Skocz do zawartości


Zdjęcie

11 września 2001 r. - Spisek rządu USA, czy atak terrorystyczny ? [kuluary]


  • Please log in to reply
796 replies to this topic

#781

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co w porównaniu do... bo ja wiem... jakichś setek tysięcy inżynierów i architektów którzy nie widzą w zawaleniu się WTC niczego niezwykłego nie wprawia mnie w jakiś większy niepokój co do wersji "oficjalnej" ;) Poza tym wiemy też, że na liście tej znajdują się też takie "perełki" jak bodajże facet zajmujący się... basenami. No ale w przypadku takich list każdy się liczy ;)

Jak nic przypomina mi to "specjalistów" od Macierewicza. Co z tego, że zdecydowana większość nie widzi żadnych większych niedociągnięć i śmieje się z głupoty tych kilku? W sumie nic, bo o nich (większości) jest cicho, zaś ta grupka robi swoje, aby było o nich jak najgłośniej.
  • 0



#782

eXa.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

jak myslicie dalej, ze to spisek rzadu, to poczytajcie sobie ta debate. poswiecilem okolo 10h na przeczytanie wszystkich informacji tam zawartych, ale czuje ze sie oplacilo. i albo niezle mi namieszano w glowie, albo to wszystko jest prawda ;) jestem w 99.(99)% przekonany, ze to sprawka Al-Kaidy.
  • 0

#783

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

I dobrze robisz, ponieważ to była sprawka Al-Kaidy. Można albo przyjąć to do wiadomości albo wiecznie się oszukiwać łudząc się, że oto poznało się "prawdę".
  • 0



#784

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co w porównaniu do... bo ja wiem... jakichś setek tysięcy inżynierów i architektów którzy nie widzą w zawaleniu się WTC niczego niezwykłego nie wprawia mnie w jakiś większy niepokój co do wersji "oficjalnej" ;)


Proste stwierdzenie-większość ma racje...:rotfl:
Nawet w tym stuleciu pokładanie zaufania wobec większości strasznie się zemściło...
Nie ma znaczenia ile ich jest, ważne że strona oficjalna nie potrafi absolutnie wyeliminować licznych nieprawidłowości i sprzeczności.

Poza tym wiemy też, że na liście tej znajdują się też takie "perełki" jak bodajże facet zajmujący się... basenami. No ale w przypadku takich list każdy się liczy ;)

Zależy jakie te baseny-jak takie to gość musi się znać na budownictwie.
Wiadomo że nie każdy architekt buduje wieżowce-wszyscy zatrudnienia tam nie znajdą, robią inne zajęcia. Podobnie jak z naszymi prawnikami-ukończyłeś prawo, znasz się na prawie ale roboty jako obrońca mafioza nie znajdziesz... Wystarczy znać się na prawie aby wiedzieć że wyrok uniewinniający Sawicką to polityczna zagrywka-ale większość ma racje...

Jak nic przypomina mi to "specjalistów" od Macierewicza. Co z tego, że zdecydowana większość nie widzi żadnych większych niedociągnięć i śmieje się z głupoty tych kilku? W sumie nic, bo o nich (większości) jest cicho, zaś ta grupka robi swoje, aby było o nich jak najgłośniej.

To niech ta większość ustosunkuje się do:
-stopionej stali w WTC
-nanotermit
-braku 4 czarnych skrzynek z samolotów lecących na WTC
-otwór wylotowy w Pentagonie
-sprzeczności w metodzie zawalenia się WTC; brak efektu naleśnikowego, wyrzucenie wielotonowych elementów na setki metrów w bok.
-braku możliwości wykonywania rozmów komórkowych podczas lotów. Drugorzędny jest charakter tych rozmów: Mamo wierzysz mi... mamo wiesz że to ja...
-Lary S. i absurdy związane z 7-ką...

jak myslicie dalej, ze to spisek rzadu, to poczytajcie sobie ta debate. poswiecilem okolo 10h na przeczytanie wszystkich informacji tam zawartych, ale czuje ze sie oplacilo.

:mrgreen:
To tylko 10h...
Dopiero się rozkręcasz...
Jak poświęcisz sprawie znacznie więcej to zmienisz zdanie-fizyki nie oszukasz zapewnieniami polityków.

I dobrze robisz, ponieważ to była sprawka Al-Kaidy. Można albo przyjąć to do wiadomości albo wiecznie się oszukiwać łudząc się, że oto poznało się "prawdę".

Taa...
Podobnie było z bronią ABC posiadaną przez Irak.
Jakie dowody za tym przemawiały? Może kłamstwa polityków? Brak ćwiczeń z Osamą jako podejrzanym? Przecież hamerykanie nie są zdolni do takich okropnych czynów-oni nawet czegoś takiego nie mogliby teoretycznie przypuszczać...
Trochę zagłębiłeś się w analizę Osamy-jest dostępne nagranie w którym przyznaje się on do popełnienia tych zamachów? Mi się ono nie rzuciło w oczy...
  • 0

#785

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Proste stwierdzenie-większość ma racje...


Coś w tym jednak jest, bo nie chodzi w tym przypadku o jakąś opinię na temat abstrakcyjnej rzeczy albo o jakieś nowe teorie. Mówimy tutaj o właściwościach metalu, rozkładzie sił itp. Jeżeli 100 000 inżynierów (liczba umowna, nie znam liczby architektów i inżynierów na świecie) nie widzi nic złego - to dlaczego nagle miałbym uznać, że z powodu tego tysiąca faktycznie coś jest z tymi oficjalnymi wyjasnieniami nie tak? Bardziej pasuje mi do tego taka opcja, że nawet wśród tych setek tysięcy architektów i inżynierów znajdzie się jakiś procent (ci z listy) których da się jakoś oszukać i wrobić w teorie spiskowe. Trzeba pamietać, że achitekci i inżynierowie to też ludzie - i też są podatni na teorie spiskowe. Podobnie jak policjanci i detektywi - niektórzy z nich też są skłonni uwierzyć, że jasnowidz faktycznie im pomoże...

Dlatego też przykład ze "specjalistami" Macierewicza jest tutaj na miejscu - on też ma swoich "fachowców" (w mniejszej liczbie) którzy prezentują zupełnie inną "prawdę" niż cała reszta. W naszym kraju też mamy większość znawców od lotnictwa itp którzy wyśmiewają "głupotę" Macierewicza - a jednak Macierewicz i reszta wciąż się trzymają i wciąż o nich głośno. Ponieważ jest ktoś, komu zależy na głoszeniu takich teorii i ktoś, kto chce ich słuchać.

No i skoro wyskoczono z tym 1000, to pozwól mi wyskoczyć ze swoją liczbą ;)

Nie ma znaczenia ile ich jest, ważne że strona oficjalna nie potrafi absolutnie wyeliminować licznych nieprawidłowości i sprzeczności.


I tu właśnie Twoje podejście do tematu mija się z tym, jak naprawdę to wygląda. To nie tak, że strona oficjalna nie potrafi wyeliminować "nieprawidłowości i sprzeczności" (których tak naprawdę nie ma - to jedynie wymysł strony spiskowej ponieważ tylko taka myśl daje im jakąś rację bytu). Wszystko zostało wyjaśnione w raportach itp. Te "nieprawidłowości i sprzeczności" zaś "istnieją", ponieważ są ludzie, którzy za wszelką cenę chcą mieć te "nieprawidłowości i sprzeczności". I można im miesiącami tłumaczyć, że było tak i tak, a oni i tak zawsze będą grzebać i wyciągać coś, z czym się nie zgodzą. Albo zwyczjanie nie przyjmą do wiadomości, "bo nie". Bo mam już swoją wersję i będę się jej trzymać do końca.

To niech ta większość ustosunkuje się do:
-stopionej stali w WTC
-nanotermit
-braku 4 czarnych skrzynek z samolotów lecących na WTC
-otwór wylotowy w Pentagonie
-sprzeczności w metodzie zawalenia się WTC; brak efektu naleśnikowego, wyrzucenie wielotonowych elementów na setki metrów w bok.
-braku możliwości wykonywania rozmów komórkowych podczas lotów. Drugorzędny jest charakter tych rozmów: Mamo wierzysz mi... mamo wiesz że to ja...
-Lary S. i absurdy związane z 7-ką...


No widzisz - chyba wszystkie te tematy zostały już tutaj poruszone, podawane były wyjaśnienia - a mimo to nie uznałeś ich - bo nie chcesz ich uznać. A zatem dla Ciebie (i nie tylko Ciebie, nie przejmuj się ;) ) dalej istnieją jakieś "nieprawidłowości i sprzeczności" - podczas gdy tak naprawdę - ich zwyczajnie nie ma.

Jak poświęcisz sprawie znacznie więcej to zmienisz zdanie-fizyki nie oszukasz zapewnieniami polityków.


Oczywiście - fizyki się nie oszuka. Ale można oszukać ludzi wmawiając im, że zdecydowana większość zajmujących się ową fizyką się straszliwie pomyliła - a jedynie garstka "otwartych umysłów" znalazła "PRAWDZIWE" formułki i tym samym odkryła PRAWDĘ na temat 9/11.

Dlatego w tej kwestii wolę trzymać się tej większości fachowców, ponieważ wygląda to mniej więcej tak:

2+2=4. 100 matematyków się z tym zgadza.

Ale jest jeden, który mówi, że tych stu to idioci i się kompletnie na niczym nie znają. Ponieważ 2+2=75. I znajduje grupkę zwolenników (pięć osób).

I co teraz? Wierzyć tym stu matematykom, czy tym sześciu?

Trochę zagłębiłeś się w analizę Osamy-jest dostępne nagranie w którym przyznaje się on do popełnienia tych zamachów? Mi się ono nie rzuciło w oczy...


Co nieco by się znalazło ;) Ale naprawdę sugeruję zapoznanie się z raportem komisji - masz tam pięknie wykazane powiązania Al-Kaidy z terrorystami-porywaczami ;) Poza tym warto śledzić też rozmaite procesy sądowe terrorystów - choć pewnie i tak zwolennicy spisku w nic nie uwierzą, ponieważ "no to oczywiste, że zmuszono ich torturami" ;)
  • 0



#786

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Trzeba pamietać, że achitekci i inżynierowie to też ludzie - i też są podatni na teorie spiskowe.


Dlatego też na potwierdzenie teorii stosuje się doświadczenia w celu potwierdzenia lub obalenia. Ich eksperymenty są powtarzalne i przeczą oficjalnej wersji.

Dlatego też przykład ze "specjalistami" Macierewicza jest tutaj na miejscu - on też ma swoich "fachowców" (w mniejszej liczbie) którzy prezentują zupełnie inną "prawdę" niż cała reszta.

Teoretycy bazujący na jakiś symulacjach...Podobnie jak amerykańscy eksperci.

Albo zwyczjanie nie przyjmą do wiadomości, "bo nie". Bo mam już swoją wersję i będę się jej trzymać do końca.

O sceptykach można powiedzieć to samo.
Ale jak to? Jak oni mogli zabić własnych obywateli...nie wierzę!

No widzisz - chyba wszystkie te tematy zostały już tutaj poruszone, podawane były wyjaśnienia - a mimo to nie uznałeś ich - bo nie chcesz ich uznać. A zatem dla Ciebie (i nie tylko Ciebie, nie przejmuj się ;) ) dalej istnieją jakieś "nieprawidłowości i sprzeczności" - podczas gdy tak naprawdę - ich zwyczajnie nie ma.

Widzisz...chyba nie. Od ponad roku czekam (czekamy) na odniesienie się do tych kwestii i cisza...
Podobnie było z kwestią zawalenia się wieżowców w wyniku pożaru-wciąż czekam na przykłady poza trzema z WTC.

Dlatego w tej kwestii wolę trzymać się tej większości fachowców, ponieważ wygląda to mniej więcej tak:
2+2=4. 100 matematyków się z tym zgadza.

Lepiej napisz:
6:2(2+1)=
Swego czasu był ubaw z tym równaniem...

Co nieco by się znalazło ;) Ale naprawdę sugeruję zapoznanie się z raportem komisji - masz tam pięknie wykazane powiązania Al-Kaidy z terrorystami-porywaczami

10.000 stron po angielsku-nie dla mnie.
Jakby tam były wyjaśnione wszystkie wątpliwości to by wystarczyło zrobić kopiuj+wklej i pozamiatane.

Poza tym warto śledzić też rozmaite procesy sądowe terrorystów - choć pewnie i tak zwolennicy spisku w nic nie uwierzą, ponieważ "no to oczywiste, że zmuszono ich torturami" ;)

No tak...
W Guantanamo to sami terroryści siedzą i nikt ich nie torturował...
  • 0

#787

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dlatego też na potwierdzenie teorii stosuje się doświadczenia w celu potwierdzenia lub obalenia. Ich eksperymenty są powtarzalne i przeczą oficjalnej wersji.


Co jest zastanawiające, że te rzekomo "przeczące oficjalnej wersji dowody" są uznawane za takie jedynie przez nieliczną (w stosunku do całości) grupę wśród osób znających się na rzeczy. Oczywiście domyślam się, że jest na to jakaś logiczna odpowiedź (większość jest ślepa, zastraszona, nie ma wystarczająco otwartych umysłów, została przekupiona itp).

O sceptykach można powiedzieć to samo.
Ale jak to? Jak oni mogli zabić własnych obywateli...nie wierzę!


Tylko że to właśnie "sceptycy" bazują na dorobku większej ilości ekspertów którzy znacznie lepiej niż ktokolwiek inny miał możliwość zbadania co tak naprawdę się wydarzyło (na przykłąd brali bezpośrednio udział w śledztwie).

A pytanie, które zadałeś jest mimo wszystko sensowne. Pamiętajmy, że gdyby to był spisek - wymagałby od naprawdę rzeszy Amerykanów przyłożenia ręki do zamordowania tysięcy własnych obywateli (najpierw zamordowania, a potem fałszowania dowodów). Ok - rozumiem, że i na to znajdzie się "logiczna" odpowiedź. Ot, wystarczy rzucić hasłem "takie sytuacje już były w historii" (kłamstewko, ale "Northwoods" pewnie by tu padło gdyby udzielał się to Quintus ;) ) albo "oni są do tego szkoleni" czy jakieś inne w tym stylu. To oczywiście kłóci się z tym co wiemy o CIA i ich walce z terroryzmem - ponieważ znamy niektóre osoby tej historii i ich relacje. Wiemy, że ścigali oni bin Ladena i robili co w ich mocy, aby go złapać i udaremnić możliwe zamachy. A i jest sporo osób (z administracji USA, z wywiadów innych państw itp) którzy wiedzą o tym zaangażowaniu CIA do walki z bin Ladenem o wiele więcej od nas.

W tej sytuacji obraz CIA (lub jakiejkolwiek innej służby) celowo mordującej własnych obywateli w dniu 11 września - jest totalnie niewiarygodny. Ale co to przeszkadza panom od teorii spiskowej - ktoś musi przecież być winny (no bo nie jakiś tam Osama) - więc winnym oczywiście będzie CIA.

Widzisz...chyba nie. Od ponad roku czekam (czekamy) na odniesienie się do tych kwestii i cisza...
Podobnie było z kwestią zawalenia się wieżowców w wyniku pożaru-wciąż czekam na przykłady poza trzema z WTC.


Więc może chodzi o jakieś kwestie szczegółowe o które ktoś dopytywał, bo pamiętam, że każdy z tych punktów był poruszany - ale może to wynik mojego dłuższego pobytu na forum.

A jeśli chodzi o przykłady wieżowców - doskonale wiesz, że ich nie dostaniesz. Nie udawaj, że 9/11 był taki "zwyczajny" - bo nawet jeśli kiedyś w przyszłości znajdziemy przypadek celowego uderzenia przy wysokiej predkości samolotów pasażerskich (baki do pełna) w wieżowce (oby nie) - to i tak nie musi to dać takiego samego efektu jak w WTC (unikatowa konstrukcja wież WTC, której raczej nigdzie nie uświadczymy). Sam pożar to nie wszystko - bo wieżowce są budowane z myślą o potencjalnych pożarach i są w stanie je wytrzymać. Problem pojawia się wtedy, gdy dodamy do tego gigantyczne uszkodzenia wywołane albo uderzeniem samolotu albo kawałkami walących się budowli (elementy o wadze zapewne wielu ton spadające z dużej wysokości).

10.000 stron po angielsku-nie dla mnie.


No właśnie. Odpowiedzi na Twoje wątpliwości są w zasięgu ręki. Ale nie zajrzysz do nich, bo "10.000 stron po angielsku". No to wybacz, bo w takim razie mam prawo stwierdzić, że Twoja postawa może być wynikiem zwykłej ignorancji - "nie zapoznam się, ale i tak będę mówił swoje". Fajnie byłoby, gdybym kiedyś się rozczarował (pozytywnie) widząc, jak czytasz namiętnie ten wspomniany raport i poznajesz (mam nadzieję) odpowiedzi na przynajmniej niektóre ze swoich pytań (a już na pewno wiele informacji na temat powiązań Al-Kaidy z 9/11). Jak mówiłem - jest to w zasięgu ręki - wystarczy wziąć i przeczytać (dostępne za darmo w sieci).

Jakby tam były wyjaśnione wszystkie wątpliwości to by wystarczyło zrobić kopiuj+wklej i pozamiatane.


Ha! Myślisz, że to takie łatwe? Bo znam wielu zwolenników teorii spiskowej którzy są dość... odporni na takie "zamiatanie" ;) Możesz im wkleic zdjęcia z częściami Boeinga w Pentagonie a oni i tak będą utrzymywać, że żadnego samolotu tam nie było. Więc z tym zamiataniem to tak nie do końca, bo aby miało ono miejsce - strona spiskowa musi podchodzić rzetelnie do argumentów - z czym często bywa niestety problem.

W Guantanamo to sami terroryści siedzą i nikt ich nie torturował...


Ależ torturował, torturował, tylko że to właśnie złe zastosowanie argumentów. To, że terroryści (i nie tylko, niestety) byli poddawani "odpowiedniemu przesłuchaniu" nie znaczy, że teraz na salach sądowych będą się do wszystkiego przyznawać. Albo że amerykańskie sądownictwo nagle przyjęło standardy średniowieczne. Zeznania oparte na torturach były wykorzystywane przez CIA w celu ścigania kolejnych terrorystów i zapobiegania zamachom - a nie przez sądy w celu "przyznawania się do winy".
  • 0



#788

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co jest zastanawiające, że te rzekomo "przeczące oficjalnej wersji dowody" są uznawane za takie jedynie przez nieliczną (w stosunku do całości) grupę wśród osób znających się na rzeczy. Oczywiście domyślam się, że jest na to jakaś logiczna odpowiedź (większość jest ślepa, zastraszona, nie ma wystarczająco otwartych umysłów, została przekupiona itp).


Zwyczajnie się tym nie interesują, nie szukają na siłę. W okolicach 10 rocznicy 9/11 robili sondę uliczną w USA i większość nawet nie miała pojęcia o co ich się pyta.

Tylko że to właśnie "sceptycy" bazują na dorobku większej ilości ekspertów którzy znacznie lepiej niż ktokolwiek inny miał możliwość zbadania co tak naprawdę się wydarzyło (na przykłąd brali bezpośrednio udział w śledztwie).

To niech ci eksperci stopią stal w oficjalnej temperaturze która tam panowała-powodzenia. Z aluminium im się uda ale nie ze stalą-brakuje kilkuset stopni.

A pytanie, które zadałeś jest mimo wszystko sensowne. Pamiętajmy, że gdyby to był spisek - wymagałby od naprawdę rzeszy Amerykanów przyłożenia ręki do zamordowania tysięcy własnych obywateli (najpierw zamordowania, a potem fałszowania dowodów). Ok - rozumiem, że i na to znajdzie się "logiczna" odpowiedź. Ot, wystarczy rzucić hasłem "takie sytuacje już były w historii" (kłamstewko, ale "Northwoods" pewnie by tu padło gdyby udzielał się to Quintus ;) ) albo "oni są do tego szkoleni" czy jakieś inne w tym stylu. To oczywiście kłóci się z tym co wiemy o CIA i ich walce z terroryzmem - ponieważ znamy niektóre osoby tej historii i ich relacje. Wiemy, że ścigali oni bin Ladena i robili co w ich mocy, aby go złapać i udaremnić możliwe zamachy. A i jest sporo osób (z administracji USA, z wywiadów innych państw itp) którzy wiedzą o tym zaangażowaniu CIA do walki z bin Ladenem o wiele więcej od nas.

Standard-za dużo osób by wiedziało, rodaków i pracowników wywiadu a wtedy cały plan by się rozpadł w drobiazg. Operacja Gladio była znacznie większa, trwała znacznie dłużej i zaprzeczano jej istnieniu. Jakoś wywiad i obywatele NATO wraz z ZSRR nie skumali się...
Rządy i korporacje mają bardzo duże możliwości na kreowanie naszej rzeczywistości-za duże.

W tej sytuacji obraz CIA (lub jakiejkolwiek innej służby) celowo mordującej własnych obywateli w dniu 11 września - jest totalnie niewiarygodny. Ale co to przeszkadza panom od teorii spiskowej - ktoś musi przecież być winny (no bo nie jakiś tam Osama) - więc winnym oczywiście będzie CIA.

Z uwagi na dziesięciolecia działalności CIA jestem wstanie uwierzyć że ich organizacja charakterem przypomina Caritas...
To grzeczni chłopcy którzy nie łamią prawa, nie szkodzą interesom własnego kraju-prawie harcerze...

Więc może chodzi o jakieś kwestie szczegółowe o które ktoś dopytywał, bo pamiętam, że każdy z tych punktów był poruszany - ale może to wynik mojego dłuższego pobytu na forum.

Głownie poruszany przez spiskowców a przemilczany przez sceptyków.

A jeśli chodzi o przykłady wieżowców - doskonale wiesz, że ich nie dostaniesz.

Jakiś czas temu zapewniano mnie że były przypadki zawalenia się wieżowców poza 9/11...zmiana strategii po analizie faktów?

Nie udawaj, że 9/11 był taki "zwyczajny" - bo nawet jeśli kiedyś w przyszłości znajdziemy przypadek celowego uderzenia przy wysokiej predkości samolotów pasażerskich (baki do pełna) w wieżowce (oby nie) - to i tak nie musi to dać takiego samego efektu jak w WTC (unikatowa konstrukcja wież WTC, której raczej nigdzie nie uświadczymy).

-WTC to nie tylko 1i2. Zapomina się o 7-ce do której można porównywać dziesiątki pożarów znacznie intensywniejszych, dłuższych itd. Mimo to tylko 7-padła... Dwoma samolotami zawalili trzy wieżowce...
-samoloty uderzające w wieże były w 1/3 pełne paliwa. Z pamięci piszę-10.000 galonów z 30.000 możliwych i tak większość pozostałego paliwa spaliła się w wielkiej kuli ognia...
-Konstruktorzy wież przewidzieli możliwość uderzenia samolotem (wielokrotnego) i stwierdzili że to nie będzie miało większego wpływu na całą konstrukcję, jak ołówek dziurawiący moskitiere.
-Samo zawalenie się 1i2 powinno dać określony efekt-niestety zamiast naleśników mamy wielką pizze...

Sam pożar to nie wszystko - bo wieżowce są budowane z myślą o potencjalnych pożarach i są w stanie je wytrzymać. Problem pojawia się wtedy, gdy dodamy do tego gigantyczne uszkodzenia wywołane albo uderzeniem samolotu albo kawałkami walących się budowli (elementy o wadze zapewne wielu ton spadające z dużej wysokości).

Znacznie więcej ton spadło na inne budynki WTC a tylko 7-ka padła...
7-ka nie paliła się lecz tliła, nie była gaszona, nawet nie próbowano bo magiczne pull it im przeszkodziło. Jaki to absurd-Pishor w wątku o WTC7 dobrze opisał. W tych trzech budynkach WTC dostrzeżono pewną prawidłowość-pożar był bardzo intensywny lecz nie był widoczny on sam jak i jego rozprzestrzenianie się-mały paradoksik.

No właśnie. Odpowiedzi na Twoje wątpliwości są w zasięgu ręki. Ale nie zajrzysz do nich, bo "10.000 stron po angielsku". No to wybacz, bo w takim razie mam prawo stwierdzić, że Twoja postawa może być wynikiem zwykłej ignorancji - "nie zapoznam się, ale i tak będę mówił swoje". Fajnie byłoby, gdybym kiedyś się rozczarował (pozytywnie) widząc, jak czytasz namiętnie ten wspomniany raport i poznajesz (mam nadzieję) odpowiedzi na przynajmniej niektóre ze swoich pytań (a już na pewno wiele informacji na temat powiązań Al-Kaidy z 9/11). Jak mówiłem - jest to w zasięgu ręki - wystarczy wziąć i przeczytać (dostępne za darmo w sieci).

Nie ma mowy o namiętnym czytaniu obcojęzycznego raportu bez znajomości tego języka-to zajęłoby mi kilka lat. Jak to przetłumaczą na nasz to przeczytam.

Ha! Myślisz, że to takie łatwe? Bo znam wielu zwolenników teorii spiskowej którzy są dość... odporni na takie "zamiatanie" ;) Możesz im wkleic zdjęcia z częściami Boeinga w Pentagonie a oni i tak będą utrzymywać, że żadnego samolotu tam nie było. Więc z tym zamiataniem to tak nie do końca, bo aby miało ono miejsce - strona spiskowa musi podchodzić rzetelnie do argumentów - z czym często bywa niestety problem.

Pewnie że znacznie łatwiej przypisać pewność istnienia cech identyfikacyjnych na podstawie wspólnych podobieństw ;]
Odpowiednie części mają swój osobisty nr-jak czarne skrzynki-szkoda że w WTC ich zabrakło, może terroryści wyjęli je podczas lotu i wyrzucili do rzeki przed uderzeniem...

Ależ torturował, torturował, tylko że to właśnie złe zastosowanie argumentów. To, że terroryści (i nie tylko, niestety) byli poddawani "odpowiedniemu przesłuchaniu" nie znaczy, że teraz na salach sądowych będą się do wszystkiego przyznawać. Albo że amerykańskie sądownictwo nagle przyjęło standardy średniowieczne. Zeznania oparte na torturach były wykorzystywane przez CIA w celu ścigania kolejnych terrorystów i zapobiegania zamachom - a nie przez sądy w celu "przyznawania się do winy".

Śledczy stosowali tortury za aprobatą sądu który jedynie oczekiwał zeznań...
Podobnie jak inkwizycja...
Ten łańcuszek wymuszania zeznań sam się napędzał-przesłuchiwani aby uniknąć dalszego torturowania mówili to czego śledczy oczekiwali. Osoba która przed sądem wyparła się wymuszonych zeznań gdzie trafiała-na Karaiby czy na Guantanamo? Co ich czekało po powrocie do tej szlachetnej instytucji-chleb i sól na powitanie?

Jeszcze mały filmik względem wypierania faktów:
https://www.youtube.com/watch?v=ANiPbvYph-g
  • 0

#789

eXa.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mam zbyt mala wiedze n.t tego co sie stalo 9/11, ale wydaje mi sie, ze filmik zamieszczony przez Robakatorianina nic nie wnosi i nic nie udowadnia. sa to jedynie opinie czy jakies poglady n.t 9/11 pewnych psychologow. nie wiem w czym ten filmik mialby pomoc :) nie ma tam zadnych faktow, ani dowodow. sa jedynie jakies malo znaczace obrazki i wklejki filmikow dot. zawalania sie WTC, sugerujace, ze zawalily sie one w nietypowy sposob.
  • 0

#790

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zwyczajnie się tym nie interesują, nie szukają na siłę.


Ale co tu szukać na siłę, skoro to takie "oczywiste" a wersja rządowa jest niby "niewiarygodna"? A może... po prostu... nie ma z tą wersją oficjalną żadnych problemów, natomiast ktoś (ciekawe kto... ;) ) szuka ich na siłę a potem prezentuje rzekome "doświadczalne zaprzeczenia"?

To niech ci eksperci stopią stal w oficjalnej temperaturze która tam panowała-powodzenia. Z aluminium im się uda ale nie ze stalą-brakuje kilkuset stopni.


No brakuje i co z tego? Czy ktoś tutaj mówi o "topieniu stali"? Bo ja na pewno nie. Ja bowiem wolę mówić o znacznym zmniejszeniu wytrzymałości stali w temperaturze do jakiej rozgrzał ją pożar. I to (plus zapewne gigantyczna ilość ton "powyżej" jak i uszkodzenia strukturalne) zrobiła swoje. Tak po prostu.

Standard-za dużo osób by wiedziało, rodaków i pracowników wywiadu a wtedy cały plan by się rozpadł w drobiazg. Operacja Gladio była znacznie większa, trwała znacznie dłużej i zaprzeczano jej istnieniu. Jakoś wywiad i obywatele NATO wraz z ZSRR nie skumali się...
Rządy i korporacje mają bardzo duże możliwości na kreowanie naszej rzeczywistości-za duże.


To raczej nie jest odpowiedź na pytanie "dlaczego agenci służb USA mieliby mordować tysiące swoich obywateli i jakim cudem żaden z nich do tej pory się nie złamał?"

Z uwagi na dziesięciolecia działalności CIA jestem wstanie uwierzyć że ich organizacja charakterem przypomina Caritas...
To grzeczni chłopcy którzy nie łamią prawa, nie szkodzą interesom własnego kraju-prawie harcerze...


No właśnie raczej swemu krajowi nie szkodzą. Caritasem nie są, potrafią przywalić wrogowi, ale wciąż nijak to wszystko się ma do mordowania tysięcy swoich rodaków. Nie wiem - to do CIA w końcu rekrutują tylko psychopatów i zwyrodnialców, czy raczej patriotów?

Jakiś czas temu zapewniano mnie że były przypadki zawalenia się wieżowców poza 9/11...zmiana strategii po analizie faktów?


Nie przypominam sobie. Z mojej strony było raczej mówienie o innych budynkach które posiadały szkielet ze stali a mimo to się zawaliły. A najciekawszy i najbardziej pocieszny jest przykład wieżowca bodajże z Madrytu - który to zwolennicy teorii spiskowej (TS) przytaczali jako "dowód na to, że WTC powinno wytrzymać". A tymczasem okazało się, że choć budynek istotnie wytrzymał, to z powodu pożaru zawaliła się jego górna część - wykonana ze stali. No ale panowie od TS znani są z "przeoczania" takich "drobnych" informacji. Urocze.

Siedzisz ponoć w tym temacie, więc powinieneś wiedzieć o czym mówię ;)

-WTC to nie tylko 1i2. Zapomina się o 7-ce do której można porównywać dziesiątki pożarów znacznie intensywniejszych, dłuższych itd. Mimo to tylko 7-padła... Dwoma samolotami zawalili trzy wieżowce...


Nie tylko - zawaliła się totalnie także jakaś świątynia w sąsiedztwie. Też spisek? No bo skoro spadające szczątki z walących się wież nie odegrały najwyraźniej żadnej roli... Nikt o WTC7 nie zapomina - po prostu mówimy o nich tak, jak było. To, że WTC7 się zawali wiedziano od kilku godzin - świadkowie (strażacy, którzy w przeciwieństwie do chyba wszystkich zwolenników TS tam byli) wyraźnie jeszcze przed czasem mówili, że budynek runie - po prostu jest uszkodzony, płonie i jest niestabilny. Zresztą z tego właśnie powodu już na parę godzin przed zawaleniem (bodajże) ewakuowano sąsiednie budynki i odcięto prąd. No ale ci strażacy to pewnie byli agenci CIA w przebraniu, specjalnie siejący dezinformację.

-samoloty uderzające w wieże były w 1/3 pełne paliwa. Z pamięci piszę-10.000 galonów z 30.000 możliwych i tak większość pozostałego paliwa spaliła się w wielkiej kuli ognia...


Co i tak wystarczyło aby zainicjować solidne (podsycane dużym na tej wysokości wiatrem) pożary - zdolne do rozgrzania stali (pozbawionej przez uderzenie i wybuch izolacji termicznej) do temperatury w której straciła ona solidną część swojej wytrzymałości. Reszty zaś dokonała fizyka.

-Konstruktorzy wież przewidzieli możliwość uderzenia samolotem (wielokrotnego) i stwierdzili że to nie będzie miało większego wpływu na całą konstrukcję, jak ołówek dziurawiący moskitiere.


Wszystko fajnie i pięknie, ale jakie warunki brali pod uwagę ci konstruktorzy? Uderzenia przypadkowego - podchodzącego do lądowania we mgle (i z tego powodu zagubionego) odrzutowca (lecącego jak to przy lądowaniu - z małą prędkoścą) czy też może uderzenia celowego na prawie pełnym gazie? Bo to chyba jest pewna różnica. Siedzisz w tym temacie, więc z pewnością wiesz.

-Samo zawalenie się 1i2 powinno dać określony efekt-niestety zamiast naleśników mamy wielką pizze...


Więc... zawalenie się WTC powinno dać inny efekt niż... zawalenie się WTC? Nie wiem jak Tobie, ale wydaje mi się, że w przypadku zwalających się z góry setek (tysięcy? nawet nie potrafię oszacować - ale z pewnością bardzo wielu) ton jest niezbyt wiele sposobów, aby jakoś wpływać na to zawalanie się. A już na pewno nie ma to większego sensu, bo ta zwalająca się na niższe piętra masa robi swoje wystarczająco dobrze samodzielnie.

7-ka nie paliła się lecz tliła, nie była gaszona, nawet nie próbowano bo magiczne pull it im przeszkodziło. Jaki to absurd-Pishor w wątku o WTC7 dobrze opisał.


No i klops, bo ja jednak mówię, że był dość spory pożar. Gaszona była - były próby, ale wtedy właśnie (rozsądnie) wycofano strażaków z budynku - no bo po co mają dodatkowo ginąć w siódemce (jak ginęli w 1 i 2) skoro jak sami świadkowie mówili - budynek jest tak niestabilny, że wkrótce sam runie? Rozumiem, że gdybyś był na miejscu dowodzącego akcją, to w obliczu spływających raportów że budynek jest niestabilny i grozi zawaleniem się (co wkrótce zrobił) - nakazałbyś (mając w świadomości, że zaledwie parę godzin wcześniej w jedynce i dwójce zginęli inni stażacy którzy nie zdołali się wycofać) strażakom dalszą walkę z ogniem i nigdy, przenigdy się nie wycofał? Nie obraź się, ale obyś nigdy nie miał żadnych podwładnych ;)

No i nie wiem też co konkretnie miało to "pull it" niby wywołać. Że niby CIA wykorzystało chwilę, wślizgnęło się potajemnie kanałami do WTC7 i rozłożyło w niestabilnym wieżowcu ładunki? A może wślignęli się aby podpalić lonty? No bo wcześniej jakoś nikt nie zauważył tam niczego niezwykłego - ot, do momentu zamachu ludzie pracowali jakby nigdy nic.

Nie ma mowy o namiętnym czytaniu obcojęzycznego raportu bez znajomości tego języka-to zajęłoby mi kilka lat. Jak to przetłumaczą na nasz to przeczytam.


No to klops. A szkoda, bo jest tak wiele naprawdę ciekawych informacji. Gdybyś poczytał o tym jak wiele dowodów łączy Al-Kaidę z zamachowcami (bilingi, przelewy, e-maile, współpraca bezpośrednia, szkolenia itp) to może łągodniej spojrzałbyś na te całe wydarzenia. A tak właściwie to nawet nie wiem (bo tych teorii spiskowych jest całkiem sporo) - jaką tak właściwie uznajesz? Że CIA podłożyła jakieś ładunki?

Odpowiednie części mają swój osobisty nr-jak czarne skrzynki-szkoda że w WTC ich zabrakło, może terroryści wyjęli je podczas lotu i wyrzucili do rzeki przed uderzeniem...


Nie wiem, ale... może... ta cała masa walącego się WTC która prasowała wszystko po drodze zwyczajnie zniszczyła te czarne skrzynki? Ja wiem, wiem - są takie wytrzymałe i w ogóle - ale czy aby na pewno na zawalanie się wieżowca o tej wysokości i masie? O takiej sytuacji chyba nikt nie pomyślał przy ich projektowaniu.

No i nie bardzo wiem dlaczego tak boli Cię ich brak. Co dokładnie to zmienia? Uważasz, że nie było żadnych samolotów? Albo że to nie były te loty o których się mówi? Co brak tych skrzynek tak naprawdę, według Ciebie, zmienia? Bo to argument powtarzany wielokrotnie - kopiowany przez jednych od drugich - ale jakoś nigdy nie wyjaśniono mi co tak naprawdę to zmienia. Bo brak czarnych skrzynek jakoś niespecjalnie podważa to, że w budynki uderzyły samoloty typu Boeing.

Śledczy stosowali tortury za aprobatą sądu który jedynie oczekiwał zeznań...
Podobnie jak inkwizycja...


No ale masz na to jakiś dowód, prawda? Bo jeśli nie to chyba rzucasz słowa na wiatr.

Ten łańcuszek wymuszania zeznań sam się napędzał-przesłuchiwani aby uniknąć dalszego torturowania mówili to czego śledczy oczekiwali. Osoba która przed sądem wyparła się wymuszonych zeznań gdzie trafiała-na Karaiby czy na Guantanamo? Co ich czekało po powrocie do tej szlachetnej instytucji-chleb i sól na powitanie?


Ha! Gdyby to tylko było takie proste. Mówić to sobie mogą - dopóki ich zeznania nie mają potwierdzenia gdzie indziej albo nie prowadzą do czegokolwiek - są puste i nieprzydatne. A jeśli prowadzą - to są i prawdziwe przy okazji.

I nie trzeba jakoś specjalnie torturować takich ludzi jak Ramzi Yousef czy Chalid Szejk Mohammed. O nich od dawna (przed pojmaniem) wiadomo było kim są, co robią i co chcą osiągnąć.

No i przy okazji chciałbym zauważyć, że:

- od jakiegoś czasu (gdy torturowanie wyszło na jaw) CIA już nie może sobie pozwolić na takie zabawy
- niestety "dzięki temu" jakość pozyskiwanego materiału spadła i wiele rzeczy (wykrywanie spisków, rozpracowywanie struktur, poszukiwanie gości), które dałoby się zrobić lepiej i szybciej, wykonano wolniej i gorzej.
  • 0



#791

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No, proszę... chwilę mnie nie było, a tu taki ruch w temacie...
Na początek - witaj Aquila, bo zdaje się, nie mieliśmy przyjemności... :roll:
Ukłony również dla eXa - to zdaje się Twoja zasługa, że odkopałeś ten temat :mrgreen:

Pamiętajmy, że gdyby to był spisek - wymagałby od naprawdę rzeszy Amerykanów przyłożenia ręki do zamordowania tysięcy własnych obywateli (najpierw zamordowania, a potem fałszowania dowodów).

Jak rozumiem, w przypadku gdyby wersja oficjalna była jednak prawdziwa, spiskowców mogłoby być wielokroć mniej?
Co tam mogło... MUSIAŁO być. Bo, gdyby było ich więcej, to Amerykanie zorientowaliby się, że coś się wydarzy...
Jednym słowem 11 września w wydaniu Al Kaidy mogła przygotować garstka osób ale już w przypadku 'inside job" musiała nad tym pracować "rzesza" ludzi...

To, że WTC7 się zawali wiedziano od kilku godzin - świadkowie (strażacy, którzy w przeciwieństwie do chyba wszystkich zwolenników TS tam byli) wyraźnie jeszcze przed czasem mówili, że budynek runie - po prostu jest uszkodzony, płonie i jest niestabilny. Zresztą z tego właśnie powodu już na parę godzin przed zawaleniem (bodajże) ewakuowano sąsiednie budynki i odcięto prąd. No ale ci strażacy to pewnie byli agenci CIA w przebraniu, specjalnie siejący dezinformację.

W wątku o WTC7 pytałem o kwestię OD KIEDY wiadomo było, że budynek runie.
Jakoś nikt nie zechciał się pochylić na tym tematem. A to kwestia dość istotna, szczególnie w kontekście sprzecznych informacji dotyczących "akcji ratowniczej" w tym budynku.
Z jednej strony słyszymy o "pull it", które miało podobno na celu ratowanie strażaków gaszących pożar, a z drugiej nie ma żadnych dowodów, że taka akcja ratownicza miała miejsce. Brak zdjęć. Brak filmów. Brak relacji świadków.
Z jednej strony słyszymy, że komendant nowojorskiej straży Nigro, podejmuje decyzję o wycofaniu strażaków, ok godz. 15-tej, a z drugiej strony jego zastępca Hayden, radośnie opowiada o tym, że już kilka godzin wcześniej pozwolono budynkowi się wypalić (po konsultacjach z jakimś 'specjalistą")
Z jednej strony słyszymy, że budynek był tak niestabilny, że wszyscy wiedzieli, że się zawali, a z drugiej , ta niestabilność nie przeszkodziła w rozmieszczeniu w nim specjalistycznej aparatury monitorującej ruchy budynku - o czym bez skrępowania opowiada Hayden.
Z jednej strony słyszymy o "morzu płomieni" w WTC7, a z drugiej (dosłownie z drugiej strony) widzimy tylko kilkanaście płonących okien.
Z jednej strony, raport NIST, prezentuje zdjęcie POTĘŻNEJ wyrwy, w południowo zachodnim narożniku budynku, a z drugiej, zdjęcia wykonane w tym dniu z drugiego brzegu rzeki Hudson, pokazują, że narożnik ten nie był wcale AŻ TAK zniszczony.
Z jednej strony, tego dnia na Manhatanie, było dziesiątki fotografów dokumentujących tragedię, a z drugiej, ani jednemu nie udało się sfotografować południowej elewacji budynku (pomimo tego, że można to było zrobić, stojąc przy południowo wschodnim narożniku - dowody na to zamieszczałem na forum)
Z jednej strony wszyscy tak bardzo chcieli gasić ten budynek, a z drugiej, zanim się do tego zabrali, to dowództwo stwierdziło, że nie ma to większego sensu i przerwało akcję. Nie wspominam tu już o tłumaczeniach zwolenników wersji oficjalnej według których zabrakło ciśnienia wody, że ugasić to "morze ognia", szalejące w "siódemce". Jakoś na brak wody nie cierpieli strażacy gaszący "czwórkę", piątkę" i "szóstkę". Zabrakło jej podobno tylko dla "siódemki". O dziwo tuż po zawaleniu się jej, woda, cudownie się znalazła... I dzielni ratownicy, bez problemów mogli polewać do woli, jeszcze płonące zgliszcza...
Z jednej strony dziesiątki kamer było wycelowanych w budynek, a z drugiej nie ma ANI JEDNEGO NAGRANIA, na którym byłoby widać proces jego zawalania się w całości. Pomimo tego, że przynajmniej kilka kamer usytuowanych było w takich miejscach, z których doskonale było widać całość budynku (przynajmniej w części kondygnacji). Niestety - wszystkie one albo się zacięły w kluczowym momencie, albo ich operatorzy mieli akurat wtedy, ciekawsze rzeczy do zrobienia.
I mogę tak jeszcze chwilę...
Więc darujmy sobie sarkazm o przebranych agentach CIA. Spłycić można każdy temat ale przecież nie o to nam chodzi... Prawda? 8)

7-ka nie paliła się lecz tliła, nie była gaszona, nawet nie próbowano bo magiczne pull it im przeszkodziło. Jaki to absurd-Pishor w wątku o WTC7 dobrze opisał.


No i klops, bo ja jednak mówię, że był dość spory pożar. Gaszona była - były próby, ale wtedy właśnie (rozsądnie) wycofano strażaków z budynku - no bo po co mają dodatkowo ginąć w siódemce (jak ginęli w 1 i 2) skoro jak sami świadkowie mówili - budynek jest tak niestabilny, że wkrótce sam runie?

To ja, z uporem godnym lepszej sprawy znowu poproszę o dowód tego "gaszenia".
Jakikolwiek.
Może być zdjęcie albo film. Nawet króciutki. Cokolwiek, co by świadczyło o tym, że ten budynek rzeczywiście próbowano gasić. Są takie dowody odnoście praktycznie każdego budynku z kompleksu WTC - poza "siódemką"

To niech ta większość ustosunkuje się do:
-stopionej stali w WTC
-nanotermit
-braku 4 czarnych skrzynek z samolotów lecących na WTC
-otwór wylotowy w Pentagonie
-sprzeczności w metodzie zawalenia się WTC; brak efektu naleśnikowego, wyrzucenie wielotonowych elementów na setki metrów w bok.
-braku możliwości wykonywania rozmów komórkowych podczas lotów. Drugorzędny jest charakter tych rozmów: Mamo wierzysz mi... mamo wiesz że to ja...
-Lary S. i absurdy związane z 7-ką...


No widzisz - chyba wszystkie te tematy zostały już tutaj poruszone, podawane były wyjaśnienia - a mimo to nie uznałeś ich - bo nie chcesz ich uznać. A zatem dla Ciebie (i nie tylko Ciebie, nie przejmuj się ;) ) dalej istnieją jakieś "nieprawidłowości i sprzeczności" - podczas gdy tak naprawdę - ich zwyczajnie nie ma.

Rzeczywiście, chyba wszystkie tematy podane przez Robakotarianina poruszone były.
Nawet podawane były wyjaśnienia... Co z tego, skoro duża część z nich jest, mówiąc najogólniej, nieco... naciągana.
O "absurdach" związanych z "siódemką" pisałem wyżej, więc nie będę się powtarzał. Pomimo tego, że temat był wałkowany wielokrotnie, w dalszym ciągu jest cała masa wątpliwości, których nikt nawet nie próbował rozwiewać.
Podobnie jest z otworem wylotowym w Pentagonie. NIE MA na tym forum ani jednej rzeczowej próby wyjaśnienia genezy jego powstania, a także sensownego wytłumaczenia, jak to się stało, że "coś" przebiło się przez las betonowych słupów kondygnacji parteru i "wykroiło" tak piękny, owalny otwór. Że nie wspomnę o próbie zidentyfikowania tego "czegoś".
Więc to nie jest tak, że ktoś nie przyjmuje wyjaśnień, bo nie chce ich uznać. One po prostu nie trzymają się "kupy".
Przykład?
Proszę bardzo.
W debacie (która i mnie przyciągnęła na to forum), jako koronny dowód na to, że w Pentagon uderzył Boeing, podawano uszkodzenia generatora stojącego przed budynkiem. Dopasowywano je do kształtu skrzydła i silnika. Ale jakoś nikt nie zechciał zastanowić się, nad tym, że te uszkodzenia wykluczają inne - a mianowicie te, które odniósł jeden ze słupków ogrodzenia znajdujący się tuż przy generatorze (i został przygięty do ziemi u swojej nasady), a także ten niski murek parę metrów dalej, który wystawał z ziemi zaledwie na kilkanaście cm, przy jednoczesnym braku uszkodzeń podłoża wokół niego, a także szpul na kable o całkiem sporych rozmiarach, przez które wspomniany Boeing cudownie przeniknął, nawet ich nie przewracając. (o braku uszkodzeń posadzki Pentagonu już nawet nie wspominam).
Widać to nawet na symulacji komputerowej przygotowanej na jednym z amerykańskich uniwersytetów.
Symulacji, która miała uwiarygodnić udostępnione nagrania z dwóch kamer Pentagonu i dowieść, że widać na nich właśnie Boeinga, a nie nic innego.
Tak więc, nawet ta w 100% pasująca, do nagrań symulacja, obarczona jest błędem przenikania samolotu przez szpule...
Ale to, oczywiście nikogo nie interesuje, bo przecież mamy 5 latarni uszkodzonych przez samolot. W tym jedną, która zdemolowała taksówkę Lloyde'a Englanda - i nawet częściowo wpadła do wnętrza jego samochodu...
Problem w tym, że nie udokumentowanych uszkodzeń auta z tym związanych, podobnie jak osoby, która wyjmowałaby ją z wnętrza samochodu, a na dodatek Lloyd upiera się, że w momencie zdarzenia był w innym miejscu, niż pokazuje to dokumentacja filmowa i fotograficzna. O miejscu pracy jego żony nie wspominam specjalnie, żeby nie być posądzonym o nadmierną "spiskowość"...

Tak więc - to nie jest tak, że podaje się w tym temacie wyczerpujące wyjaśnienia, rozwiewające wszelkie wątpliwości i tylko tępy upór i zła wola stoi na przeszkodzie w ich przyjęciu.
I nie jest tak również, że nie ma "nieprawidłowości i sprzeczności".
Co, mam nadzieję, udowodniłem wyżej...

Użytkownik pishor edytował ten post 08.05.2013 - 08:00

  • 0



#792

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@exa
Ten filmik pokazywał dlaczego ludzie wypierają fakty a nie jakie są fakty.
Jak chcesz zobaczyć więcej filmików dotyczących faktów to zajrzyj we wcześniej linkowany wątek i temat dotyczący WTC7

@ Aquila

Ale co tu szukać na siłę, skoro to takie "oczywiste" a wersja rządowa jest niby "niewiarygodna"? A może... po prostu... nie ma z tą wersją oficjalną żadnych problemów, natomiast ktoś (ciekawe kto... Dołączona grafika ) szuka ich na siłę a potem prezentuje rzekome "doświadczalne zaprzeczenia"?

Jak wielokrotnie to już wspominałem, oficjalna wersja jest zgrabną teorią lecz kilka istotnych szczegółów ją dyskwalifikuje.
A tych :"szczegółów" nie uznajesz bo większość by je wcześniej zauważyła.

No brakuje i co z tego? Czy ktoś tutaj mówi o "topieniu stali"? Bo ja na pewno nie. Ja bowiem wolę mówić o znacznym zmniejszeniu wytrzymałości stali w temperaturze do jakiej rozgrzał ją pożar. I to (plus zapewne gigantyczna ilość ton "powyżej" jak i uszkodzenia strukturalne) zrobiła swoje. Tak po prostu.

No właśnie-co z tego że stan przedstawiony w raporcie wyklucza stan faktyczny, co z tego że polityków wielokrotnie przytłapano na kłamstwachw temacie 9/11 ale to było tylko wtedy-poza tymi kłamstwami zawsze mówili prawdę...Dołączona grafika

To raczej nie jest odpowiedź na pytanie "dlaczego agenci służb USA mieliby mordować tysiące swoich obywateli i jakim cudem żaden z nich do tej pory się nie złamał?"

Ile czasu zajęło agentom Gladio aż pękli? Mogli bez problemów mordować własnych obywateli i iść smacznie spać przez dekady?
USA swe przekręty robi dla kasy i władzy. To są jedne z największych motywacji. Jak agenci nie mieli wystarczających korzyści z 9/11 mogli im przypomnieć że jednak mają coś cennego co mogą stracić.

No właśnie raczej swemu krajowi nie szkodzą. Caritasem nie są, potrafią przywalić wrogowi, ale wciąż nijak to wszystko się ma do mordowania tysięcy swoich rodaków. Nie wiem - to do CIA w końcu rekrutują tylko psychopatów i zwyrodnialców, czy raczej patriotów?

Agent który jest przeznaczony głównie do brudnej roboty, działający na rzecz prywatnych interesów polityków a nie kraju nie jest patriotą-chyba że nie ma pojęcia o motywach jego zleceniodawcy.

Nie przypominam sobie. Z mojej strony było raczej mówienie o innych budynkach które posiadały szkielet ze stali a mimo to się zawaliły. A najciekawszy i najbardziej pocieszny jest przykład wieżowca bodajże z Madrytu - który to zwolennicy teorii spiskowej (TS) przytaczali jako "dowód na to, że WTC powinno wytrzymać". A tymczasem okazało się, że choć budynek istotnie wytrzymał, to z powodu pożaru zawaliła się jego górna część - wykonana ze stali. No ale panowie od TS znani są z "przeoczania" takich "drobnych" informacji. Urocze.

Urocze jest ignorowanie riposty. Budynek palił się prawię dobę-WTC7 kilka godzin. Windsor jarał się intensywnie-od powstania pożaru rozprzestrzenił się kilkunastokrotnie a 7-ka jak stała i tliła się tak się zapadła...
Tam zawaliło się 11 pięter-budynek nie poleciał w dół...

Siedzisz ponoć w tym temacie, więc powinieneś wiedzieć o czym mówię Dołączona grafika

Wiem i stosowne riposty dawno były zamieszczone.
Wystarczy zestawić sobie te dwa pożary i:



Dołączona grafika

Dołączona grafika

Nie tylko - zawaliła się totalnie także jakaś świątynia w sąsiedztwie. Też spisek?

Ile ta budowla miała wysokości -5, 10m?

To, że WTC7 się zawali wiedziano od kilku godzin - świadkowie (strażacy, którzy w przeciwieństwie do chyba wszystkich zwolenników TS tam byli) wyraźnie jeszcze przed czasem mówili, że budynek runie - po prostu jest uszkodzony, płonie i jest niestabilny.

Pishor w wątku o WTC7 odpowiednio to skomentował.
Poza tym ciekawa jest wybiorczość świadków-głównie strażaków. Ci co słyszeli dodatkowe wybuchy, widzieli płynną stal, stwierdzali że WTC są wstanie ugasić w dwóch podejściach to są be. Cacy to ci drudzy...
P.S.
Strażacy i 9/11
Klik

Zresztą z tego właśnie powodu już na parę godzin przed zawaleniem (bodajże) ewakuowano sąsiednie budynki i odcięto prąd. No ale ci strażacy to pewnie byli agenci CIA w przebraniu, specjalnie siejący dezinformację.

Ewakuowano wszystkie sąsiednie budynki, wszystkie gaszono poza 7-ka.
Ją postanowiono wysadzić aby oszczędzić kolejne życia...

Co i tak wystarczyło aby zainicjować solidne (podsycane dużym na tej wysokości wiatrem) pożary - zdolne do rozgrzania stali (pozbawionej przez uderzenie i wybuch izolacji termicznej) do temperatury w której straciła ona solidną część swojej wytrzymałości. Reszty zaś dokonała fizyka.

Tak duży i intensywny był pożar że ludzie siedzieli sobie w dziurach wlotowych czekając na ratunek. Intensywny pożar jest bujdą na resorach.Nawet jeśl, jak to się ma do WTC 2 którego rdzeń był praktycznie nienaruszony a paliwo przeleciało w róg budynku i tam się skupiło.Symetryczny upadek przy niesymetrycznych podgrzewaniach konstrukcji...ta... Był już tu wątek o zbyt małej ilości paliwa aby stal została ogrzana do temperatury która zaczyna tracić swe właściwości.

Wszystko fajnie i pięknie, ale jakie warunki brali pod uwagę ci konstruktorzy? Uderzenia przypadkowego - podchodzącego do lądowania we mgle (i z tego powodu zagubionego) odrzutowca (lecącego jak to przy lądowaniu - z małą prędkoścą) czy też może uderzenia celowego na prawie pełnym gazie? Bo to chyba jest pewna różnica. Siedzisz w tym temacie, więc z pewnością wiesz.

Ta kwestie zripostował Nexus6 i jak narazie cisza.Tekst był długi i po angielsku-niestety... Podobno stwierdzono że na opcje z 9/11 też uwzgledniano, no ale na odzew czekamy....

Więc... zawalenie się WTC powinno dać inny efekt niż... zawalenie się WTC? Nie wiem jak Tobie, ale wydaje mi się, że w przypadku zwalających się z góry setek (tysięcy? nawet nie potrafię oszacować - ale z pewnością bardzo wielu) ton jest niezbyt wiele sposobów, aby jakoś wpływać na to zawalanie się. A już na pewno nie ma to większego sensu, bo ta zwalająca się na niższe piętra masa robi swoje wystarczająco dobrze samodzielnie.

Jest jeden sposób-wyburzenie.
Efekt naleśnikowy jakiemu poddały się wieże spowodował że ten efek zanikł?

No i klops, bo ja jednak mówię, że był dość spory pożar. Gaszona była - były próby, ale wtedy właśnie (rozsądnie) wycofano strażaków z budynku - no bo po co mają dodatkowo ginąć w siódemce (jak ginęli w 1 i 2) skoro jak sami świadkowie mówili - budynek jest tak niestabilny, że wkrótce sam runie? Rozumiem, że gdybyś był na miejscu dowodzącego akcją, to w obliczu spływających raportów że budynek jest niestabilny i grozi zawaleniem się (co wkrótce zrobił) - nakazałbyś (mając w świadomości, że zaledwie parę godzin wcześniej w jedynce i dwójce zginęli inni stażacy którzy nie zdołali się wycofać) strażakom dalszą walkę z ogniem i nigdy, przenigdy się nie wycofał? Nie obraź się, ale obyś nigdy nie miał żadnych podwładnych Dołączona grafika

No i nie wiem też co konkretnie miało to "pull it" niby wywołać. Że niby CIA wykorzystało chwilę, wślizgnęło się potajemnie kanałami do WTC7 i rozłożyło w niestabilnym wieżowcu ładunki? A może wślignęli się aby podpalić lonty? No bo wcześniej jakoś nikt nie zauważył tam niczego niezwykłego - ot, do momentu zamachu ludzie pracowali jakby nigdy nic.

Te kwestie zostały poruszone w dwóch ostatnichj stronach dotyczących WTC7 i wciąż czekamy na jakiekolwiek informacje o gaszeniu 7-ki.

No to klops. A szkoda, bo jest tak wiele naprawdę ciekawych informacji. Gdybyś poczytał o tym jak wiele dowodów łączy Al-Kaidę z zamachowcami (bilingi, przelewy, e-maile, współpraca bezpośrednia, szkolenia itp) to może łagodniej spojrzałbyś na te całe wydarzenia.

Zacznijmy najpierw od przyznania się Osamy a później zajmiemy się wybiurczymi kwestiami finansowymi.

A tak właściwie to nawet nie wiem (bo tych teorii spiskowych jest całkiem sporo) - jaką tak właściwie uznajesz? Że CIA podłożyła jakieś ładunki?

Nie wiem kto ale te ładunki zostały znacznie wcześniej podłożone. Stopiona stal i nanotermit w samolotach nie laeciał. Rząd lub osoby wystarczająco władne całą sprawę zaplanowały a później cała reszta tuszowała temat.

Nie wiem, ale... może... ta cała masa walącego się WTC która prasowała wszystko po drodze zwyczajnie zniszczyła te czarne skrzynki? Ja wiem, wiem - są takie wytrzymałe i w ogóle - ale czy aby na pewno na zawalanie się wieżowca o tej wysokości i masie? O takiej sytuacji chyba nikt nie pomyślał przy ich projektowaniu.

No i wracamy ponownie do wyjaśnienia różnicy między zniszczeniem +brakiem możliwości odczytu a brakiem czarnych skrzynek. Nie analizowano tych skrzynek gdyż ich nie było-oficjalnie. Skoro paszport (i wiele innych elementów) przetrwało upadek-a nie były przystosowane do takich ekstremalnych upadków to czarne skrzynki powinny być-nie ważne w jakim stanie ale być powinny...

No i nie bardzo wiem dlaczego tak boli Cię ich brak. Co dokładnie to zmienia? Uważasz, że nie było żadnych samolotów? Albo że to nie były te loty o których się mówi? Co brak tych skrzynek tak naprawdę, według Ciebie, zmienia? Bo to argument powtarzany wielokrotnie - kopiowany przez jednych od drugich - ale jakoś nigdy nie wyjaśniono mi co tak naprawdę to zmienia. Bo brak czarnych skrzynek jakoś niespecjalnie podważa to, że w budynki uderzyły samoloty typu Boeing.

Po co ryzykować odkrycie się że samoloty były zdalnie sterowane lub nr samolotu nie zgadza się z oficjalnym przekazem...

Podziwiam Twą niezachwianą wiarę w moralność rządów...
Sprzeczności fizyczne, kłamstwa, luki, niesamowite zbiegi okoliczności-to nic nie znaczy bo Bush tak powiedział...Odtajnili jego zeznania z Cheneyem? Ach nie da się...przecież tego nie protokołowano, zeznawali razem, bez przysięgi, za zamkniętymi drzwiami...

No ale masz na to jakiś dowód, prawda? Bo jeśli nie to chyba rzucasz słowa na wiatr.

Starczy?
http://wyborcza.pl/1...Guantanamo.html
http://wyborcza.pl/1..._na_zawsze.html
Tyle na dziś-lecę spać...

P.S.
Witaj Pishor-reaktywacji 9/11 ciąg dalszy?
8)
  • 0

#793

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witaj Pishor-reaktywacji 9/11 ciąg dalszy?
8)

cze...
pożyjemy - zobaczymy... :mrgreen:
Szczerze mówiąc, nie mam większych nadziei ale kto wie? Może się zdziwię? :roll:


Zresztą z tego właśnie powodu już na parę godzin przed zawaleniem (bodajże) ewakuowano sąsiednie budynki i odcięto prąd. No ale ci strażacy to pewnie byli agenci CIA w przebraniu, specjalnie siejący dezinformację.

Ewakuowano wszystkie sąsiednie budynki, wszystkie gaszono poza 7-ka.
Ją postanowiono wysadzić aby oszczędzić kolejne życia...

ewakuacja miała miejsce dużo wcześniej - zaraz po uderzeniu drugiego samolotu w wieżę południową i nie miała nic wspólnego z kwestią "niestabilności" WTC7
  • 0



#794

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wczoraj nie zdążyłem do wszystkiego się odnieść-sen nie jest dobrym kompanem podczas pisania...

- od jakiegoś czasu (gdy torturowanie wyszło na jaw) CIA już nie może sobie pozwolić na takie zabawy

Zrobimy eksperyment...
Zorganizuje Ci takie "zabawy" i założę się przyznasz się do współudziału w zamachach 9/11 i 7/7...

- niestety "dzięki temu" jakość pozyskiwanego materiału spadła i wiele rzeczy (wykrywanie spisków, rozpracowywanie struktur, poszukiwanie gości), które dałoby się zrobić lepiej i szybciej, wykonano wolniej i gorzej.

Nie.
Te działania powodowały skierowanie śledczych w ślepe uliczki. Torturowana osoba mówiła co od nie śledczy oczekiwał. Osoby wskazane podczas tortur powielały ten schemat i śledczy brnęli w swej fantazji i przypuszczeniach.
Tortury mogą być ewentualnie "dodatkiem" w pozyskiwaniu dowodów a nie głównym ich źródłem.
Takie zapętlenie znamy choćby z czasów gdzie inkwizycja skazywała całe wsie za czary czy zdradę. Podobnie było za okupacji i komunizmu.
  • 0

#795

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Odpowiednie części mają swój osobisty nr-jak czarne skrzynki-szkoda że w WTC ich zabrakło, może terroryści wyjęli je podczas lotu i wyrzucili do rzeki przed uderzeniem...

(...)
No i nie bardzo wiem dlaczego tak boli Cię ich brak. Co dokładnie to zmienia? Uważasz, że nie było żadnych samolotów? Albo że to nie były te loty o których się mówi? Co brak tych skrzynek tak naprawdę, według Ciebie, zmienia? Bo to argument powtarzany wielokrotnie - kopiowany przez jednych od drugich - ale jakoś nigdy nie wyjaśniono mi co tak naprawdę to zmienia. Bo brak czarnych skrzynek jakoś niespecjalnie podważa to, że w budynki uderzyły samoloty typu Boeing.

Brak czarnych skrzynek rzeczywiście nie świadczy o braku samolotów ale... ich brak, to brak zapisów parametrów lotu, a także nagrań z kokpitu. A to już daje pole do spekulacji, tym bardziej, że (podobno - jak twierdzą świadkowie pracujący w ruinach WTC) te skrzynki odnaleziono (przynajmniej dwie z nich o ile pamiętam) chociaż fakt ten nie został nigdy oficjalnie potwierdzony.
Pewnie to nie ma żadnego znaczenia, podobnie jak rozbieżności zapisów ze skrzynki lotu 77 i wersji oficjalnej (dla przypomnienia - według zapisów z tejże skrzynki, bodajże na sekundę przed uderzeniem w Pentagon, Boeing znajdował się dobre kilkadziesiąt metrów nad nim) i fakt, że jej zapis urywa się PRZED uderzeniem w budynek.
Więc pewnie jest to fakt nieistotny, jak cała masa innych "drobiazgów" z tego dnia, a wspomina się tu i ówdzie o nim tylko dlatego, że fajnie jest tak sobie pogadać o tym i owym... ;]
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych