Napisano
30.09.2007 - 13:57
Przeglądając materiały umieszczone w tym dziale, po prostu musiałem zareagować.
Proszę was, autorów i mniej sceptycznych widzów, aby zastanowili się trzy razy zanim umieszczą/skomentują jakieś zdjęcia.
Widzę, że dyskusja toczy się głownie na linii: duchy(lub zjawiska paranormalne innego rodzaju)- fotomontaż.
Kiedy opcja "fotomontaż" jest odrzucana(zapewnienia autora zdjęcia, badania "rzeczoznawców", których imion i nazwisk nikt nie potrafi wymienić), "oczywistym" staje się fakt, iż zdjęcie jest autentyczne, a co za tym idzie, autentyczne są także duchy.
Prawie nikt nie bierze innego, ważniejszego czynnika pod uwagę.
Nasz mózg, wzrok, i słuch to narzędzie które bardzo łatwo oszukać. To, że widzimy twarze w firankach, lub w tafli wody, to sposób, w jaki mózg reaguje na kształty zbliżone do ludzkich. Kiedy widzimy coś przypominającego chociaż w kilku procentach nos i oczy(plus odpowiednie ich rozmieszczenie), mózg "dopisuje" sobie resztę przesyłając nam zniekształcone informacje, i interpretując obrazek jako twarz. Przykładem może być wzrok Mona Lisy z obrazu, który zdaje się podążać za nami. Oraz wszystkie zdjęcia na tej stronie.
Słuch to także narzędzie zwodnicze. Jeśli słyszymy coś, czego źródła nie widzimy, interpretujemy to jako najróżniejsze zjawiska. Wiatr przeciskający się przez dziurkę od klucza, będzie interpretowany jako szept, a bardziej wrażliwi mogą usłyszeć nawet słowa(!).
Jedyne czego potrzebujemy aby nie dać się oszukać. to nasza odwaga i odrobina racjonalnego myślenia.
Nieodzowna jest także chęć poznania- czyli wola odnalezienia źródła zjawiska(np. wspomnianej dziurki, czy też pociągnięcie za firankę).
To jak zinterpretujemy zjawisko zależy od naszej osobowości. Osoba religijna usłyszy modlitwę. Morderca- słowa ofiary. Itd.
Nie tłumaczmy sobie zjawisk, których teraz nie rozumiemy, albo których baliśmy się zbadać, jako paranormalnych!