Niby tak... ale planety które powinniśmy widzieć, odkryliśmy dopiero gdy naukowcy przeszli na CCD.
Na CCD są odkrywane obiekty o średnicy mniejszej niż średnica Księżyca i leżące poza orbitą Plutona, a więc niezwykle słabe. Nibiru ma mieć wielkość zbliżoną do Urana, którego bez trudu można zaobserwować przez lornetkę, a jeśli ma się zbliżyć do Ziemi w 2012, to nie może być dalej niż Saturn.
Po za tym, może jest widoczna na drugiej pół kuli.
Przecież południowej półkuli nie zamieszkują sami ślepcy ;-) Niezależnie od tego z której strony miałaby Nibiru przylecieć, powinna być już stosunkowo jasnym obiektem dostępnym dla amatorów.
Wydaję mi się, że Nibiru istnieje, ale NASA specjalnie nie podsyca i nie zaczyna tematu.
Znana śpiewka. Ale wiesz, że NASA nie zajmuje się obserwacjami nieba? Od tego są placówki naukowe rozsiane po całym świecie, zaś szczegółowy rejestr nowoodkrytych ciał niebieskich jest prowadzony na Uniwersytecie Harvarda.