@oobe_ziom
A jakież jest źródło tego tekstu, który nam dałeś do przeczytania?
Lol to ja sam napisałem....

A tutaj macie artykuł
Ziemia nie jest światem i nigdy nie była, jest natomiast jej częścią. Świat to układ słoneczny z dodatkowym obszarem poza układem słonecznym. Świat można modelowo uściślić do samego układu słonecznego. Natomiast sama nazwa Wszechświat jest prawidłowo używana, i informuje o większym obszarze kosmosu. Dlatego błędne jest stwierdzenie że podróżujemy po świecie co znaczyłoby co najmniej podróżowanie po układzie słonecznym. A paradoks występuje gdy mowa o trzecim świecie, prawidłowo powinno się określać jako trzeci kontynent. Każde wystąpienie słowa świat w określeniu do Ziemi jest błędne, i trzeba zastąpić słowem planeta, glob, bądź międzynarodowy. Niestety sporo wyrażeń stosowanych przez ludzi jest stosowana nieprawidłowo, to co ukazałem to jeden z przykładów. Zresztą sporo ludzi na Ziemi nie potrafi ze sobą się porozumieć nawet w ojczystym języku, gdy nie rozumie się pewnych wyrażeń, i stąd takie sytuacje doprowadzają do konfliktów i kłótni, gdy nikt nas nie rozumie.
To prawda na Ziemi dzieją się złe rzeczy, tak naprawdę Ziemia jest piekłem. W przeszłości cywilizacja Ziemian zwana Atlantami, była na wysokim poziomie etyczno moralnym, wtedy było samo dobro. Niestety człowiek chciał poznać czym jest zło, i stąd cywilizacja stopniowo zeszła na złą drogę. Obecnie nadal ponosimy konsekwencje poznawania zła, dlatego obecne życie ludzi na Ziemi nie jest życiem lecz przetrwaniem tego piekła. Nadszedł jednak moment końca ponoszenia konsekwencji zła przez ludzkość, by mogła uwolnić się od zła, a tym samym powrócić na dobra drogę Życia. A niedługo Wiara przestanie istnieć, Bóg który stworzył człowieka na swoje podobieństwo wyposażył człowieka w umysł świadomy (rozum), i chciał żeby człowiek kierował się nie wiarą lecz wiedzą i rozumieniem otaczającego go rzeczywistości. Wiara jest złem i oznacza niezrozumienie faktów. Najpierw ludzkość musi odróżniać dobro od zła, nie ma stanu pośredniego, jest tylko dobro bądź zło, to człowiek wymyślił stan pośredni. Potem nadejdzie okres uświadomienia swoich konsekwencji ponoszenia zła. Następnym etapem człowieka będzie zrozumienie tychże konsekwencji. Wszystko co jest złem przestanie istnieć, czyli wojna, głód, nienawiść, śmierć, walka. Będzie tylko wyłącznie dobro, lecz nie nastąpi ono z dnia na dzień, ten proces zmiany będzie stopniowy. Obecnie ludzkość jest zniewolona złem, wolna wola jest skażona lękami, strachem, bólem. I to właśnie człowiek musi uświadomić czym są owe lęki, by móc się od nich uwolnić, a nie spychać je do podświadomości i zapominać, to nie jest rozwiązanie lecz pogorszenie sytuacji, trzeba poznać swoje słabości by zrozumieć czym one naprawdę są. Skoro mowa o podświadomości to nic innego jak świadomość poprzednich wcieleń, która stała się podświadomością. Nadejdzie jednak moment kiedy podświadomość stanie się częścią świadomości i wtedy będzie pełna świadomość, i człowiek odzyska własną prawdziwą osobowość.
Wspomniałem wcześniej że śmierć jest złem, to prawda. Człowiek skażony złem jest żywicielem dla zła (pasożyt), i stąd dlatego w miarę upływu czasu starzeje się i w końcu umiera, gdyż dobro jest stłumione i nie potrafi się obronić przed konsekwencjami utraty witalnych sił i zdrowia. Dusza jest jednak nieśmiertelna, i ponownie wraca do życia w nowym ciele, rodząc się jako niemowlę, i cykl się powtarza. W Biblii mowa o zmartwychwstaniu to nic innego jak reinkarnacja, wprost mówiąc ponowne wcielenie. Lecz niestety świadomość poprzedniego wcielenia jest zapomniana, gdyż ma to związek z współpracą układu nerwowego ze świadomością, można to porównać to do modelu: zdjęcia cyfrowe na płycie CD, a układ nerwowy do komputera, sama płyta nic nie zdziała bez komputera. Jednak świadomość poprzednich wcieleń nigdy nie jest utracona, wciąż istnieje w podświadomym umyśle (duszy), lecz jest zapomniana, tak samo jak to ma miejsce z plikami na CD, które nie mamy dostępu zwyczajnie, by sięgnąć ich, trza włożyć płytę do napędu CD-ROM zamontowanego w komputerze. Tak samo jest ze wspomnieniami z poprzednich wcieleń. Jest kilka sposobów by odzyskać te wspomnienia, jedną z metod jest hipnoza, która pozwala zapisanie tych informacji do świadomej strefy (czyli zapisanie plików na dysk twardy), a tym samym zapamiętanie w układzie nerwowym (bez konieczności sięgnięcia plików na CD), i je pamiętać świadomie.
Ewangelia Św. Mateusza 12.43-45
Gdy duch nieczysty opuści człowieka (ciało), błąka się po miejscach bezwodnych (lądy, kontynenty) na Ziemi, szukając spoczynku, ale go nie znajduje. Wtedy mówi: "Wrócę do swego domu" (ciała, skąd wyszedł) a przyszedłszy zastaje go niezajętym, wymiecionym i przyozdobionym.
Oznacza to że dusza wraca do domu z którego wyszła, czyli do ciała, tym razem nowego. Nowe ciało jest określone jako przyozdobione, posprzątane. Co to znaczy? Jeżeli człowiek umiera jako starzec to jego ciało jest zniszczone, kiedy się rodzi w nowym ciele tych starczych zniszczeń nie ma. Jednak nadal dusza człowieka jest skażona złem, i znów spowoduje ponowny cykl starzenia i śmierci nowego ciała po określonym czasie.
Proces zapomnienia poprzedniego życia oraz nowa energia (siły witalne) powoduje, że człowiek jest nieświadomy o swoim poprzednim życiu i z tego wynika że nie wie dlaczego posiada wrodzone zdolności jak i inni wady.
Ten cykl ponownych narodzin i śmierci zostanie zakończony tylko wtedy gdy człowiek (dusza wraz z ciałem) uwolni się od zła.
Śmierć jest złem, gdyż w Biblii jest napisane co Bóg złączył niechaj człowiek nie rozdziela. I to dotyczy wyłącznie rozdzielenie duszy od ciała, czyli śmierci. A te słowa stosowane jako przysięga przy uroczystości ślubnej jest kolosalnym nieporozumieniem, czy Bóg kazał tym ludziom (przyszłym małżonkom) na potwierdzanie swej miłości ślubem kościelnym i do tego przysięga dożywotnia związku? Absolutnie nie. To ludzie decydują się na związek dobrowolnie i na taki czas na ile są gotowi być razem, pod warunkiem że oboje będą odpowiedzialni. Ludzie nie muszą brać żadnego ślubu by ogłosić całemu swemu otoczeniu o swej miłości, ani tym bardziej Bogu w kościele, gdyż Bóg jest wszystkowiedzący, i znał już fakty o nich, zanim oboje ludzie wiedzieli że spotkają się na swojej drodze życia.
Wspomnieć muszę, żeby nie było nieporozumień, OBE jest jak najbardziej dobrym doświadczeniem, i nigdy nie należy kojarzyć ze śmiercią, gdyż nadal dusza jest związane z ciałem. Śmierć dotyczy tylko wyłącznie rozdzielenia duszy od ciała, czyli zerwania z nią łączności.
Kiedy człowiek całkowicie uwolni się od zła, stanie się nieśmiertelny. Tak będzie, trudno to zrozumieć, jak to możliwe. Otóż wtedy w człowieku a dokładniej w duszy nie będzie zła (wirusa zła), wtedy człowiek odzyska pełną świadomość kim jest naprawdę, odzyska kontrolę nad swym życiem. A tym samym kontrolować funkcje organizmu. Obecnie już wiadomo że myślenie wpływa na funkcje organizmu, a stany psychosomatyczne powodują zmiany chorobowe. Dlatego sporo ludzi choruje tylko wyłącznie z negatywnego myślenia i stąd ponoszą skutki w postaci chorób.
Wracając do nieśmiertelności, czy grozi nam przeludnienie na Ziemi? Nie, gdyż ludzkość będzie na wysokim poziomie etyczno moralnym, a tym samym na wysokim poziomie świadomości, a to z kolei rozwiną w człowieku zdolności umysłowe które dotąd były uśpione bądź zostały zapomniane w podświadomym umyśle. Jedna ze zdolności będzie zdolność widzenia przyszłości, i stąd unikanie złych wyborów, i dzięki temu nie będą zagrażać nam niechciane związki międzyludzkie, nieplanowane narodziny potomka. Po prostu będzie świadome planowanie rodziny. A nawet jeśli teoretycznie zabraknie miejsca na Ziemi, to są pozostałe planety które nadają się do zamieszkania (Mars, planety skaliste), wystarczy dostosować je do odpowiednich warunków życiowych, jednak z czasem ludzkość rozwinie się technologicznie i będzie możliwość podróżowania po kosmosie, więc miejsca do zamieszkania nie zabraknie.
Pewnie zastanawiasz się, że to co napisałem wszystko wcześniej to jakieś brednie wyssane z palca i że żądasz dowodów, a one są wokół nas. Zastanówmy się dlaczego małe dzieci powiedzmy nawet 3 czy 4 letnie mają niesamowite talenty czy to muzyczne czy artystyczne? Nic trudnego, człowiek który pracował na rozwój swych umiejętności w poprzednim wcieleniu, zostały zapomniane, lecz nadal są zapisane w podświadomości tego człowieka a dokładniej w jego duszy. Rodząc się w nowym wcieleniu ma nową świadomość, wprost mówiąc to co pamiętał wcześniej z poprzedniego wcielenia uległy zapomnieniu (amnezja). Jednak to nie znaczy że ich nie da się przypomnieć, jedna z metod przypominania jak wspomniałem wcześniej jest hipnoza. Lecz są też nieświadome działania które sprawiają że małe dzieci (czasami też dorośli ludzie, szczególnie gdy mają czas na rozwój duchowy) przypominają szybciej swoje talenty niż swoje wspomnienia. Dzieje się tak dlatego że talenty mają w sobie więcej energii emocjonalnej (żywe wspomnienia), niż zwykle fakty z codziennego życia z poprzedniego wcielenia. Wystarczy że dziecko zetknie się z czymś co miało kontakt w poprzednim wcieleniu i to powoduje katalityczne (mimowolne) przypomnienie faktów związanych z tym talentem. Tak samo ma miejsce z tak zwanym Deja vu, to nic innego jak fakty i wspomnienia z poprzednich wcieleń, odczucie że przeżywana obecnie sytuacja wydarzyła się już kiedyś w nieokreślonej przeszłości (zazwyczaj poprzednie wcielenie).
Następne dowody? Pytanie dlaczego niektóre odmiany nowotworu są nieśmiertelne? Pytanie pozostawiam do przemyślenia. Wiec skoro są nieśmiertelne, to dlaczego człowiek nie może być nieśmiertelny?
Czy sondy które opuściły Ziemię opuszczą układ słoneczny? Nie, ponieważ nie mają dostatecznej prędkości ucieczki z układu słonecznego. To że sonda czy prom kosmiczny pokona wszystkie prędkości kosmiczne względem Ziemi to mało. Aby sonda mogła opuścić układ słoneczny należy obliczyć prędkość opuszczenia z punktu odniesienia Słońca i jego masy. Więc sondy które dryfują po układzie słonecznym dalej będą dryfować, a grawitacja Słońca nie pozwoli im opuścić układu słonecznego, dopóki sonda nie miałaby wystarczającej prędkości by mogła uwolnić się od objęć grawitacji Słońca.
Życie nigdy nie było dziełem przypadku, Życie na Ziemi zostało stworzone przez Boga w pierwszym procesie ewolucji, wtedy nasza planeta nazywała się Atlantydą, a ludzie zwani Atlantami, istniało tylko dobro. Lecz człowiek oskarżył Boga że "zniewolił" go dobrem, i ludzie chcieli poznać zło. Lecz Bóg w Swej Dobroci i Miłości cierpliwie wyjaśniał ludziom że zło to ślepa uliczka i cierpienia. Bóg długo chronił ludzi przed złem, ludzie nadal nalegali, lecz w końcu pozwolił człowiekowi poznać czym jest zło. Pierwszym krokiem poznawania zła przez ludzi był związek kazirodczy matki z synem, czyli Ewa i Adam. (Koniecznie trzeba wspomnieć że Adam i Ewa byli pierwszymi ludźmi którzy poznali czym jest zło, lecz nie byli pierwszymi ludźmi na planecie, istniała już wówczas cywilizacja. Dlatego pisanie i mówienie że Adam i Ewa byli pierwszymi ludźmi na planecie Atlantydy jest kolosalnym nieporozumieniem.) Z czasem cywilizacja Atlantów stawała się gorsza i zeszła na złą drogę, w końcu sami siebie zniszczyli mianowicie w wyniku trzeciej wojny światowej, co oznacza że wojna trwała nie tylko na Ziemi lecz z innymi cywilizacjami w kosmosie. W końcu Atlanci zniszczyli samych siebie i całe życie na planecie Atlantydy (tak nazywano zarówno planetę jak i kontynent, właściwie istniał wtedy tylko jeden kontynent, więc nazwa była rzecz jasna zrozumiała do określenia jej jako planety), a tym którym udało się przeżyć umierali w męczarniach, a żywność nie nadawała się do jedzenia wskutek napromieniowania, i ludziom wypadały włosy, w końcu życie zanikło na tej planecie. Zniszczona planeta obecnie zwie się Ziemią która posiada kilka mniejszych kontynentów. A ponieważ istniało od zawsze Prawo Życia, to ono się odrodziło w drugim procesie ewolucji, i stąd od nowa gatunek ludzki odrodził się. Niestety zło w duszach nadal istniało, co spowodowało że w drugim procesie ewolucji wszystkie żywe organizmy umierały po jakimś czasie.
W pierwszym procesie ewolucji planeta Atlantyda miała tylko jeden kontynent, który w wyniku zniszczeń przez samych Atlantów został podzielony na kilka kontynentów, wystarczy przy pomocy mapy czy globusu w wyobraźni połączyć obecne kontynenty w jedną całość otrzymamy jeden kontynent Atlantydę, wszyscy którzy ją szukają nie zniknęła pod wodą, lecz nadal istnieje, jako osobne kontynenty. A wskazówką jest aby wszelkie nierówności (góry, doliny) wygładzić by przy połączeniu w wyobraźni wszystkich kontynentów wszystko pasowało do siebie jak elementy puzzli.
Bóg pozwolił ludziom na poznawanie zła, tylko wyłącznie po to by ludzie zrozumieli że zło to ślepa uliczka, by po tym doświadczeniu mogli zrozumieć i uświadomić sobie do czego prowadzi zło, a ten etap uświadomienia właśnie nastąpił obecnie. Gdy wszyscy ludzie uświadomią, zrozumieją, i uwolnią się od zła, na wieki nastanie Pokój na Ziemi, i druga sytuacja z ponownym poznawaniem zła przez ludzi nigdy już nie nastąpi, gdyż ludzie będą wiedzieli że zło to cierpienia, i zrozumieją że oskarżanie Boga o to że nas "zniewolił" Dobrem w pierwszym procesie ewolucji było głupotą. Oskarżać możemy jedynie samych siebie za własną głupotę. Zrozumiemy to dopiero po tym wszystkim co doświadczaliśmy po wszelkiej odmianie zła. Ta nauczka nas zmusi do myślenia i zastanowienia się nad tym co myślimy i robimy. Bóg od samego początku był Dobry i Miłosierny. Tylko człowiek musiał się przekonać o tej prawdzie dopiero gdy sparzył się z własnej głupoty, ludzie zrozumieją że nie podcina się gałęzi na której się siedzi, bo można samemu sobie krzywdę wyrządzić i innym ludziom. Ta nauka będzie dobrym doświadczeniem żeby najpierw dobrze przemyśleć wiele spraw zanim się zacznie działać.
W drugim procesie ewolucji wszystko się powtarza co w pierwszym procesie ewolucji, w 1914 roku była I wojna międzynarodowa (nie światowa, nazwa jest błędna) a potem w 1939 II wojna międzynarodowa, lecz do III wojny międzynarodowej o której wszyscy się obawiają nie dojdzie, nie nastąpi żaden koniec świata, po pierwsze już nastąpił w pierwszym procesie ewolucji, po drugie Ziemia nie jest Światem. Więc wszelkie obawy i lęki związane z końcem świata są bezpodstawne, a katastrofy związane z rokiem 2012 są tylko wyłącznie straszeniem. Ten lęk bierze się stąd że podświadomie pamiętamy te straszne wspomnienia z końca pierwszego procesu ewolucji, tylko nie potrafimy racjonalnie wytłumaczyć skąd te irracjonalne lęki się biorą. Jeśli uświadomimy sobie ich źródło to zrozumiemy skąd ten bezsensowny lęk, który jest wynikiem starych wspomnień z zamierzchłej przeszłości. Obroną jest zawsze poznawanie prawdy o nas samych, ucieczka czy tłumienie lęków tylko pogarsza sytuację.
Obecnie ludzkość i wszystkie formy życia na Ziemi są w okresie przetrwania tego piekła na Ziemi, by w końcu mogła uwolnić się od zła i odzyskać wolną wolę. Ta droga ku Drodze Dobra nie będzie łatwa, lecz warta wysiłku. Każdy człowiek i zwierzęta jak też inne żywe istoty są ważne, co do jednego. Bez wyjątku.
W pierwszym procesie ewolucji przed poznaniem zła, ludzie byli doskonali (dobro), nie popełniali błędów (zło), dzięki temu nie marnowali cennej energii na bezsensowne poprawianie swych czynów. A Ci którzy mówią lub piszą że życie bez popełniania błędów byłoby nudne, to po prostu współczuć takim z całym sercem. Zamiast marnować cenną energię bezsensownie, można ją wykorzystać do pozytywnych działań.
Wspomnieć muszę też, dlaczego małe dzieci a nawet niemowlęta rodzą się z poważnymi wadami a nawet chorują na nowotwory, w czym one zawiniły, dlaczego one muszą cierpieć i są karane? Otóż Prawdziwy Bóg nigdy nie karał i nie karze. A to że dzieci chorują i cierpią to wynika że ludzie ponoszą konsekwencje swych decyzji i wyborów życiowych z poprzedniego wcielenia. Jeśli coś źle zrobiliśmy bądź kogoś skrzywdziliśmy w poprzednim wcieleniu ponosimy konsekwencje w tym bądź w następnym wcieleniu. To sami sprawiliśmy że zbieramy to co zasialiśmy. Dlatego nawet morderca który uniknie sprawiedliwości ludzkiej (sądy ludzkie, więzienia) i tak poniesie konsekwencje swych czynów i doświadczy tego samego co jego ofiary. Sprawiedliwość zawsze istniała, nie mówię tutaj o sprawiedliwości ludzkiej lecz Prawa Życia, czyli niekiedy zwana jako karma, i stąd te osoby muszą spłacić dług karmiczny. Dotyczy to nawet mniejszego zła (grzechu), każdy grzech nawet mały jest przez człowieka ponoszony konsekwencją. Natomiast jeśli człowiek pomagał całe życie innym, bądź darzył miłością, to też poniesie konsekwencje swych czynów w postaci pozytywnych doświadczeń, dobre zdrowie, miłość, przyjaciele w tym wcieleniu bądź w następnym.
Bóg od zawsze był Dobry i Miłosierny, wszystko co było dobre jest przypisane prawdziwemu Bogu. Natomiast wszystko co złe, zawsze szatanowi. Dlatego ludzie którzy oskarżają Boga o zło, powinni się zastanowić czy aby to nie szatan. W Biblii jeśli mowa o Dobru to mowa o prawdziwym Bogu, jeśli występuje "Bóg" który karze, zabija, niszczy to mowa o szatanie, który podszywa się pod Boga. Wystarczy odróżnić co jest dobre a co złe. Jeśli jest Dobro to mowa o prawdziwym Bogu, a jeśli mowa o złu to sługa ciemności. Dlatego nie można służyć dwom Panom. Człowiek musi zrozumieć że zło donikąd nie prowadzi, musi się uwolnić od zła, by podążać Prawdziwą Drogą Dobra.
Dlatego religie na całej Ziemi są niepotrzebne, prawdziwy Bóg chciał byśmy kierowali się rozumem a nie wiarą. Bóg jest jeden. Jeśli jakaś religia nakazuje zabijanie innych to mowa o szatanie, i nie ma nic wspólnego z prawdziwym Stwórcą.
Wspomnieć muszę że Bóg jest osobową jednostką, podobnym do człowieka, lecz osobowość Boga i wnętrze jak duchowość jest na wysokim poziomie etyczno moralnym. Dlatego jeśli ktoś mówi że Bóg jest wszędzie to błąd, prawidłowo powinno się wyrażać że Bóg jest wszystkowiedzący. A mówiąc czy pisząc że Bóg jest w każdym z nas i w każdym przedmiocie, jest niestosowne, można powiedzieć że jest iskra, myśl Boża, lecz nie Bóg. Tak samo ma miejsce jak malarz malując obraz nie znajduje się w obrazie, lecz zawarta jest w nim myśl, wyobrażenie, przekaz artysty, lecz malarz nadal jest odrębną jednostką i nie jest w żaden sposób połączony z obrazem jako spójna całość, malarz nadal jest niezależny od obrazu.
Na koniec chciałbym napisać o ważnym stwierdzeniu stosowanym przez ludzi: "że żyje się raz". To po prostu już kolosalne kosmiczne nieporozumienie. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że ponownie się narodzą w nowym wcieleniu, i poniosą konsekwencje z poprzedniego życia.
Jestem tylko człowiekiem, który próbuje odzyskać swoją własną tożsamość i osobowość, i nie jestem w tym odosobniony, wielu ludzi na Ziemi próbuje uwolnić się od zła. Dalej szukam Drogi Dobra, niekiedy dopadają mnie wątpliwości, lecz za chwilę uświadamiam sobie że warto uświadamiać stopniowo sobie kim się jest, że droga ku wolności nadal trwa. Tylko nielicznym na Ziemi już udało się uwolnić od zła, lecz to tylko garstka ludzi. Wiem że nadejdzie taki moment że wszyscy ludzie na Ziemi poznają oblicza Prawdziwego Boga.
"Oni będą oglądać oblicze Boga Żywego." "Będziesz miłował Pana Boga całym sercem, duszą i umysłem." "Szanować bliźniego jak siebie samego, gdyż Jednym z bliźnich Człowieka jest Bóg."