126 odpowiedzi w tym temacie

[Reko]

Jak widze moje powyższe słowa były troche nie na miejscu i mogły kogoś urazić, za co bardzo przepraszam.

[Macha]

hehe przykazania koscielne sa swietne

"pomagac kosciolowi"

znaczenia tego wyrazenia domyslcie sie sami

[Eury]

Spoko ale jednak zachecam do komentowania tekstow ktore tu zamiescilem

[Jaro]

Nawróć się, a wszystko zostanie Ci wybaczone. Ja wierze i nic tego nie zmieni...

Na co ma się nawrócić? W życiu najważniejsze jest, aby być dobrym człowiekiem, a nie wiara, jaką wyznajesz, lub jakiej nie wyznajesz. Ateiście, który prowadzi życie takie, że może ze spokojem codziennie rano patrzeć na swoje odbicie w lustrze, będzie o wiele łatwiej przeskoczyć na drugą stronę, niż katolikowi, który co niedzielę biega do kościółka, a po powrocie leje dzieci kablem i przypala papierosami żonę (i broń cię Panie Boże, to nie jest żaden przytyk do Ciebie!)

[Heiser]

Bo przecież człowiek swoją "wolą życia" nie może się sam uzdrowić. Jak wytłumaczysz fakt, że np. osoba chora na nieuleczalną chorobe, po wycieczce do świętego miejsca nagle zostaje uzdrowiona?

Tu zaprzeczę, są przypadki autosugestii...ale ja w Boga wierzę...tak tylko powiedziałem

[Macha]

i dobrze ze wierzysz bo wiara to kolejna wielka sila

a co do cytatu Reka u tego pana na gorze
to widzisz ze sa miejsca posiadajace jakies wieksze znaczenie, bioenergoterapeuci wykorzystuja aby leczyc innych oprocz energii znajdujacej sie wokol nich a takze w nich samych wykorzystuja rownierz wiare i dobre samopoczucie pacjenta, wiec to jak bardzo wierzymy w cos moze miec lecznicze skutki.
to nie jest tak ze sobie powiem ze wierze, bo czesto gdy w cos wierzymy pojawiaja sie niepewnosci. ja np. wierze w Boga, ale moja wiara w niego jest niewystarczajaca zeby przynosilo mi to jakas sile.

wiec widzisz wiara jest bardzo wazna w naszym zyciu, bo gdy niewierzymy to tracimy ta sile dzieki ktorej jestesmy zdolni do kazdych poswiecen, ktora dodaje nam sil, gdy wiemy ze robimy to w co wierzymy

[rerekumkum]

hehe, takie wywody na ten temat, wg mnie bezsensowne.
Wg mnie po smierci jest to co bylo przed naszym narodzeniem... a co było? Pamietacie? No wlasnie... To samo nas czeka po smierci.

p.s.1 jestem realistą

p.s.2 to jhest tylko MOJE zdanie, nikomu nic nie zarzucam

[Eury]

Wg mnie po smierci jest to co bylo przed naszym narodzeniem... a co było? Pamietacie? No wlasnie... To samo nas czeka po smierci.

A pamietasz swoje wszystkie sny? Nie? No wlasnie... a snimy zawsze

p.s.1 jestem realistą
p.s.2 to jhest tylko MOJE zdanie, nikomu nic nie zarzucam

to dobrze, masz prawo takowe miec

[Sadhu]

"była sobie żabka mała, rerekumkum, rerekumkum, która mamy nie słuchała, rerekumkum bęc..." )
Powoływanie się na argument, iż skoro nie pamiętamy tego, co przed narodzinami jest wysoce nietrafiony. to, że Ty nie pamiętasz to nie znaczy, że inni również. To po pierwsze-po kolejne zaś-czy pamietasz, co robiłeś mając dwa latka? Czy jesteś w stanie sobie świadomie przypomnieć cokolwiek? Jeśli nie, to jakim cudem chcesz pamiętać cokolwiek sprzed narodzin i wcielenia sie w ciało? Wg tradycji buddyjskiej to wydarzenie zawsze jest tak bardzo traumatyczne dla duszy, że opada na nie woal zapomnienia. Oczywiście szanuję Twoje poglądy, bo każdy ma indywidualną ścieżkę rozwoju i odkrywa pewne prawdy, gdy jest na to gotowy.
"...przyszedł bocian niespodzianie, rerekumkum, rerekumkum, połknął żabke na śniadanie, rerekumkum bęc"

[NHolokaust]

Otóż wyobraz sobie, ze może.

Zgadza się. Siła ludzkiej woli jest zaskakująca. Psychologia zna mnóstwo tego typu przypadków, poza tym również w związku z walką z wszelkiej maści chorobami, często siłę woli wspomaga technika wizualizacyjna.

[pandemia]

Witaj Przemo!!!

Mam prośbę, abyś skomentował ten artykuł w świetle własnych przeżyć zwiazanych ze śmiercią kliniczną.


P.S. Odnoszę wrażenie że trochę schodzimy z tematu...