126 odpowiedzi w tym temacie

[black_angel*]

hehe Voltin to znajdz sobie wierzaca dziewczyne

noi widzisz w tym tkwi sęk jesli bedziesz wierzył ze sie z nią spotkasz po smierci to na pewno tak sie stanie niezaleznie od tego czy ona wierzaca była czy nie.po_prostu bedziesz miał taki swój wymarzony swiatek

[Bezet]

W tej tematyce gorąco polecam książki R. Moodyego takie jak "W stronę światła", czy "Życie po życiu" Jest tam dość sensownie wytłumaczone co się dzieje po naszej śmierci znalzałem je w formie e-booków

http://bartek.ironet...books/index.php

a215 i a102

[Gherick]

Nie umniejszając prof. Moodyemu ale skąd on wie...skąd oni WSZYSCY wypowiadający się na temat życia po życiu wiedzą, mają pewność? To mnie zastanawia!!

[Biscquit]

Czytając to, wydaje się i ciekawe i przerażające. Może po prostu nie dorosłam jeszcze, żeby to zrozumieć Hehe. Ale nie chcę tam tak siedzieć i widzieć wszystkich, a nie móc ich dotknąć ani z nimi porozmawiać..

Nie umniejszając prof. Moodyemu ale skąd on wie...skąd oni WSZYSCY wypowiadający się na temat życia po życiu wiedzą, mają pewność? To mnie zastanawia!!

Dokładnie. Mnie też.

[Nicole-collie]

:crazy: Ale fajnie! to w takim razie się wszyscy spotkamy

[mAc_cm]

ciekawa interpretacja, ogolnie fajny artykuł

Zapraszam tutaj: http://www.paranorma...topic=10547&hl=
Edit: Tacita

[black_angel*]

Dla przeciętnego człowieka pobyt w świecie astralnym po śmierci fizycznej trwa średnio dwadzieścia, trzydzieści lat

hmm a to dziwne bo z innego żródła mi wiadomo ze dusza po smierci nie jest w stanie utrzymac
sie w astralu wiecej niz kilka godzin /dni ,bo zaczyna brakowac jej energii i wtedy zazwyczaj przechodzi na inny poziom lub zaczyna szukac sobie nowego zródła energii opetujac innego człowieka

noi teraz juz sama niewiem :hmm:
??

[SilverBlue]

No, po przeczytaniu tego wszystko mi się totalnie pomieszało! Sama już nie wiem w co wierzyć. Bo ten artykuł jest bardzo ciekawy, ale... gość pisze o życiu po życiu, jakby był PEWIEN,że to właśnie TAK wygląda, że ma rację, ale przecież pewien nie może być, nie? To tylko hipotezy. Skąd on wie, że pobyt w astralu dla przeciętnego człowieka trwa 20-30 lat? Jak to policzył (a tak nawiasem to wydaje mi się, że 20-30 lat to bardzo dłuuugo...)?


A jeśli chodzi tak generalnie o życie po życiu to wierzę, że istnieje. Jakieś tam, takie czy inne. Inaczej to nasze ziemskie egzystowanie byłoby pozbawione jakiegokolwiek głębszego sensu! Czym ja jestem? Kupą mięsa? Nieee, no bez przesady...

[London]

Nie umniejszając prof. Moodyemu ale skąd on wie...skąd oni WSZYSCY wypowiadający się na temat życia po życiu wiedzą, mają pewność? To mnie zastanawia!!

Pewnie jak zrozumie się skąd oni mają tą pewność to i ten kto to zrozumie będzie ją miał .

hmm a to dziwne bo z innego żródła mi wiadomo ze dusza po smierci nie jest w stanie utrzymac
sie w astralu wiecej niz kilka godzin /dni ,bo zaczyna brakowac jej energii i wtedy zazwyczaj przechodzi na inny poziom lub zaczyna szukac sobie nowego zródła energii opetujac innego człowieka

noi teraz juz sama niewiem

Dlatego najlepiej samemu sprawdzić i samemu wyciągać wnioski aniżeliby wierzyć we wszystko co jest napisane . Dlatego żeby mieć pewność czegoś trzeba samemu tego doświadczyć. Ktoś powie, że nie da się doświadczyć śmierci a potem żyć i już wiedzieć co jest po śmierci. Ja nie wykluczam takiej możliwości chodź może wydawać się ona absurdalna. Zginąć a potem znów żyć i wiedzieć wszystko? Oo No w końcu zakładając, że reinkarnacja istnieje to można zginąć a potem znów się narodzić w ciele innego człowieka (nie koniecznie człowieka) i już coś tam wiemy, a potem to już starać to sobie wszystko przypomnieć np. medytując etc.
To jest tylko teoria i żeby mieć pewność czy jest ona prawdziwa, trzeba samemu to sprawdzić

No, po przeczytaniu tego wszystko mi się totalnie pomieszało!

Może spróbuj podejść do tego z dystansem i pomyśleć trochę nad tym i nad swoim dotychczasowym światopoglądem itp. może pomóc.

[Wildens]

... :mlotek:
No to medytuj, śmiało, jeśli reinkarnacja istnieje to uwierz mi kolego, że nie jesteś swoim pierwszym wcieleniem
Więc teraz 'wystarczy pomedytować' i będziesz wiedział co jest po śmierci
Jak już się dowiesz to napisz nam :crazy:

Pozdrawiam
Olek.

[London]

Chodzi o to, że samemu trzeba tego doświadczyć i wtedy będzie się miało pewność, bo to, że ja coś tam napisze to i tak pewno na słowo nikt nie uwierzy. Poza tym za leniwy jestem na medytacje i nie mam nauczyciela jak na razie.

[Nismo]

Hmm, temat ciekawy, nie powiem, ostatnio na skype rozmawiałem ze świadkiem Jehowy. Otóż, zadałem mu kilka pytań jednym z nich było: Jak wygląda nasze życie po śmierci?
Odpowiedział mniej więcej tak:
Po śmierci, przechodzimy w stan... taki jaki przed narodzeniem.
Bóg, większości ludzią da możliwość zmartwychwstania, życia wiecznego.
Nie pamiętam co mówił dalej, bo gdy powiedział że jest świadkiem jehowy zaczęłem wpuszczać jednym uchem, a drugim wypuszczać, jednak teoria ciekawa co sądzicie?.

[Wildens]

Tak, ciekawe, o tym jest cały wątek :E Przeczytaj 9 stron to będziesz wiedział co o tym sądzimy :cafe:

[Anomaly]

Wg mnie o absurd zakrawa stwierdzenie, że po śmierci nasz umysł zostaje niezmieniony. Przecież to jakimi ludźmi jesteśmy w bardzo, ale to bardzo dużej mierze zależy od naszej fizyczności - dla przykładu: jeżeli ktoś w wypadku uszkodzi sobie mózg, może na zawsze stracić pamięć, co wpłynie na jego charakter, ogólnie może całkowicie się zmienić, nawet zamienić się w niezdolnego do samodzielnego życia kalekę. Jak więc ma się to do nieśmiertelnego umysłu? Czy po śmierci człowiek chory umysłowo także pozostaje chory? A może cudownie się zmienia, tylko problem w tym, że w pewnych stopniach upośledzenia trudno mówić o jakiejkolwiek osobowości.
Największym dowodem na brak zycia po śmierci jest fizyczność naszego mózgu i fakt, że umysł, charakter itd zmieniają się w wyniku jego urazów. Przy całkowitym obumarciu tkanki, co ma miejsce po śmierci, umysł także zanika. Przerażające jest tylko to, co musi taki konający umysł przeżywać/odczuwać w chwili, kiedy mózg ulega rozkładowi.

[Navarion]

A powiedzcie mi jak on napisał tę książkę? Umarł i powrócił, żeby nam to wszystko opisać? Sądzę, że to jedynie wyobraźnia autora, która świetnie wam wszystkim odpowiada. Czekam na jakieś sensowne wyjaśnienie.