Napisano 03.07.2008 - 13:20
Napisano 03.07.2008 - 13:37
Napisano 04.07.2008 - 11:35
Napisano 31.07.2009 - 11:20
Napisano 25.08.2010 - 20:28
Napisano 09.04.2011 - 12:32
Tomasz Walat ze Sztokholmu - 1 kwietnia 2011
Skandynawia buduje pod powierzchnią ziemi
Wiking schodzi pod ziemię
W Skandynawii, od wschodnich wybrzeży Bałtyku aż po zachodnie cieśniny, budowane są podziemne drogi, tunele, a nawet wielkie centra handlowe. W Helsinkach przedstawiono pierwszy na świecie szczegółowy plan budowy podziemnego miasta. Jeszcze w tej dekadzie ma powstać 400 podziemnych pomieszczeń o kubaturze 9 mln m sześc. Część tuneli spacerowych, ciągnących się od głównego dworca miasta aż po odległe o prawie kilometr centrum handlowe, ze znanym w Europie luksusowym domem towarowym Stockmanna, jest już dostępna od lat. Dom ostatnio znacznie rozbudowano, bo stary nie mógł pomieścić rosyjskich turystów, którzy chcieli robić w nim zakupy. Powierzchnia Stockmanna zwiększyła się, głównie pod obecnym budynkiem, o ponad 10 tys. m kw. (to prawie dwa boiska piłkarskie!). Aby ruch w centrum miasta nie stanął, do wywożenia gruzu i transportu materiałów budowlanych zbudowano sieć podziemnych tras.Podziemne miasto
I to właśnie te drogi będą zalążkiem podziemnego systemu zaopatrzenia miasta. Głównie dla pojazdów handlowych i serwisowych, co pozwoli ograniczyć ruch w centralnej i zabytkowej części Helsinek. Trzy półkoliste obwodnice, otaczające od północy nadmorskie Helsinki, też znajdą się częściowo pod ziemią, podobnie jak drogi prowadzące do miasta. Kolejną zapowiedzianą inwestycją jest tzw. Pisara, czyli Kropla, bo taki kształt będzie miała podziemna linia kolei podmiejskich, okrążająca z obydwu stron obecną linię prowadzącą do miasta i znajdujący się na jej końcu historyczny dworzec centralny. Pisara ma odciążyć dworzec i uwolnić pod zabudowę nowe tereny w śródmieściu. A za trzy lata szybka kolej, której tunele wykuwa się dziś pod pasami startowymi, połączy dworzec i główną stację metra z odległym o 20 km helsińskim lotniskiem Vantaa.
Wkrótce ma być również gotowa wielka filharmonia, sąsiadująca z budynkiem parlamentu i słynnym centrum kongresowym Dom Finlandii, projektowanym przez światowej sławy architekta, pioniera funkcjonalizmu Alvara Aalto. Sale koncertowe również znajdą się pod ziemią. W sąsiedztwie, pod parkiem otaczającym Dom Finlandii, planowana jest też budowa magazynów i sal Centralnej Biblioteki Narodowej.
Już pięć lat temu w Helsinkach powstał największy w Europie podziemny dworzec autobusowy. A jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w stolicy (ponad pół miliona turystów rocznie) jest helsińskie Wzgórze Świątynne. W odróżnieniu od Jerozolimy, świątynia wbudowana jest we Wzgórze. Pionowe skalne ściany dają znakomitą akustykę, więc odbywają się w niej także koncerty. Do Helsinek przeniosła się również Europejska Agencja Chemikaliów, zarządzająca procesami rejestracji i oceny substancji chemicznych w UE. O lokalizacji zadecydowało skaliste podłoże stolicy, w którym wykuto 4 piętra magazynów i sal konferencyjnych. Dzięki temu przetrwają nawet atak atomowy, chwalą się gospodarze.
10 km od historycznego śródmieścia Helsinek wykuto pod ziemią największą w całej Europie Północnej galerię handlową. W skale wydrążono nie tylko sklepy, ale także podziemny basen i lodowisko, nie mówiąc o licznych saunach, które są nieodłączną częścią fińskiego stylu życia. W Finlandii znajduje się drugi na świecie pod względem długości podziemny kanał. Doprowadza do stolicy wodę z odległych o 125 km wielkich jezior Lahti. Ustępuje tylko o 12 km dłuższemu Delaware Aqueduct, zaopatrującemu w wodę Nowy Jork.
Tunel zamiast mostu
Jednak te cuda przyćmi zapewne planowany około 50-kilometrowy tunel, który połączy, poprzez Tallin, Finlandię z Europą. W projekt zaangażowały się ostatnio władze miejskie obu stolic. Tunel ma się przyczynić do szybszego rozwoju regionu i zmniejszyć uzależnienie fińskiej gospodarki od transportu morskiego. Połączenie drogowe i kolejowe poprzez Zatokę Fińską usprawni i przyspieszy transport towarowy i osobowy. Pasażer układający się do snu w wagonie sypialnym w Helsinkach obudzi się na śniadanie w Berlinie, mijając po drodze Warszawę. Tzw. Rail Baltica jest jednym z priorytetowych projektów transeuropejskiej sieci transportowej UE.
O ile decyzja o rozpoczęciu budowy podwodnego połączenia Helsinki-Tallin jeszcze nie zapadła, o tyle na drugim krańcu Bałtyku już przystępuje się do przecięcia duńskiej cieśniny Bełt Fehmarn 18-kilometrowym tunelem, prowadzonym 40 m pod powierzchnią wody. Koszty (ponad 5 mld euro) weźmie na siebie Dania, która dzięki podziemnej trasie zyska trwałe połączenie z Europą, dotychczas istniejące jedynie na Półwyspie Jutlandzkim (wcześniej spiętym mostami i tunelami z wyspami duńskimi). Duży ruch statków poprzez Fehmarn i względy ekologiczne spowodowały, że parlament duński wybrał tunel zamiast wcześniej planowanego w tym miejscu mostu.
Dania współfinansowała też budowę atlantyckich tuneli, które połączyły rozsiane na Morzu Norweskim, ale podległe wciąż Kopenhadze, Wyspy Owcze. W ciągu ostatnich 10 lat na wyspach wybudowano dwa, 5- i 6,3-kilometrowe tunele, schodzące miejscami 150 m pod lustro Atlantyku. Budowa tego dłuższego, oddanego do użytku 5 lat temu, doprowadziła do kryzysu finansowego na wyspach, całkowicie zależnych od rybołówstwa. Ich gospodarka znalazła się nawet pod nadzorem Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Krytycy twierdzą, że wyspiarskich Farerów, których jest zaledwie niespełna 50 tys., nie stać na takie inwestycje. Lokalny rząd nie przejmuje się jednak uwagami i planuje budowę jeszcze dłuższego tunelu (ponad 10 km), sądząc zapewne, że odkryte na okolicznych wodach złoża ropy naftowej mogłyby uzdrowić gospodarkę.
Budowy tunelu zaczęła się też domagać większość mieszkańców bałtyckiego Bornholmu, odległego o 35 km od południowego cypla Szwecji. Droga przez Skanię i wybudowany przed 10 laty most i tunel przez Sund skróciłaby podróż do Kopenhagi do niespełna dwóch godzin. Przede wszystkim jednak można by zahamować odpływ ludności z wyspy i zmniejszyć bezrobocie. Inwestycja, dzięki opłatom, szybko się zwróci, twierdzą zwolennicy, powołując się na ekonomiczny sukces mostu na Sundzie. Ten ostatni zaczyna się już nawet korkować i Szwedzi myślą o wydrążeniu tunelu w najwęższym miejscu cieśniny (zaledwie 4 km) między Helsingborgiem i duńskim Helsingoerem.
Podziemia Sztokholmu
W Szwecji głównym terenem podziemnej aktywności jest sam Sztokholm. Od czasu wynalezienia tutaj dynamitu przez Alfreda Nobla, który zrewolucjonizował roboty górnicze, nie słychać było w stolicy tak wielu podziemnych eksplozji, na które skarżą się najbardziej mieszkańcy spokojnej dotychczas wyspy Södermalm, upamiętnionej w trylogii „Millenium” przez Stiega Larssona. Pod wyspą i wodami jeziora Melar budowany jest tunel kolejowy, który odciąży wąskie gardło stolicy, linię kolejową przebiegającą w pobliżu Starego Miasta i ocierającą się niemal o pochodzący z XIII w. najstarszy kościół miasta z historycznymi grobami szwedzkich monarchów. Miasto otrzyma dwie nowe stacje, co w sumie znacznie usprawni szwankujący często, zwłaszcza zimą, ruch pociągów podmiejskich.
Najciekawsze inwestycje podziemne w Szwecji trwają jednak na dalekiej Północy, w znanej ze swoich rud żelaza Kirunie. Ruch na oświetlonych chodnikach transportowych kopalni, ponad pół kilometra pod ziemią, jest intensywniejszy niż na najbardziej zatłoczonych ulicach Sztokholmu i w dodatku trwa całą dobę. Do podziemia może zresztą zjechać każdy; nie tylko po to, żeby przyjrzeć się górnikom, lecz także zwiedzić muzeum, napić się kawy i odwiedzić inne lokale podziemnego miasta.
Kiruna na górze skazana jest natomiast na zagładę, okazało się bowiem, że najbogatsza żyła rudy schodzi dokładnie pod miasto i by ją eksploatować, a jednocześnie nie narażać mieszkańców, zarządzono jego przeniesienie. Najgorsze, że nie wiadomo gdzie. Wybrane wcześniej miejsce też leży na bogatych w żelazo terenach. W pogoni za rudą drąży się coraz głębiej; już teraz transportuje się urobek z głębokości 1045 m, a złoże schodzi do 2 km. Ruda z Kiruny transportowana jest nieprzerwanie do norweskiego portu w Narwiku.
Miasto w dół
Na norweskim wybrzeżu też inwestuje się pod ziemią. Długość linii brzegowej Norwegii, uwzględniając fiordy i przybrzeżne wyspy, wynosi ponad 25 tys. km. Norwegowie próbują ją w ostatnich latach skrócić i wyprostować, budując podziemne i podwodne trasy. Tunel na drodze łączącej dwa największe miasta Oslo i Bergen liczy prawie 25 km i klasyfikowany jest jako najdłuższy na świecie tunel drogowy. Tylko tunele kolejowe są dłuższe: np. japoński Seikan ma 53,9 km, a tunel pod kanałem La Manche ponad 50 km. Norwegia ma pod ziemią co najmniej kilkanaście tuneli, liczących 10 i więcej kilometrów i pod tym względem mogą z nią konkurować w Europie tylko kraje alpejskie. Dla turystów wydrążono tunel docierający na północny przylądek Europy, Nordkapp (6,8 km).
Skandynawia należy do najrzadziej zaludnionych terenów w Europie. Miejsca jest dużo i taka, widoczna zwłaszcza w ostatnich latach, tendencja do wkopywania się pod ziemię wydaje się trochę niezrozumiała. Dawniej mówiło się o miastach-ogrodach, w których budowie też zresztą Skandynawowie przodowali (przykład – helsińska Tapiola). Dziś najwyraźniej chcą mieszkać w miejscach przypominających miasta, a nie ogrody. Niezależnie od tego, co na ten temat myślą urbaniści, ludzie głosują nogami i portfelami. Za przeprowadzkę do centrum gotowi są płacić niebotyczne sumy. Ponieważ jednak Skandynawowie tradycyjnie unikają wysokich budynków, a wszystkie plany budowy wieżowców spotykają się z masową krytyką, trzeba drążyć pod ziemią.
Źródło: www.polityka.pl
Użytkownik Sentinel edytował ten post 09.04.2011 - 12:38
Napisano 25.09.2011 - 21:58
Tomasz Walat ze Sztokholmu - 1 kwietnia 2011
Skandynawia buduje pod powierzchnią ziemi
Wiking schodzi pod ziemię
W Skandynawii, od wschodnich wybrzeży Bałtyku aż po zachodnie cieśniny, budowane są podziemne drogi, tunele, a nawet wielkie centra handlowe. W Helsinkach przedstawiono pierwszy na świecie szczegółowy plan budowy podziemnego miasta. Jeszcze w tej dekadzie ma powstać 400 podziemnych pomieszczeń o kubaturze 9 mln m sześc. Część tuneli spacerowych, ciągnących się od głównego dworca miasta aż po odległe o prawie kilometr centrum handlowe, ze znanym w Europie luksusowym domem towarowym Stockmanna, jest już dostępna od lat. Dom ostatnio znacznie rozbudowano, bo stary nie mógł pomieścić rosyjskich turystów, którzy chcieli robić w nim zakupy. Powierzchnia Stockmanna zwiększyła się, głównie pod obecnym budynkiem, o ponad 10 tys. m kw. (to prawie dwa boiska piłkarskie!). Aby ruch w centrum miasta nie stanął, do wywożenia gruzu i transportu materiałów budowlanych zbudowano sieć podziemnych tras.Podziemne miasto
I to właśnie te drogi będą zalążkiem podziemnego systemu zaopatrzenia miasta. Głównie dla pojazdów handlowych i serwisowych, co pozwoli ograniczyć ruch w centralnej i zabytkowej części Helsinek. Trzy półkoliste obwodnice, otaczające od północy nadmorskie Helsinki, też znajdą się częściowo pod ziemią, podobnie jak drogi prowadzące do miasta. Kolejną zapowiedzianą inwestycją jest tzw. Pisara, czyli Kropla, bo taki kształt będzie miała podziemna linia kolei podmiejskich, okrążająca z obydwu stron obecną linię prowadzącą do miasta i znajdujący się na jej końcu historyczny dworzec centralny. Pisara ma odciążyć dworzec i uwolnić pod zabudowę nowe tereny w śródmieściu. A za trzy lata szybka kolej, której tunele wykuwa się dziś pod pasami startowymi, połączy dworzec i główną stację metra z odległym o 20 km helsińskim lotniskiem Vantaa.
Wkrótce ma być również gotowa wielka filharmonia, sąsiadująca z budynkiem parlamentu i słynnym centrum kongresowym Dom Finlandii, projektowanym przez światowej sławy architekta, pioniera funkcjonalizmu Alvara Aalto. Sale koncertowe również znajdą się pod ziemią. W sąsiedztwie, pod parkiem otaczającym Dom Finlandii, planowana jest też budowa magazynów i sal Centralnej Biblioteki Narodowej.
Już pięć lat temu w Helsinkach powstał największy w Europie podziemny dworzec autobusowy. A jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w stolicy (ponad pół miliona turystów rocznie) jest helsińskie Wzgórze Świątynne. W odróżnieniu od Jerozolimy, świątynia wbudowana jest we Wzgórze. Pionowe skalne ściany dają znakomitą akustykę, więc odbywają się w niej także koncerty. Do Helsinek przeniosła się również Europejska Agencja Chemikaliów, zarządzająca procesami rejestracji i oceny substancji chemicznych w UE. O lokalizacji zadecydowało skaliste podłoże stolicy, w którym wykuto 4 piętra magazynów i sal konferencyjnych. Dzięki temu przetrwają nawet atak atomowy, chwalą się gospodarze.
10 km od historycznego śródmieścia Helsinek wykuto pod ziemią największą w całej Europie Północnej galerię handlową. W skale wydrążono nie tylko sklepy, ale także podziemny basen i lodowisko, nie mówiąc o licznych saunach, które są nieodłączną częścią fińskiego stylu życia. W Finlandii znajduje się drugi na świecie pod względem długości podziemny kanał. Doprowadza do stolicy wodę z odległych o 125 km wielkich jezior Lahti. Ustępuje tylko o 12 km dłuższemu Delaware Aqueduct, zaopatrującemu w wodę Nowy Jork.
Tunel zamiast mostu
Jednak te cuda przyćmi zapewne planowany około 50-kilometrowy tunel, który połączy, poprzez Tallin, Finlandię z Europą. W projekt zaangażowały się ostatnio władze miejskie obu stolic. Tunel ma się przyczynić do szybszego rozwoju regionu i zmniejszyć uzależnienie fińskiej gospodarki od transportu morskiego. Połączenie drogowe i kolejowe poprzez Zatokę Fińską usprawni i przyspieszy transport towarowy i osobowy. Pasażer układający się do snu w wagonie sypialnym w Helsinkach obudzi się na śniadanie w Berlinie, mijając po drodze Warszawę. Tzw. Rail Baltica jest jednym z priorytetowych projektów transeuropejskiej sieci transportowej UE.
O ile decyzja o rozpoczęciu budowy podwodnego połączenia Helsinki-Tallin jeszcze nie zapadła, o tyle na drugim krańcu Bałtyku już przystępuje się do przecięcia duńskiej cieśniny Bełt Fehmarn 18-kilometrowym tunelem, prowadzonym 40 m pod powierzchnią wody. Koszty (ponad 5 mld euro) weźmie na siebie Dania, która dzięki podziemnej trasie zyska trwałe połączenie z Europą, dotychczas istniejące jedynie na Półwyspie Jutlandzkim (wcześniej spiętym mostami i tunelami z wyspami duńskimi). Duży ruch statków poprzez Fehmarn i względy ekologiczne spowodowały, że parlament duński wybrał tunel zamiast wcześniej planowanego w tym miejscu mostu.
Dania współfinansowała też budowę atlantyckich tuneli, które połączyły rozsiane na Morzu Norweskim, ale podległe wciąż Kopenhadze, Wyspy Owcze. W ciągu ostatnich 10 lat na wyspach wybudowano dwa, 5- i 6,3-kilometrowe tunele, schodzące miejscami 150 m pod lustro Atlantyku. Budowa tego dłuższego, oddanego do użytku 5 lat temu, doprowadziła do kryzysu finansowego na wyspach, całkowicie zależnych od rybołówstwa. Ich gospodarka znalazła się nawet pod nadzorem Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Krytycy twierdzą, że wyspiarskich Farerów, których jest zaledwie niespełna 50 tys., nie stać na takie inwestycje. Lokalny rząd nie przejmuje się jednak uwagami i planuje budowę jeszcze dłuższego tunelu (ponad 10 km), sądząc zapewne, że odkryte na okolicznych wodach złoża ropy naftowej mogłyby uzdrowić gospodarkę.
Budowy tunelu zaczęła się też domagać większość mieszkańców bałtyckiego Bornholmu, odległego o 35 km od południowego cypla Szwecji. Droga przez Skanię i wybudowany przed 10 laty most i tunel przez Sund skróciłaby podróż do Kopenhagi do niespełna dwóch godzin. Przede wszystkim jednak można by zahamować odpływ ludności z wyspy i zmniejszyć bezrobocie. Inwestycja, dzięki opłatom, szybko się zwróci, twierdzą zwolennicy, powołując się na ekonomiczny sukces mostu na Sundzie. Ten ostatni zaczyna się już nawet korkować i Szwedzi myślą o wydrążeniu tunelu w najwęższym miejscu cieśniny (zaledwie 4 km) między Helsingborgiem i duńskim Helsingoerem.
Podziemia Sztokholmu
W Szwecji głównym terenem podziemnej aktywności jest sam Sztokholm. Od czasu wynalezienia tutaj dynamitu przez Alfreda Nobla, który zrewolucjonizował roboty górnicze, nie słychać było w stolicy tak wielu podziemnych eksplozji, na które skarżą się najbardziej mieszkańcy spokojnej dotychczas wyspy Södermalm, upamiętnionej w trylogii „Millenium” przez Stiega Larssona. Pod wyspą i wodami jeziora Melar budowany jest tunel kolejowy, który odciąży wąskie gardło stolicy, linię kolejową przebiegającą w pobliżu Starego Miasta i ocierającą się niemal o pochodzący z XIII w. najstarszy kościół miasta z historycznymi grobami szwedzkich monarchów. Miasto otrzyma dwie nowe stacje, co w sumie znacznie usprawni szwankujący często, zwłaszcza zimą, ruch pociągów podmiejskich.
Najciekawsze inwestycje podziemne w Szwecji trwają jednak na dalekiej Północy, w znanej ze swoich rud żelaza Kirunie. Ruch na oświetlonych chodnikach transportowych kopalni, ponad pół kilometra pod ziemią, jest intensywniejszy niż na najbardziej zatłoczonych ulicach Sztokholmu i w dodatku trwa całą dobę. Do podziemia może zresztą zjechać każdy; nie tylko po to, żeby przyjrzeć się górnikom, lecz także zwiedzić muzeum, napić się kawy i odwiedzić inne lokale podziemnego miasta.
Kiruna na górze skazana jest natomiast na zagładę, okazało się bowiem, że najbogatsza żyła rudy schodzi dokładnie pod miasto i by ją eksploatować, a jednocześnie nie narażać mieszkańców, zarządzono jego przeniesienie. Najgorsze, że nie wiadomo gdzie. Wybrane wcześniej miejsce też leży na bogatych w żelazo terenach. W pogoni za rudą drąży się coraz głębiej; już teraz transportuje się urobek z głębokości 1045 m, a złoże schodzi do 2 km. Ruda z Kiruny transportowana jest nieprzerwanie do norweskiego portu w Narwiku.
Miasto w dół
Na norweskim wybrzeżu też inwestuje się pod ziemią. Długość linii brzegowej Norwegii, uwzględniając fiordy i przybrzeżne wyspy, wynosi ponad 25 tys. km. Norwegowie próbują ją w ostatnich latach skrócić i wyprostować, budując podziemne i podwodne trasy. Tunel na drodze łączącej dwa największe miasta Oslo i Bergen liczy prawie 25 km i klasyfikowany jest jako najdłuższy na świecie tunel drogowy. Tylko tunele kolejowe są dłuższe: np. japoński Seikan ma 53,9 km, a tunel pod kanałem La Manche ponad 50 km. Norwegia ma pod ziemią co najmniej kilkanaście tuneli, liczących 10 i więcej kilometrów i pod tym względem mogą z nią konkurować w Europie tylko kraje alpejskie. Dla turystów wydrążono tunel docierający na północny przylądek Europy, Nordkapp (6,8 km).
Skandynawia należy do najrzadziej zaludnionych terenów w Europie. Miejsca jest dużo i taka, widoczna zwłaszcza w ostatnich latach, tendencja do wkopywania się pod ziemię wydaje się trochę niezrozumiała. Dawniej mówiło się o miastach-ogrodach, w których budowie też zresztą Skandynawowie przodowali (przykład – helsińska Tapiola). Dziś najwyraźniej chcą mieszkać w miejscach przypominających miasta, a nie ogrody. Niezależnie od tego, co na ten temat myślą urbaniści, ludzie głosują nogami i portfelami. Za przeprowadzkę do centrum gotowi są płacić niebotyczne sumy. Ponieważ jednak Skandynawowie tradycyjnie unikają wysokich budynków, a wszystkie plany budowy wieżowców spotykają się z masową krytyką, trzeba drążyć pod ziemią.
Źródło: www.polityka.pl
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych