Ostatnio takie wrażenie wywarł na mnie "The Wall". Każdy chyba zna płytę Pink Floyd'ów o tym samym tytule. Na film składają się wszystkie utwory z tego albumu. W zasadzie można by rzec, że ten obraz to tak naprawdę 1,5 godzinny wideoklip do płyty.
Album (a więc i film) opowiadają historię Pinki'ego - muzyka i półsieroty. Ojca stracił na wojnie, gdy był jeszcze malutki. W dzieciństwie i w szkole czuł się wyobcowany, co było przyczyną niezrównoważenia psychicznego w dorosłym życiu. Tytułowa "ściana" to bariera, jaką Pinki odgrodził swoje wnętrze od reszty świata.
Wg mojej interpretacji film jest gorzką refleksją nad zaburzeniami psychicznymi i brakiem zrozumienia dla ludzi, których problem ten dotyka. Można też w nim doszukać się manifestacji antywojennych.
"The wall" wstrząsnął mną. Już sama muzyka (która jest jednym z największych atutów filmu) budzi refleksje. Kiedy dopełni się ją obrazami, powstaje dołujące, ale wielkie dzieło. Polecam każdemu.
O filmie na filmweb.pl
Wiem też, że jest taki film jak "Johnny poszedł na wojnę" (oryg. "Johnny got his gun"). Jest on oparty na książce o tym samym tytule i opowiada historię młodego chłopca, który poszedł na drugą wojnę światową "w obronie demokracji". Niestety, na wojnie został bardzo ciężko ranny. Stracił wszystkie kończyny, stracił zdolność mówienia i słyszenia, oślepł. W zasadzie zamienił się w warzywo. Niestety, nie miałem okazji dotrzeć do tego filmu, podobno jest na torrentach.
Ale jego fragmenty można zobaczyć w teledysku Metaliki "One". Utwór opowiada dokładnie tą samą historię.
O filmie na filmweb.pl
Teledysk Metallica - One - ostrzegam, że to nie jest klip dla ludzi o słabych nerwach i nadmiernej wrażliwości
Jak widać, lubię filmy które człowieka przeżuwają
Użytkownik Goccolo edytował ten post 22.03.2008 - 22:37