2012 rok zamierzam przeżyć jak każdy inny, choć jeśli będę czuł, że coś się może zdarzyć to być może poczynię jakieś konkretne przygotowania.
Jakie przygotowania? W listopadzie poczujesz, że coś jest nie tak, i polecisz od razu do Afryki budować schron?
Ale myślę, że do 2012 roku to wiele się zmieni w moim życiu, więc na razie nawet dużo nie dumam nad tym co może się wydarzyć w 2012 r.
Okolice 2012 roku mają być katalizatorem wielkich przemian, nie chodzi po prostu o "przeżycie" - zmieni się także mentalność ludzi. Ci, którzy nie będą na to przygotowani, zgodnie z przepowiedniami "zwariują", bo nie będą gotowi na zmiany. Przygotować się do nich można (o tym jest także temat na forum) przez odrzucenie negatywnych emocji i kierowanie się w życiu miłością.
To chyba było trochę jak OT, ale ja chciałem o czym innym. Fakt faktem, ten temat ma dużo stron. Przeczytałem dokładnie kilka pierwszych, więc nie mam pewności, czy to pytanie nie było już zadane - no, ale zawsze można po prostu zostać zbluzganym za śmiecenie forum
W każdym razie, chciałem spytać autora wątku o jego recepcie na przeżycie 2012. roku (zgodnie z najczarniejszym scenariuszem) - mam na myśli kwestię pieniędzy.
Napisałeś, że potrzeba będzie: "co najmniej 20 do 50 tysięcy złotych!". Załóżmy, że mamy aż.. 100 tysięcy złotych!
Wyżywienie przeciętnego dorosłego w skali miesiąca wynosi 600 zł. Jeśli ograniczymy to z poziomu "najedzenia się" do "nie bycia głodnym" - oraz jeśli wyrzucimy mięso, załóżmy, że będzie to 300 zł. Pesymistyczna opcja, ale cóż poradzić. Jednak - skoro mamy mieć wyżywienie na cały rok, to będziemy musieli - przy tej opcji - na jedzenia wydać 3600 zł.
Nasionka skromnie - 100 zł (dużo - różnych).
Książki - różnorodne - 5000 zł.
Wyposażenie, wymagane do "startu" w nowej cywilizacji. Dosyć ogólne, jeśli jednak założyć, że będą to ubrania, koce, jakieś narzędzia, przetwożone surowce do budowy czegokolwiek - wydamy 80 000 zł - bardzo skromnie, mamy odbudować cywilizację, a weźcie pod uwagę ile kosztuje postawienie domu w stanie surowym na działce.
I w zasadzie... na budowę schronu nic nie mamy. Na przetransportowanie tego do Afryki też nas nie stać. Mamy z czego zacząć skromną odbudowę cywilizacji, ulegnie to jednak zniszczeniu, bo nie możemy tego przenieść w bezpieczne miejsce. My też umieramy. A tyle zbieraliśmy 100 tysięcy złotych!...
Ta kwota jest śmiesznie niska, jeśli chodzi o przeżycie w górach Afryki. Nawet, gdy założymy, że nic nie wydamy na siłę roboczą (nie oszukujmy się, wystarczyłoby znaleźć tłumacza i zagwarantować wyżywienie "robotnikom"). W Afryce raczej ciężko o surowce potrzebne do budowy, a nawet jeśli jakoś je tam zdobędziemy, ciężko je przenieść w wysokie partie gór. Kwota, jaką podałeś, to ułamek tego, co naprawdę byłoby potrzebne.
( w tym momencie wszedłem na stronę autora oryginalnego tekstu - tak, zauważyłem w końcu, że autor postu jedynie tłumaczył, więc przepraszam za pisanie w pierwszej osobie
- strona swoją drogą ciekawa )
Będąc realistami, potrzebowalibyśmy setek tysięcy dolarów. Pomyślcie! Musicie dostać legalne pozwolenie na transport czegokolwiek do wybranego kraju, sprawa z wizami, przejazdem przez granice... Potem musimy mieć pozwolenie na inwestycję w danym kraju, kupić ziemię, zapoznać się z warunkami kupna (każdy kraj stawia inne..), ew. przedstawić uzasadnienie "dlaczego" kupujemy. A tu już mały problem, bo "zbuduję schron, żeby przeżyć 2012" nie przypadnie do gustu urzędnikom.
Teraz z kolei strona oczekiwania od momentu składania wniosków to rzeczywistego posiadania ziemi. Na dowód osobisty czeka się kilka tygodni, jak nie dłużej. Na sam test prawa jazdy oczekuje się kilka tygodni. Zakładając firmę musimy liczyć się z - w skrajnych przypadkach - nawet do 2 miesięcy czekania. Ile trzeba więc czekać na dostanie pozwolenia na kupno ziemi, ile na samo kupno i znalezienie odpowiedniego terenu na budowę czegokolwiek, ile czasu na otrzymanie pozwolenia na budowę, ile na zorganizowanie jakiejś grupy ludzi, która cokolwiek zbuduje - czyli oczywiście musimy zorganizować tłumacza, przedstawić plany budowy... Bo nie oszukujmy się, pozostawieni sami sobie nie zbudujemy schronu. Nie zbudujemy, nazwijmy to: bezpiecznej mini-jaskini, w której się obronimy przed nieprzyjaznym światem.
Opis budżetu i inwestycji jest na stronie: www.howtosurvive2012.com/htm_night/survival_04.htm . Sam autor pisze, że same umowy i załatwienie jakiegoś noclegu zajmie nas do końca 2008 roku - a teraz pytanie - kiedy autor pisał ten tekst? Nawet jeśli jest nowy, to mamy pół roku samego załatwiania umów. Dalej trzeba zainwestować, by coś zarobić na rozwój (info ze strony) - ile z was ma żyłkę do biznesu i rozkręci coś w tak krótkim czasie, by jednocześnie zdobyć pieniądze na własne inwestycje? No właśnie. Jak dla mnie ta strona to pic na wodę. Ten facet wie co mówi, ale jakby jednocześnie żyje na innym świecie. Za 5 do 10 tysięcy euro chce odbudować cywilizację. A więc przeciętny zjadacz chleba w parę miesięcy może zaoszczędzić tyle kasy, by było go stać na odbudowanie cywilizacji. Pocieszające, prawda?
PS. Bardzo dobre, dokładne tłumaczenie, jestem pod wrażeniem.
PS2. Jestem tu nowy, więc jednocześnie witam wszystkich forumowiczów!