A moim skromnym zdaniem, jest to na poziomie tych wszystkich publicznych spaleń książek Harrego Pottera.
W finale teledysku Nergal po raz kolejny wydziera z Biblii kartkę po kartce, rozrzucając je dokoła na ziemi. A żeby tego było mało, w klipie pojawia się też motyw płonącego kościoła.
Teraz wiem jak czuje się człowiek który spada z krzesła ze śmiechu.