Ale ja nie rozumiem że Rosjanie w ogóle mogą mieć do powiedzenia na temat programu Apollo ? Nie mieli w tym programie żadnego udziału. Myślę że mamy tu do czynienia z niczym innym jak tylko propagandą Kremla, który nie może się pogodzić z tym że Rosjanie do dnia dzisiejszego na Księżyc nie dotarli.
Kreml nie wypowiada się na temat programu Apollo, bo i po co, lecz głos zabierają dziennikarze telewizyjni i pismaki z "Komsomolskiej Prawdy". Dziwne to o tyle, że organizacja "Komsomoł" (Komunistyczny Związek Młodzieży) już chyba nie istnieje?
Rosjanie mieli własny program księżycowy obejmujący lądowanie na powierzchni (N1/L3) oraz oblot Księżyca (Zond). W tym celu budowali rakiety N1 i Proton. Mimo, że tych planów nie doprowadzili do końca, równocześnie pilnie obserwowali postępy Amerykanów a potem wyprawy statków Apollo. Mam na myśli tych Rosjan, którzy byli bezpośrednio zaangażowani w realizację własnego programu. Dziś również w Rosji jest popularny Apollo-hoax, na szczęście i tam są rozsądni ludzie, dysponujący wysoką wiedzą techniczną i naukową, którzy doskonale wiedzą jak sprawy się miały pod koniec lat sześćdziesiątych. Czy pogodzili się z porażką czy nie, to już inny problem. To naród dumny i bardzo przeczulony na punkcie swych kosmicznych dokonań, dlatego czasem ich punkt widzenia bywa dla nas niezrozumiały. Niedawno np. syn jednego z wysoko postawionych urzędników agencji kosmicznej "Roskosmos" w rozmowie z astronautą Jimem Lovelem oświadczył, że w ogólnym rozrachunku 50 lat ery kosmicznej "Rosjanie wygrali z Amerykanami 3:1". Miał na myśli trzy radzieckie osiągnięcia: Start pierwszego sputnika, lot Gagarina i umieszczenie na orbicie pierwsze stacji kosmicznej Salut. Amerykanom przydzielił jeden punkt za lot na Księżyc. To jest właśnie próbka rosyjskiej mentalności.