ps:przedstawię się

Sen rozpoczął się tak jakbym się z czegoś ocknął lub otworzył oczy.Kiedy to zrobiłem zobaczyłem piękne miasto które przypominało mi to co zdarzało mi się zobaczyć w filmach np. Rzym w Gladiatorze i ogółem przypominało Babilon.Miasto leżało jakby na wzgórzach nie było równe,były olbrzymi różnice poziomów (coś jak Minas Tirith z LOTR).W mieście widziałem wielu ludzi,wszytko było by normalne gdyby nie to że niebo było koloru pomarańczowego/złotego a wszyscy ludzie wyglądali na 25-36 lat nie było ani dzieci ani też starców,nie widziałem też żadnej naturalnej ziemi poza miastem(miało mury) a chmury były zarówno pod miastem jak i nad nim.Do tego kiedy przechodziłem obok nich choć znacznie różniłem się (wiekiem).Do tego mój wygląd może nie był inny niż normalnie ale sprawiałem wrażenie bycia w najlepszej formie (mam dziwne właściwości zmiany wyglądu kiedy gorzej się czuje moja twarz sprawia wrażenie dużo innej od tej kiedy jestem w świetnym stanie).Słońce świeciło ale nie raziło mnie w oczy nie odczuwałem też żadnego innego jego działania.Przechadzałem się po tym mieście szukając czegoś co pozwoliło by mi to wszytko zrozumieć.Wyszedłem na jakiś dziedziniec (też coś przypominające to z Minas Tirith ale znacznie bardziej okazałe i bardziej obudowane) przechodząc przez budynek poczułem zmianę w pogodzie,kiedy już wyszedłem z budynku(dziedziniec było widać z innego punktu miasta) była noc jednak wszytko pięknie widziałem tak jakby działało tam światło elektryczne ale go nie było.Na niebie było trochę chmur,księżyc w pełni i jakby większy i gwiazdy święcące mocniej niż zwykle a wiatr lekko powiewał przez moje włosy.Patrzyłem w to niebo i miasto z wielkim zachwytem i podziwem a noc bardzo mnie ożywiła bo kiedy nie ma słońca czuję się i wyglądam znacznie lepiej.Po chwili usłyszałem czyjeś kroki,odwróciłem się ale nie było nikogo za mną za to zobaczyłem cień który przeszedł nad moją głową poczułem lekki wiatr a kiedy się odwróciłem stanął przed mną Anioł.Tak Anioł jeżeli miałbym określić jego wygląd to miał idealną posturę,sylwetkę,umięśnienie(tylko do Goku z DB mógłbym porównać coś takiego ^^), i strój.Był ubrany w zbroją która jednak odsłaniała wiele części jego ciała,była niezwykle elegancka i nie za dużo (bary trochę na klacie i nogach oraz demitaliach) i była wykonana w kolorze przypominającym srebro ale jednak nie takim samym,do tego miecz który był wprost niesamowity prosty i niby klasyczny ale zapierał dech w piersiach detalami i wykonaniem a także stanem w którym był.Anioł miał dość długie włosy ale zobaczyłem jego oczy były ciemno niebieskie.Rozmawiałem z nim na wiele tematów chociaż w sumie dał mi dojść tylko dwa razy do słowa kiedy spytałem się Jak to możliwe.Mówił w języku który rozumiałem ale nie potrafiłem się nim posługiwać teraz takiego nie ma na świecie a przynajmniej tak myślę.O tym o czym mi mówił w tej chwili wolałbym nie mówić bo po prostu boję się zdradzać takie szczegóły powiem tylko że rozmawiałem z nim naprawdę długo z przerwami typu:
-a teraz spójrz w gwiazdy i pomyśl....
Na rozmowie minęło wiele czasu,kiedy zbliżało się już do świtu a niebo zbladło (na niebiesko) Anioł powiedział mi co stanie się rano gdy wstanę mniej więcej w ten sposób:
-Przekazałem ci co miałem ci przekazać jednak wiemy że będziesz wątpił więc opowiem ci co się stanie gdy się obudzisz i wrócisz do twojego świata byś nie zwątpił.
Powiem tylko że wszytko się sprawdziło.Wiem że wielu z was może twierdzić że kłamie albo że wymyślam taką bajeczkę ale wiem swoje i naprawdę dla mnie to nie jest "taka bajeczka" tylko rzeczywistość.Żeby się przemóc i o tym powiedzieć najbliższemu przyjacielowi potrzebowałem dwóch miesięcy.
Od tamtego czasu zainteresowałem się religią,biblią a w szczególności apokalipsą którą przeczytałem,aniołami,sferą duchową,parapsychologią itp. a także ufo.
Nie wiem co o tym sądzić może wy coś poradzicie ?