Hmmm znalazłem coś o doniesieniach z okolic Radomia...Wydarzenia miały miejsce w 1998 roku. Mniejsza, o to artykuł:
Incydent miał miejsce w sierpniu 1998 roku w okolicach Radomia (obrzeża Puszczy Kozienickiej). Potwora spostrzegło dwóch ludzi, którzy w lesie prawdopodobnie kradli drzewo. W tamtym rejonie odnaleziono również trzy martwe kozy. Zwierzęta wykrwawiły się przez okrągłe otwory o średnicy ok. 2 centymetrów, znajdowały się one pod dolną szczęką. Zagadkowym jest fakt, iż ciała kóz, prawie dobę po śmierci, nie ogarnęło jeszcze stężenie pośmiertne. Jest to charakterystyczne dla ataków chupacabry. Martwe zwierzęta odnajdywane na Puerto Rico również często posiadały tuż pod szczęką, na szyi niewielkie okrągłe ranki. W większości przypadków z Puerto Rico nie wykryto także stężenia pośmiertnego.
Wroćmy jednak do omawianego przypadku. Przez wieś, w której odnaleziono trzy martwe kozy, przeszła fala plotek. Znaleźli się nawet tacy, co twierdzili, iż zwłoki jakiegoś zwierzęcia, lub jeszcze żywe zwierzę skrępowane jakimś białym materiałem, zostało odwiezione smochodem na sygnale pod ochroną grupy przypominającej antyterrorystów. Podobno istota miała trafić do jakiegoś instytutu w Warszawie. Moim zdaniem są to tylko plotki, postaram się jednak dokładnie to sprawdzić. Jednak już trzy wykrwawione kozy i opowieść dwóch świadków zmusza nas, aby poważnie potraktować ten przypadek.
Dodam, iż wzmianka na ten temat znajduje się w listopadowym numerze miesięcznika "Wydarzenia Niesamowite" z 1998 roku, jednak autor sądzi, iż kozy zostały zagryzione przez psy. Według mnie sprawę trzeba zbadać dokładniej, postaram się to zrobić, gdy tylko ustalę coś nowego, niezwłocznie o tym poinformuję.
Marcin Mizera
Źródło