Witam drodzy przyjaciele!
Jako cywilizacja mamy już kilkanaście tysięcy lat historii, z czego najbardziej poznane zaledwie ostatnie 2000 lat. Od zarania dziejów naszą specjalnością jako ludzi było wyszukiwanie taniej sensacji i "końca świata". Pierwsze wzmianki mówią o tym już w 999 roku. Potem były kolejne okresy i lata gdzie ludzie wierzyli w możliwy koniec świata, armageddon, sąd ostateczny, dzień apokalipsy itp. itd.
XX wiek to istne zatrzęsienie proroków, jasnowidzów, wybrańców... czas sekt, zesłańców, odmieńców wszelkiej maści.
Jeszcze na początku lat 90-tych otrzymałem od znajomego film zrealizowany przez BBC dotyczący proroctw z lat 80-tych. Autorzy wspominali o datach, które przeminęły bez echa: m.in. roku 1979, 1981, 1982, 1986 - wyobraźcie sobie, że różni "prorocy", "różne fakty i wydarzenia" przepowiadały na te daty "różne możliwości kataklizmów i katastrof na Ziemii" i mniejszą bądź większą zagładę ludzkości i naszej cywilizacji. Potem był rok 1989, 1996 oraz słynny 25 kwiecień 1998. Ostatnia data związana była z Billym Meierem i przekazami od Plejadan - miała rozpocząć się III wojna światowa, a w niedalekim okresie czasu miał uderzyć Czerwony Meteor - skutki miały być doprawdy straszliwe (wyrwa od morza Czarnego po Bałtyk) Czas mijał nieubłaganie, rok 1996 minął i zbliżała się data kwietnia 1998 roku. Internet wtedy nie był tak dostępny jak dziś. Informacje pochodziły z książek, magazynów, spotkań. Wiele osób związanych z ufologią i zjawiskami paranormalnymi wyczekiwało, wyczekiwało, nadszedł dzień 25 kwietnia... i nic się nie stało!
Mijały kolejne miesiące i zbliżała się kolejna data - koniec roku 1999. Apokalipsa, zejście Antychrysta, proroctwa Nostradamusa, Edgara Cayce'a. Ta data również minęła wręcz "niezauważenie". Jedynym wydarzeniem było zbiorowe samobójstwo kilku sekt m.in. w Azji i USA.
Początek XXI wieku to już wręcz lawina, zatrzęsienie "nowej" wiedzy duchowej, przekazów, proroctw... (Merkaba, Kron, Jezus Sananda, Fioletowy płomień, Arima, "Nowi Plejadanie", Kwiat Życia, Melchizedek – wszystko, co miało początek w XIX czy XX wieku teraz eksplodowało z ogromną siłą i mocą). Piktogramy w Anglii przedstawiają niesamowite znaki (m.in. Chilbolton, Silbury Hill, Crabwood), które rozszyfrowane dają dość precyzyjne "podpowiedzi". Nad meksykiem ogromne flotylle obiektów UFO, setki czy tysiące świadków, zdjęć, filmów... W końcu jedeno z "najjaśniejszych" wydarzeń - Rama Bomjon medytujący w Nepalu ponad 9 miesięcy bez przyjmowania posiłków.
Ostatnie wydarzenia dają dużo do myślenia, a dzieje się tak dużo, że nawet najlepsze serwisy nie nadążają z analizą i publikacją wszystkich wydarzeń "paranormalnych".
Pod wpływem kilkunastu opracowań, proroctw, przekazów, znaków powstaje kolejna data - 21 grudzień 2012. Związana z kalendarzem Majów/Azteków i końcem czwartego świata(okresu). "Wielce" prawdopodobne wydarzenia związane z tą datą: przebiegunowanie Ziemi, wielka powódź, trzęsienia Ziemi, ogromne zmiany klimatyczne. W zależności od różnych spojrzeń i "analiz" faktów ludzie mówią o wielkiej zagładzie ludzkości, przejściu z trzeciej w czwartą gęstość, nowy ład na Ziemi (nie wspomnę o wielkiej pomocy obcych w ratowaniu ludzkości, znakach na niebie, nagłej transformacji).
Szaleństwo na maksa! Pojawiają się głosy - w latach 2009-2011 można brać kredyty i kupować za nie domy w górach. Cywilizacja upadnie, nic nie trzeba będzie spłacać!
Wydawane są setki (!) książek, powstają nowe magazyny, filmy. Organizowane są seminaria, warsztaty nowej energii, przekazów, proroctw.
Mówi się o kolejnych ważnych datach - połowa 2006 roku, 2007 oraz 2009 rok. Oto co ma się "prawdopodobnie" wydarzyć: duża wojna z użyciem broni nuklearnej, kataklizmy ekologiczne, katastrofy naturalne i w końcu uderzenie z kosmosu (oczywiście chodzi o meteor).
Teorie spiskowe i ich autorzy zalewają internet, książki, ba nawet codzienne gazety. Iluminanci, masonie, żydzi, "klan Bushów", wojna "światów" (dobrzy obcy kontra źli w obronie Ziemi). SZCZERZE MÓWIĄC NIE MA SIĘ CZEMU DZIWIĆ - atmosferę niejasności podgrzewają takie wydarzenia jak pierwsza wojna w iraku, 11 wrzesień 2001 roku, zamach w Madrycie, Londynie, szalejące ceny ropy naftowej (wielu z nas doskonale wie o czym teraz mowa).
SZALEŃSTWO TRWA DALEJ. Czas na małą refleksję i dokładną analizę faktów (to już nie takie proste)
Ludzie od zawsze czekali na to "COŚ". Każdemu z nas przechodzą ciarki po plecach jak pomyśli o uderzeniu meteoru w Ziemię (wielu się obawia, ale ilu z nas chciałoby po cichu takich wydarzeń, które zmieniłyby cały porządek na świecie?).
Ale nasz ŚWIAT to nie tylko iluzja rządów czy różnych mniej lub bardziej formalnych oraganizacji. Oszustwa zdarzają się również wśród "badaczy" czy "kontaktowców". Część robi to by zaspokoić własne chore ambicje inni robią to dla szumu, chwilowego zainteresowania. Zdarzają się i tacy, którzy są pewni(!) swojego kłamstwa. Przypadków jest cała masa i nawet "obcy" w różnych kontaktach przekazywali nam, że będzie więcej "oszustów od szukających" (jako przykłady podam m.in. słynne filmy "Oliver Castle" czy UFO przy WTC - a to dopiero początek ogromnej góry lodowej).
Patrząc na fakty związane z WS-3 uważam, że doszukujemy się, wręcz pragniemy i pożądamy (!) by to się stało, by już przyszło. Czas pokażę prawdę, która może okazać się "zwykła" i "prosta". Kolejne daty mogą minąć "niezauważone" - 2006, 2007, 2009 i 2012 rok. A my doszukamy się kolejnej (już się mówi o 2025 roku). Powstaną nowe teorie, "fakty". "Ktoś" otrzyma przekaz, "komuś" obcy telepatycznie przekażą swoje posłanie, a Świat będzie toczył się po swojemu... aż do czasu, gdy to "COŚ" nadejdzie
A swoje małe spostrzeżenia zakończę słowami:
"Beware the bearers of FALSE gifts & their BROKEN PROMISES. Much PAIN but still time. EELRIJUE. There is GOOD out there. We OPpose DECEPTION. Conduit CLOSING"