Napisano
23.04.2008 - 21:42
A niby czego nowego sie tam dowiem ?
Ale dobra , mówisz że odpowiesz na pytania - to wyjaśnij mi pare rzeczy.
Po pierwsze motyw.
Wątpię by cała draka powstała z powodu Afganistanu. Chyba nawet największy przeciwnik Busha nie twierdzi że Amerykanie rozwalili sobie Manhatan by posiedzieć sobie kilka lat w Afganistanie. Pozostaje nam Irak. Jeśli dobrze pamiętamy to nikt nie łączył inwazji na ten kraj z zamachami z 11/9. Odgrzewano wtedy sprawę broni masowego rażenia. Rozumiem więc że zniszczenie WTC miało stworzyć klimat dla zdobycia irackiej ropy. Mimo wszystko wydaje się dziwne że zdecydowano się dokonać tak skomplikowanej prowokacji. Czy dla sprowokowanie drugiej wojny w Iraku nie wystarczyłby zamach na jedną z amerykańskich baz na bliskim wschodzie. Takie nowe Pearl Harbor, jakieś trupy w irackich mundurach itp. Dlaczego w takim razie zdecydowano się na tak skomplikowany zamach na oczach milionów Amerykanów i setek kamer telewizyjnych?
Załóżmy jednak że Amerykanie lubią holywoodzki rozmach i zdecydowali się na coś takiego.
Co dalej? Do zorganizowania takiego przedsięwzięcia zaangażować trzeba by setki ludzi. Wiem że ludzie pokroju lewaków i innych mesjaszy uważają USA za drugie imperium zła, faszystowski reżim z wszechwładną tajną policją. Jednak prawda wygląda inaczej. Może i w ZSRR można było znaleźć bezmyślnych siepaczy, ale czy byłoby to możliwe w USA? Przecież ludzie pracujący w CIA to zwykli Amerykanie nie mieszkający w zamkniętych wojskowych osiedlach ale na przedmieściach wraz z milionami amerykańskich rodzin. Dodatkowo w USA człowiek ma tyle możliwości samorealizacji że nie musi iść do CIA by coś w życiu znaczyć. To nie zamknięta kasta KGB czy GRU gdzie z organizacji wychodzi się przez piec krematoryjny. A przecież nawet z nich nawiewali agenci jak Suworow który do dziś pisze książki o swojej byłej firmie. I co mam uwierzyć że znalazło się w USA kilkuset takich wyalienowanych zwyrodnialców gotowych zabijać swoich obywateli dla jakiś bliżej nie skonkretyzowanych interesów? Iracka ropa? Nie potrzeba było do tego zniszczenia WTC. Rozruszanie gospodarki? Ludzie którzy podnoszą ten argument to kompletni laicy. Przez swoje zaangażowaniie militarne USA mają problem z deficytem budrzetowym.
No ale dobra idzmy dalej. Załóżmy że w USA jest na szczytach władzy jakiś podziemny krąg.
Niby jak ma to wyglądać? Kilku agentów CIA decyduje się poświęcić życie dla sprawy? Bzdura. Więc zdalnie naprowadzane samoloty ucharakteryzowane na pasażerskie. Jest tylko jedno "ale". Samoloty od wystartowania z lotnisk aż do międzylądowania w WTC i Pentagonie były na radarach. Jak oni to więc zrobili? Jakaś szybka podmiana? Co w takim razie z pasażerami? Kula w łep? A może jak to w swej bezstronnej dociekliwej mądrości sugerują spiskowcy dostali kupę kasy i siedzą sobie gdzieś na Bora Bora i śmieją się z nas wszystkich. Mozna tak ukryć jedną, dwie osoby ale kilkaset?
Same wieże WTC zostały dodatkowo zaminowane. Po co w takim razie te samoloty? Nie wystarczyło by po prostu wszystko wysadzić i zrzucić wszystko na terrorystów? Nie trzeba by wtedy ukrywać gdzieś po świecie kilkuset przypadkowych pasażerów samolotów. I co z tym WTC7? Spiskowcy uznali że zniszczenie dwóch wież to za mało i jakoby na deser wysadzili jeszcze jeden mały budynek?
Zostaje nam jeszcze Pentagon. Spiskowcy postanowili zrobić dla niego wyjątek i zamiast używać do zniszczenia go sterowanego samolotu walneli w niego rakietą. Tu niestety spotkałem się z przeczącymi sobie teoriami. Jedni tropiciele spisków uważają że w Pentagon nie mógł uderzyć zwykły samolot bo zniszczenia są zbyt małe. Dla drugich natomiast ta sama wyrwa jest zbyt duża by mogła spowodować ją cywilna maszyna. . Natomiast prawdziwą zagadką pozostawało dla mnie jak ktoś mógł dostrzec tam samolot zwiadowczy "Predator"?
Nie chce mi się wspominać o wsystkich drobiazgach które jakoby mają świadczyć o perfidnym spisku. Wszystkie one były na poziomie tego który przytoczę. Pewien dociekliwiec w swoim filmie zauważył, że tuż po dotknięciu WTC przez samolotyt pojawiał się błysk przy dziobie samolotu. Nasuwa się w tym miejscu oczywisty wniosek że przy dziobie samolotu umieszczone były ładunki wybuchowe, mające zapewne pomóc Boeingowi w stłuczeniu szyby w biurowcu. Kolejny niezbity dowód na to że nie były to zwykłe samoloty. Sam kiedyś byłem świadkiem zderzenia samochodów. Również i wtedy był błysk. Do tej pory byłem skłonny mysleć że było to wyładowanie elektryczne spowodowane tarciem karoserii, ale wychodzi na to że będę musiał zrewidować ten pogląd.
I wszystko było by pięknie gdyby nie ten nieszczęsny samolot który rozbił się w Pensylwanii. Jego wrak można było dokładnie zbadać i niestety nie potwierdziły się żadne teorie spiskowe. No ale to pewnie tylko jakaś podpucha agentów CIA mająca odwrócić naszą uwagę od prawdziwych sprawców.
Nie rozumiem tylko dlaczego wszyscy ci dociekliwi tropiciele spisków CIA nie są konsekwentni i nie zarzucają Bushowi odpowiedzialności za zamachy w Londynie, Madrycie i na Irackich bazarach. Wtedy mielibyśmy już 100% pewnośc że za całe zło tego świata odpowiada Biały Dom.
Jeśli te "dowody" naprawdę są tak dobitne, to dlaczego UE, ONZ, muzułmanie, organizacje pacyfistyczne nie wykorzystają przeciwko temu zwyrodniałemy, faszystowskiemu mordercy Bushowi? Przecież mają tam specjalistów od wszystkiego. Gdyby coś w tych teoriach było zostałoby to rozdmuchane.
Te filmy i fakty musiały być analizowane setki razy przez przeróżnych speców. I niby nagle taki Vithal czy Aquila wejdzie sobie na forum i "udowodni", że Ameryka waliła sama w siebie?