Napisano
17.09.2008 - 21:17
Ja się na LP wychowałem. W 2001 roku od tego zaczęła się moja przygoda z tzw. "ciężkim graniem", a sentyment pozostał do dziś. "In the End" było pierwszym utworem, który zagrałem z nut na keyboardzie, kiedy oglądam teledysk z wydzierającym się chesterem do dziś łezka się w oku kręci...
W ankiecie zaznaczyłem "metal", gdyż nie uwzględniono mojego ukochanego j-rocka. Ale i tak najlepiej byłoby, gdyby można było wybrać kilka odpowiedzi: bo ostatnio coś mi się j-rocka odechciewa, a od trzech dni w Winampie na okrągło przewija się "Mesjasz" Haendla przemiennie z "Il Cimento dell`Armonia e dell`Invenzione" Vivaldiego i symfoniami Haydna :-)
Poza tym jest tak, jak pisałem w wątku o sobie: Therion, Lacrimosa, stare Theatre of Tragedy, Theatres des Vampires, Haggard, Untoten, Goethes Erben z szeroko pojętej muzyki gotyckiej; Ophela's Dream, Romowe Rikoito, Elend, Moon and the Nightspirit, Chaostar, Narsillion, a ostatnio także Arcana jako sztandarowi reprezentanci muzyki neoklasycznej, szczypta Diary of Dreams, Dargaard, Qntal i podobnych bandów grających muzykę na poły elektroniczną i świat muzyki japońskiej: Rentrer en Soi, Kagrra, Janne da Arc, Girugamesh, Miyavi, Malice Mizer, Versailles, Gackt, Kanon Wakeshima, Moi dix Mois, Amadeus, Ali Project, Aural Vampire, Nightmare, Luna Sea, Kaya, Due le Quartz, Unsraw...
A w tym tygodniu poza muzyką klasyczną wzięło mnie także na odkurzenie My Dying Bride...
Jak więc widać słucham muzyki dużo, wręcz nią żyję, i to różnej, nie ograniczając się do jednego gatunku. Najważniejsza jest dla mnie atmosfera, na drugim miejscu stawiam zaś przekaz twórców: musi być sensowny, klarowny; mogę, lecz nie muszę się z nim identyfikować, bądź może być dla mnie istotnym z powodu niesionych tam wartości. Nie słucham raczej muzyki "pustej" (no, z paroma wyjątkami na rzecz "visual kei" i zwykłego "piękna"), łojenia dla samego łojenia, czy natrętnego wyzysku słuchaczy (ach, ta komercja!). Rozumiem jednak, iż artyści muszą z czegoś żyć, więc jeśli mam okazję i odpowiednie fundusze, staram się kupować oryginalne albumy (choć z tym są czasem problemy). Na razie moja kolekcja jest jednak niestety bardzo niewielka (dwa albumy Theriona, jeden Lacrimosy i jeden Theatre of Tragedy), choć liczę, iż w bliskiej przyszłości poszerzy się o "Bottom of Chaos" lub jakiegoś singla ukochanego Rentrer en Soi.