Napisano
21.10.2007 - 12:08
Witam!
Zainteresowała mnie ta historia, bo w nowo wybudowanym domu moich rodziców(w jednej z podkrakowskich wsi) dzieją się podobne rzeczy. Pewnej nocy, jak opowiadała mi mama, ojciec zerwał się i pobiegł do drzwi, bo usłyszał, jak ktoś wali w nie pięścią, co wyrwało go ze snu. Razem z bratem nawet nie ubierając się wybiegli na ganek ze strzelbą, ale nikogo nie znaleźli. Jakiś czas później gdy nocowałam u nich na piętrze, w nocy ze snu wyrwało mnie właśnie walenie pięścią dobiegające od tych samych drzwi. Poleżałam chwilkę myśląc, że zaraz ojciec wstanie, ale wszyscy spali w najlepsze. Uznałam więc, że mi się po prostu przywidziało. Po kilku miesiącach moja mama była na górze z babcią, siedziały i rozmawiały, była godzina 23.30, gdy nagle z dołu od tych samych drzwi usłyszały takie dźwięki: najpierw kilkukrotnie ktoś szarpał za klamkę, a potem kilka razy jakby bokiem rzucił się na drzwi. Mama natychmiast chwyciła jakiś nóż i zbiegła na dół, myśląc, że to pies któregoś z sąsiadów - ale nic tam nie było. A światła samozapalające się nie były włączone. Rodzice mają psa(to jeszcze szczeniak), ale on chyba tego w ogóle nie słyszał.
W mojej rodzinie w ogóle jest mnóstwo historii o duchach i dziwnych zjawiskach, ale opowiem je w nowym temacie.