oni wiedzą że coś czego nie można ujrzeć istnieje
Nie mam problemu z tym ze cos czego ludzkie zmysły nie mogą dostrzec, może istnieć i miec wpły na świat, na przykłąd światło ultrafioletowe i podczerwone, daj mi znać jak kiedyś zobaczyc podczerwien przy pomocy swoich oczu, problem polega na tym ze jesli cos czego czlowiek nie moze dostrzec swoimi zmysłami oddziaływuje na otaczajacy nas swiat, to znaczy ze da sie to zmierzyć i zbadac przy pomocy narzędzi, dla tego wiemy ze istnieją fale radiowe mimo ze ich nie widzimy i nie odczuwamy, boga nie ma, bo zadna taka siła nie odzziaływuje na ten świat.
Ateiści,właściwie nie mam tego jak ubrać w słowa ale każda religia to kult czegoś
Kolejna powtarzana w kołko bzdura, nie jesteśmy żadnym kultem, my poprostu nie wierzymi w jakies ponadnaturalne byty na których prawdziwość od tysięcy lat nikt nie może znaleźć żadnych dowodów
Nie ma podstaw na których podstawie możemy twierdzić że jedna religia jest wiarygodniejsza od drugiej
Dobrze ze o tym wiesz, szkoda tylko ze ludzie tak czy siak wierzą w jedną religie, tylko i wyłącznie przez to ze mieli farta np urodzic sie w katolickiej rodzinie, wiedza jak to jest niewierzyc w inne religie, mimo że nie ma żadnych podstaw by twierdzic ze jedna religia jest wiarygodniejsza od drugiej.
Twierdząc tak otrzymujemy model niepraktykującego katolika.
Bardziej przeciwny jestem ludziom którzy wierzą "na zapas" by świety piotr im nie powiedział "sory stary, zła religia, nara do piekła", niż prawdziwym ludziom religijnym, bo to wlasnie tacy ludzie są durnym mięsem armatnim dla tych "prawdziwych religijnych ludzi", tą masa owieczek która ze strachu przed śmiercią i piekłem uwierzy w byle historyjke.
Spójrzmy na to z tej strony.Zjawisko UfO mianowicie wolałbym podkreślić że chodzi mi o obiekty pozaziemskie są szeroko krytykowane w kręgu chrześcijan jaki tworzy kościół.Ludzie śmieją się z tego że coś takiego może istnieć a wierzą w coś czego nie widzą,jednak zjawisko ufo jest dla nich bzdurą.
Zabawne, prawdopodobienstwo istnienia życia na innej planecie jest bardzo bliska 100%, to wprost odwrotnie proporcjonalnie do prawdopodobienstwa istnienia boga.
Ateizm teoretycznie jest niczym jest wolnością.Nie jest to sekta tylko jednostki które funkcjonują samodzielnie i nie są ograniczane przez niepotrzebne obowiązki.
Ale możemy sie wkoncu zorganizowac i stworzyć swoistą opozycję dla religii która stara sie nam wcisnąć w każdy zakątek naszego życia
, zabronic masakrowania dzieciom genitaliów, gdy są za młode by miec na to wpływ ( obrzezanie ), lub zabronic wychowywac dzieci w danej wierze, by mogl podjąć decyzję gdy bedzie dorosły bez wpajania że apostazja jest karana śmiercią lub wiecznością w piekle. O takie rzeczy jako ludzie moralni powinnismy walczyc.