Napisano
03.08.2020 - 15:17
Wynaturzenie, odosobnienie, toż to nawet marzenie odrzuconego w młodości chłopca, potem mężczyzny pogrążającego się w swoich fantazjach, a nie szukającego pocieszenia w kontaktach z rówieśnikami, które to fantazje z czasem - poprzez kontakt z jakimś psychicznym detonatorem - momentalnie przeradzają się w skrajną dewiację. Bo jak nie myśleć, jak tego nie traktować, o ,,idei transplantacji głowy osobnika gatunku ludzkiego", jak o tego typu skrajnej dewiacji właśnie — kuriozum i odrębności osobowości godnej istoty działania wyrachowanych psychopatów (a tacy istnieją nie tylko w annałach kronik kryminalnych, ale i w firmach, szkołach, placówkach badawczych, na sali operacyjnej czy w służbach porządkowych, z których to ,,chłodnych i, konkretnych" cechy, z pozytywnym skutkiem, korzysta większość społeczeństwa)? Chcę być ostrożny z wysuwaniem osobistych zdań tudzież opinii na temat niniejszym omawianych tak ,,śmiałych operacji medycznych". Nie chcę nawet być ani sceptykiem ani kimś twierdzącym, że transplantacja... głowy u człowieka byłaby możliwa. W obrębie osiągnięć współczesnej medycyny, biorąc pod uwagę stan zaawansowania całości dziedzin i poddziedzin poznania w jej obrębie, i związanych z tym jej wytworów technologicznych, nie sądzę, aby ten specyficzny ,,niepełny rodzaj dekapitacji" głowy danego osobnika Homo Sapiens do innego ciała tegoż to gatunku, byłby nawet w najmniejszej skali prawdopodobieństwa możliwy do wykonania. Zapewnienie mózgowi, wraz z rdzeniem kręgowym, ciągłego dopływu krwi itp.; stworzenie pola równowagi chemicznej, w którym mózg i rdzeń podczas transplantacji do innej fizjologicznie, obcej reszty ciała, będzie biochemicznie ,,żywy" i stabilny; obce pozbawione głowy (mózgu także!) jestestwo, do którego wszczepi się, mówiąc krótko, inny ,,fizjologicznie niezgodny" mózg z czaszką mózgową itp., należy skoordynować z wykształconymi w tym oto ciele strukturami nerwów - od malutkich skupisk, włókien, pęków, do długich wici przebiegających przez sporą część ciała - które to jak wiemy wykształcił ,,tamten" mózg i rdzeń kręgowy, i które to muszą zaakceptować teraz... nowy mózg i rdzeń kręgowy. O tego typu ,,fizycznych komplikacjach", także o reszcie, różnych niedogodności takowego ,,medycznego incydentu" rodem z antyutopijnej przyszłości: o jego poprawnych etycznie, moralnie, medycznie itp. aspektach - teoretycznie rzecz biorąc, nie opłaca się ani dodatkowej sekundy dłużej wysilać swych mikroskopijnych przełączników elektrochemicznych, czyli neuronów, tworząc spontaniczne ich aktywności, czyli myśli, na ten ,,transplantacyjny" temat właśnie.