Skocz do zawartości


Zdjęcie

Aniołowie - tajni agenci Boga


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

Artur Gutowski.
  • Postów: 308
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Aniołowie - tajni agenci Boga

Billy Graham: "Angels: God's Secret Agents"

Dołączona grafika

Billy Graham, kaznodzieja baptystów i teolog, opisując eteryczne jednostki skierowane na Ziemie w roli boskich wyslannikow, którzy maja nam pomagać w "walce z szatanem" twierdzi, ze z wielu doniesień wynika, iż UFO "w zadziwiający sposób przypominają anioly".
Niektórzy chrzescijanscy pisarze snuli domysły, ze UFO mogą być aniołami Boga, które zarzadzaja sprawami naszego fizycznego świata - pisze Grałam, dodając jednak, ze "nie do końca zgadza się z takim poglądem". Podkreśla, ze wzrasta liczba relacji UFO, podobnie jak wzmaga się "aktywnosc szatana", co może oznaczać ponowne, bliskie przyjście Jezusa Chrystusa.
Pisze o "widowiskowej formacji" UFO, krazacych nad Japonia 15 stycznia 1975 roku, wygladajacych jak sznur pereł, który przeraził, ale jednocześnie zachwycił tysiące ludzi. "Naukowiec z laboratorium badającego obiekty atomowe w Los Alamos powiedział mi kiedyś, ze na dwadzieścia zjawisk UFO przypada jedno, którego nie da się naukowo wyjasnic.
Graham z satysfakcja zauważa, ze "ludzie, którzy mowia, ze nie wierzą w Boga z Biblii", bardzo poważnie traktują ksiazki pisarzy takich jak Er ich von Daniken, gloszacych teorie, ze w czasach prehistorycznych astronauci z odległych gwiazd odwiedzali Ziemie w statkach kosmicznych. Teoretycy ci przyrownuja opisy dzisiejszego fenomenu UFO do "zdarzeń z Księgi Ezechiela i uwazaja, ze jest to niezbity dowód"/
Fragment z ks. Ezechiela opisuje zejście ognistego rydwanu albo UFO. Graham pisze, ze jakakolwiek próba "by polaczyc te fragmenty z wizytami aniolow, może w najlepszym razie być jedynie domysłem". Nie odrzuca jednak tej interpretacji, ale nie poparłby sceptycyzmu wobec wydarzeń przedstawionych w Biblii.

Dołączona grafika

Graham przypisuje anielskim istotom wiele cech, które ludzie obserwowali u kosmitów w trakcie spotkań z nimi. Aniołowie nie maja ciała fizycznego, chociaż przybierają ludzka postać. Aniolowie mogą zmieniać swój wygląd, mogą tez nagle zniknac. Nie mogą jednak być w wielu miejscach naraz i nie są wszechwiedzący. Są "białymi istotami, olsniewajacymi jak swiatlo błyskawicy". Ich piękna i blasku "olsniewajacego jak slonce" nie da się opisać. Aniołowie nie maja płci, nie są ani mezczyznami, ani kobietami. Posiadają wiedze rozleglejsza od ludzkiej, ale nie wiedza wszystkiego. Aniołowie, podobnie jak ludzie, podzieleni są na grupy, stosownie do swej pozycji i chwały. Każdy anioł posiada "inny stopień doskonalosci" i odgrywa odmienna, lecz wyraźnie określona role. Aniołowie często przekazują ludziom przesłania, jak stało się to w wypadku Lota, gdy dwóch "niezidentyfikowanych boskich wyslannikow" ostrzegło jego rodzinę, by uciekali przed zniszczeniem Sodomy i Gomory.
Jeżeli aniołowie są wsrod nas, to dlaczego nie widzimy ich czesciecj? "Nasz wzrok jest tak skonstruowany, ze ich nie widzimy podobnie, jak nie dostrzegamy pojedynczych atomów". Graham, by podkreslic ludzkie ograniczenia, przytacza przykłady ze świata zwierząt - nietoperze z czułym radarem, wyrafinowany system prowadzący jaskolki i gęsi w locie, który "graniczy z tym, co nadnaturalne". Dlaczego fakt, iż człowiek nie postrzega obecności aniolow "uważamy za dziwny" ?


Źródło:

Billy Graham - Doubleday, New York (http://www.direct.ca...ity/agents.html)
(http://www.touched.c.../realangels.php)

Tłumaczenie: NorthC0re dla paranormalne.pl


Użytkownik NorthC0re edytował ten post 02.12.2007 - 23:10

  • 0



#2

Kumartyna.
  • Postów: 45
  • Tematów: 3
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czytając:
- relacje osób, które miały kontakty z "Obcymi",
- opisy wizji czy też objawień Świętych i błogosławionych,
- relacje podróżników po obszarach astralnych,
- fragmenty Biblii (o których właśnie mowa wyżej), a także
- słuchając opowieści różnych ludzi o przydażających się im "dziwnych" rzeczach, świadczących o działaniu "tajemniczych mocy"
nietrudno doszukać się łudząco do siebie podobnych stwierdzeń, zarówno tych dotyczących "dobrych" jak i złych "mocy".
Podobieństwa te, moim zdaniem, ukryte są przede wszystkim w emocjach i uczuciach doświadczających. Jedynie one nie noszą znamion zmian zachodzących na przestrzeni wieków. Są wolne od postępu nauki, techniki, itp.

Gdyby Ezechiel żył dziś, to z pewnością opis tego, co zobaczył, wyglądałby kompletnie innaczej.
Użyłby takich określeń i porównań, które są znane nam, żyjącym z nim w jednym "ziemskim czasie". Wątpię, czy zastanawiałby się nad tym, czy za tysiąc lat, czytający jego słowa dobrze go zrozumie.

Każdy z nas, na daną chwilę posiada w jakiś sposób ograniczony zasób informacji, wiedzy i poznania. Dodać do tego trzeba koniecznie przeróżne "obciążenia" kulturowe, religijne czy też filozoficzne, niepozbawione mitów powstałych na kanwie braku wiedzy o Świecie, chociażby w dziedzinie medycyny i inności ludzi.

Takie ograniczenia posiadał i posiada każdy człowiek w każdym "ziemskim czasie", (np. dla człowieka z 100 roku p.n.e. coś, co ja nazwałabym reflektorem, było "źródłem jasności"). Ograniczenia te dotyczą całych społeczeństw, całych cywilizacji. To zupełnie, ale to zupełnie normalne.

Fakt, sama zauważyłam, że np. opisy demonów nawiedzających Świętych w niektórych przypadkach są do złudzenia podobne do opisów "gadziej cywilizacji".
To, co podróżnicy po obszarach astralnych, podróżnicy poza ciało piszą o swoich Przewodnikach, do złudzenia przypomina opisy Aniołów Stróżów opisywanych przez Świętych.

Myślę, że lepiej dokładnie wysłuchać / wczytać się w to, co dany człowiek chce przekazać, niż już na wstępie odrzucać jego przeżycie jako wyobraźnię, kuszenie złego lub też nie wiadomo co innego.

Czasem mam wrażenie, że język mówiony / pisany wymyślono tylko po to, aby utrudnić porozumiewanie.
Zresztą, sama mam kłopoty z wyrażeniem własnych myśli :D
  • 0

#3

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Widziałem kiedyś wizualizacje tego co napisal Ezechiel - wyglądało jak statek kosmiczny zmiksowany z helikopterem :P
Zasadniczo rozgraniczyłbym Aniołów, od tego co w większości opisane zostało w Piśmie św. Aż się narzucają skojarzenia z UFO ;)
Oczywiście można tak jak ten Pan pójść w drugą strone i powiedzieć, że UFO to Aniołowie, jednakże skąd biorą się w relacjach pojazdy kosmiczne? Wątpie, żeby (bądź co bądź) Skrzydlaci, ich potrzebowali ;)

Użytkownik _Silent_ edytował ten post 03.12.2007 - 14:47

  • 0

#4

Kumartyna.
  • Postów: 45
  • Tematów: 3
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Napiszę jeszcze o jednym, o czym nie wspomniano wyżej. Za szczególną, charakterystyczną cechę Aniołów, gdy przybierają ludzką (fizyczną czy też niefizyczną) postać, uważa się oczy z ich głębią, pięknem i emanującą z nich Miłością.
Jeśli raz się tego doświadczy, to zawsze będzie się do tego tęskniło.

(od siebie: powstaje wrażenie, że znasz tę Istotę od zawsze, nie wiesz skąd, ale znasz. Nie rozważasz Jej intencji, bo nie istnieje dla Ciebie w tej chwili żadna wątpliwość, nie przychodzi to do głowy, ... nic do głowy nie przychodzi ... wszystko jest jasne, nie pojawiają się żadne pytania, żadne odpowiedzi, a jednak wszystko jest wiadome. Jakiegokolwiek słowa bym nie użyła dla określenia stanu, w którym się znalazłam, będzie ono nietrafne i "za słabe")


Domyślam się też, że wiele osób jest bardzo ostrożnych, aby Istoty napotkane w życiu czy też w niefizycznych doświadczeniać nazwać "Aniołami". A słowo to, to tylko pojęcie, dzięki którym każdy wie, o czym mowa.

Zastanawiam się teraz, czy kreacja obrazu Aniołów nie doprowadziła w rezultacie do odsunięcia się ludzi od tych Istot.
Mam wrażenie, że opowieści o ich istnieniu traktowane są jak piękne baśnie, a nie jako "żywa prawda".

Ja nie wierzę, ja po prostu wiem, że są.
Nie wiem jakich nazw używać w celu ich określenia, ale wiem, że są.
Nie potrzebuję już potwierdzenia od drugiego człowieka że istnieją, bo wiem że są.

***
Tak sobie teraz myślę, że nie mogą być dla nas "widzialni" zbyt często.
Z życia każdego z nas Oni też czerpią coś dla własnego istnienia. Nie doświadczają tego wszystkiego sami, lecz poznają dzięki nam i w niczym nie uwłacza to Ich wartości, siły i mądrości.



Oczywiście można tak jak ten Pan pójść w drugą strone i powiedzieć, że UFO to Aniołowie, jednakże skąd biorą się w relacjach pojazdy kosmiczne? Wątpie, żeby (bądź co bądź) Skrzydlaci, ich potrzebowali ;)


A pomyśl o ewentualnej ilości różnych grup "Obcych". Na wielu "poziomach rozwoju", jak to się teraz określa, który to nie przeświadcza ani o intencjach ani o celach działania - wystarczy spojrzeć na ludzi wokół siebie.
  • 0

#5

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja nie wierzę, ja po prostu wiem, że są.
Nie wiem jakich nazw używać w celu ich określenia, ale wiem, że są.
Nie potrzebuję już potwierdzenia od drugiego człowieka że istnieją, bo wiem że są.


Poznając siebie docieramy do sfer, w których wszystko zaczynamy widzieć inaczej. Każdy z nas musi poznać świat poprzez poznanie siebie, bo nie ma innej drogi jak nasza własna. Cudze doświadczenia nie będą nam w całości przydatne jedynie mogą nas nakierować, co stawia nas w przedsionku, bo już czujemy i wierzymy, że w nas kryje sie to czego poszukujemy, a mianowicie prawda.
Dlatego też myślę, że aby każdy człowiek mógł powiedzieć ja wiem że one są, musi doświadczyć spotkania poprzez siebie i nikt inny nie może go przed oblicze Anioła zaprowadzić.
To nie jest tak jak z Ameryką, że wszyscy wiemy że istnieje choć jej nie widzimy, jednak zawsze możemy wsiąść w samolot i tam polecieć. Przed oblicze Anioła nas żaden samolot nie zawiezie, musimy zrobić to samodzielnie. Każdy z nas musi bez pomocy innych ludzi i technologi do niego dotrzeć. Dlatego to takie trudne, bo muszę zrobić to sam na dodatek nikt mi nie powie jak sie do tego zabrać. Jednak chyba na dobry początek potrzebna jest wiara, ale wiara w siebie, że jesteśmy kimś wyjątkowym i drogę poznania należy zacząć od siebie.

Jednak daleka jestem od porównania UFO do Aniołów, jakoś nie wiele niezidentyfikowane pojazdy maja wspólnego z Aniołami. Chociaż jeśli nasze wyobrażenie o nich jest takie to być może w taki sposób nam sie objawią. :)
  • 0



#6

Krzyniu.
  • Postów: 35
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem postać Anioła jest mocno przesadzona :)) Może w czasach Jezusa widziano stworzenia,od których biła mocno-świetlista aura i miały skrzydła ale nie były one postaciami Boskimi(wysłannikami samego Boga).Myślę że były to stworzenia specjalnie kreowane na stworzenia dobre i Boskie ponieważ ludzie w tedy by w to uwierzyli i stosowali się do ich przesłań.Tak na prawdę byli to wysłannicy innych i zaawansowanych cywilizacji które chciały pewnie dobrze :)) by ludzie żyli w zgodzie i harmonii.Bo myśląc racjonalnie ludzie widząc świetliste statki lądujące na ziemi i latające po niebie z nie wiarygodną szybkością, wpadli by w panikę,zaczęli by się bać i zastanawiać czy mają halucynację,czy to jednak prawda że nie są sami we wszechświecie.W tamtych czasach było by to nie do pomyślenia,a teraz można było by to jakąś przyjąć ,zmobilizować się,połączyć siły gdyby groziło nam niebezpieczeństwo.Ale ludzie którzy choć trochę o tym wiedzą siedzą bezczynnie i zamykają oczy na faktyczne tragedie "wziętych" ludzi.Widocznie mają z tego jakiś interes.Lecz czy można stawiać przyszłość ludzkości za dobra materialne i hasła od Najwyższych władz państwowych że to dla dobra i bezpieczeństwa narodu.Dlaczego ktoś za nas decyduje, kto im dał takie prawo???

Oczywiście są to osobiste obiekcje i każdy może się z tym nie zgadzać :)
  • 0

#7

Pędnik NieŁągiewki.
  • Postów: 125
  • Tematów: 1
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

W związku z tym, że zarówno cytat(z innego, niestety zamkniętego tematu...)jak i odpowiedź są "ponadtematyczne" pozwalam sobie na wklejenie cytatu stamtąd i krótki komentarz.
Cyt:"Zapomnieliście o czymś co my mamy, a oni najprawdopodobniej nie - o wierze. My posiadamy zdolność wiary. Wierzymy, modlimy się. Oni tego nie potrafią. Nie posiadają sfery duchowej. Myślę że to właśnie uratowałoby nam tyłek." -k.cyt.
Gdyby autor powyższego pokusił się o chwilkę refleksyjnego myślenia, gdyby choć zważył, do jakich osiągnięć doszli oni-pozbawieni wiary i my - dumni nosiciele wiary i wszystkiego, co w imię wiary dokonaliśmy tylko na swoim gatunku i co wyrządziliśmy planecie-żywicielce - pewnie nie napisałby tego, co napisał, ale trudno, stało się...
Tymczasem nie znając ich zupełnie, włącznie z niewiedzą czy posiadają czy nie jakąś pod potrzeby wszechświata konkwisty "śfientą ideolo", jakś wiarę, która setki, a może i tysiące lat była im - jak nasza była nam - katem, kulą u nogi i hamulcem postępu - Autor z góry (na tę "górę" wywindowała go duma z... wiary w Boga!) skazuje ich na dolny szczebel drabiny szlachetności wszechświatowych ras... Jeśli Oni wedle tego samego kryterium (może raczej: kretynium?) ocenialiby nas - pewnie już dawno nie byłoby nas ani 50 000, ani 5000 lat temu, ani tym bardziej tu i teraz... Być może ten ich szczęśliwy dla nas brak kryterium skrajnie przecież co oczywiste subiektywnego kryterium ideolo przy ocenie przydatności do życia lub nie(selekcja eugeniczna...) uratował nas przed losem szalki Petriego umytej dokładnie przez Laboranta pod strumieniem oczyszczającej wody?
Tymczasem dumna ze swoich wydzielanych do pożywki ideolojadów pleśń nie tylko nie jest Laborantowi wdzięczną, ale... wystawia cenzurkę moralną temu, który rozmyślnie bądź z niedopatrzenia zaniechał spuszczenia jej do szamba!!
Piszę to wszystko Autorowi cytatu pro memoria, jak i to, że gdyby nie gloryfikowana przez niego wiara i zamulająca, betonująca przez tysiąclecia umysły modlitwa - to pewnie my do nich, a nie Oni do nas, byśmy latali, i to Oni o nas pisaliby w swoich śfientych Xięgach jako o aniołach zstępujących z Nieba...Ale nic to w porównaniu z bezcennością świętej wiary i petryfikującej status quo modlitwy, prawda?
Popuszczę wodze fantazji i napiszę tak: niewykluczone, że i oni we wczesnych wiekach ewolucji swego gatunku przechodzili przez wszystkie "choroby dziecięgo wieku rozwoju", włącznie z odbierającą wzrok planetarną Toxoplazmozą panreligiozy. Być może ta żelazna, dlawiąca obręcz dłużej ich "trzymała" w żelaznym uścisku błędnego koła, do momentu, aż spróchniała materia i rozleciało się struchlałe dzwono religii krępującej, podżegającej ich gatunek do zbrodni pewnie - jak u nas - "w imię Ojca"... A potem - wyzbyci nawróconych na racjonalizm kapłanów, otrząśnięciu z kajdan religii i związanych z nimi immanentnie podsycanych prymitywnych podziałów ideolo, osiągnąwszy wyżyny spajającego ich teraz "humanizmu dla pokojowego rozwoju" wzięli się do roboty i nadrobili bezpowrotnie stracony czas, by po epokach rozwoju fizycznego i intelektualnego osiągnąć poziom rozwoju dzisiejszej ziemskiej techniki już miliony ziemskich lat temu... Być może od kilkuset tysięcy lat próbują nam-depozytariuszom samoródczej wiary, pomóc, kiedy my - szczytowe osiągnięcie naszego stworzonego na nasz obraz i podobieństwo Boga - plwamy im, bezbożnikom wstrętnym, na ręce, i gotowiśmy są lecieć w gwiazdolotach do innych Układów tylko po to, by ich, żałosnych bezideowców, nawracać, i jakżeby inaczej - też "w imię Ojca"(!) - chrzcić to bezbożne bydlo świętymi ręcyma pokładowych kapelanów... Jeśli tak by ono być miało j/w - to ja osobiście im życzę sukcesów w kolonizacji Ziemi, nie nam...
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych