Ja to policzę. Przecież to bardzo proste. Uczą tego już w gimnazjum.
Lądolody, lodowce górskie i pozostała trwała pokrywa śnieżna Ziemi to: 24 000 000 km3 lodu.
Daje to nam 2,4 * 10^16 ton lodu (na każdy 1km3 przypada 1 mld ton).
Do stopienia lodu potrzeba energii 334 MJ/tonę (megadżuli na tonę, 1 MJ = 1 000 000 J = 10^6 J).
Do stopienia całego ziemskiego lodu potrzeba więc energii:
E = 2,4*10^16 ton x 334*10^6 J/tonę = 8*10^24 J = 8 000 000 000 000 000 000 000 000 J
Potrzeba 8 kwadrylionów dżuli energii!!!
Czemu ta energia odpowiada:
- półtorarocznemu dopływowi energii ze Słońca
- ok. 100 000 eksplozjom wulkanu Tambora (uznawana za najsilniejszą w czasach historycznych)
- ok. 35 000 000 wybuchom bomby termojądrowej "Car" (Tzar, najsilniejsza eksplozja atomowa)
Przypominam, to tylko energia potrzebna na samą zmianę stanu skupienia wody ze stałej na ciekłą. Nie wliczyłem do tego energii potrzebnej na ogrzanie lodu do 0 st. C
A i tak sporo
To że coś jest przez nas niewyobrażalne nie znaczy niemożliwe. Kiedyś pieszo z Krakowa do Londynu szło się jakieś dwa miesiące, potem koniem przy dobrym wietrze miesiąc, potem autem dwa dni, teraz aeroplanem 3 godz. za 100 euro.
Nikt z nas nie przeżył epoki lodowcowej ani nie doznał skutków hiperaktywności słońca, a większość z nas potrafi sobie wyobrazić tylko to co zobaczyła na własne oczy, choćby w filmie. 8 kwadrylionów dżuli energii jest trudne do wyobrażenia ale pewnie jest możliwe skoro potrafisz taką wartość wyliczyć.