Niektórzy naukowcy twierdzą, że skłonności przestępcze tkwią w genetyce i nie da się ich wyleczyć. Gdyby to była prawda, to cała resocjalizacja nie miała by sensu. Ja jednak w to nie wierzę. Jestem przeciwny karze śmierci. Uważam, że żaden z nas nie ma prawa decydować o tym kto żyje a kto nie, tak samo jak mordercy których potępiamy. Nie upodabniajmy się do tego, co zwalczamy. Dziś będziemy karać śmiercią tylko morderców, a jutro dojdą pedofile, gwałciciele i tak coraz więcej. Jak Jedi, musimy uważać, żeby nie zejść na Ciemną Stronę Mocy.
(hehehe wybaczcie niepoważne porównanie, dużo gram w KOTORa ostatnio)
Poza tym możemy nie wierzyć w Boga, ale żaden z nas nie ma 100% pewności. A jeśli jednak istnieje? Zabierzemy wtedy takiemu człowiekowi szansę na odkupienie swoich win, na nawrócenie się.
Najlepszym sposobem wydaje mi się przymusowa praca, żeby sam na siebie zarabiał. I jednocześnie dożywocie.
Ja nie wyjdę na ulicę i nie zabiję, bo, cytując Nergala "uważam, że to jest świństwo".
Ten sam Nergal nagrał numery "Chwała Mordercom Wojciecha" i "Christians To The Lions"...
Behemoth to show business.
Użytkownik Goccolo edytował ten post 17.03.2008 - 11:25