137 odpowiedzi w tym temacie

[Dager]

Od kiedy to NASA (National Aeronautics and Space Administration) - wydział administracji rządu Stanów Zjednoczonych - zajmuje się naturą zjawisk kometarnych? Przecież od tego są gremia naukowe i uniwersyteckie, skupione wyspecjalizowanych astronomicznych instytucjach badawczych, obserwatoriach, itd. Jeździcie po tej agencji, sami nie mając pojęcia do czego ona została powołana. Ano, ta wielce zasłużona instytucja działa wyłącznie na polu przygotowywania i realizacji misji astronautycznych, czyli realizuje bezpośrednie misje naukowe do ciał niebieskich i jest finansowana przez podatnika amerykańskiego. Badania astronomiczne (m. innymi obserwacje komet) to domena astronomów, którzy nie maja zwyczaju głoszenia naprędce niesprawdzonych hipotez. Kometa 17P/Holmes eksplodowała już po raz drugi i jest to zagadka nawet dla NASA.

[Ana Mert]

Powiedzcie mi czy ta kometa ma teraz (a raczej dzisiejszej nocy miała) widoczny ogon skierowany w kierunku wschodnim(patrząc na niebo)? Bo wczoraj chyba ją zobaczyłam (około 2 w nocy, wysoko nad północno-wschodnim horyzontem, duży obiekt zabarwiony na żółto-pomarańczowo jasnością porównywalny do Jowisza) i właśnie miała taki ogon. Teraz nie wiem czy wzrok mnie mylił (a raczej lornetko-luneta domowej roboty mnie oszukiwała) czy wreszcie ta kometa postanowiła pochwalić się "warkoczykiem". Tak czy inaczej piękny widok.

[Lynx]

wczoraj chyba ją zobaczyłam (około 2 w nocy, wysoko nad północno-wschodnim horyzontem, duży obiekt zabarwiony na żółto-pomarańczowo jasnością porównywalny do Jowisza) i właśnie miała taki ogon.

Póki co warkocz komety ujawnia się dopiero na długoczasowych fotografiach. Koło godz. 2. Holmes świeci niemal dokładnie w zenicie, a jej jasność jest o wiele mniejsza niż Jowisza. Podejrzewam, że widziałaś Marsa, a "ogon" był odblaskiem w optyce domowej roboty lunetki.

[Ana Mert]

Więc jednak sprawa mojej lornetki . No trudno.

[Dager]

Więc jednak sprawa mojej lornetki . No trudno.

To nie wina lornetki, tylko Twojej niewiedzy. Kometę widać wysoko nad północno-wschodnim horyzontem (21:00-22:00), później jest coraz bliżej zenitu. Odróżnia ją od gwiazd wygląd, podobny do szarego naleśnika wielkości 2/3 tarczy Księżyca w pełni. Pozdrówko.

[Ana Mert]

Kometę widać wysoko nad północno-wschodnim horyzontem (21:00-22:00), później jest coraz bliżej zenitu.

No i właśnie tam była (przecież napisałam ze była WYSOKO nad północno wschodnim horyzontem a zastanawiałam się nawet czy nie napisać ,że była bardzo wysoko, prawie w zenicie. ale nie napisałam - fakt, mój błąd, mogłam napisać że była "nieco na północny wschód od zenitu"- bo tak można właśnie określić jej położenie). Żeby ją dostrzec musiałam "przykleić" twarz do szyby i spojrzeć naprawdę ostro w górę, a żeby dostrzec obiekt przez lornetkę musiałam wyjść na balkon bo przez okno się nie dało. Więc proszę mi tu nie wyskakiwać z niewiedzą (choć muszę przyznać ,że z początku nie byłam pewna gdzie obiektu szukać bo nie miałam nadziei na to ,że pogoda pozwoli mi kometę zobaczyć).

Aha, i obiekt był porównywalny do Jowisza ale do Jowisza gdy jest on po prostu widoczny, nie gdy jest w opozycji do Słońca (bo wtedy faktycznie jest dużo jaśniejszy niż obiekt który widziałam).

[Yabol]

Świetne warunki do obserwacji w moich okolicach, kometa robi naprawde duże wrażenie ^^ Co prawda mam tylko lunetę, powiekszenie ledwie 45x, ale i tak efekt jest bardzo pozytywny. Aż się mama przestraszyła

[Dager]

No i właśnie tam była (przecież napisałam ze była WYSOKO nad północno wschodnim horyzontem a zastanawiałam się nawet czy nie napisać ,że była bardzo wysoko, prawie w zenicie. ale nie napisałam - fakt, mój błąd, mogłam napisać że była "nieco na północny wschód od zenitu"- bo tak można właśnie określić jej położenie). Żeby ją dostrzec musiałam "przykleić" twarz do szyby i spojrzeć naprawdę ostro w górę, a żeby dostrzec obiekt przez lornetkę musiałam wyjść na balkon bo przez okno się nie dało. Więc proszę mi tu nie wyskakiwać z niewiedzą (choć muszę przyznać ,że z początku nie byłam pewna gdzie obiektu szukać bo nie miałam nadziei na to ,że pogoda pozwoli mi kometę zobaczyć).

Aha, i obiekt był porównywalny do Jowisza ale do Jowisza gdy jest on po prostu widoczny, nie gdy jest w opozycji do Słońca (bo wtedy faktycznie jest dużo jaśniejszy niż obiekt który widziałam).

Komety nie maja "ogonów", tylko "warkocze" i raczej nie powinno sie ich oglądać przez szybę.

http://img108.images...holmes6blb9.jpg

[hipek_X]

Drugie słońce?? poszukajcie na forum o Projekcie Lucyfer. mozliwie ze zbliza sie dramat....

[Ana Mert]

Dager, okreslen ogon i warkocz komety uzywa sie zamiennie. Poza tym nie obserwowalam komety przez szybe tylko przez szybe sprawdzilam czy jest widoczna. Aby ja poobserwowac wyszlam na balkon.

[mithrandir]

Drugie słońce?? poszukajcie na forum o Projekcie Lucyfer. mozliwie ze zbliza sie dramat....

Pewnie, teraz kometa nie jest już kometą tylko drugim słońcem. A za wszyskim stoi Bush. Wielu osobą przydałaby sie wizyta u psychologa, bo doszukiwanie sie w zjawisku astronomicznym światowego spisku to już obsesja.

[Lynx]

Aha, i obiekt był porównywalny do Jowisza ale do Jowisza gdy jest on po prostu widoczny, nie gdy jest w opozycji do Słońca (bo wtedy faktycznie jest dużo jaśniejszy niż obiekt który widziałam).

Na podstawie tego i wcześniejszego opisu dochodzę do wniosku, że bardziej prawdopodobne jest, że widziałaś nie Marsa, ale Kapellę - najjaśniejszą gwiazdę w gwiazdozbiorze Woźnicy. Kometa Holmesa jest od nich o wiele słabsza. Oglądana gołym okiem wygląda jak słaba, lekko rozmyta gwiazdka.

A w kwestii warkocza to Dager ma rację - to jedyne poprawne określenie :-)

[Ana Mert]

A w kwestii warkocza to Dager ma rację - to jedyne poprawne określenie :-)

Szukaj u Googla a znajdziesz.

Kometa jest ciałem zbudowanym z okruchów skalnych zespolonym wodnym lodem, zmarzłym amoniakiem i metanem. Przez większość swego życia komety podróżują w niewidocznym dla nas, najodleglejszych obszarach Układu Słonecznego. W momencie, gdy kometa zbliży się do Słońca na określoną odległość, zaczyna świecić. Pod wpływem wysokiej temperatury, zmrożone gazy odparowują, uwalniając chmury pyłów, które odbijają światło słoneczne i dzięki temu stają się widoczne. Ciśnienie spowodowane tak zwanym →wiatrem słonecznym, czyli strumieniem cząsteczek pochodzących od Słońca, na gazy i pyły, tworząc efektowny ogon komety, nazywany przez astronomów warkoczem.

http://ksiezyce.repu...klopedia/k.html

Uwolnione cząsteczki gazów i pyłów na początku kierują się w stronę Słońca, jednak stopniowe przybliżanie się komety do Słońca i zwiększanie intensywności promieniowania oraz wiatru słonecznego powoduje, że warkocz komety „odpychany” jest w stronę przeciwną do Słońca. Jak już wspomniałam, może on osiągać olbrzymie długości. Czasami jest nazywany ogonem komety.

http://almukantarat....iedza/00komety/

Wiatr słoneczny i ciśnienie promieniowania słonecznego „zdmuchujące” te gazy w kierunku przeciwnym od Słońca powodują powstawanie powłóczystego ogona, w literaturze polskiej zwykle nazywanego warkoczem.

http://postepy.camk....u6_1983-a2.html
i wiele innych.

Czyli określenia te są używane zamiennie.

[Lynx]

Zamiennie, owszem, co nie znaczy jednak, że prawidłowo ;-) Zwróć uwagę, że wszystkie wskazane przez Ciebie źródła podają słowo "warkocz" jako bardziej właściwe i częściej używane. "Warkocz" ma swoje uzasadnienie w budowie komety jako uzupełnienie jej głowy. Ciało niebieskie składające się wyłącznie z głowy i ogona byłoby w tym kontekście nienaturalną hybrydą ;-)

[Jarecki]

A kometa cały czas się rozrasta.
Poniżej graficzne zestawienie "puchnięcia" komety od 26 października do 6 listopada.

http://www.flickr.co...N05/1896168481/