nastąpił w jedynym wywiadzie, jakiego udzielili główni naukowcy programu IRAS, przeprowadzonym przez T. O’Toole’a z działu naukowego „Washington Post”. Historia ta, ogólnie zignorowana – a być może po prostu wyciszona – powtórzona została przez kilka dzienników, które opatrzyły ją różnymi nagłówkami: „Gigantyczny obiekt wprowadza w zakłopotanie astronomów”, „Tajemnicze ciało niebieskie znalezione w Kosmosie”, „Tajemnica olbrzymiego obiektu na krańcach Układu Słonecznego”. Pierwszy akapit tej unikalnej relacji brzmiał tak: „WASZYNGTON. Ciało niebieskie prawdopodobnie tak duże, jak olbrzymia planeta Jowisz, i prawdopodobnie tak blisko Ziemi, że trzeba je zaliczyć do Układu Słonecznego, wykrył w kierunku gwiazdozbioru Oriona, teleskop czuły na promieniowanie podczerwone, zwany IRAS. Obiekt ten jest tak tajemniczy, że astronomowie nie wiedzą, czy jest to planeta, gigantyczna kometa, protogwiazda, która nigdy nie miała dość wysokiej temperatury, aby stać się gwiazdą, odległa galaktyka, tak młoda, że wciąż jest w trakcie formowania swych pierwszych gwiazd, czy galaktyka tak zasnuta pyłem, że żadne światło jej gwiazd nigdy się nie przebija. >>Wszystko co mogę wam powiedzieć na ten temat, to tylko to, że nie wiemy, co to jest<< powiedział Garry Neugebauer, szef naukowców programu IRAS.”

Dołączona grafika

Ale czy to mogła być jeszcze jedna planeta/brązowy karzeł w Układzie Słonecznym. Zdaje się, że NASA brała tę możliwość pod uwagę. „Washington Post” napisał: „Gdy naukowcy z programu IRAS ujrzeli tajemnicze ciało astronomiczne i obliczyli, że może się znajdować w odległości nie dalszej niż 80 mld km, niektórzy uważali, że być może porusza się ono w kierunku Ziemi. Tajemnicze ciało zostało zaobserwowane dwukrotnie przez satelitę. Druga obserwacja nastąpiła w 6 miesięcy po pierwszej i mogło z niej wynikać, że to ciało astronomiczne prawie w cale nie ruszyło się z miejsca. Stwarzałoby to sugestię, że nie jest to kometa, ponieważ kometa nie miałaby tak wielkich rozmiarów, a poza tym prawdopodobnie byłaby w ruchu. To były słowa Jamesa Houska z Centrum Cornella Radiologii i Badań Kosmicznych, członka zespołu naukowego IRAS.”

I to były jedyne informacje na ten temat. Cała sprawa została wyciszona.
Kilka lat później, w lipcu 1987 r. „Newsweek” doniósł: „W zeszłym tygodniu NASA odbyła konferencję prasową, na której przekazano, na podstawie danych m.in. z Pionierów, dość osobliwą wiadomość – wokół Słońca być może krąży – lub nie krąży – zewnętrzna dziesiąta planeta”. Nie zwrócono jednak uwagi na to, że ta konferencja odbywała się pod auspicjami Jet Propulsion Laboratory z Ames Research Center i centralnego zarządu NASA w Waszyngtonie. Oznaczało to, że cokolwiek miało być ujawnione, musiało być autoryzowane na najwyższym szczeblu kierownictwa badań kosmicznych. Natomiast najistotniejsza informacja kryła się w końcowym komentarzu Dr. Andersena kierującego badaniami. Zapytany, kiedy Planeta X zostanie odnaleziona odpowiedział: ”Nie zdziwił bym się gdyby znaleziono ja za sto lat, ale może nigdy nie zostanie znaleziona, nie zdziwił bym się jednak, gdyby znaleziono ją w przyszłym tygodniu”. Ktoś, kto potrafi czytać między wierszami wypowiedzi naukowców, prawdziwej odpowiedzi może się domyślać.
Dane zebrane przed dwudziestu laty przez IRAS nie są więc jednoznaczne. A być może są, ale wiedza na ich temat została zamknięta na klucz. Kolejna okazja odkrycia Planety X zdarzy się jednak już wkrótce. 22 lutego Japończycy wystrzelili na orbitę, z Uchimora Space Center, teleskop badający niebo w podczerwieni. Ten projekt to usprawniona wersja IRAS. Japoński teleskop ASTRO-F (znany też pod nazwą „Akari”, czyli „Światło”) ma być pierwszym z serii podobnych misji planowanych w najbliższych latach. ASTRO-F ma zbierać dane dotyczące m.in. brązowych karłów i wygasłych gwiazd, w najbliższym sąsiedztwie Słońca. Satelita rozpocznie monitorowanie nieba a kwietniu, zaś same poszukiwania potrwają 6 miesięcy. Po zakończeniu pracy satelity rozpocznie się analiza zebranych danych, tak więc być może już pod koniec 2006 r. będziemy mieć odpowiedź na pytanie, czy istnieje 10 planeta Układu Słonecznego, a tym samym uzyskamy potwierdzenie, że współczesna nauka dogoniła wiedzę sprzed 6000 lat.

___________________________________
Żródło: Nautilus
- „Dark Star. The Existence of Planet X”-Andy Lloyd
- “Genesis jeszcze raz”-Zecharia Sitchin
- spaceprojects.arc.nasa.gov
Tekst: Przemysław Mroczek

___________________________________
  • 0



#12

Traper.

    Tajny Współpracownik

  • Postów: 1485
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

hehe, no to czekamy na wyniki badań Japończyków :rotfl: Może oni nie są tak zkłamani jak Amerykanie i podzielą się swoimi odkrycimi :rotfl:
  • 0



#13

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Japończycy uwielbiają się szczycić swoją technologią i chyba by nie byli w stanie utrzymać tego w tajemniscy :rotfl:
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych