Jeśli miał być to sarkazm to bardzo kiepsko skonstruowany, bo nie wiadomo o co w nim chodzi
Trudno - będę musiał z tym żyć.
Chodziło w nim o to żeby wyjaśnić ci powstanie zbitki "kolumna centralna" Ale mniejsza - nie będę udowadniał, że nie jestem wielbłądem.
...czy Ci youtubowi specjaliści od wyburzeń mówili Ci jak dokładnie wyburza się wieżowce? Na czym opierasz swój osąd, że między kontrolowanym wyburzaniem a upadkiem omawianych wież było tak wielkie podobieństwo (widziane na filmikach youtube).
Nie rozmawiamy o "upadku wież" (ten wątek znajdziesz w innym temacie) - rozmawiamy o upadku wtc7. Nie bardzo też rozumiem określenie "youtubowi specjaliści". Zdaję sobie sprawę, że nie lubisz tej platformy (Bóg jeden raczy wiedzieć dlaczego - ale to twoje prawo) Nie rozumiem jednak dlaczego deprecjonujesz ludzi tylko dlatego, że ich opinie ktoś zamieścił na You Tube?
A przy okazji tej "akademii youtube", o której z takim przekąsem się wypowiadasz...
Zapytam cię, czy filmy i nagrania sygnowane przez NIST, które na YouTube można znaleźć, również są według ciebie funta kłaków warte? Bo tak się składa, że na nie najbardziej lubię się powoływać.
Czy film wyprodukowany przez BBC, który (tak się pechowo składa) również "wisi" na tym strasznym portalu i w którym można znaleźć bardzo interesujące informacje, stojące w sprzeczności z wersją oficjalną również uznasz tylko za "filmik z youtube'a"?
Czy jeżeli na YouTube znajdę nagranie reportera stacji BBC, pokazujące zawalenie się "siódemki", które ewidentnie jest zmanipulowane w kluczowym momencie, to również je zdyskredytujesz, bo znalezione ono zostało nie tam, gdzie ty byś sobie życzył?
Więc może uściślijmy, czy chodzi ci o sam portal, czy o jakiś konkretny rodzaj materiału, który można na nim znaleźć. Myślę, że jest to tyle istotne, bo jeśli chodzi o portal, to właściwie uniemożliwiałoby jakąkolwiek dyskusję albo znacznie ją utrudniało. Jeżeli zaś chodzi o konkretne nagrania, to wypadałoby przestać dyskredytować innych tylko dlatego, że posługują się materiałami ogólnodostępnymi, a skupić na jakości tych materiałów. Byłoby to bardziej merytoryczne i poważne
Co do samego upadku wtc 7. Podobieństw można by znaleźć co najmniej trzy:
Po pierwsze czas w jakim runął - bliski czasowi swobodnego upadku.
Podobnie, jak w przypadku wyburzeń, gdzie usuwa się główne przeszkody mogące wpłynąć na kolaps danego budynku.
Tak, wiem - 8 sec. wcześniej runął penthouse (czas się więc niby wydłuża - i jest to główny argument zwolenników wersji oficjalnej, zaczynających "liczenie" właśnie od momentu runięcia penthouse'a). Ale przecież penthouse, swoim upadkiem nie mógł usunąć najważniejszych elementów konstrukcyjnych w CAŁYM budynku (co najwyżej, te pod nim - w części wschodniej) Na żadnym z nagrań nie znajdziesz też śladu na elewacjach (poza kilkoma - kilkunastoma wybitymi oknami), który ten upadek mógł i powinien wywołać. A wszystkie te ślady widoczne są tylko na kilkunastu najwyższych piętrach (tak jakby penthouse tam właśnie się zatrzymał). A podobno zawalił się on dlatego, że na 12-13 piętrze, pożary wywołały uszkodzenie konstrukcji budynku. Na 12-13, czyli kilkadziesiąt pięter niżej. Przecież to nie jest tak, że wisiał on sobie w powietrzu. Pod nim było ileś tam ton konstrukcji stalowej, związanej z elewacją budynku, która musiała runąć wraz z tym penthousem. A jeśli tak, to musiała w jakiś sposób uszkodzić elewację budynku (szyby w oknach chociażby powybijać).
No, chyba, że to była elewacja "wolno stojąca" i na dodatek pancerna, a szyby specjalnie zbrojone. Taka skorupa, o niezwykłej odporności na uszkodzenia, której nie straszne było to, że wewnątrz gięła się i waliła się konstrukcja nośna budynku.
Po drugie - charakterystyczne "przełamanie się dachu".
Charakterystyczne dla wyburzeń, w których "podcina się" kolumnę centralną (czy też główny element konstrukcyjny budynku), po to by usunąć element stawiający największy opór i osłabić pozostałą część konstrukcji, w stopniu wystarczającym, by budynek mógł "zejść" w dół.
Po trzecie - sposób w jaki runął.
Cały budynek zjechał w dół jak windą. A po upadku, jego szczątki zlokalizowane były praktycznie w jego obrysie.
Ze strony NIST, których raportów zobligowałem się nie czytać, ale do których w razie potrzeby umiem zaglądnąć.
On Sept. 11, 2001, WTC 7 endured fires for almost seven hours, from the time of the collapse of the north WTC tower (WTC 1) at 10:28:22 a.m. until 5:20:52 p.m., when WTC 7 collapsed.
I uważam to za lepsze źródło niż Twoje dochodzenie na podstawie zdjęć i filmików ze wskazanych przez Ciebie postów - gdzie dominują zwroty: "moim zdaniem", "sądzę, że", i obliczenia w stylu: 'na filmiku w 8 sekundzie widać". Według Ciebie pożar trwał krótko, bo tak wskazują zdjęcia (okien, pożaru, dymu). Wybacz, ale bez odpowiedniego zaplecza (intelektualnego bądź po prostu w postaci wiarygodnych dowodów) nie powinno bawić się w domorosłego detektywa.
Darujmy sobie dziecinne zaczepki - wszak ustaliliśmy, że nie będziemy zniżać się do poziomu piaskownicy (chociaż to " intelektualne zaplecze" brzmi nieźle - przyznaję)
Zanim przejdziemy dalej zechciej mi wyjaśnić jedną kwestię...
W poprzednim poście zarzuciłeś mi, że cyt. "kreuję się na znawcę (tematyki 9/11 jak rozumiem). Zaprzeczyłem i poprosiłem cię o jakikolwiek dowód na poparcie tego twierdzenia. Mam rozumieć, że tym dowodem są moje wypowiedzi, w których dominują zwroty "moim zdaniem" i "sądzę, że" ? Bez żartów. Tak według ciebie wypowiada się "znawca tematu" albo osoba "kreująca się na znawcę? A jeśli nie, to zechciej mi proszę wytłumaczyć jedną rzecz. Czy masz pretensję, że kreuję się na "znawcę", czy może stawiasz mi zarzut, że jestem raczej "domorosłym detektywem" ? Bo, dostrzegam tu pewną sprzeczność. W sumie - nie spędza mi to jakoś snu z powiek ale mam już tak, że jak ktoś się mnie czepia, to lubię wiedzieć z jakiego powodu. No, chyba, że widzę, że ktoś się czepia "dla zasady". Bo lubi. Wtedy OK. Ale warto byłoby to powiedzieć wprost, bo inaczej - wiesz... "piaskownica'.
Dobra. Przejdźmy do "wiarygodnych" dowodów.
7 godzin mówisz... No to popatrzmy - filmik, sygnowany przez NIST
http://www.youtube.c...h?v=3DXu1pbMjIw - jak rozprzestrzeniały się pożary... Na moje oko będzie tego nie więcej niż 5 godzin... czyli już jesteśmy dwie do tyłu...
Ale idźmy dalej.
Raport NIST i dokumentacja fotograficzna pożarów tam umieszczona. Szerzej opisałem to
TUTAJ (na samym końcu postu) więc nie będę się powtarzał.
W skrócie przypomnę tylko, że pierwsze UDOKUMENTOWANE pożary datowane są w tym raporcie na jakieś dwie godziny po zawaleniu się wtc 1.
Więc znów nie 7, a 5 godzin.
Co bardziej interesujące, są to pożary lokalne, obejmujące jedno, dwa pomieszczenia (kilka okien) i zlokalizowane w części budynku dość oddalonej od miejsca rozpoczęcia się kolapsu. Pożary w newralgicznej części wtc 7 datowane są na godz. 15-16. To dawałoby co najwyżej 2,5 godziny...
Kolejna rzecz - schematy ogniowe NIST, na których zaznaczono miejsca widocznych pożarów (na poszczególnych elewacjach - poza południową). Jak łatwo się zorientować, pożary pojawiały się i szybko znikały w momencie kiedy ogień strawił wyposażenie biur. Nie znajdziesz jednego miejsca, które płonęłoby te twoje 7 godzin.
Jesli chodzi o intensywność pożarów, to jest to również kwestia dyskusyjna i sporna.
Więc dokładny czas trwania pożaru nie jest tu istotny, a czas oddziaływania wysokiej temperatury na dany element (czego niestety nie zbadasz na podstawie zdjęć i filmików). To, że trwał 7h to dostateczny zapas czasu aby w ciągu niego ogień osłabił jakiś kluczowy element.
Jasne tyle, że nie możesz tego czasu oddziaływania zweryfikować w inny sposób. Bo jak niby? No chyba, że przyjmujesz na wiarę, to co ci NIST podsyła. Gdzieś czytałem dyskusję która toczyła się pomiędzy bodajże przedstawicielami American Express, a komisją NIST, w której pada zarzut, że NIST przeszacował zawartość biur tej firmy pod względem "palności" tejże przez co "przekłamał" wartości temperatur i intensywność pożarów w ich biurach. To z kolei zafałszowało obraz całości. Możliwe? No, pewnie - szacowali w końcu "na oko".
Nie uwierzyłbym.
Jak ktoś nie chce to nie znajdzie. Zwykle spiskowcy nie chcą. Proszę:
Dziękuję.
Z tym, że... To nie jest schemat konstrukcyjny (a ja o takim pisałem). To schemat ogniowy (a właściwie schemat temperatury pożarów w rozłożeniu czasowym). Z "konstrukcji" budynku (i to już tak na siłę - jakbyś się uparł) znajdziesz na nim tylko jego obrys (to ta cienka biała linia) i rozmieszczenie kolumn (to te białe kropeczki). Spokojnie - to żart więc się nie bulwersuj.
W sumie detal ale cyt. "A więc jeśli chcesz aby Twoja dyskusja nie była zbyt 'zawężona' powinieneś unikać takich gaf..." To twoje słowa. Wziąłem je sobie do serca i staram się być bardziej precyzyjny. Co i tobie proponuję.
Ale nie bądźmy małostkowi - w końcu zamierzamy dyskutować merytorycznie...
Problem z tymi schematami jest taki, że nie do końca odpowiadają one rzeczywistości.
Jeden z przykładów znajdziesz
TUTAJNie sądzisz, że trochę głupio jak w jednym raporcie, na schematach temperatur podaje się jakieś parametry, a na dokumentacji fotograficznej tuż obok, widać, że są one "z czapy" wzięte? Moim zdaniem, to lekka wtopa jest.
Moja "zbitka słowna" to przy tym mały pikuś - nie sądzisz? Dlatego pozwól, że będę nieco bardziej sceptyczny od ciebie w tej kwestii...
Popraw to tak, żeby zgadzało się z tym:
Dlaczego niby ma się to zgadzać ze schematem na rzucie, a nie z tym na elewacji? Jeden i drugi znaleźć można w oficjalnym raporcie.
Sam widzisz, że NIST co innego pokazuje na rzutach, a co innego na elewacjach.
i zestawienie
Dostrzegasz jakieś różnice?
A ten drugi obrazek...
Dlaczego mam się dopasowywać do niego właśnie
a nie np do tego tutaj?
Obydwa wyglądają dość absurdalnie w kontekście dokumentacji filmowej zarejestrowanej w momencie kolapsu wtc7.
Podobnie jak te oto symulacje
http://www.youtube.c...h?v=cgOGmUo9O2Y http://www.youtube.c...h?v=QpvejJCrhwM To wszystko są modele NIST...
Więc może, to niech oni spróbują wreszcie "dopasować się" do rzeczywistości, bo na razie jakoś średnio im to wychodzi.
Tu masz nagranie, z którego kadry znalazły się w oficjalnym raporcie NIST
http://www.youtube.c...h?v=biIIqKybSZETu masz nagranie wykonane przez reportera dużej stacji telewizyjnej
http://www.youtube.c...H_Lv_sevwY#t=14Dostrzegasz różnice pomiędzy nagraniami i symulacjami? Widzisz na tych nagraniach jakieś ślady,które pozostawiłaby na elewacji ta pognieciona i powyginana na wszystkie strony konstrukcja budynku?
A nagrań takich (również tych sygnowanych przez NIST) można znaleźć dużo więcej.
Bo wyraźnie widać, że uszkodzenia w sugerowanym przez Ciebie narożniku południowo-zachodnim, są niewspółmiernie mniejsze od tych zadanych w centralno-południowej części - gdzie uszkodzenia sięgają rdzenia.
To nie jest "sugerowany przeze mnie" narożnik. To narożnik wskazany przez NIST (i zwolenników wersji oficjalnej)
Ty specjalnie wysuwasz na pierwszy plan południowo-zachodnie uszkodzenia by oddalić się od połnocno-wschodniej części wieży od której zaczął się upadek - mimo, że to nie uszkodzenia zainicjowały kolaps, a pożar. Uszkodzenia na pewno w upadku nie przeszkadzały.
Ja wysuwam?
Błąd. Ja tylko opieram się na informacjach zebranych przez NIST. Informacjach, w których jak byk stoi, że w południowo zachodnim narożniku budynku widniała olbrzymia dziura - wielka na kilka, czy nawet kilkanaście pięter.
Strefa, którą ty wskazujesz na rzucie opisana jest na schemacie uszkodzeń elewacji jako " not visible due to smoke, dust, and intervening buildings"
NOT VISIBLE... Po mojemu, jak coś jest "not visible", to trudno PRECYZYJNIE określić czy jest większe czy mniejsze i wogóle - jaki ma charakter. A jeżeli tak - to na jakiej podstawie ocenił to NIST? Patrzę jednocześnie na rzut, który ty zamieszczasz i przy strefach uszkodzeń w centralnej części południowej elewacji, na nich zaznaczonych widzę słowa "approximate region". Przetłumaczyłbym to jako przybliżony lub orientacyjny... Po mojemu, jak coś jest "przybliżone" lub "orientacyjne", to oznacza, że nie ma DOKŁADNYCH danych na temat tego czegoś. Zgodzisz się?
A ty wymagasz żebym "dopasował się" do czegoś co jest "przybliżone" lub wręcz "niewidoczne"...
I skoro jednocześnie piszesz, że to nie uszkodzenia spowodowały , czy też zainicjowały kolaps, to skąd takie dążenie żeby jedne czy drugie uznać za mniej lub bardziej ważne?
Schemat uszkodzeń to ja zamieściłem wyżej (źródło NIST) i widać na nim czy naprawdę uszkodzenia południowej elewacji były "mniej znaczące" od uszkodzeń narożnika poł-zach. Wyczuwam srogą manipulację z Twojej strony.
"Sroga manipulacja" to brzmi naprawdę przerażająco ale... Na czym ta sroga manipulacja, z mojej strony, miałaby polegać?
Noxili jest strażakiem i pod tym względem zdaje się na jego wiedzę i doświadczenie.
Co nie zmienia faktu, że znów dokonujesz manipulacji - jak bardzo upodabniasz się do wojujących spiskowców.
(...)
Niskie ciśnienie wody (spowodowane uszkodzeniem sieci wodociągowej przez upadek wież) uniemożliwiło zadziałanie WEWNĘTRZNEGO systemu przeciw-pożarowego, czyli wszelkich pomp, zraszaczy i instalacji p-poż.
Nie bardzo rozumiem jaką manipulację mi zarzucasz. Ja nie napisałem ANI SŁOWA o zraszaczach. Napisałem tylko, że wątpię iż zbyt słabe ciśnienie wody mogło być powodem, że nie gaszono wtc 7.
Wątpię, bo min. poprosiłem o opinię w tej kwestii
noxiliego (tego samego
noxiliego, na którego wiedzę i doświadczenie się zdajesz).
Pozwól, że zacytuję ci konkluzję z naszej dyskusji dotyczącej tego braku wody potrzebnej do gaszenia pożarów w "siódemce":
pishor - "Rozumiem, że jeżeli kiedykolwiek, ktokolwiek, będzie próbował argumentować, że jednym z powodów nie gaszenia pożarów w budynku WTC 7 był brak wody lub słabe jej ciśnienie w miejskiej sieci, to mogę mu się roześmiać w twarz..Czy tak? "
noxili - " Tak."
Oryginał znajdziesz
TUPytam zatem raz jeszcze - o jaką manipulację z mojej strony ci chodzi?
WTC7 gaszono.
Przykład poproszę... Jeden chociażby. Zdjęcie, film - jakikolwiek materiał poza wpisem w Wikipedii...
Strażacy pożar gasili, ale mieli zadanie utrudnione. Gdyby zadziałały zraszacze stal nie nagrzałaby się tak szybko.
Jeszcze raz... Zostawmy na boku te zraszacze (z tego, co obaj wiemy - nie działały one) - skupmy się na strażakach i ich próbach gaszenia pożarów. Wikipedia, a ty za nią, twierdzicie, że cyt."After the North Tower collapsed, some firefighters entered 7 World Trade Center to search the building. They attempted to extinguish small pockets of fire, but low water pressure hindered their efforts.[37]"
ŹRÓDŁO
http://en.wikipedia....er#Construction ICH DZIAŁANIA UTRUDNIAŁO NISKIE CIŚNIENIE WODY.
Jak wyjaśnił
noxili, nie było konieczności żeby korzystać z wenętrznego systemu przeciwpożarowego - mozna to było rozwiązać inaczej...
I dalej cyt. "But the lack of water to fight the fire was an important factor."
I jeszcze cyt. "The fires, fueled by office contents, along with the lack of water, were the key reasons for the collapse. [ 13 ]"
tym bardziej, że:
cyt."Recognizing that current building codes are drawn to prevent loss of life rather than building collapse, the main point of NIST's recommendations was that buildings should not collapse from fire even if sprinklers are unavailable. [ 13 ]"
W swoich wyjaśnieniach
noxili wyraźnie podał w jak prosty i naturalny sposób można było dostarczyć wodę pod odpowiednim ciśnieniem do gaszenia tego budynku (co zresztą zrobiono w przypadku budynku wtc 6)
Poza tym, w jednym z podlinkowanych wyżej postów, znajdziesz cytowaną przeze mnie wypowiedź Haydena, zastępcy komendanta FDNY który wyraźnie mówi, że POZWOLILI SIĘ BUDYNKOWI WYPALIĆ.
Ponawiam zatem pytanie O JAKIEJ manipulacji z mojej strony mówisz?
I Ty śmiesz zarzucać mi "piaskownicę" i "kopanie po kostkach" Ciekawy czy kiedy dostajesz po 10 plusów to też krzyczysz o "ekipie"? .
Uderz w stół, nożyce się odezwą?
Żart miał miejsce (to tak na wszelki wypadek, bo wiem już, że mój dowcip (patrz sarkazm) - zbyt ciężki jest dla ciebie.
To nie był zarzut skierowany w twoją stronę.
Co by nie powiedzieć (zwróciłem już na to uwagę w dyskusjach z
Mariushem - ostrych niekiedy) nie zauważyłem żeby moi oponenci byli na tyle małostkowi żeby mnie minusować tylko dlatego, że się różnimy zdaniami.
Nawet jak mnie nie lubią.
Co nie zmienia faktu, że za nimi krąży takie "kółko wsparcia", które aż trze kolanami żeby minusować tego-po-przeciwnej-stronie (ale, to zdaje się, specyfika tego forum, więc trzeba się do tego przyzwyczaić). Dlatego tylko, że ma on inne zdanie i ośmiela się polemizować z ich "guru". Chciałbym powiedzieć, że i za mną posuwa się taka kawalkada (chciałbym - żeby było sprawiedliwie). Ale za cienki jestem i za młody stażem, żeby się dorobić takiego zaplecza. Gdyby jednak, to uwierz mi - wcale nie byłbym z tego zadowolony...
Nie jest to dla mnie jakiś wielki problem, chociaż nie przeczę, że wolę dostawać plusy niż minusy. Ale przyznam się, że jeżeli patrzę na naszą wymianę zdań (dość emocjonalną - przyznaję), to trochę mnie mierżą oceny (jakiekolwiek by one nie były) od ludzi 'spoza dyskusji" - wolałbym być oceniany za treść merytoryczną, a nie za sarkazm na przykład.
No, dobra, bo się rozgadałem nieco.
Raz się żyje, a co cię nie zabije, to cię wzmocni (podobno) Więc nie ma tematu.
Plusy są zasłużone, a minusy to spisek. SPISEK! Wszędzie spisek
Czy ty aby nie popadasz w paranoję z tym spiskiem ?
Ktoś tu wspominał o spisku?
Ja z pewnością nie.
Więc może dajmy spokój i porozmawiajmy normalnie.