Czy powinienem przez to rozumieć że lepiej by było jakby eksperyment przeprowadzono na np 10x większej liczbie osób i większej liczbie szczeniaków?Poza tym proba 26 osob to niewiele zeby wyciagac jakiekolwiek wnioski .
Napisano 23.09.2007 - 18:57
Czy powinienem przez to rozumieć że lepiej by było jakby eksperyment przeprowadzono na np 10x większej liczbie osób i większej liczbie szczeniaków?Poza tym proba 26 osob to niewiele zeby wyciagac jakiekolwiek wnioski .
Napisano 23.09.2007 - 19:06
Napisano 23.09.2007 - 19:32
nie sadze, by zwierzeta w rzezniach byly traktowane kolejno coraz wiekszym dawkom elektrowstrzasow. tam sie po prostu zabija. jest swinia, nie ma swini. krotka pilka, szybka pilka. im szybciej i taniej tym lepiej. siekierka w leb, czy smiertelna dawka czegos i po sprawie.w tym momencie zamienic miejscami uczestnikow eksperymentu, 'wolontariusz' na krzeselko i jedziemy do samego konca! manipulacja zachowaniami czy nie, za takie znecanie sie nad zwierzakami kara sie nalezy, w tym wypadku smierc za smierc smile1.gif i tez w takich meczarniach.
Nie wiem czy wiecie, ale zwierzaki w rzeźni giną mniej więcej w porównywalnych warunkach. A ich chów dostarcza znacznie więcej niż wszystkim psiakom razem wziętym. Zresztą zwierzaki w schroniskach też są usypiane.
Napisano 23.09.2007 - 21:33
Napisano 14.11.2007 - 20:43
Nie mogli wykorzystać do eksperymentu człowieka, a zatem postanowili wykorzystać coś znacznie lepszego - małego, słodkiego szczeniaka.
Napisano 14.11.2007 - 21:02
jest i to na duzo wieksza skale ^^Mam nadzieję, że to była tylko garstka ludzi i tego `zjawiska` nie ma na większą skalę
Napisano 15.11.2007 - 13:53
Napisano 19.06.2016 - 02:53
Najokrutniejsze eksperymenty na ludzkim mózgu
Okrutne eksperymenty na ludzkim mózgu
Choć stanowi najważniejszy organ ludzkiego ciała, jest jak dotąd najmniej poznanym. Niezwykle zawiłe fizjologiczne mechanizmy, które w nim zachodzą, zawiaduj prawidłowym funkcjonowaniem najmniejszego elementu naszego ciała. To on odpowiada za nasze zachowanie oraz cechy naszego charakteru. Nic więc dziwnego, że mózg fascynuje badaczy od zarania dziejów. Dziś posiadamy różnorodne narzędzia pozwalające na nieinwazyjne badanie reakcji zachodzących w mózgu, m.in. rezonans magnetyczny, który uwidacznia aktywne regiony – pobudzane podczas wykonywania odpowiedniej czynności. Jednak w ubiegłym stuleciach brak dostępnych technologii wcale nie był dla naukowców przeszkodą. Dla dobra nauki gotowi byli przeprowadzi niewyobrażalnie ryzykowne eksperymenty. Przedstawiamy najbardziej wstrząsające eksperymenty na ludzkim mózgu!
Przypadek H.M.
Henry Gustav Molaison, znany w środowisku naukowym jako H.M., jest przykładem ofiary wybitnie nieprzemyślanego eksperymentu. Ten cierpiący na epilepsję człowiek zgłosił się w latach 50. do lekarza szukając pomocy. Opiekujący si ę nim doktor William Scoville zaproponował eksperymentalną terapii, polegającą na wycięciu fragmentu mózgu, co miało całkowicie wyeliminować ataki. W rzeczy samej, męczące pacjenta napady padaczkowe ustąpiły, jednak wraz z nimi zniknęła jego pamięć krótkotrwała.
Usunięte fragmenty czci skroniowych mózgu stanowiły niemal 2/3 hipokampa, jądro migdałowate oraz pat limbiczny. Jak się później okazało, odpowiadaj one za przechowywanie wspomnie i doświadczeń oraz uczenie si. Pacjent pamięta jednak zdarzenia sprzed operacji, co oznaczało, e tzw. pamięć krótkotrwała i długotrwała przechowywane s w innych czciach mózgu. H.M. stać się przykładem podręcznikowym, by bardzo szczegółowo badany pod kątem mechanizmów zapamiętywania, co pozwoliło uczonym zrozumie wiele aspektów związanych z ludzką pamięcią. W dodatku w 2008 roku po śmierci Molaisona jego mózg został pocięty na 2401 preparatów histologicznych, które znajduj si w zbiorach Uniwersytetu Kalifornijskiego. Trudno jednak zapomnieć, że Molaison stał się ofiarą lekarskiego błędu, będącego konsekwencją nie do końca przemyślanego eksperymentu.
Lobotomia
H.M. nie był jedyną osobą, której postanowiono usunąć fragment „niepotrzebnej” tkanki mózgowej. W 1888 roku Gottlieb Burckhardt, psychiatra i mody adept tzw. psychochirurgii, postanowi przetestował na kilku pacjentach, wasną metod leczenia zaburzeń psychicznych takich jak manie, psychozy, lęki czy ataki agresji. Sześciu osobom zafundował wycięcie „zbędnych” jego zdaniem fragmentów mózgu. W wyniku zabiegu dwie osoby zmarły, dwie nie wykazały żadnej poprawy, a dwie stały się „cichsze”. W zapiskach naukowca czytamy, że „eksperyment zakończy się 50% sukcesem”…
Usuwanie fragmentu mózgu zainspirowało tak ze innego badacza – amerykańskiego neurologa Waltera Freemana. Zaproponował on nowatorską metodę leczenia plus resocjalizacji, dla najbardziej agresywnych więźniów. Opracowana przez niego technika usuwania części pata czołowego była okrutna nie tylko ze względów estetycznych (zabieg wykonywano przy pomocy metalowego szpikulca wbijanego w oczodół chorego i przekręcanego jak „mieszadełko” - patrz: ilustracja), pacjent po przeprowadzeniu zabiegu stawał się praktycznie warzywem, niezdolny nie tylko do ataków agresji, ale odczuwania jakichkolwiek emocji.
Elektrody wbite w mózg
W latach 50. Robert Heath, amerykański psychiatra, postanowi przyjrzeć się z bliska podstawom ludzkiego zachowania. W tym celu wszczepi kilku pacjentom elektrody wprost do mózgu. Jednym z najsłynniejszych jego eksperymentów była próba zmiany orientacji seksualnej 24-letniego geja, który przyszedł do niego z prośbą o „wyleczenie”. Eksperymentalna terapia polegała na podawaniu lekkich impulsów elektrycznych w rejon mózgu odpowiedzialny za odczuwanie przyjemności w trakcie, gdy mężczyzna oglądał lekką heteroseksualną pornografię. Do leczenia włączona została nawet prostytutka… Celem tego zabiegu, było powiązanie przez niego przyjemności z heteroseksualnym stosunkiem płciowym. Nie ma niestety wiarygodnych danych dotyczących dalszego życia erotycznego leczonego mężczyzny.
Elektrowstrząsy
Elektrowstrząsy wprowadzone zostały w latach 30-tych przez Ugo Cerlettiego i Lucio Biniego jako terapia zaburzeń psychicznych, polegająca na przepuszczaniu przez mózg pacjentów prądu elektrycznego o wartości napicia do 450V. Działanie prądu miało powodować uwolnienie neuroprzekaźników w mózgu chorych i przywrócenie prawidłowych procesów myślowych, emocjonalnych itp. Jednak nigdy nie potwierdzono oficjalnie słusznoci tej niezwykle drastycznej metody.
"Posłuszeństwo wobec władzy"
W latach 60. XX wieku psycholog Stanley Milgram przeprowadzi eksperyment nad możliwościami kontrolowania zachowania drugiego człowieka. Podstaw jego rozważań były wydarzenia z czasów drugiej wojny światowej, podczas której wielu żołnierzy ślepo wykonywało najokrutniejsze polecenia. Eksperyment zwany „posłuszeństwo wobec władzy” polega na inscenizacji, w której ludzie mieli być poddani elektrowstrząsom. Osoby zaproszone do uczestniczenia w eksperymentach sądziły, że są pomocnikami badacza i na jego polecenie podawały innym, wyznaczonym osobom elektrowstrząsy, jako karę za niewłaściwie wykonane zadanie. Za każdy kolejny błąd należał im się wstrząs o większej sile. W rzeczywistości osoby poddawane elektrowstrząsom były aktorami, impulsy elektryczne fikcyjne, a ich reakcje udawane.
Eksperyment Milgrama
Celem eksperymentu było stwierdzenie, w jakim stopniu człowiek jest podatny na wpływ autorytetów, nawet w sytuacji, gdy polecenie zmusza go do zadania bólu innej osobie. Mimo i aktorzy prosili o litość i twierdzili, że odczuwaj silny ból, a nawet ostrzegali o problemach z sercem, wielu badanych podało im najsilniejszy wstrząs opisany na pulpicie jako „niebezpieczeństwo zagrożenia życia”. Wbrew oczekiwaniom nie wyłoniono w ten sposób grupy psychopatów, a sądzono, że tylko takie osoby będą skłonne podać najsilniejszy wstrząs. Okazało się, że niemal wszyscy uczestnicy eksperymentu przeżyli traumę i nie potrafili wytłumaczy swojego zachowania. Do tej pory eksperyment jest uważany za etycznie naganny, choć obnaża ukrytą prawd o okrucieństwie czającym się w człowieku.
To tylko art...
Grupa żołnierzy uczestnicząca w locie szkoleniowym została poinformowana przez pilota samolotu o niebezpiecznym uszkodzeniu, w wyniku którego zmuszeni będą awaryjnie lądowa na oceanie, lecz ich szanse na przeżycie katastrofy są niewielkie. Podkreślano, że komunikat nie jest elementem szkolenia. W tym samym momencie nakazano im wypełnić formularze ubezpieczeniowe, zgodnie z którymi armia miała nie brać żadnej odpowiedzialności za ich ewentualną śmierć lub uszczerbek na zdrowiu. Chwilę później poinformowano przerażonych żołnierzy, że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo, uczestniczyli wyłącznie w eksperymencie, który miał wykazać w jakim stopniu strach wpływa na poprawność wypełnienia formularza osobowego. Rzeczywiście, wierzący w swą rychłą śmierć żołnierze, popełnili więcej błędów.... Każdy kto doświadczy zagrożenia życia, zdaje sobie sprawę z tego jak ogromny lęk może człowieka ogarnąć w takiej sytuacji. Igranie z tymi emocjami dla celów czysto poznawczych, można śmiało zaliczyć do miana jednego z najokrutniejszych eksperymentów, dlatego w naszym zestawieniu znalazło się miejsce i na ten niechlubny przykład.
źródło: http://odkrywcy.pl/g...riazdjecie.html
Niektóre eksperymenty były bardzo odważne i okrutne. Jak myślicie? Czy w dalszym ciągu się to robi? Ja myślę, że tak. Może nie takie eksperymenty jak powyżej, ale inne, z zastosowaniem innych metod i aparatury. Więc czy tak naprawdę idąc do szpitala w celu uzyskania pomocy , jesteśmy na pewno do końca bezpieczni? Szaleni naukowcy istnieją i skąd wiadomo, że kiedyś na takiego nie natrafimy? To , że studenci medycyny uczą się na pacjentach, to jest normalka, wiem bo sama tego doświadczyłam leżąc na laryngologi. Byłam dzieckiem. Przyszedł lekarz, zabrał mnie i jeszcze dwoje dzieciaków , które były ze mną w sali. Nawet nie powiedział nam gdzie i po co idziemy. Zaprowadzono nas do sali w piwnicy i studenci nas badali. To było okropne! Be! A najlepsze było badanie kubków smakowych na języku. Częstowali jakimś świństwem i trzeba było odpowiadać, jaki to smak. Jeżeli studenci się uczą na pacjentach, to myślicie, że naukowcy też tego nie robią? Skąd wiemy co za tabletki nam serwują, albo po co robią zastrzyk i jakiej substancji do tego używają?
A co wy o tym sądzicie?
Zapraszam do dyskusji
Użytkownik Shadow Of Angel edytował ten post 19.06.2016 - 02:59
Napisano 19.06.2016 - 17:49
Napisano 21.06.2016 - 13:11
Moim zdaniem jednak jest to schizofrenia.
No , po obejrzeniu tego filmu , też bym tak to ujęła, ale z reguły w każdej plotce jest ziarenko prawdy. Jak ja miałabym te informacje brać sobie do serca. tak jak te kobiety i faceci na tym filmiku, to pewnie bym oszalała Wiesz:
- szumy w głowie , zmieniające swą częstotliwość,
- wizje, przeczucia i prorocze sny
- podejrzane sny
- znamiona
- Wiedza znikąd, która z reguły okazuje się prawdą
I wiesz co? Jakby to spotykało tych z tego filmiku co zamieściłeś , to chyba umarli by ze stresu, ale dla mnie to tylko przypadkowe zbiegi okoliczności, umiejętność przewidywania, zdolności paranormalne i tyle..
Oczywiście wierzę, że świat dąży do manipulowania ludźmi. Jak nie można ludzi przekonać po dobroci to wykorzystuje się: perswazję, ukrytą manipulację, manipulację, przemoc ukrytą a jak to nie pomaga to jawną przemoc.
Wierzę, że istnieją jakieś tajne stowarzyszenia, bractwa - organizacje, sekty, którym się marzy panowanie nad ludźmi.
Wiem też , że testując szczepionki bierze się ludzi z ulicy, Ci którzy potrzebują pieniędzy, są bardziej skłonni do ulegania manipulacji.
To, żeby wyjechać ze zwierzakiem za granicę, musisz wszczepić mu implant w szyję, dopiero wtedy możesz przekroczyć granicę ze swoim pupilem.
Myślisz, że chipy wymyślali by tylko po to by przekraczać granice z psem , kotem itp.? Ja uważam , że to tylko test. Za jakiś czas będą chipować morderców, gwałcicieli i pedofili, wmawiając , że to dla dobra naszych dzieci. Jak na moje będą posuwac się coraz dalej, będą zalecać chipowanie własnych dzieci , by mieć je pod kontrolą. Będą to tłumaczyć tym , że wiele dzieci znika, codziennie ileś dzieci zostaje uprowadzanych. Chipy staja sie coraz mniejsze. W końcu powiedzą " Jest taki malutki , że prawie go nie widać, ale pani/pana dziecko będzie przynajmniej bezpieczne"
Telewizja jest przepełniona przekazami podprogowymi, ale to już wiadomo od dawna.
Coś w tym jest , ale nie żeby od razu wymyślać nie wiadomo co. Jedyne co , to nie ufam szczepionkom. Wmawia sie ludziom , że to jedyna ochrona i wyolbrzymia sie chorobę np. Świńską grypę i sieje się propagandę, kiedy tak na prawdę nie jest groźniejsza od normalnej grypy. Tu można by było się zastanowić. Mamy perswazję, która szybko przechodzi w manipulację. Mamy zastraszenie " W grupie ryzyka są , takie i takie osoby. Tyle i tyle zanotowano zgonów. Stosuje sie kwarantannę. Wirus sie rozprzestrzenia" itp. itd. Zastraszony człowiek łatwiej ulega manipulacji. " Boisz się śmierci? zaszczep się a będziesz zdrowy i nie umrzesz"
No , ale to tylko moje przypuszczenia
Użytkownik Shadow Of Angel edytował ten post 21.06.2016 - 14:24
Napisano 30.04.2017 - 23:37
Żeby powrócić do tematu, to może zapodam filmik z eksperymentu Miligrama
Coś nowszego...
Polacy też powtórzyli ten eksperyment i...no cóż... jesteśmy brutalniejsi, bo zamiast 65% badanych, to u Polaków, aż 90% badanych użyło najmocniejszego napięcia elektrycznego Skąd to wiem?
Proszę: informacja
Polski zespół badawczy, podobnie jak Milgram, chcieli sprawdzić jaki jest poziom posłuszeństwa wśród mieszkańców naszego kraju. W eksperyment zaangażowało się 40 mężczyzn i 40 kobiet w wieku od 18 do 69 lat. Test przebiegał dokładnie tak samo jak w USA w latach 60. z jedną różnicą - polscy naukowcy posiadali aparaturę z 10 przyciskami. Można powiedzieć, że ochotnicy z Polski wypadli jeszcze gorzej.
Podczas badań, aż 90% uczestników użyło najmocniejszego napięcia elektrycznego przeciwko "uczniowi". "Nauczyciele" buntowali się jednak częściej gdy mieli świadomość tego, że "uczniem" jest kobieta. Jeden z autorów eksperymentu dr Tomasz Grzyb powiedział, że każdy uczestnik wykazywał się wyraźnym posłuszeństwem - bez względu na jego iloraz inteligencji, wykształcenie lub wiek. Stwierdzono jednak, że nie udało się znaleźć jednego wzorca opisującego ludzi, którzy odmawiali wykonania rozkazu a z przeprowadzonego eksperymentu nie można wyciągnąć mocnych wniosków.
Użytkownik Endinajla edytował ten post 30.04.2017 - 23:56
0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych