Skocz do zawartości


Zdjęcie

Budynek WTC 7


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
508 odpowiedzi w tym temacie

#406

Easy_Rider.
  • Postów: 333
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A co do WTC 6 - ten zaledwie 8 piętrowy budynek o lekkiej konstrukcji stał tak blisko wież, że spadające z 300 metrów szczątki dosłownie przebiły go na wylot.


Przede wszystkim, nie bardzo rozumiem, dlaczego spadające szczątki, rozproszone i stosunkowo niewielkich rozmiarów, miałyby posiadać jakąś niewytłumaczalną zdolność skupiania się w jednym punkcie i skąd posiadałyby energię wystarczającą dla spowodowania efektu krateru?

Tych spadających szczątek z WTC1 powinno być tysiące ton i jeżeli nawet w pierwszym momencie spowodowałyby powstanie dziur w WTC6, to w końcu powinny go zasypać stertą gruzu, natomiast tutaj widzimy pusty, obszerny krater. Bo przecież nie było tysięcy ton gruzu, gdyż został on niemal w całości natychmiast zamieniony w pył i w postaci pylistej lawy rozlał się po okolicy. W takim razie, nie było czynnika mechanicznego, który mógłby spowodować powstanie dziur w WTC6.
  • 1

#407

Mariush.
  • Postów: 4322
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przede wszystkim, nie bardzo rozumiem, dlaczego spadające szczątki, rozproszone i stosunkowo niewielkich rozmiarów, miałyby posiadać jakąś niewytłumaczalną zdolność skupiania się w jednym punkcie i skąd posiadałyby energię wystarczającą dla spowodowania efektu krateru?

Niewielkich rozmiarów? Na mniejsze budynki kompleksu spadło sporo dużych i masywnych fragmentów m.in. pokaźne sekcje paneli ścian zewnętrznych. Wiele z nich miało masę przekraczającą 100 ton (dla porównania lokomotywa towarowa ET22 ma masę 120 ton). Takie fragmenty spadające z wysokości ok. 200-300 metrów stanowią gigantyczną siłę niszczącą. Starczy wspomnieć przykład 22-piętrowego WTC 3 (Hotel Marriott). Duże fragmenty zawalającego się WTC 2 rozorały ten budynek praktycznie na połowę.
  • 4



#408

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W zasadzie nie rozumiem po co tworzyć teorię o "pełzającym kurzu" skoro wiadomo że budynek się palił.
Dołączona grafika
A jak palił to pewnie i dymił.
  • 0



#409

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co powodowało, że dym z sąsiadujących od południa z WTC 7 budynków (także zgliszcz po wieżach) poruszał się w przeciwną stronę niż wynikałoby to z kierunku wiatru? Co powodowało, ze ów dym "przyklejał" się do ściany WTC 7 i w ten sposób zachował się do samego zawalenia? Masz jakieś sensowne i konkretne wytłumaczenie tego stanu rzeczy?

Cóż - wyjaśnienie najprostsze z możliwych.
Sytuacja wygląda tak.
Mamy dwa mocno płonące budynki - wtc5 i wtc6. Budynki stosunkowo niskie, a jak spojrzeć na architekturę Manhattanu - bardzo niskie. Przed nimi, od strony północnej stoi wtc7 - wysoki 47 piętrowy wieżowiec. Tuż obok niego, dwa również wysokie budynki - po lewej, budynek Verizon, po prawej - U.S Post Office (obydwa, dużo wyższe niż wtc5 i wtc 6) Za płonącymi budynkami płonie gruzowisko po wieżach północnej i południowej. Płonie i generuje masę ciepłego (żeby nie powiedzieć - gorącego) powietrza.
Wiatr wieje w kierunku południowo wschodnim i nie jest jakoś szczególnie porywisty. Do tej pory chyba obaj jesteśmy zgodni?
Tak sobie myślę, że jeżeli od wiejącego (tak sobie ) wiatru, płonące wtc 5 i wtc 6 osłaniają trzy wysokie budynki (wszystkie trzy dużo wyższe niż one same), a jednocześnie, za "plecami" tychże wtc 5 i wtc 6, potężne gruzowisko generuje olbrzymie masy gorącego powietrza, to można zaryzykować stwierdzenie, że wpływ tego wiatru na kierunek, w którym przemieszcza się dym niekoniecznie musi być decydujący... Co więcej, może on zdecydowanie zmieniać sytuację, poprzez to, że tak naprawdę, na poziomie kilkunastu / kilkudziesięciu pięter od poziomu chodnika przemieszcza się on pomiędzy budynkami (stosunkowo wąskimi przerwami pomiędzy nimi)
Żeby to stwierdzić, wystarczy pojechać na byle jakie, gęsto zabudowane, polskie osiedle mieszkaniowe, na którym stoją 10 piętrowe budynki z wielkiej płyty. Konia z rzędem temu, kto stojąc pomiędzy tymi budynkami, potrafi zgadnąć z jakiego kierunku wieje wiatr.
To nie jest puste pole i nie wystarczy poślinić palec żeby to stwierdzić. (co innego na poziomie piętra 70-tego, czy 90-tego (tym bardziej, w sytuacji gdy wszystkie budynki wokół są dużo niższe (patrz wtc1 wtc2) Ale my, tak naprawdę rozmawiamy o pożarach, które miały miejsce niewiele niżej niż poziom chodnika...)
Ja mieszkam na takim osiedlu i wiem jak wiatr potrafi zawirować za budynkiem w kierunku którego wieje...
Uważam, że w przypadku wtc 7 było podobnie.
"Siódemka" zasłaniała pożary wtc 5 i wtc 6 (przynajmniej w interesującym nas fragmencie), a wiatr przedostawał się z jej lewej i prawej strony - pomiędzy nią i Verizonem oraz U.S Post Office. "Zawijał" na południowej elewacji, bo od strony strefy zero trafiał na masę gorącego powietrza z pogorzeliska wież 1 i 2. I ściągał dym z płonącej "piątki" i "szóstki" na południową elewację 'siódemki", po której "wspinał się" on w wyższe partie budynku i dopiero tam był spychany w kierunku południowo wschodnim - zgodnie z kierunkiem wiatru...

Żeby była jasność.
Po raz kolejny przypominam, że nie twierdzę, że "siódemka" nie płonęła WOGÓLE. Płonęła ale nie w takim stopniu jak próbuje się to nam przedstawić. I duża część dymu, którym się nas epatuje żeby to uzasadnić nie pochodziła z niej, a właśnie z "piątki" i "szóstki".

W zasadzie nie rozumiem po co tworzyć teorię o "pełzającym kurzu" skoro wiadomo że budynek się palił.
Dołączona grafika
A jak palił to pewnie i dymił.

Nie załadowała Ci się grafika, więc nie bardzo wiadomo jaki budynek masz na myśli :roll:

Tych spadających szczątek z WTC1 powinno być tysiące ton i jeżeli nawet w pierwszym momencie spowodowałyby powstanie dziur w WTC6, to w końcu powinny go zasypać stertą gruzu, natomiast tutaj widzimy pusty, obszerny krater.

Ciekawe spostrzeżenie chociaż... Pod wieżami 1i 2 było jeszcze sporo pustej przestrzeni pod ziemią - stacje metra i takie tam. Pytanie, co było pod wtc 6? Jeżeli budynek stał 'na gruncie" to krater budzi zainteresowanie. Ale jeżeli pod nim również znajdowała się jakaś stacja metra, to mogłoby wyjaśniać krater...
Nie zmienia to faktu, że spadła na niego spora część że 110 piętrowego budynku. Trochę tego było, jakby nie patrzeć.
Inna sprawa, że tuz obok była kładka dla pieszych, prowadząca z wtc7 do wtc6. Miała kształt tuby. Szklanej tuby. Albo tuby z pleksi. W każdym razie, jej okładzina była mocno delikatna. Po zawaleniu się wtc1 większość tej szklanej tuby przetrwała. I to w całkiem dobrym stanie. .Zniszczeniu uległa ona dopiero po zawaleniu się "siódemki". :roll:
  • 0



#410

noxili.
  • Postów: 2850
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co powodowało, że dym z sąsiadujących od południa z WTC 7 budynków (także zgliszcz po wieżach) poruszał się w przeciwną stronę niż wynikałoby to z kierunku wiatru? Co powodowało, ze ów dym "przyklejał" się do ściany WTC 7 i w ten sposób zachował się do samego zawalenia? Masz jakieś sensowne i konkretne wytłumaczenie tego stanu rzeczy?



Dym potrafi sie naprawdę zadziwiająco zachowywaqć w poblizu "kominów ciepłego powietrza" i wysokich zapór dla wiatru. W zeszłym tygodniu brałem udziła w akcji gdy wpoczatkowej fazie dojazdu połowa wozów wybrała droge dojazdowa do innego wzgórza ni ż to które płoneło. Oba były porosniete niskim krzkami i w paru miejscach wchodziło na nie zwykłe zboże.Z kilkusetmetrów wydawało sie ze połona niezaleznie dwa bliżniacze wzgórza. Dowódca w czasi dojjazdu skierowal połowe jednostek do wzgórza obok . Po dojeździe okazało sie że powietrze wznoszace sięnad wzgórzem zasysało dym zpozaru obok i były dwa słupy dymu. Co wiecej wiał wiatr (dośc słaby) z kierunku gdzie zasysało . Czyli tak:
Jest jak najbardziej mozliwe "przerzucenie" dymu daleko od miejsca pożaru. nawet ponad 100m.

Poza tym pomiedzy wysoką zabudową powstaje zawsze chrakterystyczna turbulencja. Miniature tego zjawiska mozna poczuc gdy staniemy przy słabym wietrze przy ognisku majac wiatr za plecami. Niezaleznie co zrobicie kilka razy mimo ze wiatr niby zdmuchuje dym "od was" tak czy inaczej dostaniecie dymem po oczach.

Zreszta prosze obejzeć te dwa zdjęcia- trudno powiedzieć który budynek płonie :

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dym naprawde jest mocno nie przewidywalny.
  • 3



#411

Wędrowiec.
  • Postów: 249
  • Tematów: 4
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Poważną przeszkodą w badaniu sprawy zawalenia się WTC7 jest brak ujęć, pokazujących podstawę budynku w momencie rozpoczęcia zawalania
(...)

Są dość dokładne ujęcia, np. tu:


I są to zdjęcia odpowiadające każdemu planowanemu wyburzeniu budynków. Fachowa robota.
  • -1

#412

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A ja znalazłem taki oto film budynku robiony z poziomu ulicy:

Mamy rząd okien na dwóch piętrach, wewnątrz których w głębi widać pożar. Jednak wiatr wiejący wprost na fasadę wwiewa dym i płomienia do środka. Stąd z pewnego oddalenia można było nie zauważyć żadnego pożaru. Zupełnie inaczej jest natomiast zaraz za rogiem - dym i ogień są tu wydmuchiwane na zewnątrz przez przeciąg. Gęste smugi dymu wydobywają się na zewnątrz i zakręcane turbulencjami wspinają do góry. Dym widziany z oddali i wydający się wydobywać z całego budynku, pochodził pewnie tylko z tych kilku kondygnacji.
  • 0



#413

manitoris.
  • Postów: 790
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nad czym wogole wy sie tu rozdrabniacie? Jesli ktos bylby w stanie podlozyc ladunki wyburzajace do budynku, to rownie dobrze mogl umiescic tam tez ladunki zapalajace, wywolujace pozar dla lepszego efektu, co spodziewajac sie ze bedzie mnostwo swiadkow i filmow z tego wydarzenia jest oczywistym i dlatego jedno nie wyklucza drugiego, ale za to juz argument ze WTC 7 zawalil sie od pozaru niczym torcik na rozgrzanej plycie kuchennej jest lekko mowiac mocno naciagany.
Tu macie przyklad wierzowca "Made in China"! ktory plonal wiele godzin jak pochodnia i sie tak nie zawalil, a zostal sam mocno naruszony szkielet, jak to nie daje do niektorym myslenia to nie wiem co pomoze..

Użytkownik manitoris edytował ten post 03.09.2013 - 12:47

  • 0

#414

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dym potrafi sie naprawdę zadziwiająco zachowywaqć w poblizu "kominów ciepłego powietrza" i wysokich zapór dla wiatru. (...)
Dym naprawde jest mocno nie przewidywalny.


WIELKIE dzięki noxili :beer2:
Rozumiem, że chociaż nie potwierdziłbyś Z CAŁĄ pewnością mojej tezy, to jednak dopuściłbyś ją Z DUŻYM prawdopodobieństwem?

Są dość dokładne ujęcia, np. tu:


Dość dokładne mówisz ? 8)
Cały filmik, którego fragment przytaczasz znajdziesz stronę wcześniej w tym poście. W tym samym poście jest drugi film, który również MÓGŁBY być "dość dokładny". W poście kolejnym zamieściłem filmik trzeci. Niestety zdjęto go z You Tube jakieś pół godziny po wklejeniu :roll: Ale znalazłem go gdzie indziej i zamieściłem w tym temacie.
Są to JEDYNE filmy, na których widać :"siódemkę" z bliska i praktycznie na całej jej wysokości, w momencie jej zwałki. Jedyne, które udało mi się znaleźć. Wszystkie trzy łączy jedna cecha - są uszkodzone lub przerwane w kluczowym momencie - momencie zawalenia się budynku (albo tuż przed nim).
Więc nie nazwałbym ich "dość dokładnymi" :/

Dym widziany z oddali i wydający się wydobywać z całego budynku, pochodził pewnie tylko z tych kilku kondygnacji.

Powiedziałbym, że będzie to teza dość trudna do wybronienia :roll:
Sam film był omawiany parę stron wcześniej - zerknij tutaj

Użytkownik pishor edytował ten post 03.09.2013 - 13:34

  • 0



#415

Mariush.
  • Postów: 4322
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@noxili
Widzę, że skłaniasz się ku stronie prospiskowej zwolenników teorii konspiracyjnej postulującej aktywny udział rządu Stanów Zjednoczonych w organizacji i przeprowadzeniu zamachów z 11 września 2001 roku*. Cóż, Twój wybór.
Mimo wszystko, chciałbym poznać Twoją opinię w kilku kwestiach.

Jakiś czas temu wkleiłem na forum to zdjęcie:
Dołączona grafikaTutaj link do zdjęcia bez naniesionej przeze mnie linii.

Argumentowałem, że można dość wyraźnie odróżnić dym wydobywający się z stojącego bliżej, niższego WTC 6 (poniżej czerwonej linii) od dymu pochodzącego ze stojącego dalej WTC 7 (powyżej czerwonej linii). Uzasadniałem to wyraźną różnicą obserwowanych, charakterystycznych rozmiarów kłębów dymu. Kłęby pochodzące z odleglejszego WTC 7 są widziane na zdjęciu jako wyraźnie mniejsze (można zaobserwować też stopniowy wzrost ich rozmiaru spowodowany postępującą dyspersją).

Wg mnie przyjęcie, że ów dym pochodzi z WTC 6 bądź WTC 5 zaprzecza elementarnym prawom, które rządzą zachowaniem się dymu. I nie chodzi mi tu o sposób rozprzestrzeniania się dymu (bo jak sam tu pokazałeś, może to być sprawa dość skomplikowana), ale samą ewolucje jego struktury (tj. wzrost rozmiarów kłębów).

A Ty jak uważasz?
Poniżej wklejam parę dodatkowych ujęć z innych punktów widzenia. Powinny nieco ułatwić ocenę.
Dołączona grafika

I jeszcze jedno.
Czy dym widoczny na poniższych ujęciach jest wg Ciebie dymem pochodzącym z WTC 7? Ja uważam, ba, jestem pewny, że tak właśnie jest. Niestety, tu także spotkałem się z opiniami negującymi tę wersję. Stąd też pytanie.
Dołączona grafika

Za rzetelną odpowiedź na powyższe pytania już z góry dziękuję.


@manitoris
Już tyle razy powtarzałem, że budynek budynkowi nierówny i proste porównania nie mają większego sensu.
Także chiński Mandarin Hotel różnił się od WTC 7 w kilku ważnych aspektach.

Po pierwsze, pod względem konstrukcyjnym Mandarin Hotel musiał spełniać o wiele bardziej restrykcyjne normy wytrzymałościowe niż WTC 7. A powód jest prosty. W przeciwieństwie do Nowego Jorku rejon Pekinu to obszar szczególnie narażony na występowanie silnych i bardzo silnych wstrząsów sejsmicznych (mapka).

Po drugie, Mandarin Hotel nie doświadczył ŻADNYCH uszkodzeń strukturalnych, które powodowałyby pojawienie się osłabiających, lokalnych zmian w rozkładzie naprężeń. W WTC 7 tak dobrze już nie było. Budynek trochę oberwał - było kilka, nawet dość sporych uszkodzeń jego konstrukcji.

Po trzecie, budynek został zbudowany ok. 20 lat po WTC 7. I co w tym najistotniejsze, odpowiedzialna za konstrukcję firma Arup zaprojektowała budynek uwzględniając wszelkie wnioski płynące z technicznej analizy tego, co wydarzyło się 11 września w Nowym Jorku (źródło)

*) EDIT: Pozdrowienia dla Wędrowca :)
  • 2



#416

Wędrowiec.
  • Postów: 249
  • Tematów: 4
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

@noxili
Widzę, że skłaniasz się ku stronie prospiskowej. Cóż, Twój wybór.
(...)

Zamach - jakikolwiek - to nie jest "spisek"??? Obojętne kto go przeprowadza - tworzy spisek.

Oficjalnie władze twierdzą, że za atakiem na WTC stoi al-kaida. Zatem - wg nich - to spisek al-kaidy, to chyba oczywiste.

To kto tu jest "prospiskową" stroną???
  • 0

#417

Mariush.
  • Postów: 4322
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wędrowcze,
Twoja uwaga to zwykłe, niczego nie wnoszące czepianie się słówek.
Myślę, że każdy jest świadom znaczenia użytego przeze mnie skrótu myślowego kryjącego się za słowem "prospiskowy".

Ale skoro już Cię to słowo tak bardzo razi, to specjalnie dla Ciebie:

Widzę, że skłaniasz się ku stronie zwolenników teorii konspiracyjnej postulującej aktywny udział rządu Stanów Zjednoczonych w organizacji i przeprowadzeniu zamachów z 11 września 2001 roku. Cóż, Twój wybór.

Może być?
  • 1



#418

noxili.
  • Postów: 2850
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Widzę, że skłaniasz się ku stronie zwolenników teorii konspiracyjnej postulującej aktywny udział rządu Stanów Zjednoczonych w organizacji i przeprowadzeniu zamachów z 11 września 2001 roku.


Skąd to przekonanie? Bo mówie jak jest ??? No to gratuluje uczciwości. Niemam zdania na ten temat . Uwazam że jest zbyt mało danych by jednioznacznie określić jak tam było. Jednak wiem że jest bardzo duża możliwośc że scenariusz proponowany przez media i czynniki oficjalne mógł się róznić od prawdziwego przebiegu zdarzeń.I to drastycznie Jest tam niewątliwie sporo nieścisłości.
Napewno nie zgadzam się z opowieściami o jakiś tam pociskach itp.Czasem mam wrazenie że bardzo duża częśc teorii powstała na zasadzie (lub powstała samodzielnie ale jest sztucznie podtrzymywana) by zdyskedytowac tych ludzi, którzy maja wiedze i mogą zadawać pytania mogące zaprowadzić niektórych możnych i bogatych za kratki .
Pierwsza z brzegu : Jakim cudem po ataku na WTC w 26 lutego 1993 nie przeprowadzono audytu bezpieczeństwa budynku??? Wiekszość zabezpieczeń juz wtedy okazała się wadliwa , budynek nie zawalił śię tak naprawde tylko cudem.Ogladałem na discoveryw 1997 roku dokument o tym zamachu . Z wypowiedzi śledczych , strazaków i nadzoru budowlanego wynikał wniosek że gdyby cięzarówkę z bombą ustawino by w nieco innym miejscu, to budynek zawaliłby sie w ciągu sekund. Brak wiedzy zamachowców ocalił wtedy budynek. Czy po takim zamachu nie powinno przeprowadzic symulacji innych hardcorowych scenariuszy dla takiego budynku???W tym budynku juz wtedy odkryto nieprawdopodobne ilości zaniedbań. Za takie zaniedbania odpowiadają konkretni ludzie.

Tak przy okazji: jezeli zostawisz otwarty samochód w "złej dzielnicy i zostawisz kluczyki w stacyjce w to jak to zdefiniujesz?Jaki jest twój udział w kradzieży : aktywny czy nie???

Argumentowałem, że można dość wyraźnie odróżnić dym wydobywający się z stojącego bliżej, niższego WTC 6 (poniżej czerwonej linii) od dymu pochodzącego ze stojącego dalej WTC 7 (powyżej czerwonej linii). Uzasadniałem to wyraźną różnicą obserwowanych, charakterystycznych rozmiarów kłębów dymu. Kłęby pochodzące z odleglejszego WTC 7 są widziane na zdjęciu jako wyraźnie mniejsze (można zaobserwować też stopniowy wzrost ich rozmiaru spowodowany dyspersją).




Odnosząc sie do konkretnego zdjęcia i tylko niego.: Niemasz racji- niewatpliwie dym zostaje wzbogacony o dymy pochodzace z wnętrza tego dalszego budynku ,ale turbulencje spokojnie moga zmienic kształt dymu . Wiec jest możliwośc że dym pochodzi z czegoś płonącego w pewnej odległości od budynku u jego podnóża.
Mozliwość tej tezy ale nie niemozność zaistnienia twojej tezy. :mrgreen: Czyli na dwoje babka wróżyła.


Ogólnie nie interesuje się całym tym cyrkiem, więc nawet niewiem który to WT7 . Musze rozejżeć się po temacie i umieścić poszczególne elementy w przestrzeni.
Co do pozostałych zdjęć postaram sie nieco później do nich ustosunkowac.
  • 3



#419

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

I jeszcze jedno.
Czy dym widoczny na poniższych ujęciach jest wg Ciebie dymem pochodzącym z WTC 7? Ja uważam, ba, jestem pewny, że tak właśnie jest. Niestety, tu także spotkałem się z opiniami negującymi tę wersję. Stąd też pytanie.
Dołączona grafika

Pytanie jest źle postawione. Powinno on brzmieć tak : "Czy dym widoczny na poniższych ujęciach jest wg Ciebie dymem pochodzącym TYLKO z WTC 7"
  • 0



#420

Wędrowiec.
  • Postów: 249
  • Tematów: 4
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Pomińmy zatem filmy.
Zajrzyjmy do oficjalnego raportu komisji, badającej całą katastrofę WTC.
Tak przypadkowo się zdarzyło, że jestem inżynierem budownictwa i przynajmniej liznąłem przez te swoje 5 lat studiów różne aspekty różnych budowli.

Otóż w raporcie FEMA (instytucja rządu USA), w rozdziale 5. napisano wyraźnie:
"World Trade Center Seven collapsed on September 11, 2001, at 5:20 p.m. There were no known casualties due to this collapse. The performance of WTC 7 is of significant interest because it appears the collapse was due primarily to fire, rather than any impact damage from the collapsing towers."

http://www.fema.gov/...227/403_ch5.pdf

W skrócie: "nie są znane przyczyny zawalenia się tego budynku"... Czy to brzmi naprawdę przekonująco?

Tak ogromny budynek nie ma prawa zawalić się od żadnego pożaru. Powie to każdy, kto kiedykolwiek zajmował się budownictwem. Ale jednak komisja nie zamieściła w raporcie żadnych takich opinii - żadnych opinii fachowców! Warto też dodać, że przed 11 września nie zawalił się w USA żaden (!!!), dokładnie żaden drapacz chmur z powodu pożaru...

Zatem tak naprawdę nie jest potrzebny żaden film, Sprawa jest jasna i śmierdzi na kilometr.

Użytkownik Wędrowiec edytował ten post 03.09.2013 - 22:33

  • 3


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych