Ja smęcić o intonacji nie zacząłem. Znowu kierujesz swoje pretensje w niewłaściwą stronę. Przypomnę, że wcześniej równie bezzasadnie uczepiłeś się mnie, że "pitolę o belce" z eksperymentów Romero. Zdaję sobie sprawę, że inicjator obu wątków mefistofeles należy do Twojego obozu, ale może najwyższa pora, abyś uświadomił mu, że to on zamydla dyskusję.Tak na prawdę pieprzenie o intonacji jakiegoś słowa w odniesieniu do wtc7 jest dość zabawnym argumentem i nic konkretnego nie wnosi. Ma na celu mydlenie oczu. Nic więcej.
Rygory dotyczące zasad bezpieczeństwa stosowanych w budownictwie na całym świecie, a przynajmniej w wysoko rozwiniętych krajach, są porównywalne. USA niczym szczególnym w tej kategorii się nie wyróżnia. To po pierwsze.Ma i to wiele. Dlaczego? W USA, przede wszystkim w tym kraju właśnie, budowało się i buduje drapacze chmur w oparciu o konstrukcje znoszące takie wielokrotne niewygody jak: trzęsienie ziemi, uderzenie samolotu, pożary.
Po drugie, WTC 7 nie musiał być spełniać żadnych wygórowanych wymogów dotyczących odporności na trzęsienia ziemi. Nowy Jork położony jest na obszarze asejsmicznym.
W sumie ogień objął budynek na przestrzeni 7 pięter. W wielu miejscach płonął bardzo intensywnie. Ale dla Ciebie to był tylko grill, którego nawet pożarem nazwać nie wypada. Kogo chcesz oszukać?Chcesz wmówić ludziom bajki, że pożar (za mocne słowo), który mógłbym ugasić sikaniem, doprowadził do naruszenia konstrukcji.
Schemat rozmieszczenia obserwowanych ognisk pożarów za ok. 3 ostatnie godziny przed zawaleniem - ściana wschodnia, północna i zachodnia (obserwację ściany południowej utrudniał bardzo gęsty dym):
Nie życzę sobie takiego tonu. Jeśli nie potrafisz zachować kultury, to się po prostu do mnie nie odzywaj.Mariush, nie taplaj się z wtc7, bo racji nie masz i choćbyś się zesrał Ci to nie wyjdzie. Nie masz tu argumentów.
Odpowiedź na tę część tutaj.Doskonale wiesz, że przeprowadziłem go właściwie, dlatego tak długo zbierałeś się do ugryzienia tematu. A na co mi zwróciłeś uwagę? Próbowałeś mnie złapać podchwytem, ale niestety dla Ciebie - z głupim nie rozmawiałeś. To była kiepska próba. Raczej powinieneś wstydzić się, że taki wyjadacz nie umiał sobie poradzić z takim laikiem od fizyki, jak ja.
-----------------
Pytaniem jest na pewno. Czy retorycznym? - na to wygląda.Pytanie retoryczne to pytanie, na które odpowiedź jest oczywista ewentualnie gdy pytanie zadane jest nie dla uzyskania odpowiedzi, lecz w celu skłonienia odbiorcy do przemyśleń na określony temat. Chcesz powiedzieć, że pytanie o podatność na zniszczenie pokrytej supertermitem belki jest pytaniem retorycznym?
Bo jak inaczej potraktować pytanie ("Czy to [tj. supertermit] pali się wystarczająco długo i w wystarczająco wysokiej temperaturze, abyśmy mieli do czynienia z strukturalnym uszkodzeniem?"), którego ilustrację stanowi film, w którym termitowa farba nie wyrządza stalowej belce żadnej wyraźnej szkody? W tym kontekście odpowiedź na owe pytanie wygląda na oczywistą: "Popatrz na film i nie zadawaj już więcej głupich pytań".
Oczywiście nie musisz zgadzać się z moją interpretacją wypowiedzi Romero. Jednak wiedz, że za jej poprawnością przemawia jeszcze kilka innych przesłanek. Przypomnę, końcowa konkluzja dr Romero zaprezentowana przez jego kolegę - Dave'a Thomasa oraz wykonane przez mnie fizyczne szacunki. Ty na razie na poparcie swojej tezy nie masz niczego. Być może Twoje tajemnicze źródło informacji zawiera jakieś kluczowe dla sprawy fakty, ale na razie nie chcesz się nim pochwalić.
Nie udawaj głupiego. Jeśli nie masz niczego konkretnego do napisania, to po prostu nie pisz.Tak, i co z tego wynika? Albo może inaczej: Mam rozumieć, że po wrzuceniu stalowej belki do ogniska, ta spektakularnie ulegnie stopieniu? Albo jeszcze inaczej: Mam rozumieć, że pożar ( grill) w WTC7 działał króej na belkę pomalowaną supertermitową farbą niż na zwykłą stalową belkę?
A odpowiadając:
Ad. 1: Belka wrzucona od ogniska rozgrzeje się co najwyżej do temperatury ognia, czyli coś ok. 1000 stopni. Zatem się nie stopi.
Ad. 2: Nie pisałem o krótszym czasie działania ognia pożaru, ale o krótkim czasie spalania samej supertermitowej farby.
O Tobie mógłbym napisać samo. Póki co, wszystko czym się popisałeś, to tylko gdybania i domysły.Dopóki nie przedstawisz tu jakiegokolwiek dowodu są to tylko Twoje gdybania i domysły.
A na razie może zajmij się na poważnie moimi fizycznymi szacunkami. To już nie są zwyczajne gdybania, tylko konkretne rezultaty, które rzucają pewne światło na rozważane tu problemy.
W kontekście faktycznego sensu logicznego (zapewne niezamierzonego) Twojego zdania, ...:Jeżeli odnosisz się do częsci cytatu to manipulujesz.
"Czytając ten jak i wcześniejsze Twoje posty ( nie wiem czy to dla Ciebie komplement czy obraza) nie mogę oprzeć się wrażeniu, że czuć od nich Macierewiczem w swojej najlepszej formie"
... wybrana przeze mnie część, czyli... :
"Czytając ten jak i wcześniejsze Twoje posty ( nie wiem czy to dla Ciebie komplement czy obraza)"
... w żaden sposób niczego nie manipulowała. Wiernie oddawała sens pierwszej części Twojej wypowiedzi.
Manipulacja byłaby wtedy, gdyby Twoje cytowane przeze mnie zdanie wyglądało tak:
"Czytając ten jak i wcześniejsze Twoje posty nie mogę oprzeć się wrażeniu, że czuć od nich Macierewiczem w swojej najlepszej formie (nie wiem czy to dla Ciebie komplement czy obraza)"
Ale dajmy może już temu spokój. To był tylko żart.