Skocz do zawartości


Zdjęcie

Mahabharata - opisy wojen atomowych i wiele innych smaczków


  • Please log in to reply
90 replies to this topic

#76

Cashpoint.

    egoism

  • Postów: 641
  • Tematów: 126
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A ja proponuję kolejną bajeczkę o wojnie atomowej. Tak na "zimno" ;) .

Mohendżo Daro i Harappa

W ruinach Mohendżo Daro i Harappa – w tajemniczy sposób opuszczonych miast w Dolinie Indusu, odkryto rzekomo ślady promieniowania, co wydaje się być najlepszym dowodem na to, iż nasi przodkowie, kimkolwiek byli, rozwinęli wysoce zaawansowaną technikę, która pozwoliła im nawet na produkcję broni atomowej. Dlaczego nauka nie potrafi uporać się z tą kwestią raz na zawsze?

Dołączona grafika


Czy na Ziemi istniała kiedyś zaawansowana cywilizacja, możliwe że o pozaziemskim rodowodzie? Pytanie to jest niezwykle intrygujące i pomimo szyderstw ze strony naukowców, które dosięgały von Dänikena czy Zecharię Sitchina, idea ta zyskała ogólnoświatowe zainteresowanie.

Czy istnieje zatem dowód na to, że przed tysiącami lat naszą planetę odwiedziły istoty pozaziemskie? Na ten temat powstało wiele teorii i scenariuszy – od starożytnej rozwiniętej cywilizacji Atlantów, która pozostawić miała swą spuściznę ukrytą pod kompleksem piramid w Gizie, po koncepcje mówiące, iż linie Nazca miały służyć za prehistoryczne lotnisko.

Nazca swą popularność zawdzięcza von Dänikenowi, który wysunął swe pytania dotyczące „obecności ET” na podstawie licznych (także archeologicznych) anomalii. Zebrane razem i porównane mogą być one rozpatrywane jako dowód istnienia wysoce zaawansowanej cywilizacji albo obecności istot spoza naszej planety.

Jednak jego podejście zmieniło jeszcze coś. W latach 60-tych ub. wieku naukowcy uważali że poznali wszystkie tajemnice, ale okazało się, że należało przeprowadzić jeszcze wiele dodatkowych badań. Dziś oznacza to tyle, że niektóre z miejsc, jak np. Nazca, zostały dokładniej przeszukane i przebadane.

W szerszym ujęciu, poszukiwania Dänikena ułatwiły akceptację miejsc takich jak Caral, które były jakby przedstawicielami „Starego Świata” w Nowym, odsłaniając wiele zbieżności między rozwojem obu kontynentów. W pewnym nawet stopniu praca autora przyczyniła się do łatwiejszej akceptacji podobnych miejsc przez naukę.

Jasne jest więc, że Däniken miał pewien wpływ na archeologię, ale mimo to odkąd po raz pierwszy zadał swe pytanie o pozaziemskich przodkach Ziemian, odpowiedź zawsze pozostawała negatywna. Czterdzieści lat później wciąż nie odnaleziono jednoznacznych i mocnych dowodów na to, że w zamierzchłej przeszłości istoty z kosmosu wylądowały na naszej planecie.

Inny znany autor zajmujący się tematyką starożytnych astronautów to Zecharia Sitchin, który początkowo zdecydował się skupić na cywilizacji Sumerów. Po szczegółowym przeanalizowaniu ich mitów i historii odkrył, że diabeł tkwi w szczegółach. Wewnętrzny sens tych mitów, po ich dokładnym przetłumaczeniu, był jasnym dowodem na ingerencję istot pozaziemskich w ich cywilizację, co znalazło wyraz w serii książek Sitchina pt. „Kroniki Ziemi” (z „Dwunasta Planetą” wydaną jako pierwsza w 1976). Sitchin zyskał podobną popularność, co Däniken, jednakże w przeciwieństwie do niego nie udało mu się w jakikolwiek sposób wpłynąć na społeczność naukową, choć miał swój ewidentny wkład do teorii spiskowych.

Dołączona grafika

Odkryte w latach 20-tych ub wieku Mohendżo Daro posiadało rozwiniętą sieć kanałów i wodociągów


Sitchin jak się wydaje, podszedł do swego zadania w sposób bardziej naukowcy. Skupił się on na poszukiwaniu „najlepszego dowodu” – pojedynczego, który sam w sobie w sposób dostateczny wspierałby jego teorie.

Ale nawet jeśli Sitchinowi nie udało się w czasie swych poszukiwań owego oczekiwanego dowodu, zastanówmy się, co mogłoby stanowić przekonywający dowód pozostawiony przez ET przez wieloma tysiącami lat.

Na początek musimy przyjąć założenie, że istotom pozaziemskim udało się pozostawić po sobie materialne ślady obecności, którym udało się przetrwać próbę czasu. Lądowanie statku kosmicznego i wyprawa jego pasażerów do zamieszkującej ten rejon tubylczej ludzkości nie pozostawi po sobie trwałych śladów, być może oprócz ustnej lub pisanej tradycji, gdzie pozostanie ślad po wydarzeniu, w którym „któryś z przodków” rozmawiał z „istotą” w bardzo zamierzchłych czasach. Możemy mieć tylko nadzieję na to, że istota przekaże tubylcowi pewien dar, który jego lud następnie będzie ostrożnie przechowywał jako dowód spotkania. Nie mamy dowodów, że wydarzyło się coś podobnego.

„Najlepszy dowód” powinien być zatem trwałym i wyraźnym śladem zaawansowanej technicznie cywilizacji w postaci tzw. „oop-arts” (artefaktów o kontrowersyjnym pochodzeniu), jak mechanizm z Antikythery, dysk z Fajstos itp. One same jednak nie stanowią dowodu na istnienie na Ziemi cywilizacji pozaziemskiej, ale wskazują na to, że nasi przodkowie, a nawet całe cywilizacje przed nami, były znacznie sprytniejsze niż wydaje się to naszym dzisiejszym uczonym. Choć Däniken miał na tym polu duży wpływ, nie przyczyniło się to, jak wspomniano wcześniej, do batalii, którą pragnął wygrać.

Zgodnie z naszym dzisiejszym myśleniem, szczegółowe zmiany dokonywane w strukturze DNA uważane mogą być na dowód działania rozwiniętych technicznie czynników, znacznie poza zasięgiem naszych ziemskich przodków.

Sitchin rzeczywiście poszukiwał śladów podobnych genetycznych manipulacji i twierdził, że znalazł na to dowody w sumeryjskich mitach. Jednak inni, nie dopatrzyli się w nich niczego podobnego. Jednak i dziś nasze zrozumienie puli genowej nie pozwala nam, aby dopatrzeć się, czy w przypadku człowieka zaszły jakieś podejrzane manipulacje genetyczne.

Dołączona grafika


Jednym z najlepszych kandydatów pretendujących do miana najlepszego dowodu jest rzekomy konflikt nuklearny, który wedle Sitchina miał miejsce na obszarach Bliskiego Wschodu w trzecim tysiącleciu p.n.e. Aby wesprzeć swe twierdzenia, pisarz wskazuje na zdjęcia Półwyspu Synaj wykonane z przestrzeni kosmicznej. Ukazują one rzekomo wielką szczelinę i pęknięcia na jego powierzchni, które mają wskazywać nam miejsce domniemanej eksplozji. Jak dodaje, okolica ta wypełniona jest drobnymi spalonymi i przyciemnionymi fragmentami skał, zawierającymi bardzo wysoki wskaźnik uranu-235, „wskazujące wedle opinii ekspertów na nagłe uderzenie cieplne o naturze nuklearnej” – twierdzi Sitchin. Nie dostarcza jednak informacji na temat kim są ci eksperci oraz gdzie wyrazili swe opinie, tym samym osłabiając przypadek, który mógłby stanowić dobry przykład poszukiwanego dowodu.

W ostatnich publikacjach, jak np.artykule pt. „Zmiany klimatyczne a upadek imperium akadyjskiego: dowód z głębi mórz” (opublikowanym w 2002), Sichin twierdził, że stanowi to potwierdzenie jego teorii. Artykuł stwierdza, iż niezwykłe zmiany klimatyczne, do których doszło w rejonach Morza Martwego skutkujące w niezwykłych burzach piaskowych na tych obszarach miały związek z wydarzeniami sprzed 4025 lat, czyli tym, co miało miejsce w roku 2025 p.n.e. Autor dodaje, że poziom wód w Morzu Martwym osiągnął wówczas ok. 100 m., co podkreślało fakt, iż doszło do prawdziwej katastrofy.

Niestety dalsze informacje odnośnie tej sprawy wskazują, że Sitchin podchodził do faktów w sposób co najmniej „selektywny”. Choć relacje te mówią, iż rzeczywiście doszło do pewnego rodzaju kataklizmu, to jego najbardziej prawdopodobną przyczyną była erupcja wulkanu, a nie eksplozja nuklearna. Choć trudno orzec, który z istniejących wulkanów może być odpowiedzialny za tak niespodziewane zmiany klimatyczne, raport wskazuje na obecność pyłu wulkanicznego. Mówiąc w skrócie, nie jest to wcale dowód na nuklearną eksplozję, ale jak na razie niezidentyfikowaną erupcję wulkanu. O resztę należy zapytać samego Sitchina.

Sprawiająca problemy weryfikacja twierdzeń Sitchina nie jest niczym nowym i stwarza pewne kontrowersje w jego sprawie. Co więcej, mimo kilkudziesięciu lat badań, zdaje się, iż nie jest on w stanie odnaleźć wystarczających dowodów m.in. na to, iż Półwysep Synaj jest pełen szczątków po katastrofie nuklearnej. Nie dyskwalifikuje to jednak jego teorii, a jedynie powstrzymuje rozwój jego teorii o „pradawnych astronautach”, tak jak jego zawiły styl.

Kolejny kandydat do starożytnej eksplozji nuklearnej, który w pewien sposób został pominięty przez zwolenników teorii o pra-astronautach leży w Dolinie Indusu, gdzie w III tysiącleciu przed narodzeniem Chrystusa rozkwitały miasta Mohendżo Daro i Harappa, które jednak zostały szybko opuszczone. Jedna z wysuniętych hipotez zakładała, iż przyczyną tego mogła być eksplozja atomowa. Jeśli okazałoby się to prawdą, nie możliwe stałoby się pomijanie faktu, iż starożytni byli bardzo zaawansowani technicznie.

(Oba miasta uważane są za należące do cywilizacji doliny Indusu. Oba miasta odkryto w latach 20-tych XX wieku na terenie ówczesnych Indii. Dziś zarówno Mohendżo Daro jak i Harappa leżą na terenie Pakistanu.)

Tym, co dodaje temu przypadkowi wiarygodności to fakt odkrycia tam radioaktywnego pyłu. Natrafiono na niego rzeczywiście w induskim stanie Radżasthan w Indiach. Pył pokrywał obszar o powierzchni trzech kilometrów kwadratowych w odległości 10 mil na zachód od Jodhpuru. Badania przeprowadzono tam wtedy, gdy stwierdzono wysoki odsetek wrodzonych wad u dzieci a także wysoką śmiertelność spowodowaną rozwojem nowotworów. Promieniowanie okazało się tak wysokie, iż rząd Indii zdecydował się na otoczyć to miejsce kordonem. Naukowcy wkrótce odkopali starożytne miasto, w którym stwierdzili dowody na eksplozję atomową sprzed 8 – 12.000 lat. Wybuch był na tyle silny, iż zniszczył większość budynków i zabił prawdopodobnie ok. pół miliona ludzi. Jak na razie historia ta spełnia wszelkie niezbędne wymagania, aby uznać ją za wiarygodną.

Archeolog Francis Taylor orzekł, iż inskrypcje w pobliskich świątyniach wskazywały, iż wierni modlili się o zachowanie od „światła”, które zniszczyło miasto.

- Niełatwo wyobrazić sobie, że jakaś cywilizacja weszła w posiadanie broni atomowej przed nami – mówi. Odkryty radioaktywny pył dodaje wiarygodności starożytnym pismom induskim, które opisują broń atomową.

Co więcej, kiedy wykopaliska odsłoniły ulice Mohendżo Daro i Harapy, odkryto porozrzucane ciała, których pozycja wskazywała, iż mieszkańcy zginęli nagle, jakby w wyniku niespodziewanej katastrofy. Na ulicach leżały porzucone ciała i wydawało się, że wokół nie było nikogo, kto mógłby je pogrzebać.

Co spowodowało taki stan rzeczy? Dlaczego ciała nie uległy kompletnemu rozkładowi ani nie zostały pożarte przez zwierzęta? Co więcej, brakowało racjonalnych przyczyn śmierci ich mieszkańców. Co więcej, Aleksander Gorbovsky w „Zagadkach Historii Starożytnej” (wyd. 1966) donosił o odkryciu tam co najmniej jednego szkieletu, który nosił ślady promieniowania pięćdziesięciokrotnie przekraczającego dopuszczalne normy. Na miejscu odkryto także skrzepy ochrzczone mianem „czarnych kamieni”. Wydawało się, iż to stopione razem fragmenty naczyń.

Dołączona grafika

Krater Lonar w stanie Maharashtra również dostarcza więcej pytań niż odpowiedzi odnośnie swego pochodzenia


Kolejnym ciekawym znakiem mówiącym o starożytnej wojnie nuklearnej na terenie Półwyspu Indyjskiego jest gigantyczny krater w rejonie Mumbaju. Ów niemalże okrągły krater o średnicy 2154 metrów leżący w odległości 400 km liczy sobie ok. 50.000 lat. Na miejscu ani w jego okolicach nie odnaleziono śladów meteorytu. To także jedyny znany krater „uderzeniowy”, który powstał w bazalcie. Odnaleźć można dowody na destrukcyjną siłę uderzenia i nagłe potężne uderzenie cieplne (na co wskazują bazaltowe kulki).

Wraz z ujawnianiem tajemniczych odkryć, dokonano porównań z Mahabharatą – induskim eposem, który rzeczywiście mówi o katastrofie i zniszczeniach. Czytamy w nim.

… (był to) jeden pocisk

Naładowany całą energią Wszechświata.

Świecąca kolumna dymu i płomieni

Tak jasna jak tysiąc słońc

Wzniosła się w całej swej okazałości…



… była to nieznana broń,

Żelazny piorun,

Ogromny zwiastun śmierci,

Co obrócił w pył

Całą rasę Wrisznów i Andhaków.



Ciała były tak spalone,

Iż nie dało się ich rozpoznać,

Wypadły im włosy i paznokcie

Naczynia pękały bez przyczyny,

A ptaki stały się białe.



Po kilku godzinach

Całe jedzenie stało się zatrute…

… aby uciec od tego ognia

Żołnierze rzucali się do strumieni

By obmyć siebie i swą broń.


Podczas gdy historia opisywana przez Mahabharatę stanowi niebezpośredni dowód, archeologiczne odkrycia na terenie Indii stwarzają niemały problem dla tych, którzy starają się zaprzeczyć, iż istnieją dowody na atomową broń w starożytności. Podczas gdy wiara w Atlantydę i jej wysoce zaawansowaną cywilizację to jedna sprawa, czym innym wydaje się sugestia, iż nasi przodkowie mogli się unicestwić w wyniku tego samego koszaru, który mógł rozegrać się na Ziemi po raz kolejny w czasie Zimnej Wojny.

Czy to najlepszy z dowodów?

Jeden ze sceptyków powiedział:

- Męczy mnie ciągłe wysłuchiwanie o tym, ale nie mogę za nic znaleźć dowodów obalających te teorie.

Stwarza to poważne pytanie. Możemy bowiem stanąć naprzeciw dowodu, który jest tak usilnie poszukiwany.

Przyjrzyjmy się zatem temu, czy rzeczywiście posiadamy to, czego szukamy. Pierwsze pytanie odnosi się do tego, czy rzeczywiście istniał wspominany wyżej archeolog Francis Taylor. Niestety nikt nie jest w stanie go zidentyfikować. W 1957 zmarł człowiek o tym nazwisku, dyrektor jednego z amerykańskich muzeów. Nie był jednak archeologiem. Pojawia się także „Franciscio Taylor”, jednak to nie ten człowiek, o którego nam chodzi.

Nie jest to zatem dobry początek. Sceptycy zastanawiają się w ogóle, czy starożytne wojny atomowe to nie współczesny wynalazek stanowiący pewnego rodzaju odskocznię od współczesnego problemu, jakim jest skażenie radioaktywne. W 1998 roku okazało się, że niektóre z indyjskich elektrowni atomowych mają problemy. W czasie jednego z incydentów doszło do napromieniowania 2000 pracowników placówki, z czego 300 hospitalizowano.

Surendra Gadekar badał populację mieszkańców Rawatbhatta w Radżasthanie i potwierdził deformacje wynikające z wysokiego promieniowania radioaktywnego. Zauważmy, iż Rawatbhatta to ten sam region, gdzie odkryto ślad „dawnej wojny nuklearnej”. Gadenkar nie znalazł jednak na to dowodów. Zauważył jednak, iż drewno używane w elektrowni trafiało następnie do domów, gdzie wykorzystywano je jako opał. Był to mniejszy z incydentów, ale czy doszło do tych o znacznie większej skali, w przypadku tuszowania których zdecydowano się na stworzenie „starożytnej tajemnicy”?

Dołączona grafika

Kompleks w Rawatbhatta



Niestety nie odnajdujemy dowodów w postaci artykułów prasowych obwieszczających to odkrycie. Nie wiedzą o tym także indyjscy archeolodzy. W Jodhpur w Radżasthanie znajduje się rządowe laboratorium. Powstaje pytanie, czy nie zaszło tam coś nieoczekiwanego.

Wraz z wszystkimi wątpliwościami, poszukiwanie dowodów staje się zadaniem niezwykle trudnym. Wciąż jednak wydaje się jasne jednak, iż kontrargumenty nie są w stanie spowodować, abyśmy porzucili nasze nadzieje na jego odnalezienie.

W tym przypadku jednak nie doszło nawet do debaty, która zajęłaby się tymi przypuszczeniami. To niezwykłe, że jeszcze do tego nie doszło, nie tylko ze względu na to, jaki potencjał ma w sobie ta sprawa, ale i wielodyscyplinarnego podejścia, jakiego wymaga.

Czy naukowcy boją się wystawiać na szwank swoją reputację? Być może. Nie mniej jednak nie od razu Rzym zbudowano, a kłótnie o to, czy istniała zaawansowana starożytna cywilizacja również będą się przeciągać.

Jeśli potraktujemy sprawę poważnie, ruiny Harappy i Mohendżo Daro pozostają tajemnicą. Bez znaczenia, czy radioaktywny pył pochodzi ze starożytności czy też jest dzieckiem naszych czasów, niezmiennym pozostaje fakt, że miejsce było rzeczywiście radioaktywne. Tajemniczy krater dodaje temu wiarygodności, taj jak wiele innych dowodów.

Ostatecznie rzecz ujmując fakt, iż wszystkie z tych zagadek znajdują się w jednym regionie, może dodawać wiarygodności twierdzeniom o pradawnej wojnie. Jednak problem z poszukiwaniem „najlepszych dowodów” często związany jest z tym, iż brzmi to zbyt pięknie, by mogło być prawdziwe, a to dlatego, że jest to albo powinien być ten oczekiwany przez wszystkich dowód. Ale potwierdzić to mogą jedynie dokładne analizy.

Źródło: NPN
  • 0



#77

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Manipulacja od samego początku wraz ze zdaniem: "tajemniczo opuszczone miasta..."
Jaka tajemnica, te miasta upadły pod najazdem Ariów parę tysięcy lat temu :D

Nie wiem jeszcze dlaczego system kanalizacji i wodociągów ma być dowodem na zaawansowaną technikę starożytnych...

Sitchin musi być nieźle nawalony podczas spisywania swoich teorii, ja bym nie doszukiwał się wojen atomowych w kupie kamieni.
  • 0



#78

apo5.
  • Postów: 773
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

No właśnie to jest kwestia - dlaczego zaawansowane cywilizacyjnie miasta były budowane z kamienia.
  • 0

#79

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Zawsze jak czytam takie (przepraszam, przepraszam ;) ) brednie to naprawdę ręce opadają. Sporą wyobraźnię trzeba posiadać by stwierdzić, że prowadzenie wojen atomowych nie wymaga specjalnego wysiłku. By dojść do posiadania broni atomowej należy stworzyć całą infrastrukturę przemsłową na wielką skalę! I to taką budowaną od samych postaw, od najdrobniejszych wynalazków - rozpoczynając od np. rozwiniętego przemysłu wydobywczego (czyli tworzymy infrastrkturę górniczą itp). Cywilizacja, która to tworzy musi być w sporym stopniu rozwinięta - czyli ekspansywna, a więc ślady pozostałe po sobie powinny być widoczne na sporych obszarach. A tutaj - hop ruiny i kropka.
  • 0

#80 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Sitchin musi być nieźle nawalony podczas spisywania swoich teorii, ja bym nie doszukiwał się wojen atomowych w kupie kamieni.


Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę że większość "jego" teorii to tłumaczenia sumeryjskich tabliczek.
I Mahabharata i zapisy sumeryjskie nie opisują niestety mitów czy zmyślonych historyjek.
Mniej lub bardziej dokładnie opisują naszą historię, która sięga setek tys. lat wstecz...
  • 0

#81

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Mniej lub bardziej dokładnie opisują naszą historię, która sięga setek tys. lat wstecz...

...a spisywane były na wyjątkowo mało praktycznych tabliczkach, co zupełnie nie poświadcza jakiegoś pradawnego dziedzictwa. Co więcej ci sami Sumerowie pozostawili po sobie ślady w najmniejszym stopniu nie świadcządczące o posiadaniu wielce skomplikowanej wiedzy. :)
  • 0

#82

Cashpoint.

    egoism

  • Postów: 641
  • Tematów: 126
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Mogą być spisywane nawet z paczki po Chipsach ale...

Sitchin sam przyznał się w jakimś wywiadzie, że przeszedł tylko szybki kurs języków takich jak: akadyjski i późno sumeryjski.

Wiele z jego tekstów, tłumaczonych już wcześniej przez bardziej doświadczonych uczonych i znających te języki, różni się znacznie od innych. Po poprzekręcanych jest wiele poszczególnych, lecz znaczących, słów i sklepek. Równie dobrze kiedyś (jakiś amator) mógł tłumaczyć Biblię i nie rozszyfrował, że to Bóg był zły a Szatan dobry. (przesadne ale tu również mogą występować takie przeinaczenia ;) ). Mitologi nie należy aż tak wierzyć.
  • 0



#83 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Co więcej ci sami Sumerowie pozostawili po sobie ślady w najmniejszym stopniu nie świadcządczące o posiadaniu wielce skomplikowanej wiedzy. :)

A czytałeś te tabliczki czy sobie tak piszesz żeby pisać?
Układ słoneczny został przez nas poznany całkiem niedawno, a jego rysunki są w Sumerze.
Poza tym Sumerowie sami w sobie nie byli jakoś strasznie rozwinięci - opisywali tylko to co im podyktowano..
Wyobraź sobie źe jest w Afryce plemię które nie zna pisma, a zna budowę atomu i np. układy gwiezdne wokół Syriusza - to dowód na ich zacofanie czy wiedzę?
Teoria darwina została stworzona na podstawie paru kości, wiele innych które do niej nie pasują są przemilczane przez naszą "oficjalną" naukę...
  • 0

#84

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A czytałeś te tabliczki czy sobie tak piszesz żeby pisać?

Nie. Tak samo jak ty. :)

Poza tym Sumerowie sami w sobie nie byli jakoś strasznie rozwinięci - opisywali tylko to co im podyktowano..

Tak? A skąd to wiadomo, że im to podyktowano?

Wyobraź sobie źe jest w Afryce plemię które nie zna pisma, a zna budowę atomu i np. układy gwiezdne wokół Syriusza - to dowód na ich zacofanie czy wiedzę?

Dawno już jest to nieaktualne - o ile mówisz o plemieniu Dogonów. :)

Teoria darwina została stworzona na podstawie paru kości, wiele innych które do niej nie pasują są przemilczane przez naszą "oficjalną" naukę...

A poparte nowoczesną wiedzą, która posiłkuje się badaniami genetycznym...
  • 0

#85

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czekaj, czekaj. Jeśli nie ma śladów na ziemi infrastruktury przemysłowej, jaką znamy dzisiaj, to czy tym bardziej nie uwiarygadnia to tezy, że broń nie była wyprodukowana na ziemi?

Tak. Abstrahując od, dla mnie przynajmniej podejrzanie brzmiącego, "jaką znamy dzisiaj" ;) , które to stwierdzenie może sugerować, że w inny nam nie znany cywilizacyjny sposób można wejść w posiadanie broni atomowej.
Tyle, że hałdy na Dolnym Śląsku nie świadczą o tym, że odbyła się tam wojna atomowa. :)
  • 0

#86 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Czytałeś NoMeansNo książki Sitchina (facet ponad 40 lat zajmuje się Sumerem więc mówienie że słabo zna sumeryjski to dobry żart. lol) i Mahabharatę?
Co nie tak z Dogonami? Blefowali?
Czy na śląsku są radioaktywne pokłady?
Michael Cremo to też idiota (nie ma dyplomu), a fakt że zwrócił uwagę na parę "mało istotnych" szczegółów z naszej archeologii to czysta bezczelność z jego strony!!!
Skąd wiadomo że Sumerom podyktowano to i owo? Odpowiedź padła z twoich ust - byli za mało rozwinięci żeby wiedzieć to i tamto.
Dla mnie nasza historia to setki tys lat, dla Ciebie parę tysięcy.
Wg mnie jesteśmy bateryjkami zasilającymi pas astralny (dokładniej najlepiej skonstruowanymi cewkami), podejrzewam że wg Ciebie to jakieś totalne bzdury:)
Całkowicie Cię rozumiem, bo gdybym nie widział paru rzeczy na własne oczy nie byłbym taki pewny swego.
Znacznie milej będzie nam się rozmawiało za jakiś czas - np jak Projekt Cheops odkopie labirynt w Egipcie...
  • 0

#87

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czytałeś NoMeansNo książki Sitchina (facet ponad 40 lat zajmuje się Sumerem więc mówienie że słabo zna sumeryjski to dobry żart. lol) i Mahabharatę?

Dokładnie: lol. Ponieważ ja nic na ten temat nie napisałem. :)

Co nie tak z Dogonami? Blefowali?

Nie. Osoba badająca plemię - nie była do końca obiektywna jako badacz.

Czy na śląsku są radioaktywne pokłady?

Tak. :)

Michael Cremo to też idiota (nie ma dyplomu), a fakt że zwrócił uwagę na parę "mało istotnych" szczegółów z naszej archeologii to czysta bezczelność z jego strony!!!

Nic na temat M.Cremo nie napisałem. :)

Skąd wiadomo że Sumerom podyktowano to i owo? Odpowiedź padła z twoich ust - byli za mało rozwinięci żeby wiedzieć to i tamto.

To tylko twoja interpretacja. Co więcej wywiedziona na podstawie mocno wątpliwej interpretacji sumeryjskich legend.

Dla mnie nasza historia to setki tys lat, dla Ciebie parę tysięcy.

Możemy się licytować: miliony, miliardy itp.

Wg mnie jesteśmy bateryjkami zasilającymi pas astralny (dokładniej najlepiej skonstruowanymi cewkami), podejrzewam że wg Ciebie to jakieś totalne bzdury:)

Tak. :)

Całkowicie Cię rozumiem, bo gdybym nie widział paru rzeczy na własne oczy nie byłbym taki pewny swego.
Znacznie milej będzie nam się rozmawiało za jakiś czas - np jak Projekt Cheops odkopie labirynt w Egipcie...

Dokładnie: jak odkopie.
  • 0

#88

ozim.
  • Postów: 92
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Na moje może to nie być prawdziwe. Ale ten, kto pisał tą księgę, musiał być jasnowidzem. Bo są to najlepsze opisy bomby atomowej, jakie mogli stworzyć ludzie tamtego okresu. Więc sprawa jest trudniejsza niż z całunem turyńskim. Może być kilka teorii,a dla mnie dwie podstawowe to:
a) na Ziemi istniały dwie cywilizacje o różnym rozwoju technologicznym,
b) na Ziemi były pozaziemskie cywilizacje, walczące ze sobą o panowanie nad Ziemią.
Ale te teorie mogłyby się sprawdzić, gdyby Mahabharata była prawdziwa. A jak było,to się możemy nigdy nie dowiedzieć :P
  • 0

#89

limonka.
  • Postów: 920
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Na tyle, na ile przeczytałam Mahabharatę, nie uważam, by miała zawierać jakiś przekaz tego typu. Równie dobrze można by stwierdzić, że Edda Poetycka także zawiera jakieś przesłanki dotyczące wojen, końca świata i kto wie jeszcze czego.
To już naciąganie moim zdaniem.
  • 0

#90

Migdalo.
  • Postów: 125
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dobrze, jeśli nawet nie są to podania historyczne to i tak jest to ciekawe - chodźmy z tego powodu, że skąd taki tok myślenia i wyobraźni u ludzi którzy nawet nei znali jeszcze broni palnej... Dziwna sprawa chodź raczej wątpię aby kiedyś na ziemi odbywały sie wojny nuklearne. Pozostaje jednak kilka zagadek - np. napromieniowane szkielety.

EDIT:

Na moje może to nie być prawdziwe. Ale ten, kto pisał tą księgę, musiał być jasnowidzem. Bo są to najlepsze opisy bomby atomowej

No ale oczywiście wszystko możemy zinterpretować inaczej. Teraz kiedy znamy bombe atomową to ją tu widzimy a kiedyś widziano tu zupełnie co innego ;)
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych