Skocz do zawartości


Zdjęcie

Budynek WTC 7


  • Please log in to reply
508 replies to this topic

#181 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie masz szczęścia PaZi. Wystarczy porównać te dwa zdjęcia

Dołączona grafika
Dołączona grafika

Pokazują one dokładnie ten sam narożnik budynku co łatwo określić po osmolonych piętrach i rozbitych szybach. Na pierwszej fotce dym przysłonił część narożnika. Dobrze, że interpretacja nie poszła dalej bo wynikło by z niej, że WTC7 nie ma przyziemia.
(New York City Police Department - no ładnie)


Ja kiedyś dyskutantom usiłowałem wytłumaczyć dokładnie to samo, ale dla nich taka "abstrakcja" zawalenia się WTC7 przez biwakowe grillowanie jest czymś naturalnym.


Pożar WTC7 był naprawdę niewielki. Porównajcie to z niedawnym pożarem hotelu Mandarin Oriental

Dołączona grafika
Dołączona grafika
[url="http://www.youtube.com/watch?v=Zwwl6WHhz4c"]http://www.youtube.c...h?v=Zwwl6WHhz4c[/url]

Po wielu godzinach intensywnego pożaru nie doznał strukturalnych uszkodzeń.


Za chwilę dostaniesz szereg wyliczeń od kilku panów i "profesjonalne" analizy (ironia),że racji nie masz.
Nie mniej jednak podałeś argumenty wystarczająco solidne i twarde. Kto ma łeb na karku dostrzeże to.
Pzdr.
  • 0

#182

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nie masz szczęścia PaZi.


Co ma szczęście do tego?

Pokazują one dokładnie ten sam narożnik budynku co łatwo określić po osmolonych piętrach i rozbitych szybach. Na pierwszej fotce dym przysłonił część narożnika. Dobrze, że interpretacja nie poszła dalej bo wynikło by z niej, że WTC7 nie ma przyziemia.


Dym rzeczywiście przysłonił budynek co z tej perspektywy wydaje się być brakującym fragmentem. Nie mniej uszkodzenie pozostają + dym. Cała ta masa dymu nie pochodzi z zawalenia się wież, tylko właśnie z WTC 7, dlatego mówienie o kilku małych pożarach jest kłamstwem. Miejsce uderzenia szczątków zawalających się wież mu si być ukryte za tym dymem. Jak te zdjęcia mogą wprowadzać błąd, heh (i mówie tu o obydwu stronach dyskusji).

(New York City Police Department - no ładnie)


?


To jakaś nowość by strażacy zostawiali pożar samemu sobie bo "nie są pewni czy uda się im go opanować". Systemy przeciwpożarowe nawaliły, a strażacy postanowili najzwyczajniej w świecie odpuścić ten ultra-ważny dla Stanów Zjednoczonych obiekt, z tonami ultra-ważnych dokumentów. I to za poradą rozrzutnego właściciela? Następnie bunkier CIA jako jedyny wieżowiec w historii składa się jak domek z kart pod wpływem pożaru


Jak sobie nie pogli poradzić to widać nie mogli. Z tego co wiem to już wcześniej podejrzewali zawalenie, tymbardziej że tego samego dnia zawaliły się WTC 1 i 2.

Dlaczego? Jeśli pożar mógł objąć sąsiednie budynki albo wierząc w tłumaczenia agencji rządowych budynek mógł się przewrócić na bok, zamieniając cały Manhattan w przewracające się kostki domina, to kontrolowane wyburzenie jawi się jako jedna z metod walki z pożarem.


Odracasz kota ogonem. To nie jest dyskusja o sposobach walki z pożarem. Teoria spiskowa mówi i wcześniej założonych ładunkach wybuchowych w normalne dni biurowe. Poza tym kotrolowane wyburzenie za pomocą ładunków wybuchowych po wycofaniu się strażaków jest jeszcze bardziej absurdalne. No chyba że tu znowu wraca wątek ufoludków i superkombinezonów, które wytrzymują supergorąco i mają baaardzo duży zapas tlenu, no i oczywiście są niewidzialne/teleportują się, tak że nikt ich nie widział.

Ja oczywiście nie skłaniam się ku powyższemu. Uważam, że agentura pogubiła się w zeznaniach. W przypadku WTC7 jest tak jakby brakowało jakiegoś elementu pomiędzy pożarem, a zawaleniem. Takiego jak np. wan z materiałami wybuchowymi eksplodujący w parkingu podziemnym i doprowadzający do zawalenia.


Z tego co ja słyszałem w mediach to naprawdę wiele vanów z materiałami wybuchowymi wybucha na świecie (czy innych bomb) i zawsze widziałem mieszkania przecięte na pół bo tylko ściana od strony wybuchu była zniszczona.

Pozdrawiam
  • 0

#183

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co ma szczęście do tego?

Dym rzeczywiście przysłonił budynek co z tej perspektywy wydaje się być brakującym fragmentem. Nie mniej uszkodzenie pozostają + dym. Cała ta masa dymu nie pochodzi z zawalenia się wież, tylko właśnie z WTC 7, dlatego mówienie o kilku małych pożarach jest kłamstwem. Miejsce uderzenia szczątków zawalających się wież mu si być ukryte za tym dymem. Jak te zdjęcia mogą wprowadzać błąd, heh (i mówie tu o obydwu stronach dyskusji).

(New York City Police Department - no ładnie)

?


To, że zdjęcie zatytułowane "Corner Damage Starting at Floor 18" obrobione przez NYCPD to manipulacja. Jeśli twoim zdaniem nic nie widać zza dymu to skąd wiesz, że są tam uszkodzenia? Ja osobiście zza tych dymów widzę zarys nieuszkodzonej fasady (zwłaszcza na filmach, gdy dym jest w ruchu w miarę ją widać). Zresztą fasada i zewnętrzne ściany mają takie znaczenie dla wytrzymałości budynku jak lakier w samochodzie. Nawet jakby była tam wyrwa jak w zaprezentowanym przez Ciebie wcześniej Bankers Trust Plaza to nie miała by ona kompletnie żadnego znaczenia.

Według mnie pożar był niewielki w porównaniu z wielkimi pożarami wieżowców. Porównaj sobie ile ognia i dymu wydostaje się chociażby z zaprezentowanego przeze mnie hotelu Mandarin Oriental.


Jak sobie nie pogli poradzić to widać nie mogli. Z tego co wiem to już wcześniej podejrzewali zawalenie, tymbardziej że tego samego dnia zawaliły się WTC 1 i 2.


Nie, że nie mogli sobie poradzić. Oni nie byli pewni czy sobie poradzą. Na to Larry stwierdził, że najmądrzejsze co mogą zrobić to zostawić go żeby się palił. I akurat wtedy budynek się zawalił. Mądry człowiek z tego Larrego, a może i prorok. Te podejrzenia o zawaleniu mają pewnie coś wspólnego z tym filmem


http://www.youtube.com/watch?v=z9CXQY-bZn4

""It's blowin' boy." ... "Keep your eye on that building, it'll be coming down soon." ... "The building is about to blow up, move it back." ... "Here we are walking back. There's a building, about to blow up...""

Czekam na idiomowe wyjaśnienia frazy "blow up".




Dlaczego? Jeśli pożar mógł objąć sąsiednie budynki albo wierząc w tłumaczenia agencji rządowych budynek mógł się przewrócić na bok, zamieniając cały Manhattan w przewracające się kostki domina, to kontrolowane wyburzenie jawi się jako jedna z metod walki z pożarem.


Odracasz kota ogonem. To nie jest dyskusja o sposobach walki z pożarem. Teoria spiskowa mówi i wcześniej założonych ładunkach wybuchowych w normalne dni biurowe. Poza tym kotrolowane wyburzenie za pomocą ładunków wybuchowych po wycofaniu się strażaków jest jeszcze bardziej absurdalne. No chyba że tu znowu wraca wątek ufoludków i superkombinezonów, które wytrzymują supergorąco i mają baaardzo duży zapas tlenu, no i oczywiście są niewidzialne/teleportują się, tak że nikt ich nie widział.


To nie jest odwracanie kota ogonem tylko dowód nie wprost. Jeśli budynki mogą się zawalać od pożarów to groziło to zawaleniem się całego Manhattanu. Absurdalność tego obrazu wykazuje, że zawalenie się budynku od pożaru jest czymś zupełnie niesłychanym.



Ja oczywiście nie skłaniam się ku powyższemu. Uważam, że agentura pogubiła się w zeznaniach. W przypadku WTC7 jest tak jakby brakowało jakiegoś elementu pomiędzy pożarem, a zawaleniem. Takiego jak np. wan z materiałami wybuchowymi eksplodujący w parkingu podziemnym i doprowadzający do zawalenia.


Z tego co ja słyszałem w mediach to naprawdę wiele vanów z materiałami wybuchowymi wybucha na świecie (czy innych bomb) i zawsze widziałem mieszkania przecięte na pół bo tylko ściana od strony wybuchu była zniszczona.

Pozdrawiam


Czytaj uważnie - w parkingu podziemnym. Wszystko zależy od ilości ładunku. Co ciekawe taki zamach był przeprowadzony w 1993 na jedną z wież WTC. Wtedy nie udało się doprowadzić do jej zawalenia.
  • 0

#184

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

To, że zdjęcie zatytułowane "Corner Damage Starting at Floor 18" obrobione przez NYCPD to manipulacja. Jeśli twoim zdaniem nic nie widać zza dymu to skąd wiesz, że są tam uszkodzenia? Ja osobiście zza tych dymów widzę zarys nieuszkodzonej fasady (zwłaszcza na filmach, gdy dym jest w ruchu w miarę ją widać). Zresztą fasada i zewnętrzne ściany mają takie znaczenie dla wytrzymałości budynku jak lakier w samochodzie. Nawet jakby była tam wyrwa jak w zaprezentowanym przez Ciebie wcześniej Bankers Trust Plaza to nie miała by ona kompletnie żadnego znaczenia.


Nie wyraziłem się jasno. Chodziło mi o twoje zdjęcie, na którym cała ściana jest za zasłoną dymu. Na moim zdjęciu te uszkodzenia wydają się nieco większe niż na twoim ale to wciąż tylko "zadrapania". Tu się z tobą zgodzę.

Według mnie pożar był niewielki w porównaniu z wielkimi pożarami wieżowców. Porównaj sobie ile ognia i dymu wydostaje się chociażby z zaprezentowanego przeze mnie hotelu Mandarin Oriental.


To już podchodzi pod manipulację. Oczywiście pożar był niewielki ale w "PORÓWNANIU". Spiskowcy jednak wszędzie mówią tylko, że pożary były niewielkie/małe. Ja pod tym określeniem rozumiem pożar kilku pomieszczeń, a nie ścianę dymu wydobywającą się z całej ściany budynku.

Nie, że nie mogli sobie poradzić. Oni nie byli pewni czy sobie poradzą. Na to Larry stwierdził, że najmądrzejsze co mogą zrobić to zostawić go żeby się palił. I akurat wtedy budynek się zawalił. Mądry człowiek z tego Larrego, a może i prorok. Te podejrzenia o zawaleniu mają pewnie coś wspólnego z tym filmem


Jeśli eksperci mu powiedzieli że budynek najprawdopodobniej się zawali to nie ma co się dziwić, że podjął taką decyzję.

""It's blowin' boy." ... "Keep your eye on that building, it'll be coming down soon." ... "The building is about to blow up, move it back." ... "Here we are walking back. There's a building, about to blow up...""

Czekam na idiomowe wyjaśnienia frazy "blow up".


Wnioskuję, że to był jakiś losowy widz. Po tym huku jaki usłyszał na początku filmu mógł powiedzieć te słowa. Już nie raz udowodnione zostało, że rozliczanie osób będących w centrum wydarzeń i pod wpływej emocji jest bezsensu, bo często ich wypowiedzi nie trzymają się kupy (patrz mój podpis).

Pozdrawiam
  • 1

#185

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pożar WTC7 był naprawdę niewielki. Porównajcie to z niedawnym pożarem hotelu Mandarin Oriental
Po wielu godzinach intensywnego pożaru nie doznał strukturalnych uszkodzeń.


A więc rozumiem, że absolutnie każdy budynek musi, ale to musi zawalić się w wyniku pożaru? Nieważne, że budynki bardzo często się od siebie różnią, prawda? Na przykład hala zbudowana ze stalowych elementów i jakiś betonowy moloch to prawie jedno i to samo?

Wiem dlaczego wydajesz się sugerować, że gdy jakiś budynek nie zawali się z powodu pożaru to znaczy, że żaden nie może, ale to naprawdę nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Cieszę się tylko, że już zwolennicy TS porzucili porównywanie WTC7 do tego budynku z Madrytu - tamten bowiem nie zawalił się z powodu pożaru - a przynajmniej nie zawaliła się jego część wzmocniona betonem. Natomiast część stalowa - jak najbardziej. No ale mam rozumieć, że to z kolei nijak nie oznacza, że jednak stalowe konstrukcje mogą zawalić się w wyniku działalności ognia, prawda?

Zaraz, zaraz... czy to nie wybiórczość i lekkie naginanie faktów? No bo Twoim zdaniem "fakt, że chiński budynek nie zawalił się w wyniku pożaru ma "udowadniać", że budynki nie zawalają się od pożarów, a fakt, że stalowa część madryckiego budynku zawaliła się w wyniku pożaru ma oznaczać, że... budynki nie zawalają się w wyniku pożaru"? Czyli wszystko potwierdza spisek - jest w porządku.

To, że zdjęcie zatytułowane "Corner Damage Starting at Floor 18" obrobione przez NYCPD to manipulacja. Jeśli twoim zdaniem nic nie widać zza dymu to skąd wiesz, że są tam uszkodzenia? Ja osobiście zza tych dymów widzę zarys nieuszkodzonej fasady (zwłaszcza na filmach, gdy dym jest w ruchu w miarę ją widać). Zresztą fasada i zewnętrzne ściany mają takie znaczenie dla wytrzymałości budynku jak lakier w samochodzie. Nawet jakby była tam wyrwa jak w zaprezentowanym przez Ciebie wcześniej Bankers Trust Plaza to nie miała by ona kompletnie żadnego znaczenia.
Według mnie pożar był niewielki w porównaniu z wielkimi pożarami wieżowców. Porównaj sobie ile ognia i dymu wydostaje się chociażby z zaprezentowanego przeze mnie hotelu Mandarin Oriental.


Zaprzeczasz relacjom świadków którzy tam, w przeciwieństwie do Ciebie, byli (dużo tego):

I remember standing there looking over at building 7 and realizing that a big chunk of the lower floors had been taken out on the Vesey Street [south] side.

There was a huge gaping hole and it [the fire] was scattered throughout there. It was a huge hole. I would say it was probably about a third of it, right in the middle of it.

Just when you thought it was over, you’re walking by this building and you’re hearing this building creak and fully involved in flames ... Sure enough, about half an hour later it came down.

Hayden: Yeah. There was enough there and we were marking off. There were a lot of damaged apparatus there that were covered. We tried to get searches in those areas. By now, this is going on into the afternoon, and we were concerned about additional collapse, not only of the Marriott, because there was a good portion of the Marriott still standing, but also we were pretty sure that 7 World Trade Center would collapse. Early on, we saw a bulge in the southwest corner between floors 10 and 13, and we had put a transit on that and we were pretty sure she was going to collapse. You actually could see there was a visible bulge, it ran up about three floors. It came down about 5 o’clock in the afternoon, but by about 2 o’clock in the afternoon we realized this thing was going to collapse.

Firehouse: Was there heavy fire in there right away?

Hayden: No, not right away, and that’s probably why it stood for so long because it took a while for that fire to develop. It was a heavy body of fire in there and then we didn’t make any attempt to fight it. That was just one of those wars we were just going to lose. We were concerned about the collapse of a 47-story building there. We were worried about additional collapse there of what was remaining standing of the towers and the Marriott, so we started pulling the people back after a couple of hours of surface removal and searches along the surface of the debris. We started to pull guys back because we were concerned for their safety.

Firehouse: Chief Nigro said they made a collapse zone and wanted everybody away from number 7— did you have to get all of those people out?

Hayden: Yeah, we had to pull everybody back. It was very difficult. We had to be very forceful in getting the guys out. They didn’t want to come out. There were guys going into areas that I wasn’t even really comfortable with, because of the possibility of secondary collapses. We didn’t know how stable any of this area was. We pulled everybody back probably by 3 or 3:30 in the afternoon. We said, this building is going to come down, get back. It came down about 5 o’clock or so, but we had everybody backed away by then. At that point in time, it seemed like a somewhat smaller event, but under any normal circumstances, that’s a major event, a 47-story building collapsing. It seemed like a firecracker after the other ones came down, but I mean that’s a big building, and when it came down, it was quite an event. But having gone through the other two, it didn’t seem so bad. But that’s what we were concerned about. We had said to the guys, we lost as many as 300 guys. We didn’t want to lose any more people that day. And when those numbers start to set in among everybody… My feeling early on was we weren’t going to find any survivors. You either made it out or you didn’t make it out. It was a cataclysmic event. The idea of somebody living in that thing to me would have been only short of a miracle. This thing became geographically sectored because of the collapse. I was at West and Liberty. I couldn’t go further north on West Street. And I couldn’t go further east on Liberty because of the collapse of the south tower, so physically we were boxed in.

Now we're still worried about 7. We have guys trying to make their way up into the pile, and they're telling us that 7 is going to fall down.

And 7 World Trade was burning up at the time. We could see it. There was concern. I had gone up to take a look at it, because I knew that the telephone company building, which is 140 West Street, was next to 7 World Trade Center, and there was a concern that if 7 World Trade Center came down, what would happen to this building? ... I went back and I reminded whoever the chief was, I don’t know if it was Chief McKavanagh or Chief Blaich, that with 7 World Trade Center in danger of collapsing, you had to be careful."

The major concern at that time at that particular location was number Seven, building number seven, which had taken a big hit from the north tower. When it fell, it ripped steel out from between the third and sixth floors across the façade on Vesey Street. We were concerned that the fires on several floors and the missing steel would result in the building collapsing.

We were pretty sure that 7 World Trade Center would collapse. Early on, we saw a bulge in the southwest corner between floors 10 and 13, and we had put a transit on that and we were pretty sure she was going to collapse. You actually could see there was a visible bulge, it ran up about three floors. It came down about 5 o'clock in the afternoon, but by about 2 o'clock in the afternoon we realized this thing was going to collapse.


No ale rozumiem, że sprawa zostanie (jak zwykle) załatwiona tak, jak świadkowie spod Pentagonu którzy wyraźnie widzieli nadlatującego Boeinga. Co z tego, że tylu przecież zwykłych ludzi go widziało - "nie wierzę w to, że w Pentagon uderzył Boeing i nie uwierzę - więc ci świadkowie to dla mnie albo podstawieni agenci albo ich zeznania są kompletnie nieistotne". Tak, tak, to przecież słynna spiskowa metoda "dochodzenia do prawdy".

Nie, że nie mogli sobie poradzić. Oni nie byli pewni czy sobie poradzą. Na to Larry stwierdził, że najmądrzejsze co mogą zrobić to zostawić go żeby się palił. I akurat wtedy budynek się zawalił. Mądry człowiek z tego Larrego, a może i prorok.


Czy padły sensowne odpowiedzi na pytania "jak założyli ładunki wybuchowe w płonącym i niestabilnym budynku?" oraz "dlaczego nie słychać było ogłuszających eksplozji kontrolowanego wyburzania?", czy je po prostu przegapiłem?

""It's blowin' boy." ... "Keep your eye on that building, it'll be coming down soon." ... "The building is about to blow up, move it back." ... "Here we are walking back. There's a building, about to blow up...""

Czekam na idiomowe wyjaśnienia frazy "blow up"


Jedno spostrzeżenie - zwykli strażacy(?) ostrzegają o "wyburzeniu". Założyli łądunki i opowiadają sobie o nich. Teraz siedzą cicho. No jasne - prawdopodobnie ich zamordowano. Poza tym - wielokrotnie było o tym, jak ludzie opisywali widok uderzających samolotów w WTC słowami "eksplozja". Czy to znaczy, że widzieli:

- samolot uderzający w budynek i powstałą w wyniku tego kulę ognia?
- eksplozję bomby?
  • 4



#186

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To, że zdjęcie zatytułowane "Corner Damage Starting at Floor 18" obrobione przez NYCPD to manipulacja. Jeśli twoim zdaniem nic nie widać zza dymu to skąd wiesz, że są tam uszkodzenia? Ja osobiście zza tych dymów widzę zarys nieuszkodzonej fasady (zwłaszcza na filmach, gdy dym jest w ruchu w miarę ją widać). Zresztą fasada i zewnętrzne ściany mają takie znaczenie dla wytrzymałości budynku jak lakier w samochodzie. Nawet jakby była tam wyrwa jak w zaprezentowanym przez Ciebie wcześniej Bankers Trust Plaza to nie miała by ona kompletnie żadnego znaczenia.


Nie wyraziłem się jasno. Chodziło mi o twoje zdjęcie, na którym cała ściana jest za zasłoną dymu. Na moim zdjęciu te uszkodzenia wydają się nieco większe niż na twoim ale to wciąż tylko "zadrapania". Tu się z tobą zgodzę.


Na "twoim" zdjęciu w ogóle nie widać narożnika, a ktoś próbuje wmówić, że jest tam wielka wyrwa zaczynająca się na wysokości 18 piętra.



Według mnie pożar był niewielki w porównaniu z wielkimi pożarami wieżowców. Porównaj sobie ile ognia i dymu wydostaje się chociażby z zaprezentowanego przeze mnie hotelu Mandarin Oriental.


To już podchodzi pod manipulację. Oczywiście pożar był niewielki ale w "PORÓWNANIU". Spiskowcy jednak wszędzie mówią tylko, że pożary były niewielkie/małe. Ja pod tym określeniem rozumiem pożar kilku pomieszczeń, a nie ścianę dymu wydobywającą się z całej ściany budynku.


Za to twoja metoda to jak widzę zamęczyć przeciwnika. Mały to pojęcie względne. Dla jeszcze kogoś innego mały pożar to będzie przypalona zupa. Nieważne czy nazwiesz ten pożar małym czy dużym. Jaki ten pożar jest to każdy widzi. Ale w porównaniu ze słynnymi pożarami, pożar WTC7 jest mały, a żaden z tamtych pożarów nie doprowadził do zawalenie się budynku.

Jeśli eksperci mu powiedzieli że budynek najprawdopodobniej się zawali to nie ma co się dziwić, że podjął taką decyzję.


Po raz kolejny przekręcasz fakty. Nie powiedzieli mu, że budynek się zawali tylko, że nie są pewni czy opanują ogień. No i Larry uznał, że najmądrzejszą rzeczą w tej sytuacji jest pozostawienie budynku na pastwę płomieni.


Wnioskuję, że to był jakiś losowy widz. Po tym huku jaki usłyszał na początku filmu mógł powiedzieć te słowa. Już nie raz udowodnione zostało, że rozliczanie osób będących w centrum wydarzeń i pod wpływej emocji jest bezsensu, bo często ich wypowiedzi nie trzymają się kupy
(patrz mój podpis).


Jakoś dziwnie ten przypadkowy widz pasuje do teorii o kontrolowanym wyburzeniu i dziwnie przypomina policjanta albo innego oficjela informującego postronnych widzów.
  • 1

#187

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pożar WTC7 był naprawdę niewielki. Porównajcie to z niedawnym pożarem hotelu Mandarin Oriental
Po wielu godzinach intensywnego pożaru nie doznał strukturalnych uszkodzeń.


A więc rozumiem, że absolutnie każdy budynek musi, ale to musi zawalić się w wyniku pożaru? Nieważne, że budynki bardzo często się od siebie różnią, prawda? Na przykład hala zbudowana ze stalowych elementów i jakiś betonowy moloch to prawie jedno i to samo?

Wiem dlaczego wydajesz się sugerować, że gdy jakiś budynek nie zawali się z powodu pożaru to znaczy, że żaden nie może, ale to naprawdę nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Cieszę się tylko, że już zwolennicy TS porzucili porównywanie WTC7 do tego budynku z Madrytu - tamten bowiem nie zawalił się z powodu pożaru - a przynajmniej nie zawaliła się jego część wzmocniona betonem. Natomiast część stalowa - jak najbardziej. No ale mam rozumieć, że to z kolei nijak nie oznacza, że jednak stalowe konstrukcje mogą zawalić się w wyniku działalności ognia, prawda?

Zaraz, zaraz... czy to nie wybiórczość i lekkie naginanie faktów? No bo Twoim zdaniem "fakt, że chiński budynek nie zawalił się w wyniku pożaru ma "udowadniać", że budynki nie zawalają się od pożarów, a fakt, że stalowa część madryckiego budynku zawaliła się w wyniku pożaru ma oznaczać, że... budynki nie zawalają się w wyniku pożaru"? Czyli wszystko potwierdza spisek - jest w porządku.


Nie, na odwrót - absolutnie żaden budynek nie powinien się zawalić w wyniku pożaru. Przynajmniej jeśli mówimy o wysokiej klasy biurowcach porastających Manhattan, a nie o drewnianych chatach w Mozambiku. Każdy budynek tego typu powinien spełniać określone normy przeciwpożarowe, niezależnie od tego z czego jest zbudowany.

Twoją metodą możesz usprawiedliwiać wszystko - nawet, że WTC7 jako szczególny przypadek zawalił się pod wpływem fluktuacji ziemskiego pola grawitacyjnego. Rozchodzi się tylko o prawdopodobieństwo takiego zdarzenia. W sytuacji, gdy nawarstwiają się na siebie kolejne nieprawdopodobne zbiegi okoliczności jest ono żenująco niskie.



To, że zdjęcie zatytułowane "Corner Damage Starting at Floor 18" obrobione przez NYCPD to manipulacja. Jeśli twoim zdaniem nic nie widać zza dymu to skąd wiesz, że są tam uszkodzenia? Ja osobiście zza tych dymów widzę zarys nieuszkodzonej fasady (zwłaszcza na filmach, gdy dym jest w ruchu w miarę ją widać). Zresztą fasada i zewnętrzne ściany mają takie znaczenie dla wytrzymałości budynku jak lakier w samochodzie. Nawet jakby była tam wyrwa jak w zaprezentowanym przez Ciebie wcześniej Bankers Trust Plaza to nie miała by ona kompletnie żadnego znaczenia.
Według mnie pożar był niewielki w porównaniu z wielkimi pożarami wieżowców. Porównaj sobie ile ognia i dymu wydostaje się chociażby z zaprezentowanego przeze mnie hotelu Mandarin Oriental.


Zaprzeczasz relacjom świadków którzy tam, w przeciwieństwie do Ciebie, byli (dużo tego):


Czy świadkowie w jakiś sposób zmieniają te dwa zdjęcia? Pierwsze zdjęcie jest oczywistą manipulacją. Opisuję to co widzę.


No ale rozumiem, że sprawa zostanie (jak zwykle) załatwiona tak, jak świadkowie spod Pentagonu którzy wyraźnie widzieli nadlatującego Boeinga. Co z tego, że tylu przecież zwykłych ludzi go widziało - "nie wierzę w to, że w Pentagon uderzył Boeing i nie uwierzę - więc ci świadkowie to dla mnie albo podstawieni agenci albo ich zeznania są kompletnie nieistotne". Tak, tak, to przecież słynna spiskowa metoda "dochodzenia do prawdy".



Biorę pod uwagę te relacje, aczkolwiek nie mogę ich zweryfikować. Jeśli Hayden jest człowiekiem z organizacji podlegającej rządowi, a podejrzewamy rząd o branie udziału w zamachach to zachodzi oczywiście podejrzenie, że jego relacje mogą mijać się z prawdą. Aczkolwiek ja z tych relacji nie dowiedziałem się niczego nadzwyczajnego o uszkodzeniach. Może nawet narosły we mnie kolejne wątpliwości w związku z tym wybrzuszeniem, ale nie chce mi się już o tym pisać.




Jedno spostrzeżenie - zwykli strażacy(?) ostrzegają o "wyburzeniu". Założyli łądunki i opowiadają sobie o nich. Teraz siedzą cicho. No jasne - prawdopodobnie ich zamordowano. Poza tym - wielokrotnie było o tym, jak ludzie opisywali widok uderzających samolotów w WTC słowami "eksplozja". Czy to znaczy, że widzieli:

- samolot uderzający w budynek i powstałą w wyniku tego kulę ognia?
- eksplozję bomby?


A co spodziewał byś się panów w czarnych garniturach i okularach rozstawionych po okolicy? Struktura władzy jest rozciągnięta w zupełnie prozaiczny sposób. Ci ludzie w ogóle nie wiedzą co robią ani jaka jest ich rola, dlatego są zwykłymi policjantami. Poza tym nie wszyscy siedzieli cicho, np. takiemu Barremu Jenningsowi akurat tajemniczo się zmarło. Dochodzisz do cienkiej granicy w ośmieszaniu teorii spiskowych sugerując, że służby specjalne w ogóle nie istnieją i nie pilnują świadków.
  • 2

#188

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

nexus6,

Czy świadkowie w jakiś sposób zmieniają te dwa zdjęcia? Pierwsze zdjęcie jest oczywistą manipulacją.

No tak, najłatwiej nic nie sprawdzać, tylko od razu napisać: To Manipulacja. A starczyło przeczytać owe relacje świadków, ewentualnie wesprzeć się pozostałą dokumentacja fotograficzną (wbrew pozorom są jeszcze inne fotografie południowo-zachodniego rogu WTC 7 pochodzące z innych momentów). Ale rozumiem, że dla Ciebie zupełnie niemożliwym jest to, że osłabiona sąsiednimi, znacznymi uszkodzeniami ściany południowej część narożnika budynku mogła rozsypać się jakiś czas przed całkowitym zawaleniem budynku.

Nie, na odwrót - absolutnie żaden budynek nie powinien się zawalić w wyniku pożaru. Przynajmniej jeśli mówimy o wysokiej klasy biurowcach porastających Manhattan, a nie o drewnianych chatach w Mozambiku. Każdy budynek tego typu powinien spełniać określone normy przeciwpożarowe, niezależnie od tego z czego jest zbudowany.

Powinien spełniać, ale nie wszystko da się przewidzieć.

Czasem zwykłe zwarcie w automacie do kawy może doprowadzić do czegoś takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=A4aKQXJtBdE
  • 1



#189

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

nexus6,

Czy świadkowie w jakiś sposób zmieniają te dwa zdjęcia? Pierwsze zdjęcie jest oczywistą manipulacją.

No tak, najłatwiej nic nie sprawdzać, tylko od razu napisać: To Manipulacja. A starczyło przeczytać owe relacje świadków, ewentualnie wesprzeć się pozostałą dokumentacja fotograficzną (wbrew pozorom są jeszcze inne fotografie południowo-zachodniego rogu WTC 7 pochodzące z innych momentów). Ale rozumiem, że dla Ciebie zupełnie niemożliwym jest to, że osłabiona sąsiednimi, znacznymi uszkodzeniami ściany południowej część narożnika budynku mogła rozsypać się jakiś czas przed całkowitym zawaleniem budynku.


To poproszę o zademonstrowanie tych innych zdjęć ukazujących wyrwę w narożniku. Bo według mnie fotka nr 1 pokazuje narożnik zasłonięty dymem. Pisałem już, że wszystko jest możliwe, tylko rozchodzi się o prawdopodobieństwo.



Nie, na odwrót - absolutnie żaden budynek nie powinien się zawalić w wyniku pożaru. Przynajmniej jeśli mówimy o wysokiej klasy biurowcach porastających Manhattan, a nie o drewnianych chatach w Mozambiku. Każdy budynek tego typu powinien spełniać określone normy przeciwpożarowe, niezależnie od tego z czego jest zbudowany.

Powinien spełniać, ale nie wszystko da się przewidzieć.

Czasem zwykłe zwarcie w automacie do kawy może doprowadzić do czegoś takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=A4aKQXJtBdE



Przyznasz chyba, że jest znacząca różnica między tym uczelnianym budynkiem, a WTC7 i tym co zostało z jednego i drugiego

TU Delft
Dołączona grafika
Dołączona grafika
Dołączona grafika

Jak widać poza nadbudówką i tym podcieniem, konstrukcja stoi.

WTC7
http://www.youtube.com/watch?v=LD06SAf0p9A
Dołączona grafika

Użytkownik nexus6 edytował ten post 05.10.2010 - 21:46

  • 2

#190

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To poproszę o zademonstrowanie tych innych zdjęć ukazujących wyrwę w narożniku. Bo według mnie fotka nr 1 pokazuje narożnik zasłonięty dymem. Pisałem już, że wszystko jest możliwe, tylko rozchodzi się o prawdopodobieństwo.

Dwa bardzo wyraźne ujęcia:

Dołączona grafikaDołączona grafika

Przyznasz chyba, że jest znacząca różnica między tym uczelnianym budynkiem, a WTC7 i tym co zostało z jednego i drugiego

Przyznam. Niestety, nie dysponuję kopią sytuacji z budynkiem będącym kopią WTC 7. Prezentując powyższy przykład chciałem tylko pokazać, że nie wszystko jest takie czarno-białe, jak tego by chciała strona spiskowa. Budynki lub ich części jak najbardziej mogą zawalać się w wyniku działania ognia. Nie ma w tym niczego nieprawdopodobnego.

To, co ostatecznie się wydarzy zależy od bardzo wielu czynników, nie tylko od prostego faktu obecności, czy braku ognia. Kluczową rolę pełni tutaj między innymi specyfika danej konstrukcji. Niestety, Ty stwierdzeniami typu:
"... fasada i zewnętrzne ściany mają takie znaczenie dla wytrzymałości budynku jak lakier w samochodzie" niezbicie dowodzisz, że o konstrukcji budynków WTC, a w tym WTC 7, nie masz bladego pojęcia.
  • 2



#191

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie, na odwrót - absolutnie żaden budynek nie powinien się zawalić w wyniku pożaru. Przynajmniej jeśli mówimy o wysokiej klasy biurowcach porastających Manhattan, a nie o drewnianych chatach w Mozambiku. Każdy budynek tego typu powinien spełniać określone normy przeciwpożarowe, niezależnie od tego z czego jest zbudowany.


Owszem - żaden nie powinien się walić z tego powodu, a jednak niektóre to robią. Szczególnie gdy szaleją w nim pożary, został trafiony potężną dawką gruzu z wieży WTC no i o ile się nie mylę to i spryskiwacze trafił... szlag. Wieże WTC też miały ochronę przeciwpożarową - i co z tego? Atak terrorystyczny (jak i przywalenie gigantycznymi fragmentami walącego się wieżowca) to nie zwykły pożar i uszkodzenia.

Twoją metodą możesz usprawiedliwiać wszystko - nawet, że WTC7 jako szczególny przypadek zawalił się pod wpływem fluktuacji ziemskiego pola grawitacyjnego. Rozchodzi się tylko o prawdopodobieństwo takiego zdarzenia. W sytuacji, gdy nawarstwiają się na siebie kolejne nieprawdopodobne zbiegi okoliczności jest ono żenująco niskie.


Nie do końca - ja mówię wyraźnie co spowodowało zawalenie się WTC7 jak i kto jest za to odpowiedzialny. W przeciwieństwie do zwolenników TS - mamy dowody (które akceptuje cały świat oprócz antyamerykańskich oszołomów typu prezydent Iranu i Chavez). Zwolennicy TS zaś bazują wyłącznie na "ja tak uważam" i na "zbiegach okoliczności" które to najczęściej sami po prostu zmyślają.

Czy świadkowie w jakiś sposób zmieniają te dwa zdjęcia? Pierwsze zdjęcie jest oczywistą manipulacją. Opisuję to co widzę.


Świadkowie mówią swoje - wielkie pożary, duże uszkodzenia, niestabilność i powszechna obawa/przekonanie, że budynek za chwilę sam runie. I to nie jest jeden świadek a wielu. I nie z CIA, tylko głównie ze straży pożarnej. Pomijanie ich jest typowe dla zwolennikó TS którzy zazwyczaj nie przykładają uwagi do dowodów świadczących przeciwko ich teorii.

Biorę pod uwagę te relacje, aczkolwiek nie mogę ich zweryfikować. Jeśli Hayden jest człowiekiem z organizacji podlegającej rządowi, a podejrzewamy rząd o branie udziału w zamachach to zachodzi oczywiście podejrzenie, że jego relacje mogą mijać się z prawdą. Aczkolwiek ja z tych relacji nie dowiedziałem się niczego nadzwyczajnego o uszkodzeniach. Może nawet narosły we mnie kolejne wątpliwości w związku z tym wybrzuszeniem, ale nie chce mi się już o tym pisać.


Dla mnie to jak najbardziej zrozumiałe i wcale się temu nie dziwię.

A co spodziewał byś się panów w czarnych garniturach i okularach rozstawionych po okolicy?


Spodziewałbym się podejścia "zaraz wysadzimy w powietrze WTC7 jednocześnie pieczętując akcję w której zamordowaliśmy tysiące swoich obywateli, ale w telewizji powiemy że to była robota ludzi z Al-Kaidy, więc do jasnej ciasnej ani słowa o bombach - nikomu! Robimy swoje i wychodzimy - profesjonalnie i bez śladu".

Czyli kompletne przeciwieństwo do jednego z nagłupszych fragmentów teorii spiskowej w której to (na przykład według muhada) fakt, że kobieta w studio BBC powiedziała o zawaleniu się WTC7 przed czasem był dowodem spisku, ponieważ oczywiste jest, że rząd dał reporterom BBC scenariusz co mają mówić a ona (głupia małpa!) powiedziała swój tekst przedwcześnie! Czyli jednym zdaniem: zamordujemy 3000 swoich obywateli zwalajac winę na terrorystów i zawczasu powiemy całą prawdę mediom! :)
  • 2



#192

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


To poproszę o zademonstrowanie tych innych zdjęć ukazujących wyrwę w narożniku. Bo według mnie fotka nr 1 pokazuje narożnik zasłonięty dymem. Pisałem już, że wszystko jest możliwe, tylko rozchodzi się o prawdopodobieństwo.

Dwa bardzo wyraźne ujęcia:

Dołączona grafikaDołączona grafika


Daleki jestem od określenia tych ujęć mianem "bardzo wyraźne". Ale OK można przyjąć, że na pierwszej fotce widać coś co może być wyrwą w narożniku, a nie dymem. Szkoda, że nie ma ujęć tego miejsca z przeciwległej strony.



Przyznasz chyba, że jest znacząca różnica między tym uczelnianym budynkiem, a WTC7 i tym co zostało z jednego i drugiego

Przyznam. Niestety, nie dysponuję kopią sytuacji z budynkiem będącym kopią WTC 7. Prezentując powyższy przykład chciałem tylko pokazać, że nie wszystko jest takie czarno-białe, jak tego by chciała strona spiskowa. Budynki lub ich części jak najbardziej mogą zawalać się w wyniku działania ognia. Nie ma w tym niczego nieprawdopodobnego.

To, co ostatecznie się wydarzy zależy od bardzo wielu czynników, nie tylko od prostego faktu obecności, czy braku ognia. Kluczową rolę pełni tutaj między innymi specyfika danej konstrukcji. Niestety, Ty stwierdzeniami typu:
"... fasada i zewnętrzne ściany mają takie znaczenie dla wytrzymałości budynku jak lakier w samochodzie" niezbicie dowodzisz, że o konstrukcji budynków WTC, a w tym WTC 7, nie masz bladego pojęcia.


Nie wyrywaj zdania z kontekstu. Chodziło o współczesne wieżowce o konstrukcji szkieletowej. Jeśli twierdzisz, że ściany zewnętrzne i fasada mają znaczenie w przypadku wieżowca takiego jak WTC7 to sam niezbicie dowodzisz, że nie masz o tym bladego pojęcia.

Oczywiście budynki mogą się zawalać od pożarów - w końcu drewniany kościółek też budynek. Jest jednak mało prawdopodobnym by budynek tej klasy co WTC7 składał się jak domek z kart.

Ja prezentując pożar budynku w Pekinie również chciałem tylko pokazać, że nie wszystko jest takie biało-czarne jak chcieliby zwolennicy spiskowej teorii rządowej (bo ona też zakłada spisek terrorystów). Można wytłumaczyć każdy pojedynczy element, ale całość układa się wówczas w szereg nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności.




Nie, na odwrót - absolutnie żaden budynek nie powinien się zawalić w wyniku pożaru. Przynajmniej jeśli mówimy o wysokiej klasy biurowcach porastających Manhattan, a nie o drewnianych chatach w Mozambiku. Każdy budynek tego typu powinien spełniać określone normy przeciwpożarowe, niezależnie od tego z czego jest zbudowany.


Owszem - żaden nie powinien się walić z tego powodu, a jednak niektóre to robią. Szczególnie gdy szaleją w nim pożary, został trafiony potężną dawką gruzu z wieży WTC no i o ile się nie mylę to i spryskiwacze trafił... szlag. Wieże WTC też miały ochronę przeciwpożarową - i co z tego? Atak terrorystyczny (jak i przywalenie gigantycznymi fragmentami walącego się wieżowca) to nie zwykły pożar i uszkodzenia.



Niektóre czyli WTC1,2 i 7... Wiele budynków w okolicy zostało trafionych o wiele większymi dawkami gruzu, ale żaden z nich nie złożył się tak jak WTC7. Awaria systemu p.poż w jednym z najważniejszych budynków w NY to oczywiście coś normalnego nad czym przejdziemy do porządku dziennego.

Nie do końca - ja mówię wyraźnie co spowodowało zawalenie się WTC7 jak i kto jest za to odpowiedzialny. W przeciwieństwie do zwolenników TS - mamy dowody (które akceptuje cały świat oprócz antyamerykańskich oszołomów typu prezydent Iranu i Chavez). Zwolennicy TS zaś bazują wyłącznie na "ja tak uważam" i na "zbiegach okoliczności" które to najczęściej sami po prostu zmyślają.


A na czym mają bazować jeśli miejsce tragedii poszło do natychmiastowej kasacji, a niezależne komisje nie mają wstępu w sprawy 911. Dodatkowo wszelkie dowody i opinie spoza źródeł rządowych są przez was natychmiast dyskredytowane. A to, że większość akceptuje wersję rządową o niczym nie świadczy. W historii często bywało, że propaganda rządowa okazywała się kłamstwem.


Świadkowie mówią swoje - wielkie pożary, duże uszkodzenia, niestabilność i powszechna obawa/przekonanie, że budynek za chwilę sam runie. I to nie jest jeden świadek a wielu. I nie z CIA, tylko głównie ze straży pożarnej. Pomijanie ich jest typowe dla zwolennikó TS którzy zazwyczaj nie przykładają uwagi do dowodów świadczących przeciwko ich teorii.


Pożary jakie są każdy widzi. Niektórzy świadkowie mówią o eksplozjach i wybuchach. Zwolennicy teorii rządowej cierpią chyba na hipokryzję bo wypominają ignorowanie relacji świadków, a z uporem ignorują np. przytoczony tu wywiad z Barrym Jenningsem, który już nie żyje.

Ja jestem kimś pomiędzy zwolennikiem TS a TR i potrafię przyznać rację jeśli ktoś mi wykaże błąd. Mógłbym się uprzeć, że na zdjęciu zaprezentowanym przez Mariusha widać dym i wykazał bym to. Ale nie o to mi chodzi. Natomiast fanatyczni zwolennicy TR nie potrafią przyznać racji, gdy ich teoria zupełnie się nie klei.

Spodziewałbym się podejścia "zaraz wysadzimy w powietrze WTC7 jednocześnie pieczętując akcję w której zamordowaliśmy tysiące swoich obywateli, ale w telewizji powiemy że to była robota ludzi z Al-Kaidy, więc do jasnej ciasnej ani słowa o bombach - nikomu! Robimy swoje i wychodzimy - profesjonalnie i bez śladu".

Czyli kompletne przeciwieństwo do jednego z nagłupszych fragmentów teorii spiskowej w której to (na przykład według muhada) fakt, że kobieta w studio BBC powiedziała o zawaleniu się WTC7 przed czasem był dowodem spisku, ponieważ oczywiste jest, że rząd dał reporterom BBC scenariusz co mają mówić a ona (głupia małpa!) powiedziała swój tekst przedwcześnie! Czyli jednym zdaniem: zamordujemy 3000 swoich obywateli zwalajac winę na terrorystów i zawczasu powiemy całą prawdę mediom!



Tu przyznam rację koledze który mówił, że dziadki z wywiadów mogą jeszcze nie doceniać Internetu. Każdy może ściągnąć materiały, przeanalizować, porównać. W czasach radio i TV wszyscy byśmy oficjalną propagandę łyknęli. Nikt by nie pamiętał co mówiło BBC albo co pokazywały migawki CNN. Ale niestety trochę tych wpadek się nazbierało, a twoja argumentacja polega na tym, że nie była to robota służb bo służby zrobiły by to idealnie. Czyli twoja logika w ogóle nie dopuszcza możliwości udziału strony rządowej. Bo jeśli Boeingiem leciałby sam Bush to argumentował byś, że to niemożliwe bo Bush nie jest taki głupi. A jeśli nie leciał to nie było spisku bo nie było Busha w samolocie.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 06.10.2010 - 01:41

  • 1

#193

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nexus6, czy moglbys nakreslic jak wg. Ciebie wygladala historia WTC7? Dokladnie chodzi mi o odpowiedz na takie pytania:
- czy WTC7 planowano "wysadzic/zniszczyc" przed 911, czy tez decyzja zapadla tego dnia?




  • 0

#194

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie wyrywaj zdania z kontekstu. Chodziło o współczesne wieżowce o konstrukcji szkieletowej. (...)

Oczywiście budynki mogą się zawalać od pożarów - w końcu drewniany kościółek też budynek. Jest jednak mało prawdopodobnym by budynek tej klasy co WTC7 składał się jak domek z kart.

Ja prezentując pożar budynku w Pekinie również chciałem tylko pokazać, że nie wszystko jest takie biało-czarne jak chcieliby zwolennicy spiskowej teorii rządowej (bo ona też zakłada spisek terrorystów). Można wytłumaczyć każdy pojedynczy element, ale całość układa się wówczas w szereg nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności.

Nie widzę, żebym coś wyrywał z kontekstu. Nigdzie nie sugeruję, że chodzi mi o wszelakie rozwiązania konstrukcyjne (np. drewno). Nawet przykład z budynkiem TUDelft dotyczy konstrukcji opartej na stalowym szkielecie. A to, że akurat szczegóły konstrukcyjne WTC 7, budynku TUDelft oraz skutki pożarów obu budowli różnią się od siebie nie ma tu większego znaczenia. Chodziło mi tylko o pokazać budynki oparte na stalowym szkielecie jak najbardziej mogą przegrać z ogniem. Mogą, ale nie muszą, co przedstawia między innymi przykład zaprezentowany przez Ciebie.

Po prostu nie ma prostej reguły, która by przewidywała, który budynek w wyniku pożaru zawali się, a który się ostanie. Nie ma prostego wzoru, który pozwalałby określić, czy "budynek klasy WTC 7" wytrzyma w danej sytuacji. Tak jak nie ma także prostego wzoru pozwalającego określić prawdopodobieństwo zawalenia się danej konstrukcji. Każda sytuacja jest inna, jedyna w swoim rodzaju. Jak najbardziej możliwym jest, że gdyby uszkodzenia, rozmieszczenie i rozwój pożarów w WTC 7 były nieco inne, budynek by się nie zawalił. Ewentualnych scenariuszy, nawet ograniczonych do danego budynku, jest wiele. Tym bardziej, jakiekolwiek powierzchowne i ogólnikowe porównywanie przypadków pożarów różnych budynków nie ma większego sensu.


Jeśli twierdzisz, że ściany zewnętrzne i fasada mają znaczenie w przypadku wieżowca takiego jak WTC7 to sam niezbicie dowodzisz, że nie masz o tym bladego pojęcia.

Mam rozumieć, że 57 zewnętrznych kolumn z całkowitej liczby 81 kolumn było wkomponowanych w budynek tak tylko dla picu?
  • 1



#195

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie widzę, żebym coś wyrywał z kontekstu. Nigdzie nie sugeruję, że chodzi mi o wszelakie rozwiązania konstrukcyjne (np. drewno). Nawet przykład z budynkiem TUDelft dotyczy konstrukcji opartej na stalowym szkielecie. A to, że akurat szczegóły konstrukcyjne WTC 7, budynku TUDelft oraz skutki pożarów obu budowli różnią się od siebie nie ma tu większego znaczenia. Chodziło mi tylko o pokazać budynki oparte na stalowym szkielecie jak najbardziej mogą przegrać z ogniem. Mogą, ale nie muszą, co przedstawia między innymi przykład zaprezentowany przez Ciebie.

Po prostu nie ma prostej reguły, która by przewidywała, który budynek w wyniku pożaru zawali się, a który się ostanie. Nie ma prostego wzoru, który pozwalałby określić, czy "budynek klasy WTC 7" wytrzyma w danej sytuacji. Tak jak nie ma także prostego wzoru pozwalającego określić prawdopodobieństwo zawalenia się danej konstrukcji. Każda sytuacja jest inna, jedyna w swoim rodzaju. Jak najbardziej możliwym jest, że gdyby uszkodzenia, rozmieszczenie i rozwój pożarów w WTC 7 były nieco inne, budynek by się nie zawalił. Ewentualnych scenariuszy, nawet ograniczonych do danego budynku, jest wiele. Tym bardziej, jakiekolwiek powierzchowne i ogólnikowe porównywanie przypadków pożarów
różnych budynków nie ma większego sensu.


Po pierwsze chyba widać, że TUDelft Bouwkunde to konstrukcja żelbetowa, a nie czysto stalowa. Szczegółów tej konstrukcji nie znam, ale na oko widać, że niektóre ściany pełnią w nim funkcje konstrukcji nośnej - nie jest to zatem konstrukcja stricte szkieletowa. Po drugie pokazałeś jak ten budynek już dogorywa, a pożar zachowując skalę był o wiele bardziej dramatyczny niż w przypadku WTC7.
http://www.youtube.com/watch?v=bRMSqSf1rFM

Po trzecie przykład ma pokazać, że budynek potrafi się złożyć od pożaru. Tylko, że poza tym podcieniem reszta budynku stoi w najlepsze.


Mam rozumieć, że 57 zewnętrznych kolumn z całkowitej liczby 81 kolumn było wkomponowanych w budynek tak tylko dla picu?


Mowa była o uszkodzonych ścianach, a ściany to nie kolumny. W WTC7 ściany są tylko wypełniaczem przestrzeni. A co do kolumn, to nie przylegają do siebie ściśle, są też nieco cofnięte względem ścian. Wewnętrzne kolumny mimo, iż mniej liczne są zapewne ważniejsze od zewnętrznych, które zapewne przyjmują lokalne obciążenia, tak że usunięcie części z nich nie powinno pociągać za sobą całego budynku, a co najwyżej pion, który się na nich opiera. Zresztą niech wypowie się za mnie pan architekt z American Institute of Architects
http://www.youtube.com/watch?v=NfaG9arD59I

On i 1000 innych inżynierów i architektów chyba sobie bez powodu czegoś nie ubzdurało.



Nexus6, czy moglbys nakreslic jak wg. Ciebie wygladala historia WTC7? Dokladnie chodzi mi o odpowiedz na takie pytania:
- czy WTC7 planowano "wysadzic/zniszczyc" przed 911, czy tez decyzja zapadla tego dnia?


Później się postaram wyprodukować więcej, ale jak chodzi o krótką odpowiedź na twoje pytanie to myślę, że przed dniem 911.
  • 2


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych