Ech, widze koleś, że bardzo wybiórczo rozumujesz.
O tak ty za to myślisz globalnie. A skoro myślisz globalnie o globalnej katastrofie to globalnie Ci powiem, że gdyby miało się cokolwiek z tego spełnić prawdopodobieństwo, że takie zakupy pomogą wynosi blisko 0. To raz.
Na potwierdzenie swoich teorii wyciągasz tylko pojedyncze urywki.
Co mam obalać zdanie po zdaniu każdą apokaliptyczną teorię ? Mało dowodów przeciw tym bzdurom podano na tym i innnych forach?
Nie nawołuję do wydawania pieniędzy
Nie skąd. "Nie wiem czy będzie koniec, ale się zabezpieczam kupując różne rzeczy" Taki przekaz płynie z Twego posta.
Można przecież dla ogólnego pożytku - kierując się tylko rachunkiem ekonomicznym poczynić przygotowania do uniezależnienia się od zewnętrznych podmiotów.
Owszem można, survivalizm jest fajny jako hobby, ale nie trzeba tego łączyć z nadchodzącym końcem. Sam chciałem i chce wybudować bunkier przeciwatomowy, bo wychowywałem się na Fallou'cie, jednakże nie sieję bredni o końcu świata i potrzebie zabezpieczania się.
Co Ci zaszkodzi zakup generatora?
Wiesz może wielu ludzi nie stać na wydawanie kasy na takie brednie, ale po prostu się boją. Takie podsycanie strachu sprawi, że kupią coś czego nie potrzebują.
Przyjdą większe upały albo wichura rzuci pare gałęzi na druty
To sobie odpocznę od paru rzeczy np. telewizor komputer
już masz rozmrożoną lodówkę
Mam dwa wkłady do torbolodówki w zamrażarce do czasu naprawy awarii wystarczy. Ew. wsiadam w autobus/auto/furmankę i proszę sąsiada krewnego o przechowanie nadmiaru
przez jakiś czas wodę dowożoną z beczkowozu, kapisz?
Do tego to ja potrzebuje wiadro ew. kołowrót + wiadro, ew. ręczna pompa... Tak się składa, że to przeżyłem...
Przywalą teraz zgodnie z polityką unii 4x cenę za 1m3 wody pitnej, w związku z niewystarczającym rozwojem infrastruktury opłaty za kanalizacje wzrosną, potrzeby energetyczne - prąd w górę, gaz w górę. Itd.
WTF co to ma wspólnego z tematem ?
Nie widzę przeszkód, żeby to właśnie teraz poczynić takie przygotowania do powstania gospodarstwa autonomicznego, z bardzo realnych przesłanek ekonomicznych, z teorią o 2012 w tle.
aha rozumiem, a jak ktoś mieszka w mieście ?
A tak w ogóle cóż to:
przygotowania powinny polegać na stopniowym uzupełnianiu wyposażenia na wypadek ucieczki w 2012
Już widzę jak to gospodarstwo weźmiesz na plecy
Nie masz kasy - idź na złom, przynieś sobie resor i wyszlifuj/wykuj jakiś rambo nóż przetrwania - będzie tak samo dobry jak kupne zabawki a przyda sie i satysfakcja, myślisz że namawianie do jakiegokolwiek działania jest złe?
Samo namawianie do działania nie. Fajny pomysł z nożem. Namawianie do niepotrzebnego działania przy fałszywych przesłankach jak najbardziej jest złe!
A ciekawe swoją drogą czy jesteś ubezpieczony, bo myślisz, że nie warto oglądać się za siebie i wychodzić naprzód?
Jestem, owszem warto. Jednakże prawdopodobieństwo wpadnięcia pod samochód, spotkania pijanych dresiarzy jest dużo bardziej prawdopodobne niż koniec świata.
Sądzę, że ze wszystkich miar takie działanie ma sens - ponieważ Polska nie leży na styku płyt tektonicznych jak pisałem wcześniej.
No wiesz niektórzy przedstawiają "nową mapę świata", gdzie Polska jest pod wodą, więc proszę oszczędź sobie...
A więc - ciepło z kolektorów, zbiorniki na deszczówkę podziemne, holzgas do wytwarzania prądu z generatora, jakaś mała radiostacja, pare mierników, jak się dobrze zakręci nie potrzeba na to wcale dużo kasy.
Kasy trochę jednak trzeba, dla kogoś kogo nie stać jest to zbędny wydatek i motywowanie lub przymuszanie poprzez strach jest moim zdaniem nieetyczne.
Bobojad może nie jestem ultramiły i reprezentują skrajnie przeciwny punkt widzenia na 2012, aczkolwiek nie ukrywam, że ta materia, survivalizm jako taki, gospodarstwo autonomiczne bardzo mnie interesuje z chęcią nawet założyłbym gdzieś nowy temat, gdzie moglibyśmy porozmawiać na wyżej wymienione tematy. Miło mi, że spotkałem na tym forum kogoś zainteresowanego tymi rzeczami.
Pozdrawiam