Ktoś, kto myśli o takich rzeczach jak wiara, prędzej czy później sam dojdzie do wniosku czy warto chodzić do kościoła czy nie i nawet głęboko katolickie wychowanie może tu nic nie dać, jeśli ktoś uzna, że to KK stek bzdur.
Jeśli ktoś nie zastanawia się nad takimi rzeczami, to znaczy, że wiara i kościół nie są dla niego bardzo ważnymi rzeczami i nie mają na niego większego wpływu. Pójdzie raz na tydzień do kościoła i nara.
Pozostaje jednak wtedy problem manipulacji - ktoś kto nie myśli i ślepo wierzy w to co mówi ksiądz na ambonie czy w radio, może być zmanipulowany. Czy jednak wielu jest takich ludzi? OK, na razie jest, ale głównie starsze pokolenie. Młodsi ludzie nie wierzą już tak we wszystkim Kościołowi i za kilkadziesiąt lat pozycja Kościoła w Polsce może się bardzo zmienić.
EDIT: co do religii w szkołach: pomysł Ozzy'ego jest niezły. Ja myślałem o tym, że w religii powinny uczyć osoby które posiadają wiedzę o różnych religiach i każdego nauczać o tym, co wierzy, na zasadzie zajęć fakultatywnych. Jednak doszedłem do wniosku, że takie podziały mogłyby stworzyć konflikty między dziećmi na tle religijnym.
Tak jak to było we Francji - muzułmańskie dzieci miały prze*****. Aż wprowadzili zakaz noszenia symboli religijnych w szkołach i... też źle
Bo to sprzeczne z religią. I weź tu dogódź wszystkim...
Użytkownik Goccolo edytował ten post 28.02.2008 - 23:00