116 replies to this topic

[Ghost100]

Hm.. może gdzieś tam jest zapisana data naszej śmierci, owszem nasze wybory nie mają wpływu na jej zmianę, ale mogą mieć wpływ na okoliczności i/lub miejsce.

[_Silent_]

To dość zawiłe i sam mam nie małe problemy z rozgryzniem tego typu problemów. Wszystko polega jednak mniej więcej na tym, iż czas istnieje w pojęciu wertykalnym, a nie horyzontalnym. Mamy jedną wieczną chwilę w której wszyscy jesteśmy.
1 wszechświat = 1 chwila.

Tak naprawdę cały czas poruszamy się między wszechświatami. Zależnie od poglądów, skrajnych bądż umiarkowanych, robimy to z każdym kolejnym oddechem, lub z każdą kolejną decyzją niosącą za sobą doświadczenie dla nas lub kogoś innego.

Czy wszechświaty z góry istnieją i zakładają każdą możliwą kombinację (nieskończoność^nieskończoność), czy też my stwarzamy kolejne to kolejna kwestia.
Osobiście bardziej przychylam się do tej drugiej wersji i mam tu dość umiarkowane poglądy.
Każda nasza decyzja przynosząca doświadczenie stwarza jedną nieskończoność światów (paradoks uproszczeniowy. W przypadku skrajnego podejście do tematu mamy nieskończność faktyczną, tutaj liczba możliwośći jest duża ale ograniczona).

Zasadniczo możemy kreować swoje życie dowolnie, właśnie poprzez "przechodzenie" do odpowiednich wszechświatów. Jakie mamy ograniczenie? Dość istotne. Mianowicie możemy zapragnąć znaleźć się w świecie w którym bierzemy z banku całą gotówkę, jednakże np kasjerka z tego banku woli być w świecie w którym nic takiego nie ma miejsca. Dwie wole przeciwne? Więcej. Istnieje większa ilość ludzi którzy zechcą nam przeszkodzić - dlatego się nie uda.

Złośliwy zapyta co z zabójstwami. Ofiara przecież nie chce umrzeć. Ja przewrotnie odpowiem, że nie umiera - umiera tylko jej materialne ciało, zabite przez inną materie. Nie jest to jednak właściwa odpowiedź. Istotne jest to, że będąc w materii zatraconymi ufamy jej prawom i jeżeli napastnik ma nóż to nasza wola znajdowania się w wszechświecie gdzie żyjemy jest mniejsza.

A przecież nauka zna przypadki gdy śmiertelnie chorzy nie poddawali się wewnętrzenie, psychicznie i z choroby wychodzili zdrowi. Oczywiście w tym wszechświecie w którym jesteśmy - do którego ta chora osoba zapragnęła się udać.

[rewolucjonalista]

A pomyśleliście sobie w ten sposób?

Mój sobowtór który żyje w równoległym wszechświecie, ogląda te forum i ten sam temat i myśli.
Może i wybrał inną drogę, może ma inne cechy ode mnie i tym podobne. I że chciałby spotkać się np. ze mną, lecz nie może załóżmy że ja mam mało ciekawe życie to on ma te życie bardziej ciekawe, ja nie chodzę na imprezy on chodzi czyli to jest przeciwność mojej osoby?

[Ghost100]

Sugerujesz, że w pewnym momencie może powstać zupełnie inna osoba? Wydaje mi się, że osoba (byt) jest zawsze ten sam, ale jego cechy mogą być inne. Choć sam nie wiem czy to prawda. Może kto inny lepiej na to odpowie.

[rewolucjonalista]

ale pomyśl że teraz np. ta osoba myśli tak samo jak ty. Że to my jesteśmy (bytem) nie oni. Tak właśnie tak się to pokłada i myślę dlatego nasze światy się nie przenikają.

[Ghost100]

Pewnie masz rację. Bardziej mnie zastanawia czy można w jakiś sztuczny sposób spowodować żeby te światy połączyły, lub też czy występują z natury tego typu anomalie.

(naturalne anomalie.. ale wymyśliłem )

[rewolucjonalista]

na te pytanie odpowiedzieć nie możemy i nie będziemy mogli odpowiedzieć bo nikt nie wybierze się do równoległego świata bo porostu się nie da.

[_Silent_]

Twój sobowtór może być na tym forum ale Ciebie na nim nie ma. Tzn jesteś ale w tym momencie Ty to on bo wybraliście ten sam wszechświat (bycie na forum). To nieskończona sieć wszechświatów które jednak przenikają się tylko w anomaliach nie w regule.

[pazuzu]

Czy wszechświaty z góry istnieją i zakładają każdą możliwą kombinację (nieskończoność^nieskończoność), czy też my stwarzamy kolejne to kolejna kwestia.

a czy to ma jakies znaczenie? moim zdaniem obydwa przypadki niczym sie nie roznia z punktu osoby podrozujacej
generalnie fajnie to wszystko opisales

Mój sobowtór który żyje w równoległym wszechświecie, ogląda te forum i ten sam temat i myśli.
Może i wybrał inną drogę, może ma inne cechy ode mnie i tym podobne. I że chciałby spotkać się np. ze mną, lecz nie może załóżmy że ja mam mało ciekawe życie to on ma te życie bardziej ciekawe, ja nie chodzę na imprezy on chodzi czyli to jest przeciwność mojej osoby?

w tym przypadku jest to identyczna osoba ale osoba ktora dokonala innych wyborow
nie jest twoja przeciwnoscia bo ty w kazdej chwili mozesz dokonac dokladnie takich samych wyborow
mozesz wstac pojsc na impreze zaczac zyc ciekawym zyciem... czy bedziesz wtedy kims innym... a moze dokonasz w ten sposob skoku miedzy swiatami rownoleglymi?

tak czy siak niezaprzeczalnym jest ze o swoim zyciu decydujemy my sami i jest ono wyborami jakich dokonujemy
dlatego mozna powiedziec ze sami je tworzymy a teorie pozostawmy naukowcom

[Ghost100]

na te pytanie odpowiedzieć nie możemy i nie będziemy mogli odpowiedzieć bo nikt nie wybierze się do równoległego świata bo porostu się nie da.

Może tak, ale jeżeli byłoby to możliwe to mogłoby to tłumaczyć ewentualne odwiedziny UFO lub też duchów.

Inne pytanie. Co te odkrycie może wnieść nowego do naszej cywilizacji? Jak można je wykorzystać?

[m4r1u5z]

Wygląda tak jak ty, tzn jest wierną kopią, ale w swoim życiu podjął nieco inne decyzje niż ty i znajduje się w nieco innym miejscu niż ty

a jak moj tatus po drugiej stronie lustra wybral zakon, to znaczy, ze mnie w jego swiecie ogladac nikt nie bedzie?

mowiac prostymi slowami w kazdej chwili nasz wszechswiat rozpada sie na nieskonczona ilosc wszechswiatow a kazdy z nich zyje juz swoim zyciem i rowniez rozpada sie na nieskonczona ilosc wszechswiatow

i tu sie pojawia pytanie - 'CO' to wszystko pomiesci.


wiele rzeczy moze tu byc niepojetych, wiele niejasnych, ale mimo wszystko teoria ciekawa. ciekawe tylko, czy sie okaze kolejna z tych 'niewypalow' czy moze wyjdzie z tego cos wiecej, cos na miare przelomowego odkrycia, ktore sporo odmieni

[Jarecki]

Zawsze miałem przeświadczenie,że zmarli którzy już fizycznie odeszli z tego świata,są tu i teraz razem z nami,tylko że w innym(równoległym) świecie.
Mijamy się z nimi na ulicy,w pracy,w domu lecz nigdy nie możemy ich zobaczyć.
Ale za to możemy wyczuć ich obecność.I to jest w tym wszystkim najbardziej niezwykłe.

[_Silent_]

m4r1u5z: czas jest wertykalny, więc kolejne "chwile" po prostu układają się jedna na drugiej

Tak, w tamtym świecie gdzie Twój ojciec jest w zakonie Ciebie nie ma. By być precyzyjnym należy powiedzieć: w tamtej nieskończoności wszechświatów

[pazuzu]

Może tak, ale jeżeli byłoby to możliwe to mogłoby to tłumaczyć ewentualne odwiedziny UFO lub też duchów.

omg my tu mowimy o wszechswiecie jako calosci i wsztkich mozliwosciach jakie istnieja
twoje "ufo" i duchy to tez czesc tego wszechswiata i podlega takim samym reulom ja kazda skladowa tego wszechswiata

mozemy podrozowac do innych swiatow rownoleglych ale tylko do tych ktore sa przed nami czyli do takich do ktorych mozemy dojsc dzieki naszym wyborom
nie ma mowy zeby moc dokonac jednego wyboru dwa razy a tym bardziej dostac sie do zupelnie inne linii wszechswiatow
dlatego trzeba planowac juz teraz gdzie chcemy sie znalezc jutro

mowiac prostymi slowami w kazdej chwili nasz wszechswiat rozpada sie na nieskonczona ilosc wszechswiatow a kazdy z nich zyje juz swoim zyciem i rowniez rozpada sie na nieskonczona ilosc wszechswiatow

i tu sie pojawia pytanie - 'CO' to wszystko pomiesci.

czekalem na to pytanie
odpowiedz jest banalna nastepny wymiar

swiat bezwymiarowy to punkt jesli dodamy wymiar to otrzymamy linie czyli nieskonczona ilosc punktow - swiatow bezwymiarowych jesli teraz do jednowymiarowego dodamy nastepny wymiar to otrzymamy plaszczyzne czyli nieskonczona ilosc linii - swaitow jednowymiarowych itd.
swiat czterowymiarowy pomiesci spokojnie nieskonczona ilosc naszych trojwymiarowych swiatow

[Ghost100]

Akurat cytowany fragment nie przedstawia całości mojej myśli stąd może taka reakcja (omg). W każdym razie dzięki za odpowiedź bo właśnie o to mi chodziło.

P.S. Powiedzenie, że ktoś ma swój świat nabrało bardziej dosłownego znaczenia...