No właśnie, tak to jest kiedy ktoś nie zostaje kapłanem z powołania, lecz z zupełnie innych pobudek.pierwszy z nich rozstał sie z nami po tym jak uczennica udowodniłą że molestował ją doszło nawet do próby gwałtu
drugi opuścił moją miejscowość kiedy okazało się że robił nielegalne interesy
trzeci po licznych epizodach z okolicznymi męzatkami zrzucił sukienke i sie ożenił
czwarty po publicznym rzuceniu epitetami w burmistrza musiał rozstać się z parafią
Ja w czasach liceum miałem styczność z naprawdę wzorowym kapłanem. Uczył religii i był moim katechetą. Jego specjalizacją była liturgika i wszystko co z nią powiązane. Człowiek naprawdę światły, wielokrotnie na lekcjach rozpoczynałem z nim dyskusje na wszelkiej maści tematy, zawsze był w stanie odpowiednio się ustosunkować, odpowiedzieć, a nawet przyznać do błędów kościoła. Do tego szyderca straszny Władał biegle 6 językami, wówczas robił tytuł doktora. Nie ukrywam, że to on mnie zainteresował tematyką religijną. Gdyby wszyscy kapłani byli tacy jak on właśnie, na pewno sytuacja byłaby znacznie bardziej klarowna.
:a drugi ma kompleksy i nazywa wszystko imieniem Jana Pawła 2