Zapomnij o skokach na bungee! Zapomnij o paralotni! Następnym sportem, pobudzającym adrenalinę wśród śmiałków – kaskaderów będzie pośpieszny powrót na Ziemię poprzez skok ze spadochronem z kosmosu! Oczywiście, jeśli przedsiębiorcy i entuzjaści ekstremalnych sportów nie poddadzą się i postawią na swoim.
Pierwszym celem zespołu „Kosmicznych Skoczków” jest pobicie rekordu, jaki ustanowił kapitan Joe Kittinger z US Air Force w 1960 roku. Skoczył on z wysokości 20 mil, momentami osiągając prędkość 700 mil na godzinę podczas swojego 13 minutowego lotu na ziemię.
Na początek, twórcy projektu planują zacząć skokiem z wysokości 22 mil, aby pobić rekord kapitana Kittingera, a następnie zwiększać odległość i dojść do 57 mil. Ten ostatni skok, z wysokości 57 mil byłby pierwszym prawdziwym skokiem z kosmosu. Jeżeli wszystko odbędzie się tak jak jest to zaplanowane, to pierwsi śmiałkowie będą mogli zacząć swoje płomienne skoki z kosmosu w 2009 roku.
Zamiast skoczyć z gondoli balonu, tak jak zrobił to Kittinger, New Scientist informuje, że śmiałkowie będą wyskakiwać z kabiny, umieszczonej w przednim stożku rakiety, wystrzelonej w powietrze. Jedna z sześciu takich rakiet zabierze w niebo pasażerów, aby przez parę minut poczuli stan nieważkości, a także zobaczyli spektakularny widok, jakim jest Ziemia z kosmosu.
Skoki mają jednak jeszcze jeden zasadniczy cel. Śmiałkowie podczas spadania będą korzystać ze sprzętu, który będzie używany w razie niebezpieczeństw, jeśli podróżne kosmiczne upowszechnią się. Tym celem będzie przetestowanie tego ekwipunku.
Jedną z osób zajmujących się projektem jest Jonathan Clark, były chirurg NASA i wojskowy skoczek, którego żona Laurel umarła podczas rozpadu promu kosmicznego Columbia w 2003 roku.
Skoki z kosmosu, jako sport dla ludzi szukających mocnych wrażeń może być pierwszym krokiem w stronę wynalezienia ekwipunku, który może ocalić przyszłych, kosmicznych podróżników od losu, jaki spotyka część osób, uprawiających ekstremalne sporty. „Jest to dla mnie jak pasja” - mówi Clark, który pracuje w Instytucie badań medyczno-kosmicznych (Space Biomedical Research Institute), który wchodzi w skład akademii medycznej Baylora (Baylor College of Medicine) w Houston w Terasie.
Instytut „Pancernik” zajmujący się przestrzenią lotniczą w Texasie, wynalazł komputer sterujący startem i lądowaniem statku kosmicznego, który chcą wykorzystać „Kosmiczni Skoczkowie”. Zaprogramują urządzenia do pilotowania i ustalenia idealnego miejsca w przestrzeni, z którego skoczkowie mogliby wyskoczyć.
Skoczek uruchomiłby specjalną poduszkę powietrzną albo mały spadochron, aby jak najszybciej oddalić się od statku kosmicznego. Zabieg ten ma zapobiec zderzeniu śmiałka z pojazdem. Wtedy wszystko będzie już zależeć od kombinezonu, dzięki któremu skoczek poradzi sobie z wysoką temperaturą, wysokim ciśnieniem i szczęśliwie wróci na Ziemię.
Główny organizator Rick Tumlinson, który stworzył projekt „Kosmiczni skoczkowie” razem z Clarkiem i innymi, jest także fundatorem sklepu w Los Angeles, który zajmuje się sprzedażą, wypożyczeniem, projektowaniem i wytwarzaniem kombinezonów kosmicznych.(motto sklepu „Masz kombinezon – będziesz podróżować” "Have space suit - will travel")
Na wysokości 20 mil powietrze jest tak rzadkie, że człowiek prawie nie poczuje, że spada. Stopniowo powietrze staje się coraz gęstsze, nacisk na ciało skoczka rośnie, a tarcie spowoduje podgrzanie kombinezonu, który w takiej sytuacji musi zawierać płyn chłodzący.
Kolejnym problemem nad którym zespół odpowiedzialny za projekt cały czas debatuje to jak uchronić skoczka przed nagłym, szybkim kręceniem się, które może doprowadzić do utraty przytomności. Rozważane są różne pozycje podczas lotu jak np. głową w dół lub z rozłożonymi rękami i nogami, które teoretycznie zabezpieczają przed nadmiernym kręceniem się śmiałka. Jedną Mile nad ziemią główny spadochron otworzy się automatycznie.
Komputer „Pancernika” na pokładzie, będzie obsługiwany z ziemi, więc po wyskoczeniu śmiałka z kabiny pojazd wróci na ziemię. Z początkiem następnego roku (czyli 2008, artykuł jest z roku 2007 – dop. Tłumacza) „Kosmiczni Skoczkowie” planują zacząć skoki z małych wysokości z manekinami, które będą służyły za testy. Potem przyjdzie czas na testy z ludźmi, zaczynając z wysokości nie większej niż 2 mile. „Musimy pokazać, że skoczkowie mogą opuścić pojazd bezpiecznie” – powiedział Tumlinson magazynowi New Scientist.
Ostatecznie Tumlinson planuje stworzyć technologię, która pozwoli astronautom wyskoczyć z orbitującego pojazdu i wrócić bezpiecznie na Ziemię.
Źródło: http://www.telegraph.../scidive117.xml
Luźne Tłumaczenie: kp_ziom
PS: 1 mila = 1.609344 km
PS2: więcej informacji: http://www.focus.pl/...e...1&page=text
Użytkownik kp_ziom edytował ten post 08.02.2008 - 14:47