Skocz do zawartości


Zdjęcie

Lądowanie Apollo na Księżycu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
143 odpowiedzi w tym temacie

#91

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Obejrzyj sobie zdjęcia z wyprawy Apollo 17, może coś Ci zaświta.

Znam je niemal wszystkie na pamięć(mimo że pomieszały mi się misje) tak więc o świtaniu nie ma mowy, ale... przynajmniej jeden fakt nie był jeszcze "na tapecie".

Ciekawe w jaki sposób czujniki wystające z odnóży lądownika - będące ich przedłużeniem podczas lotu - przed samym "przyziemieniem" ustawiały się równolegle do podłoża odciskając w nim ślad a niejednokrotnie ryły w nim głęboką bruzdę?
Więc do czego tak na prawdę służyły i co miały "wyczuć", czy tak minimalny opór wierzchniej warstwy księżycowego pyłu był już dla nich sygnałem do "ułożenia" się na podłożu ?
  • 0

#92

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawe w jaki sposób czujniki wystające z odnóży lądownika - będące ich przedłużeniem podczas lotu - przed samym "przyziemieniem" ustawiały się równolegle do podłoża odciskając w nim ślad a niejednokrotnie ryły w nim głęboką bruzdę?

Ciekaw jestem, mindmax, czy oczekujesz konkretnej odpowiedzi na to pytanie, opisujacej dokladnie mechanizm analogiczny do pisania patykiem po piasku, czy raczej po napisaniu tych slow popadles w samozachwyt nad ich naiwnoscia i brakiem sensu :-D Doprawdy, zamiast marnowac miejsce na forumowym serwerze, moglbys poswiecic troche czasu na zapoznanie sie z podstawami tematu, w ktorym probojesz sie udzielac.
  • 0



#93

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Liczę na to pierwsze - ciekawe jak się z tego wywiniesz, bo nie jest to aż taka błachostka, na jaką wygląda.


Edit Snajper88:
Napisało Ci się 2 razy to samo ;) Poprawiłem

  • 0

#94

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie czas to i miejsce na takie wywody, tym bardziej, ze juz wielokrotnie pokazywales, ze nawet najprostsze zasady fizyki przedstawione prostym jezykiem sa dla ciebie calkowicie niezrozumiale. Pozostaje mi ponownie zaapelowac, zebys w koncu poszukal wiedzy na wlasna reke u samych zrodel.
  • 0



#95

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dzięki(?) Snajper

Nie czas to i miejsce na takie wywody, tym bardziej, ze juz wielokrotnie pokazywales, ze nawet najprostsze zasady fizyki przedstawione prostym jezykiem sa dla ciebie calkowicie niezrozumiale. Pozostaje mi ponownie zaapelowac, zebys w koncu poszukal wiedzy na wlasna reke u samych zrodel.

Czasu nie da się prześcignąć a miejsce jak najbardżiej odpowiednie bo przecież dotyczy omawianego tematu.
Mimo "niezrozumienia najprostrzych zasad fizyki" oczekuję odpowiedzi na tak oczywiste przecież pytanie, mimo że przy Twoim zasobie wiedzy pewnie jest to błahostka, ale... to one właśnie wchodzą w skład wszystkiego co wielkie, nawet misji księżycowych.
  • 0

#96

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawe w jaki sposób czujniki wystające z odnóży lądownika - będące ich przedłużeniem podczas lotu - przed samym "przyziemieniem" ustawiały się równolegle do podłoża odciskając w nim ślad a niejednokrotnie ryły w nim głęboką bruzdę?
Więc do czego tak na prawdę służyły i co miały "wyczuć", czy tak minimalny opór wierzchniej warstwy księżycowego pyłu był już dla nich sygnałem do "ułożenia" się na podłożu ?



Chodzi o "Lunar Surface Sensing Probe"? Jest czujnik kontaktu z gruntem podczas lądowania. Każdy LM miał trzy takie czujniki, zainstalowane na spodzie talerzowatych podpór. Każdy LSSP posiadał prosty sprężynowy mechanizm, ustawiający rurkowy czujnik w położeniu równoległym do pionowej osi statku. W momencie kontaktu z gruntem, anteny czujnika samoistnie odchylały się na boki, dzięki wspomnianemu sprężynowemu przegubowi. Ich ułożenie widoczne na zdjęciach, jest zupełnie przypadkowe, gdyż statek nie osiadał na gruncie idealnie pionowo. Szczegóły budowy LSSP w linku:

http://www.space1.co...probe.html#port" target="_blank">http://www.space1.co...probe.html#port
  • 0



#97

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Właśnie o ten "prosty sprężynowy mechanizm" chodzi, bo mimo swej prostoty musiał posiadać nie byle jaką inteligencję, skoro o momencie rozchylenia tych czujników decydowały sprężyny, a co by się stało gdyby jeden z nich wpadł w szczelinę, przecież nikt nie mógł wiedzieć, że powierzchnia Księżyca jest aż tak jednorodna, a zastosowanie ich tę niewiedzę tylko potwierdza, więc... ?
  • 0

#98

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Właśnie o ten "prosty sprężynowy mechanizm" chodzi, bo mimo swej prostoty musiał posiadać nie byle jaką inteligencję, skoro o momencie rozchylenia tych czujników decydowały sprężyny, a co by się stało gdyby jeden z nich wpadł w szczelinę, przecież nikt nie mógł wiedzieć, że powierzchnia Księżyca jest aż tak jednorodna, a zastosowanie ich tę niewiedzę tylko potwierdza, więc... ?


Nie zalewaj z tą przenikliwością, bo zacznę się śmiać. Przecie te anteny czujników wykonane z aluminiowych rurek przy zetknięciu z gruntem mogły się zwyczajnie złamać, a i tak by zadziałały i przekazały impuls o kontakcie. Dla pewności stosowano trzy takie czujniki, lecz nie z powodu jakowychś szczelin, tylko ze zwykłej przezorności. Ich rzeczywiste przeznaczenie nie wynikało z sugerowanej przez Ciebie "niewiedzy" o właściwościach gruntu, lecz miało na celu natychmiastowe podanie sygnału wyłączenia silnika hamującego na wysokości niecałego metra nad powierzchnią. Ot cała tajemnica.

Jaka rzeczywiście jest powierzchnia Księżyca wiedziano już 3 lata wcześniej przed pierwszą wyprawą, bo zbadano to za pośrednictwem bezzałogowych lądowników Surveyor, które pomyślnie wylądowały w pięciu różnych miejscach na Księżycu w latach 1966-67. Te lądowniki nie tylko lądowały techniką podobną do statku LM, lecz również badały parametry fizyczne gruntu (gęstość, spoistość, wytrzymałość, skład chemiczny, itp). Przesłały również tysiące precyzyjnych fotografii otaczającego terenu, dzięki czemu dokładnie wiedziano, czego astronauci mogą się spodziewać na obszarze lądowania.
  • 0



#99

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie zalewaj z tą przenikliwością, bo zacznę się śmiać. Przecie te anteny czujników wykonane z aluminiowych rurek przy zetknięciu z gruntem mogły się zwyczajnie złamać, a i tak by zadziałały i przekazały impuls o kontakcie. Dla pewności stosowano trzy takie czujniki, lecz nie z powodu jakowychś szczelin, tylko ze zwykłej przezorności. Ich rzeczywiste przeznaczenie nie wynikało z sugerowanej przez Ciebie "niewiedzy" o właściwościach gruntu, lecz miało na celu natychmiastowe podanie sygnału wyłączenia silnika hamującego na wysokości niecałego metra nad powierzchnią. Ot cała tajemnica.

Jakie to proste... na pierwszy rzut oka, jednak biorąc pod uwagę ówczesną jak i obecną znajomość księżycowego gruntu bardziej wiarygodne było by, gdyby przynajmniej jedna się złamała.
Biorąc pod uwagę ich "smukłość" i głębokość pozostawianych śladów przez astronautów, to moment zadziałania "mechanizmu sprężynowego" nie mógł dostarczyć wystarczająco pewnej nformacji o stałości gruntu, a wbijając się w pył przynajmniej na połowę swej długości nie pozostawiły by takich śladów, jak były widoczne na fotografiach, czyli zagłębione musiły być w ten pył już w pozycji równoległej do powierzchni, lub... pod wierznią warstwą pyłu znajduje się jednak "lita skała" po której w jakiś sposób ześlizgnęły się te sondy zostawiając w/w ślady.

Jaka rzeczywiście jest powierzchnia Księżyca wiedziano już 3 lata wcześniej przed pierwszą wyprawą, bo zbadano to za pośrednictwem bezzałogowych lądowników Surveyor, które pomyślnie wylądowały w pięciu różnych miejscach na Księżycu w latach 1966-67. Te lądowniki nie tylko lądowały techniką podobną do statku LM, lecz również badały parametry fizyczne gruntu (gęstość, spoistość, wytrzymałość, skład chemiczny, itp). Przesłały również tysiące precyzyjnych fotografii otaczającego terenu, dzięki czemu dokładnie wiedziano, czego astronauci mogą się spodziewać na obszarze lądowania.

Żeby na lata przed pierwszą wyprawą "dokładnie wiedziano, czego astronauci mogą się spodziewać na obszarze lądowania", musieli by wylądować dokładnie w tych miejscach, w których spoczęły bezzałogowe lądowniki,a nawet dzisiej sprawiło by to nie lada problem.
  • 0

#100

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Niepotrzebnie komplikujesz sprawę.
Sprężynowy był przegub tej anteny, łączący ją z talerzową podporą, natomiast na jej przeciwległym końcu znajdował się włącznik (switch), podający sygnał kontaktu w momencie zetknięcia z gruntem, w efekcie natychmiast zapalały się dwie kontrolki na panelu sterowania w kabinie. Co działo się dalej z tymi rurkami, nie ma już żadnego znaczenia.

Wygląd, własności mechaniczne i skład chemiczny gruntu już znano, potwierdzały to również dane uzyskane przez dwa radzieckie lądowniki Łuna-9 i 13. W sumie zatem dysponowano danymi z siedmiu odległych od siebie o setki km miejsc i dane te były zbieżne. We wszystkich tych miejscach zalegała warstwa drobnoziarnistego materiału oraz pyłu, tu i ówdzie leżały pojedyncze grudy i kamienie. Dla przykładu - widok pokazany kamerą radzieckiej Łuny-13:

http://www.mentallan.../C_Luna13_2.jpg" target="_blank">http://www.mentallan.../C_Luna13_2.jpg</a>

oraz z amerykańskiego Surveyora-

http://publish.uwo.c...ooke/atlas7.jpg" target="_blank">http://publish.uwo.c...ooke/atlas7.jpg</a>

Wyprawa Apollo 12 dotarła ok. 100m od aparatu Surveyor-3 i zabrała na Ziemię pewne jego elementy, natomiast astronauci wcale nie musieli lądować dokładnie tam gdzie wcześniej wylądowały bezzałogowe sondy, ponieważ miejsce lądowania każdej z wypraw było wcześniej wybrane, po wnikliwej analizie dokładnych zdjęć z orbity, uzyskanych z satelitów Lunar Orbiter. Przed każdą wyprawą astronauci byli szczegółowo zapoznawani z mapami i trasą dolotu do celu, musieli się również wykazać dokładną znajomością topografii obszaru lądowania, zatem dokładnie wiedzieli, gdzie lecą. Niżej przykład fotomapy wyprawy Apollo 11 - widać detale o średnicy 5m.

http://www.hq.nasa.g...076_h3_a11c.jpg" target="_blank">http://www.hq.nasa.g...076_h3_a11c.jpg</a>
  • 0



#101

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Często tak bywa że sprawy "niezbyt jasne" w dużym stopniu zależą od szczegółów do których przywiązuje się mniejszą wagę, nieraz nawet wielka sprzwa "wykłada się" przez te drobne, zdawało by się nieistotne detale.
O tym że udeżyły one o powierzchnię Księżyca będąc do niej równolegle świadczyć może dodatkowo wał pyłu ciągnący się w zdłuż tych sond po obydwu ich stronach, a brak rozsądnego wytłumaczenia tego tak "nieistotnego faktu" może okazać się gwożdziem do trumny.

Samo zapalenie się kontrolek pewnie nie było jedyną reakcją na wystarczającą do lądowania twardość powierzchni, bo chyba ktoś/coś spowodował wyłączenie silnika...
Ciekawe jaka siła nacisku na powierzchnię tak cienkich rurek zakończonych na dodatek switch'ami powodowała zadziałanie tch czujników, bo reakcja na muśnięcie wierzchniej warstwy pyłu nie mogła być dowodem na stałość i odpowiednią twardość a na dodatek nierównomiernie pokrytą pyłem równą niemal jak lustro twardą powierzchnię.

Gdyby faktycznie nie miało znaczenia to, "Co działo się dalej z tymi rurkami", to czemu tak nieistotne szczegóły widoczne są na tylu fotografiach i to w zbliżeniu, podczas gdy istotne, np. ślady po skaczących astronautach czy pozostawione przez jadący łazik - wiele mówiące o okolicznej powierzchni - widoczne są z oddali jakby celowo nie eksponowane.

Czy napewno znano właściwości mechaniczne i skład chemiczny gruntu, czy dano wiarę potwierdzeniom konkurenta w czasach zimnej wojny i ciągłej rywalizacji... ?
Dlaczego "tu i ówdzie leżące pojedyncze grudy i kamienie" nie uległy rozsypaniu w pył jak wszystko w okolicy, a może zostały one "wydalone" przez grunt jak na Ziemi... otaczaki ?

Wszystko jest wcześniej zaplanowane i ustalone tylko że praktyczna realizacja tych planów na ogół znacznie odbiega od wcześniejszych ustaleń i... nie ma się co dziwić, bo dokładnie to nawet nie znamy naszego globu, a co dopiero kosmos.
  • 0

#102

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Często odnoszę wrażenie, że Tobie chodzi o kontynuację dywagacji a nie wyjaśnienie i zamknięcie sprawy. Bo jaki ma sens wałkowanie w kolejnych postach tematu rurkowych czujników kontaktu z gruntem, skoro od początku wiadomo, do czego służyły? Czy po lądowaniu układały się równolegle, czy się łamały, czy wreszcie orały regolit - nie ma to znaczenia. W chwili zetknięcia się z gruntem którejś z trzech anten LSSP, na konsoli pilota LM zapalały się dwie niebieskie kontrolki i pilot wyłączał silnik. Jeśli interesuje Cię działanie tych czujników, możesz skorzystać z sieci.
Zrozumiałe jest, że pierwsze wyprawy były okazją do gromadzenia doświadczeń i sprawdzenia działaniu sprzętu. Fotografowano te zaryte w grunt anteny, bo to była cenna informacja dla projektantów tych urządzeń. Eksponowano na zdjęciach te elementy, pod kątem ewentualnych usprawnień. Eksponowano wszystko, szczególnie nowy sprzęt. Zachowanie pojazdu LRV równie dokładnie sprawdzano i filmowano podczas pierwszego użytkowania (Apollo 15), natomiast w kolejnych wyprawach nie miało to już takiego znaczenia, bo były inne priorytety. Pierwsze pionierskie lądowanie wyprawy Apollo 11 było krótkotrwałym wypadem, gdzie astronauci przebywali 21,5 godziny z czego tylko 2,5 godziny spędzili poza statkiem. Szósty pobyt na Księżycu wyprawy Apollo 17 trwał ponad 3 doby, z czego poza statkiem astronauci spędzili 22 godziny. Armstrong i Aldrin przetarli szlak, zebrali 20kg próbek i wykonali poza statkiem 122 zdjęcia. Cernan i Schmitt mieli możliwość prowadzić badania geologiczne, przejechali w tym celu kilkadziesiąt km pojazdem LRV i zebrali ponad 100kg udokumentowanych próbek oraz wykonali poza statkiem 2110 zdjęć terenu. Z tych liczb wynika, że każda kolejna wyprawa przyczyniała się do doskonalenia sprzętu i poszerzania możliwości badawczych.
Właściwości i wytrzymałość gruntu były znane, lecz Ty zapewne słyszysz o tym pierwszy raz. Kiedy 3 lutego 1966r kulisty lądownik Łuny-9 o masie 100kg (100:6=16.6kg) opadł na powierzchnię Oceanu Burz i przesłał obrazy telewizyjne okolicy, okazało się, że nie utonął on jak dawniej przypuszczano - w głębokich pokładach pyłu, lecz spoczywa na solidnym gruncie. Trzy miesiące potem potwierdził to Surveyor-1 a potem Łuna-13 i kolejne Surveyory.W przeciwieństwie do radzieckich Łun - które zaraz po wyłączeniu silnika hamującego oddzielały się i opadały bezwładnie otulone pneumatyczną poduszką, lądowniki Surveyor osiadały na trzech amortyzowanych podporach, podobnie jak LM. W kilku przypadkach owe lądowania zdarzyły się na pochyłościach, stąd aparat odchylony od pionu wykonywał kilka dodatkowych "podskoków". Zdjęcia śladów tych podskoków odbite w gruncie stanowiły cenną informację o wytrzymałości gruntu. Każdy Surveyor był wyposażony w mechaniczną koparkę, miernik gęstości gruntu, izotopowy analizator składu chemicznego oraz obrotową kamerę tv. Dzięki danym uzyskanym z tych aparatów, wiedziano, w jakich warunkach będą lądowały statki z załogą.

Zarówno zalegający wokół drobny pył i kamienie są produktem opadu odłamków, wybitych z kraterów uderzeniowych. Zróżnicowana warstwa tak skruszonego materiału (regolitu) pokrywa cały księżycowy glob.

Nie można wysłać na Księżyc statku z załogą, bez szczegółowego planu lotu, setek ściśle opracowanych procedur, bez planów działań awaryjnych, bo to grozi katastrofą. Podczas lotów na Księżyc zdarzały się różne drobne wpadki, natomiast nieudana misja Apollo 13 był dowodem na to, że nie można przewidzieć wszystkiego, lecz równocześnie udowodniła ona zasadność pracy zespołowej a nawet możliwość improwizacji w sytuacji zagrożenia życia załogi.
  • 0



#103

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Często odnoszę wrażenie, że Tobie chodzi o kontynuację dywagacji a nie wyjaśnienie i zamknięcie sprawy. Bo jaki ma sens wałkowanie w kolejnych postach tematu rurkowych czujników kontaktu z gruntem, skoro od początku wiadomo, do czego służyły? Czy po lądowaniu układały się równolegle, czy się łamały, czy wreszcie orały regolit - nie ma to znaczenia. W chwili zetknięcia się z gruntem którejś z trzech anten LSSP, na konsoli pilota LM zapalały się dwie niebieskie kontrolki i pilot wyłączał silnik. Jeśli interesuje Cię działanie tych czujników, możesz skorzystać z sieci.

Te wbrew pozorom nie mające znaczenia, mało istotne głupoty mogą jednak stanowić o realności lub nie księżycowych lądowań.
Nie interesuje mnie oficjalna wersja dotycząca ich działania, bo wystarczy nawet licha wyobrażnia by wiedzieć jak powinny się te "czujniki" zachować podczas realnych misji, a skoro Apollo 11 za taką właśnie uchodzi, to wiedza w jaki sposób rozłorzą się one na gruncie powinna być zdobyta na Ziemi z udziałem kopii LMa, bo na Księżycu była to już "musztarda po obiedzie".
Nie wymagam od kopii możliwości latania w ziemskich warunkach, ale dzwigów było chyba pod dostatkiem a na pewno więcej niż... wyobrażni.

Zrozumiałe jest, że pierwsze wyprawy były okazją do gromadzenia doświadczeń i sprawdzenia działaniu sprzętu...

"Zrozumiałe" było by takie postępowanie jedynie wówczas, gdyby te "uczenie się" wraz z kolejnymi wyprawami przekładało się bezpośrednio na realia, jednak same filmowe przekazy z lądowań kolejnych misji pokazują, że nauka ta szła naukowcom amerykańskim nad wyraz opornie.

Twój dar opowiadania o misjach Apollo - mimo że imponujący, to nie przesłoni ich mankamentów i mimo to że waga tych niedociągnięć jest niewielka, to jednak wystarczająca aby zasiać pewną nieufność do tych wypraw.

Pierwsze pionierskie lądowanie wyprawy Apollo 11 było krótkotrwałym wypadem, gdzie astronauci przebywali 21,5 godziny z czego tylko 2,5 godziny spędzili poza statkiem...

Jak by nie nazwać pierwszej załogowej misji, to nie była ona byle piknikiem na skraju lasu i na naukę było już "cokolwiek" po czasie - mając oczywiście na uwadze zdrowie i życie załogi, a... cóż ci biedni astronauci musieli robić przez ponad 21 godzin na postoju w ciasnym pomieszczeniu lądownika, czy to z potrzeby wymiany zasobników z filmami do aparatów, czy żeby zaczerpnąć świeżego... tlenu, w tej wątpliwej - sztucznej atmosferze ?
Czym grozi czysty tlen przekonano się w jednej z misji, a czy 1/3 wartości ciśnienia ziemskiej atmosfery zapobiegnie zapłonowi jej przy byle tarciu... ?

Twoje wyjaśnienia nie tłumaczą faktu braku pokrycia tym drobnym, księżycowym pyłem kamieni w identyczny sposób jak "wszystkiego w okół", przecież biorąc pod uwagę siłę ciążenia i możliwość jego osypywania się, to "czapy z pyłu" powinny się utrzymać na każdym, nawet najbardziej stromym wzniesieniu - pomijając mikrometeoryty, które z każdego kamienia potrafią zrobić... pumeks utrwalający tylko tę pyłową powierzchnię.
  • 0

#104

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie wiem, czy firma Grumman - w której skonstruowano Lunar Module - użyła do badań dźwigu, czy badano to zagadnienie na modelach. Ważne jest, że spełniło zakładane oczekiwania.

Filmy i zdjęcia przede wszystkim pokazują ewolucję zadań, jakie astronauci mieli do wykonania. Począwszy od adaptacji do warunków księżycowej grawitacji,szybką nauką chodzenia po nierównym terenie, rozstawieniem prostego zestawu ALSEP i zebraniem próbek skał, aż do wielogodzinnych podróży pojazdem w trudnym terenie, poszukiwania geologicznych odkrywek, dokumentowania zbieranych próbek, prowadzenia wierceń, itp. Jak widzisz, długość kolejnych misji wydłużała się, bo zadań było więcej, stąd nowe doświadczenia i problemy do rozwiązania, które Ty nazywasz opornym postępem.
Armstrong najpierw był cywilnym pilotem doświadczalnym o dużym doświadczeniu, Aldrin doświadczonym pilotem wojskowym. Obaj byli twardymi facetami, potrafiącymi opanować emocje, czego dowody dali wielokrotnie podczas lotów orbitalnych w statkach Gemini. Nie bez powodu tych facetów wybrano do pionierskiego lotu. Ciężko im było w tej ciasnej kabinie? Nie wiem. Na pewno nie nudzili się po lądowaniu, bo musieli sprawdzić stan ważniejszych urządzeń statku i wykonać konieczne procedury powrotu. Następnie przygotować się do wyjścia i opuścić statek. Po powrocie do kabiny musieli zapakować próbki i kasety ze zdjęciami do kontenerów i pozostawało im ileś godzin na odpoczynek. Nie rozumiem Twych obaw o tę atmosferę czystego tlenu w kabinie i niskie ciśnienie. Przecież zanim zdecydowali się na takie rozwiązanie, musieli je dokładnie przetestować w komorach ciśnieniowych, a tragiczny pożar w kabinie Apollo-1 okazał się niezwykle cenną lekcją, okupioną śmiercią Grissoma, White i Chaffe. Być może dzięki niej, program Apollo w ogóle był możliwy do zrealizowania, gdyż przekonstruowano bardzo ważne elementy wyposażenia obu statków pod kątem bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Wyjątkiem był oczywiście feralny lot Apollo 13, podczas którego "zaiskrzyło" we wnętrzu zbiornika z ciekłym tlenem i wiadomo, jak niewiele brakowało, by astronauci w ogóle nie zdołali powrócić, lub wrócili martwi.
Moje wyjaśnienie na temat regolitu zawarłem w dwóch zdaniach, a to zbyt mało, żeby dać wyczerpujący opis tych zagadnień. Powinieneś obejrzeć więcej materiału zdjęciowego, szczególnie z wypraw Apollo 16 i 17, gdzie znajdziesz sporo zdjęć z kamieniami i zobaczysz czy są pokryte pyłem czy nie. Na pewno nie widać na nich "czap" jak to bywa np. po silnym opadzie śniegu.
  • 0



#105

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Samo "spełnienie oczekiwań" dotyczące efektu finalnego składa się z bardzo wielu drobiazgów uwiarygadniających ten efekt, widocznie detal ten nie był aż tak istotny dla inżynierów z NASA, i został... niezauważony - "guzik ten" nie został poprawnie zapięty.

Na pewno nie widać na nich "czap" jak to bywa np. po silnym opadzie śniegu.

A czy na pewno nie powinno, co mogło je zdmuchnąć, bo chyba nie ruch wirowy naszego satelity ?
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych